Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Banana

Czy jest choć jedna mama, która powie "urodzenie dziecka nie wyssało ze mnie życia i energii?"

Polecane posty

Gość ymk

I jeszcze jedno - wyobraź sobie trudną, pełną wrażeń i wymagającą dużo wysiłku podróż. Umęczysz się, ale zobaczysz kilka pięknych widoków,będziesz mieć świadomość tego, gdzie byłaś, co przeżyłaś, wspomnienia, których już nikt Ci nie odbierze. I powiesz "tak, jestem wykończona.. ale było warto". Podobnie jest z macierzyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zua Madka

Nie było moim zamiarem obrażenie jakiejkolwiek kobiety, rozumiem, że mozna to tak odczytać przez mój błąd w konstruowaniu wypowiedzi, chodziło mi o to, że kobiety traktowane są jako bezrefleksyjne ameby,  które mają się cieszyć każdym zapełnionym przez bobasa pampersem, bo taka jest dla nich przewidziana najwyższa forma szczęścia. Przepraszam za moją niezdarność stylistyczną 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żadna normalna matka nie powie, że z niej wyssało. Ze mnie na pewno nie. Pewnie, że wszystko się zmienia, świat staje na głowie. Jest inaczej, co nie znaczy, że gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

A jeśli chodzi o temat.. Oczywiście że nie wyssalo że mnie życia i energii.. Mając dziecko właśnie chce się żyć i nie wiadomo skąd bierze się siła i czas na wszystko.. Wiadomo że się martwisz o dziecko cały czas i że wstajesz w nocy i nie masz czasu czasami zrobić tego co zaplanowałas ale co z tego skoro jesteś z najukochansza dla Ciebie istotka na świecie.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Czyli ja jestem bezrefleksyjna ameba. Ja jestem zakochana w swoim dzieciaku i uwazam, ze to jest najlepszy czas w naszym zyciu. Czy przy kazdym dziecku czlowiek musi byc wykonczony? Nie. Ja śpię po 12 godzin czasem bo mój szkrab tak sypia. Od początku przesypial mi cale noce. Budzil sie jedynie na cyca i od razu zasypial. To nie jest powiedziane, że człowiek jest niewyspany i ciągle zmęczony. Ja pierwsze miesiące skupiałam się tylko i wyłącznie na dzidzi, bo wyszłam z założenia, że to jedyny taki czas i warto się skupić tylko na dziecku i czerpać pełnymi garściami z tych chwil. Teraz jak mały robi się coraz bardziej mobilny i rozumny to zaczynam mieć więcej czasu na inne rzeczy. Wiadomo ze ciagle dopytuje o wszystko, wszystko chce wiedziec, wszystkiego dotknac. Ale jest tez tak, ze on się bawi obok mnie a ja mam czas spokojnie ugotowac obiad, poczytać jakaś ciekawa książkę, wypić kawkę. Wiadomo ze czasem czlowiek ma ochote krzyczec bo np jest dzien marudzenia i nic mlodemu nie pasuje albo wstał lewa noga. Ale to sa tylko pojedyncze dni. Zresztą jak wisiał na cycu to też mogłam spokojnie np oglądać film albo czytać. Relaks pełna para 🙂 do tego spacery dwa trzy razy dziennie. Teraz mogę z nim łazić po mieście po kilka godzin. Załatwiać zakupy. Pokazywać mu świat, bo wszystko go mega interesuje.  Dzisiaj zrobilismy wspolnie 10 km spacerku. Byl zachwycony. Ja tez. Lazilismy pol dnia. Planujemy kupic mu siodelko na rower i zabierac na rowerowe wycieczki bo fascynują go rowery. Po takim całym dniu wrażeń idzie spać koło 19.00, 20.00 i mam trzy cztery godziny dla męża albo każdy z nas robi to na co ma ochotę. Jest genialnie. Poza tym przy dziecku człowiek automatycznie uczy się dobrej organizacji. A to co dziecko daje w zamian to jest nieporównywalne z niczym innym. Wystarczy jeden uśmiech i człowiek unosi się 10cm nad ziemią. Coś wspaniałego. Mi uśmiech syna wynagradza wszystko. Ja mam święte dziecko. I świetnie się razem bawimy. Teraz planujemy kolejne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No właśnie macierzyństwo jest piękne, oboje rodziców jest odpowiedzialych i dzielą się obowiązakmi. A jeśli są dziadkowie albo opiekunka do  pomocy to juz w ogóle super.i tak powinno być. Bo jeśli za  wszystko - dziecko, dom, zakupy itp. ma być odpowiedzialna jedna osoba, a szanowny małżonek ma tylko przynoscić kasę to chyba lepiej nie mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoooo

Nie mówię, że cały czas jest beznadziejnie, ale pierwsze lata są okropne i trzeba być jakąś totalnie bezrefleksyjną amebą żeby się nimi zachwycać.

x

W pierwszych latach kształtujesz dziecko.To okres, kiedy czlowiek jest najbardziej chłonny. Ile w niego wsadzisz, tyle potem bedziesz z niego mieć - ty, a przede wszystkim świat. Ameba na to nie wpadnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

Nie jest źle, jesli się ma pomoc. I można czasem wyjść samej albo tylko we dwoje (z partnerem oczywiście, nie z dzieckiem). To wtedy da się cieszyć macierzyństwem. Czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Fajne pytanie 🙂 I zobaczcie, ile matek, tyle wypowiedzi w różnym tonie, kazda z nas przeżywa fazy macierzyństwa inaczej.

