Związki mi nie są potrzebne do szczęścia

Tak sobie myślę, że w sumie mi związek nie jest potrzebny. Strata czasu, strata pieniędzy (za te pieniądze mogę sobie gdzieś pojechać), nie mam żadnych niepotrzebnych zmartwień, nie lubię się angażować na siłę, nie lubię kupować prezentów, rodzina się mnie nie czepia że nie mam swojej wybranki, nie chce mieć dzieci, zawsze znajdę jakieś inne ciekawsze zajęcie.  Nawet jakbym w taki wszedł to by się szybko rozpadł. Nie nadaję się do związków no i je traktuje po prostu jako dodatek do życia, który nie jest obowiązkowy.

Z samotności nie zginę bo zawsze mogę gdzieś wyjść ze znajomymi. Moje potrzeby seksualne nie są jakieś wysokie, raz na kilka miesięcy można, choćby z roksy skorzystać, ale czy warto wyrzucać w błoto?

Ktoś z tutaj obecnych uważa podobnie?

Każdy jest kowalem swojego losu. Tak jak ująłeś związek nie jest obowiązkiem. Jak dobrze ci się żyje to nie widzę powodów byś się zmieniał.