Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosciowa

2latka zamknęła się w sobie

Polecane posty

Gość Gosciowa

Kilka dni temu, a dokładnie w czwartek wieczorem, moje dziecko doświadczylo pewnego rodzaju traumy - zaatakował ją robak. Stała przy oknie, on spadł z framugi na nią, nieduży żuczek, ale bardzo się przestraszyła. Od tamtej pory jest smutna, apatyczna, zawiesza się... Boi się wszystkich paproszków na ziemi i innych rzeczy, które wcześniej nie wzbudzały w niej żadnego strachu. Ciągle chce być na kolanach u mnie. Bawi się normalnie, ale wystarczy jakiś paproszek koło niej, żeby przybiegała do mnie ze strachem w oczach. Co się dzieje? Co z tym zrobić? Najbardziej martwią mnie te zawiechy i to, że jest taka osowiala... Mąż mówi, żeby się nie przejmować, ale ja nie poznaje swojego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Powiedz, że w czwartek były Walentynki i robaczek chciał się z bliska do niej uśmiechnąć 🙂 Narysujcie/ulepcie jakieś fajne kolorowe robaczki 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

To nie wystarczy. Już próbowałam jej poprawić humor różnymi rzeczami i obawiam się, że ten traumatyczny atak robaka wywołał u niej padaczkę nieświadomości. Objawy się zgadzają. Może sobie wkrecam, oby tak było. Dam jej jeszcze kilka dni, a potem jadę do Polski na EEG, bo nie widzę innej opcji, jeśli nie przejdzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Tzw pinkolepsję, dodam tylko dla jasności. Niby jest to niegroźne i bardzo dużo osób to przechodziło w dzieciństwie... Ale i tak się strasznie boję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Trzeva bylo jej powiedzieć,,że robak jej nie zaatakował, tylko chcial przytulic i sie pobawić... inaczej by na to spojrzala. Przejdzie jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Tak tez zrobiłam, ciągle się tulimy, więc tym bardziej w takiej sytuacji.  Nawet przy niej wyrzuciłam zabitego do kosza. Dziś widzę poprawę humoru, pojechali też goście, którzy przyjechali w piątek rano i chyba ją onieśmielali. Jak na razie jest zupełnie normalna, bawi się ze starsza siostra, śmieje i tańczy. Może rzeczywiście nie ma powodów do paniki, ale sama leczę u siebie stany lękowe, bo choruje na autoagresje organizmu i być może przez to za mocno panikuję... Nie wiem. Mąż nie widzi I nie widział nic złego w jej zachowaniu, a dziś to rzeczywiście nie widzę powodów do niepokoju. Nie daję jej się stresować niczym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×