Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość Kasia

Do mam, które mają dorosłe już dzieci

Polecane posty

Gość

Oj czyszczą, czyszczą teraz na potęgę :):)Mój też zniknął ale nie szkodzi:) Zacytowałam kogoś kto tu hejcił 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
11 godzin temu, Gość gość napisał:

Dokładnie. Obie strony muszą chcieć dobrej relacji. Jak dostaniesz taką synową co już w głowie ma zakodowane, że matka jej faceta to zło konieczne, to choćbyś chciała, to możesz się nie dogadać. Wtedy muszą wystarczyć poprawne relacje, ale tak jak pisałam. Jak syn postawi sprawę jasno, że on od czasu do czasu spędza 3 godziny tylko z matką, to ona się raczej dostosuje. Ja mam cudowną teściową i wiesz co? Ona ma dwie synowe i jakoś tak dziwnie się składa, że mam poczucie, że moja teściowa za mnie pokroić by się dała. W stosunku do drugiej tego nie ma. Gdzie problem? Ano w tej drugiej synowej. To ona trzyma dystans. Ta druga synowa postawiła mur.

Zazdrosna synowa? Myślę, że dałabyś sobie z nią radę. Mam wrażenie, że masz podobny charakter do mnie, więc pewnie ważne będzie dla ciebie jest to, żeby twoje dzieci były szanowane przez swoich partnerów i dzieci mają być szczęśliwe. Jako tako się nie wtrącasz, a zazdrosnej synowej powiedziałabyś dwa słowa w stylu zluzuj majty, szanujmy się trochę. 

 

Moja teściowa zmarła w ub. roku. No nie była to łatwa relacja, przynajmniej ja tak to odczuwałam bo wiesz co? Mąż się bardzo zmieniał po wizytach u niej i powtarzał słowo w słowo to wszystko co ona potem do mnie mówiła, ale wiedziałam, że mimo tego ona mnie lubiła. Dało się to wyczuć. Miała jeszcze drugą synową ale z nią nie była tak blisko jak ze mną i pomimo tego, że iskrzyło (bardziej z mojej strony, bo nie lubię obgadywania za plecami) to jednak byłyśmy sobie bliskie. Tęsknię za nią. Brakuje mi jej.

Nie lubię się wtrącać, czasami to nie wychodzi i jeżeli widzę, że dzieciom jakieś sprawy czy decyzje serio nie wyjdą na dobre i będą cierpiały, to staram się je nakłonić do zmiany zdania. Jednak mam tak uparte dzieci, że to nic nie daje i kiwam ręką. Na błędach ludzie się uczą a matki zawsze się starają nie dopuścić do sytuacji w której ich pociechy miałyby cierpieć, bo trochę już przeżyłyśmy, bo popełniałyśmy podobne błędy i jak takie kury na grzędzie chcemy dzieci ostrzec 😀 Kurczaki mają to w nosie.

Przecież to jasne, że chcę ich szczęścia. Serio nie potrafię sobie nawet wyobrazić co mogłabym takiej synowej powiedzieć 😀 no nie wiem, kurcze, nie wiem,ale chyba nie zostawiłabym takich relacji w spokoju. Strasznie mnie gryzą jakieś konflikty czy nierozwiązane sprawy.

Myślisz, że powiedzenie: zluzuj majty by pomogło w takiej relacji? 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mam
Dnia 27.02.2019 o 16:34, Gość Do sfrustrowanej napisał:

Póki co zacznij od życia jak dorosła:własne mieszkanie, praca, pieniądze, mąż, dzieci, a za kilka lub kilkanaście lat napisz tutaj coś więcej. Masz nieudane dzieciństwo, rodzice za dużo od Ciebie wymagali, mieszkasz na wsi i nic ciekawszego do roboty. Wogóle nie wiem po co niektóre mamy wchodzą z Tobą w bezsensowną dyskusje. To co będziesz robić w przyszłości g...o mnie i wiele innych interesuje. Jeżeli nie znasz odpowiedzi na pytanie zadane przez autorkę, a chcesz wyżalić się to załóż swój własny temat, a nie piszesz jak to Ty zrobisz to czy tamto. Pomarzyć to sobie każdy może, czego Tobie nie bronie, ale spływają już stąd na jakieś nastolatki z wpadki czy coś takiego

No przykro mi nie trafiłaś ani w jeden punkt hahahha. Dedukcja nie jest twoją mocna strona co? Zabolało to że dziecko nie jest twoją własnością i że nie musi być twoja opiekunka ojjjojjjojjjj... życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mam
22 godziny temu, Gość december napisał:

dziecko to nie zwierzatko domowe, co latwiej miec w domu , pieska czy chomiczka 

dla mnie temat glupi i pytanie glupie , zarowno corka moze pomagac matce i miec dobre relacje , jak i syn , i odwrotnie , i syn i corka moga matke olewac 

ja mam dobry kontakt i z synem i z corka , ale corka  mieszka ze swoim partnerem w innym miescie , bo tam studiuja i pracuja , widujemy sie raz na dwa miesiace, wiadomo mlodzi buduja swoj swiat, planuja wyprowadzic sie do Danii 

syn  mlodszy jest jeszcze w domu , problemow z nim nie ma , jest pomocny , bezkonfliktowy ale tez irytujacy czasami , staramy sie aby czul , ze moze na nas liczyc a czy on to odwzajemnie , czy nie , tego nie wiem , to jego sprawa , napewno nie oczekuje ze bedzie moim opiekunem , albo obarczy opieka na nami swoja w przyszlosci rodzine 

Brawo. Nareszcie normalna kobieta! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vol

Na tym forum mało jest osób normalnych.Gdyby tu był psychiatra złapał by się za głowę.