Ja mogłabym referat cały napisać... Ale co to wniesie? Wszystko zależy od naszej sytuacji w każdym aspekcie, od dojrzałości emocjonalnej, bagażu doświadczeń, tego co wynosłyśmy z domu, jak nas mama traktowała A jak tata,  od otwartości na nowe i akceptacji tego co przychodzi...

I padam na twarz już, mając dwoje małych dzieci haha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc m

Mam piateczke:) nie mam jednoznacznej odpowiedzi,to skomplikowane.Dwoje to juz nastolatki,dwoje mlodsze szkolne i najmlodszy ma 5 miesiecy prawie.Patrzac na starsze mysle sobie kiedy to zlecialo i to ze juz nie jestem im tak potrzebna i jeszcze troche a sami beda dorosli i ze teraz to ja ich wyciagam z lozka a nie oni mnie:) Najmniejszy oczywiscie daje w kosc ale wiem ze to szybko minie wiec nie martwie sie tymi nieprzespanymi nocami,bo to naprawde za szybko mija i nawwt nie wiesz kiedy a twoje dzieci stana u progu doroslosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

A mi dzieci dodały energii, było mi tylko ciężko po porodzie drugiego dziecka - różnica 2,5 toku, młodsze przez 3 miesiące miało kołki a wiadomo w dzień już nie pospie z dzieckiem skoro starsze w domu 🙂

Czułam się spełniona, szczęśliwa. 

A jeszcze studiowałam i pracowałam - nie ukrywam że o wiele lepiej czułam się kiedy mogłam poświęcić się tylko dzieciom - miałam po prostu więcej czasu i wszystko robiłam w spokoju a teraz po pracy biegniem wszystko... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ovk

Nie czytalam calego wątku, odpowiem tylko autorce. : zalezy jakie trafia ci sie dziecki. Mam dwoje dzieci z roznica 8 lat. Najmłodsze polroczne od 3 mcy przesypia noce, mamy wolna sypialnie, bardziej jestem zmeczona od codziennego seksu do pozna niz dziećmi 🙂 takich jak moje to moglabym miec z 10. Wogole  nie czuje zmeczenia i nie mam w sobie uczucia żalu jakiegos. Wszędzie zabieram ze soba dzieci, normalnie zyje, czuję ze zyskalam dzieki nim. Jestm silniejsza psychicznie i bardziej wyluzowana.

Ale to ty musisz chciec dziecka. Ja mam bardzo silny instynkt macierzynski. Moje dzieci byly przeze mnie bardzo chciane i wyczekane może dlatego czuje sie bardzo szczesliwa bo nie robie nic wbrew sobie. No i mam cudnego męża ktory jest moim najlepszym przyjacielem i mam w nim mega wsparcie. 

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadine

A wg mnie zależy od tego ile masz życiowej energii. Jeżeli praca cię męczy, jeżeli nie masz siły i jesteś zła, gdy niewyspana, to z dzieckiem lepiej nie będzie. Druga sprawa, to jak bardzo chcesz tego dziecka i jak bardzo potrzebne ci do szczęścia. Jedna będzie zachwycona pokazując dziecku świat, inna wiecznie zirytowana, bo dzieciak coś chce.. Wszystko zależy od charakteru i potrzeb. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkobosko

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, wyżej już pisano, że zależy od dziecka, od ogólnego poziomu energii życiowej, zaangażowania partnera itp. Jedno jest pewne, z dzieckiem nie ma nic pewnego :D Można uważać, że jest się gotowym na macierzyństwo a życie weryfikuje ten pogląd. Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono, ja bardzo pragnęłam dzieci, co najmniej 3, byłam gotowa w pełni na przyjęcie roli matki, przygotowana wszerz i wzdłuż, ludzie wokół też podkreślali, że będę świetną mamą i co? Po pierwszym dziecku stwierdziłam, że więcej nie dam rady :D Fakt, syn jest hnb z dużymi zaburzeniami SI, praktycznie nieśpiący od urodzenia, ale generalnie jeśli chce się być dobrym rodzicem, trzeba włożyć mnóstwo wysiłku w wychowanie dziecka i to faktycznie kosztuje dużo energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×