Czy przejmujecie sie plotkami?

Masakra jakas. Czlowiek gdzie sie nie obkręci to cos slyszy... Ostatnio stoje w kolejce do lekarza i slysze ze wojta CBS zabralo(a on byl w gorach z rodzina,bo mamy ferie),ktos rzucil,ze widzial jak go wynosili a on tego dnia prowadzil transmisje na zywo jak zjezdza na naartach,teraz lezy w domu ze zlamana nogą,nasze dzieci chodza razem do klasy i kolegują się...

Wczoraj moj maz spotkal znajomego ktory bywa czasem tylko w Polsce.. I on do niego tak prosto z mostu:slyszalem ze poobijales sie z zona,maz szok,ja wiekszy... 

Zastanawiam sie skad ludzie maja czas na gadanie takich glupot? Po co to robią? Nie rozumiem. 

Szczerze to staram się nie interesowac plotkami,ale jak ktos cos mowi obok mnie to trudno nie uslyszec.. 

Ale to co uslyszalam od meza ze niby sie poobijalismy..tzn ze ktos na nas cos gada i robi ze mnie patologie? Jak zyc?

Wyprowadzic sie do duzego miasta, gdzie nikt nikogo nie zna i nie obchodzi

tez pochodze z malego miasteczka na podkarpaciu i tam tez kazdy o kazdym wszystko wiedzial. Pierwsza zasada to zeby ludzie nie gadali. Okna sie mylo, bo co ludzie powiedza. Jak u kogos na podworku cos sie dzialo:remont, goscie, ziemniaki do piwnicy skladano, to naczelne plotkary staly i zbieraly informacje. Koszmar. Malo sie przejmowalam tym, ale ja tez slyszalam,ze wyszlam za maz,bo ciaza. Nawet ksiadz pytal kiedy chrzest. A syna urodzilam 3 lata po slubie. Moj maz to satanista- ubieral sie na czarno i mial dluzsze wlosy. Metal. Slyszalam, ze studiowalam w Zelazowej Woli i mnie wyrzucili dlatego mieszkam w SzwajcErji. (Szkocji i jeszcze mnie znikad nie wyrzucili)..ja sie z tego smieje,ale starsi wszystko przeżywają i wkurza mnie to. Choc oni tacy sami, ciagle w oknach stoja i co jakis czas "pacz pacz drugi raz do kosciola poleciala. Chyba nie ma co robic" "pacz pacz jakie torby z zakupami noszo, ale u nich kściny. Wodke pewnie zięciu kupi i maszyno przywiezie"

Dusilam się tam od zawsze