Skończony długoletni zwiazek

Hej, dwa lata temu rozstałam się z facetem z którym byłam 5 lat, byłam z nim zaręczona. Niestety późno otworzyły mi się oczy i nabrałam odwagi, żeby skończyć ten toksyczny związek. Najbardziej zaskakuje mnie to, że ani raz za nim nie zatęskniłam, mimo, że naprawdę byłam w nim zakochana i długi czas (znałam go 8 lat w sumie) uważałam, że to z nim spędzę życie i naprawdę tego chciałam. Po rozstaniu czułam się jakby ten zwiazek nigdy nie istniał a to przecież 5 lat życia.... Czy ktoś też tak miał?

Ja tak mialam. Bylismy 8 lat razem i to bylo drugie rozstanie. Przy pierwszym tesknilam. Teraz ani troche. Wrecz przeciwnie, odzylam, odzyskalam swoja energie, w koncu rozkwitlam, czuje ze zyje. A nikogo nowego nie poznalam. U mnie o tyle sytuacja gorsza, ze mamy wspolne dziecko. Ale z perspekyty czasu rozstanie bylo dobra decyzja.

Bo widocznie wam niezbyt na nich zależało. nie mowie, ze to zle, ale stwierdzam fakt

Nie szkoda ci? Nic się nie dało zrobić?

Nie jest mi szkoda, byłam tym związkiem zmęczona, ze spotkań wracałam smutna a rzeczy jakich się nasłuchałam... Też odzylam. A naprawdę go kochałam, czułam to. To była pierwsza miłość teraz to nawet za miliony monet bym go nie chciala. Traktował mnie okropnie, obrażał się, co mi mówił to nawet szkoda powtarzać. Wiecznie chodziłam i go przepraszałam. Aż w końcu coś pękło. 

A najlepsze jest to że dopiero jak poznałam swojego obecnego faceta to się dowiedziałam jak to jest być kochanym.