Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to jest brak profesjonalizmu

Polecane posty

Gość gość

Pracuję jako konsultantka infolinii. Nasza firma mieści się w Warszawie w samym centrum. Jest to problem dla naszej szefowej. Ponieważ w firmie jest ciepło często uchylamy okna. Z zewnątrz dochodzą różne odgłosy w czasie naszych telefonicznych rozmów z respondentami, które słychać w tle. Mianowicie: szczekanie psów, dźwięki odjeżdżających tramwajów i pociągów, dzwony kościelne, wrzask dzieci na boisku szkolnym, grzmoty piorunów w czasie burzy, stukot butelek wrzucanych do śmieciarki.Wymieniać można w nieskończoność. Raz rozmawiając z respondentem ten się mnie spytał czy to na pewno infolinia czy może ZOO bo w tle słyszy szczekanie psa. Powiedziałam że jak najbardziej biuro a odgłos dochodzi z zewnątrz przez otwarte okno. My pracownicy a także osoby dzwoniące podchodzimy do tego z humorem ale szefowa jest wściekła. Karze zamykać okna bo twierdzi że takie sytuacje to brak profesjonalizmu i kompromitacja firmy. Klimatyzacji nie chce założyć ze względu na swoje problemy zdrowotne i w efekcie karze siedzieć przy zamkniętych oknach. Jest to bardzo męczące, szczególnie gdy jeszcze zimą włączmy kaloryfer. Tłumaczyliśmy szefowej że lokalizacja firmy w centrum to świetny pomysł i że nie jesteśmy na odludziu więc to chyba normalne że słychać głosy z zewnątrz. Ona nie chce tego przyjąć do wiadomości, cały czas upiera się że te odgłosy obniżają standard firmy, że ktoś może pomyśleć,że jesteśmy niewiarygodni i wystawić negatywną opinię w internecie. Co myślicie o tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Oczywiście że to takich sytuacji należy podchodzić z humorem i rezerwą. Wasza szefowa kojarzy mi się z typową, nadętą sztywniarą w okularach i służbowym uniformie co połknęła kij od miotły. Z jej podejściem do życia powinna pracować w kostnicy a nie między ludźmi, tam by miała ciszę gwarantowaną. Gdybyście przenieśli firmę na jakieś zadupie stracilibyście klientów. Ja np. nienawidzę siedzieć w dusznych zamkniętych pomieszczeniach i zgłosiłabym zaistniałą sytuację do Inspekcji Pracy,że szefowa naraża was na uszczerbek na zdrowiu poprzez siedzenie w zaduchu. Gdyby ktoś z pracowników chorował na astmę czy serce mógłby zasłabnąć w takich warunków. Wszystkie firmy mieszczące się w centrum spotykają się z tego typu sytuacjami i nikt nie robi z tego powodu jakiejś tragedii. Widać że pochodzi z jakiejś wiochy zabitej dechami i odciętej od świata skoro nie potrafi pojąć że duże metropolie a tym bardziej stolica tętnią życiem. Ja bym się zwolniła, szkoda zdrowia na współpracę z taką osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szefowa ma rację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja popieram waszą szefową. Rozumiem że w centrum stolicy ta,ie sytuacje są nieuniknione ale faktycznie to źle wpływa na wizerunek firmy, powoduje brak powagi i niewiarygodność.Korporacje dbają o to i dlatego inwestują w klimatyzację. To prawda że nie możecie siedzieć w zaduchu bo się pochorujecie. Byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Jedna z pracowniczek używała MATERIAŁOWYCH a nie higienicznych chusteczek do nosa które prała w toalecie a potem suszyła na kaloryferze. Całe biurko miała zastawione zdjęciami rodzinnymi i rysunkami swoich dzieci. Szefostwo kazało jej to natychmiast wszystko szybko zlikwidować bo to nie jej prywatne mieszkanie tylko państwowy urząd. A jak jej się to nie podoba to niech założy swoją prywatną firmę najlepiej przedszkole albo cyrk i trzyma te przedmioty na biurku w swoim gabinecie. Choć moim zdaniem to też nieprofesjonalne, w końcu praca to praca a nie dom. Nawet lekarz jak prywatnie przyjmuje pacjentów w domu to ma gabinet i fartuch lekarski nie robi tego np. w kuchni w domowym dresie. Pewne sytuacje zobowiązują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kiedyś pracowałam w biurze rachunkowym mieszczącym się w pobliżu cmentarza. W czasie rozmów telefonicznych słychać było nieraz smutne pieśni żałobne dochodzące z pogrzebów. Nikt na to nie zwracał uwagi, nie popadajmy w paranoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Uważam że takie sytuacje ośmieszają tylko niektóre sytuacje. Ja np. pracowałam w Zakładzie Karnym miałam do czynienia z patologią społeczną. W czasie rozmów telefonicznych też często słychać było różne awantury i przekleństwa. Tyle tylko że każdy wiedział czego można się spodziewac po tego typu miejscu. Dziwne by było żeby w tle było słychać muzykę poważną. Bo pracowałam w specyficznym miejscu. Jednak w przypadku eleganckiej firmy takie sytuacje naprawdę ośmieszają tę firmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mnie odgłosy nie przeszkadzaja tylko zapachy. Mieszkam w sąsiedztwie wysypiska śmieci i często jest to nie do zniesienia. A że pies szczeka?W naturze psa leży to że szczeka. Dziwne by było żeby miauczał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×