Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZagubionaTMA

Ratować siebie?

Polecane posty

Gość ZagubionaTMA

Moja sytuacja w rodzinie jest dramatyczna. Pochodzę ogólnie z patologii, mam za sobą 3 próby samobójcze, szpital psychiatryczny, kilka razy od dzieciństwa prawie trafiłam do domu dziecka, raz z własnej inicjatywy, ale koniec końców się rozpłakałam przypominając sobie groźby mamy, że się zabije i powiedziałam, że jednak chce wrócić do domu. Dramatów było więcej. Jedne mniej, drugie bardziej szkodliwe, ale to już mniejsza o to. W wieku 16 lat (2015 grudzień), byłam już na takim dnie psychicznym, że chciałam kolejny raz popełnić samobójstwo, ale bałam się, że mi się nie uda poraz kolejny. Caly grudzień spędziłam na braniu niezliczonych ilości tabletek, samookaleczaniu, chodzeniu po nieoznakowamych drogach, chodzeniu przez całą noc po pobliskim mieście, parkach.. aż w 1 stycznia 2016 r. postanowiłam, że będę walczyć o życie do 18 nastki, ale walczyć tak na serio, jeśli mi się by nie udało wygrać to miałam plan inny niż życie. Od dnia moich 18 urodzin minęło już ponad rok. Wygrałam tak prawie, ale decyzję podjęłam i jest ok. Nawet wyprowadziłam się z domu. Było ok. Do czasu aż nie musiałam tutaj wrócić w styczniu, bo nie przedłużyli mi umowy. Byłam na zleceniu, bo obecnie ucze się w liceum zaocznym. Teraz w lutym pracę mam, ale w marcu znowu jej mieć nie będę. Co uniemożliwia mi wyprowadzke. Okay jakoś sobie z tym poradzę. Przechodząc do sedna.. Moje życie teraz samo w sobie jest dosyć dobre. Mam oszczędności, ale one mają swoje przeznaczenie dlatego nie mogę ich ruszyć na wyprowadzke teraz. W domu tak jakby wynajmuje pokój, gotuje sobie sama, sprzątam, piore itp, ale patologia nie zniknęła. Rodzina mnie nie nawidzi, bo ogarniam wszystko, podróżuje i nawet uczę się sama języka i uczę się ogólnie nawet dobrze. Nikt by nie powiedział, że mam taką rodzinę i taką przeszłośc jednym słowem. A więc o co mi chodzi? Chce zniknąć. Rozpłynąc się tak żeby nikt mnie nie znalazł i żyć tak jak chce żyć. Oczywiście po tym jak skończę szkołe. Jednak nie potrafię zostawić siostrzeńców. Tak bardzo się o nich boję, pomagam im jak mogę. Chce pomóc im bardziej jak tylko sama wstanę na nogi, ale coraz bardziej mnie to przerasta. Ich jest sporo, bo i sporo mam rodzeństwa. Mają co jeść i gdzie spać, ale sama wiem, że to nie jest wszystko. Nie wiem co mam zrobić. Znikając, byłabym zmuszona zostawić nie tylko rodzeństwo, mamę i dalszą nienormalną rodzinę, ale i ich i nie wiem co jest gorsze. Potrzebuje kogoś kto spojrzy na to bez większych emocji, dlatego tutaj pisze. Obecnie mam 19, rocznikowo 20 lat, choruje też na anoreksja która przez obecną sytuację wróciła, ale wychodzę na prostą. Dostaje dziwnych myśli, coraz gorzej czuje się psychicznie. Nie wiem co ma robić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×