CZY TEŻ UCIAKACIE OD FACETÓW, KTÓRZY CHCĄ WAS TYLKO WYKORZYSTAĆ

jw.

Ja jak się zorientuje, ze facetowi chodzi tylko o jedno to uciekam

W jakim sensie wykorzystać??? Można psychicznie, fizycznie, finansowo?

3 minuty temu, Gość Gość napisał:

W jakim sensie wykorzystać??? Można psychicznie, fizycznie, finansowo?

Psychicznie, fizycznie

Kiedyś np. spotkałam takiego, który powiedział mi coś w stylu, że on już miesiąc (jak dla mnie krótko, a nie długo) do mnie przyjeżdża (z sąsiedniego miasta) i mam się zdecydować, czy chce być jego dziewczyną czy koleżanką (i że daje mi jeszcze miesiąc na zdecydowanie się). Ja odpowiedziałam mu na to: Albo interesuje Cię ja (konkretnie moja osoba), albo ktokolwiek - jeśli ktokolwiek - to droga wolna, bo ja nie jestem jakakolwiek pierwsza lepsza dziewczyna.

x

Wiesz, przypuszczalnie interesowałaś go ty, ale po miesiącu niezdecydowania, fochów i much w nosie, warto rezygnować, bo życie z babką która nie wie czego chce to naprawdę mega udręka. Zawsze rzucasz tak chamskimi tekstami?
Nie jesteś pierwsza lepsza dziewczyna, jesteś dziewczyna z gigantycznie przerośniętym ego. Nie materiał na żonę na przykład.

Frezja - księżniczka na ziarnku grochu. I pewnie uważasz się za najmądrzejszą na świecie? No, dziwne, że jesteś sama!

Frezja twoja Samotność to kara za to że wybrzydzalas, bo wy baby zamiast docenić Dobrego fajnego faceta to latacie za jakimiś gnojami... I twoja Samotność jest właśnie karą za to

Ja właśnie jestem w takiej sytacji, że czuje się wykorzystywana. Spotykam się z facetem, któremu chodzi głównie o seks w naszej relacji, dopiero kiedy chciałam się nieraz wycofać, to on zaczyna sie starać, mówić czułe słowka itd., ja wtedy daje się przekonac i do niego wracam, po czym sytuacja sie powtarza. Poza tym dla niego zgodziłam się w seksie na rzeczy, na które nie miałam absolutnie ochoty dla niego i tez średnio dobrze się z tym czuję, raz nawet mozna to było podciagnąc pod gwałt z jego strony bo pomimo braku mojej zgody uzył siły fizycznej.

Najgorsze, ze pomimo, ze jestem tego świadoma, to cięzko mi to przerwać.

A łatwo powiedzieć żeby  po prostu odejść. Bo niestety u mnie wiaże się to z duzym cierpieniem pscyhicznym. Nie wiem, chyba sie od niego uzależniłam, choć wiem, że tak nie powinno być.

Chciałabym być pewną swojej wartości kobieta w szczęśliwym związku, ale jakos mi to narazie nie wychodzi. 

Właściwie prawie każdy mój związek był w jakims stopniu toksyczny, poza tym przyciagam dziwnym sposobem facetów, którzy chca mną rzadzić.

Może dlatego, ze zwykle sa starsi np. o 10, czy kilkanaście lat (obecny jest starszy o prawie 20), a może na takich trafiam.

Jak sobie przypomne to byłam w jednym tylko związku, gdzie chłopak był zupełnie ok i nie chciał mi niczego narzucac...

54 minuty temu, Gość Ania napisał:

A łatwo powiedzieć żeby  po prostu odejść. Bo niestety u mnie wiaże się to z duzym cierpieniem pscyhicznym. Nie wiem, chyba sie od niego uzależniłam, choć wiem, że tak nie powinno być.

Chciałabym być pewną swojej wartości kobieta w szczęśliwym związku, ale jakos mi to narazie nie wychodzi. 

Właściwie prawie każdy mój związek był w jakims stopniu toksyczny, poza tym przyciagam dziwnym sposobem facetów, którzy chca mną rzadzić.

Może dlatego, ze zwykle sa starsi np. o 10, czy kilkanaście lat (obecny jest starszy o prawie 20), a może na takich trafiam.

Jak sobie przypomne to byłam w jednym tylko związku, gdzie chłopak był zupełnie ok i nie chciał mi niczego narzucac...

Był ok ale go oczywiście olałaś... Więc teraz cierp i się męcz z ...ami

Ale Ty Bartuś jesteś NIEnormalny bo podpisujesz się kobiecym nikiem. Lecz się na nogi chłopcze, bo na głowe już dla Ciebie za późno.

Ja się z NIKIM NIE spotykam i przestań B. czubku tak perfidnie kłamać, bo zaraz do twojej matki podejdę na rozmowe... !  a mam tylko 100 m do niej albo do twojego ojca a tam mam 300-400 m.