Dlaczego patrzycie na to co ludzie powiedzą?Jak mam ochotę iść z synem gdzieś to idę.Co mnie obchodzi czy wypada czy nie wypada?

Co to za stereotypy?Mamy XXI wiek,ludzkość jest bardziej tolerancyjna.

Co do relacji..Budujemy przez całe dzieciństwo.I z reguły wolimy kogoś kogo lubimy.I nie ważne czy to córka czy syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do sfrustrowanej
1 godzinę temu, Gość Do mam napisał:

No przykro mi nie trafiłaś ani w jeden punkt hahahha. Dedukcja nie jest twoją mocna strona co? Zabolało to że dziecko nie jest twoją własnością i że nie musi być twoja opiekunka ojjjojjjojjjj... życie....

Moim celem nie było trafić w żaden punkt. Ja nigdy nie pisałam i nie uważałam, że dziecko ma być moja opiekunką. Stwierdzam u Ciebie jakieś zaburzenia psychiczne. Mimo wszystko powodzenia w życiu, w byciu bardziej szczęśliwą, bo na chwilę obecną aż tryskacz jadem (dobrze, że go z siebie wyrzucasz chociażby tu na forum). Ojojojjjj sweet sixteen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Do sfrustrowanej napisał:

Moim celem nie było trafić w żaden punkt. Ja nigdy nie pisałam i nie uważałam, że dziecko ma być moja opiekunką. Stwierdzam u Ciebie jakieś zaburzenia psychiczne. Mimo wszystko powodzenia w życiu, w byciu bardziej szczęśliwą, bo na chwilę obecną aż tryskacz jadem (dobrze, że go z siebie wyrzucasz chociażby tu na forum). Ojojojjjj sweet sixteen...

Nie? Nie było celem? To po co jej piszesz, że nieudane dzieciństwo i mieszka na wsi? U takich jak ty, to ma być wszystko czarno białe. Albo ma się w duupie rodzica, albo jest się jego niewolnikiem. W żadnym wypadku nie wchodzi w grę empatyczność i jakieś poczucie przyzwoitości u dziecka, które pomaga rodzicom raz na dwa miesiące, bo wie, że na parę rzeczy akurat jego 70letni rodzic jest już za słaby, podczas, gdy sąsiad w wieku 85 lat drzewo jeszcze rąbie. To już według ciebie za dużo prawda? Ja tam nie oczekuję pomocy od swoich dzieci, ale też zdaję sobie sprawę, że może moja mama będzie kiedyś potrzebować mojej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 godzin temu, Gość gosc napisał:

 

Moja teściowa zmarła w ub. roku. No nie była to łatwa relacja, przynajmniej ja tak to odczuwałam bo wiesz co? Mąż się bardzo zmieniał po wizytach u niej i powtarzał słowo w słowo to wszystko co ona potem do mnie mówiła, ale wiedziałam, że mimo tego ona mnie lubiła. Dało się to wyczuć. Miała jeszcze drugą synową ale z nią nie była tak blisko jak ze mną i pomimo tego, że iskrzyło (bardziej z mojej strony, bo nie lubię obgadywania za plecami) to jednak byłyśmy sobie bliskie. Tęsknię za nią. Brakuje mi jej.

Nie lubię się wtrącać, czasami to nie wychodzi i jeżeli widzę, że dzieciom jakieś sprawy czy decyzje serio nie wyjdą na dobre i będą cierpiały, to staram się je nakłonić do zmiany zdania. Jednak mam tak uparte dzieci, że to nic nie daje i kiwam ręką. Na błędach ludzie się uczą a matki zawsze się starają nie dopuścić do sytuacji w której ich pociechy miałyby cierpieć, bo trochę już przeżyłyśmy, bo popełniałyśmy podobne błędy i jak takie kury na grzędzie chcemy dzieci ostrzec 😀 Kurczaki mają to w nosie.

Przecież to jasne, że chcę ich szczęścia. Serio nie potrafię sobie nawet wyobrazić co mogłabym takiej synowej powiedzieć 😀 no nie wiem, kurcze, nie wiem,ale chyba nie zostawiłabym takich relacji w spokoju. Strasznie mnie gryzą jakieś konflikty czy nierozwiązane sprawy.

Myślisz, że powiedzenie: zluzuj majty by pomogło w takiej relacji? 😂

Czytam ciebie z uśmiecham na ustach 😄 Faktycznie jesteśmy bardzo podobne pod tym względem. Tylko ty będziesz plus minus 10 lat starsza ode mnie. Myślę, że takie hasło zluzuj majty powiedziane lekko żartobliwym tonem, może uświadomić synowej, że jednak przesadza. Że ty jesteś bardziej wyluzowana niż ona. Do tego jeszcze zdanie, lepiej z matką do kina raz na dwa miesiące, niż z koleżanką do tego kina, albo co piątek z kolegami na chlanie. Na początku będzie wielka obraza, a potem dotrze. Najwyżej będzie nowy wątek na kafeterii ha ha ha .

Jak ci teściowej brakuje, czułaś, że pomimo złośliwości, jednak za tobą była, tzn, że nie była taka zła, widziałaś w niej coś dobrego. A tutaj dla innej zacietrzewionej kafeterianki jej teściowa, która ma połowę tego co twoja za uszami, jest okropną babą.

Aha moje kurczaczki są też uparte. Ale jakoś w pewnym momencie trybią, że matka rację jednak miała. Tylko już po fakcie he he he 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×