Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sandra2214

Czy to coś znaczy?

Polecane posty

Witam wszystkich,

Nie wiem nawet jak zacząć opisywać tę sytuację. Pierwszy raz mam taki problem. Jestem jeszcze mężatka i mam 3 letnie dziecko. Z mężem rozwodzimy się teraz, ale tak naprawdę nie jesteśmy ze sobą od roku. Nawet mi do głowy nie wpadło, żeby kogoś szukać. Ale pojawił się nagle sam... Od grudnia zmienili mi kuriera. Często coś zamawiam, więc jest u mnie ok 2 razy w tygodniu. Zawsze wydawało mi się, że jest tylko miły. Wiedział, że mam męża i dziecko.

Mieszkam w Niemczech, a Niemcy bardzo lubią wysyłać różne kartki okolicznościowe. Pewnego dnia dostałam kartkę-pocztowke z życzeniami z powodu rozwodu. Przez okno widziałam, że on cos czytał zanim wrzucił do skrzynki. Czyli dowiedział się o rozwodzie. Od tego momentu jest jeszcze bardziej miły dla mnie. Zawsze się uśmiecha, tak inaczej (pewnie rozumiecie ten rodzaj głębokiego spojrzenia i uśmiechu). Szuka mnie wzrokiem (często też widzimy się przypadkiem na dole). Jeżeli mnie widzi to jestem "obserwowana". Staram się nie obserwować go za bardzo, ale wysyłam mu zawsze szczery uśmiech i to spojrzenie w oczy. Ostatnio nie było mnie w domu jak miał dostarczyć paczkę. Widział  mnie z daleka i powiedział, że poczekał specjalnie na mnie. Ja oczywiście tylko podziękowałam i nic się  nie odzewalam. Zawsze stara się coś do mnie mówić, ale ja nieświadomie od razu odpowiadam po łebkach tak albo nie i kończę tym temat. Może mam jakąś blokadę. Jako kurier nie raz miał dostęp do mojego numeru telefonu, ale nie napisał i nie zadzwonił. Może ja tylko sobie dopowiadam?  Mimo tej pocztówki i braku obrączki oraz wszystkiego innego - on widzi czasami w moim mieszkaniu mojego męża. Mamy wspólne dziecko, więc jest nadal obecny w życiu. Może nie wie co myśleć?

Proszę o szczere i obiektywne opinie osób z boku. I o radę. Co ja powinnam zrobić? Ciągnie mnie naprawdę silne i naprawdę mnie to dziwi. Te spojrzenia głęboko w oczy i uśmiechy są niesamowite. Ale może tylko dla mnie. Gdyby chciał to przecież by napisał? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

powiem tylko tyle oj Sandra, Sandra szkoda tylko dziecka. Tu komentarz zbedny, przeczytaj jeszcze raz swoj wpis i sama sobie odpowiedz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A

Autorko. Może następnym razem, jak się spotkacie, porozmawiaj z nim dłużej, poflirtuj? Z doświadczenia wiem, że takie długie spojrzenia zblizają ludzi i zazwyczaj jest coś na rzeczy. 

Do pani wyżej: wyluzuj. Czasem lepiej się rozwieść dla dobra dziecka niż tkwić w złej relacji, gdzie rodzice się nie dogadują. Czasy, gdy dla tzw. Dobra dziecka zostawało się na siłę w toksycznym małżeństwie, na szczęście już  minęły. 

Masz prawo do szczęścia, autorko.  Jak każdy człowiek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

alez ja mowie o tym zeby byc z mezem, ale zeby sie nie pchala w kolejny zwiazek. Powinna miec czas dla siebie i dziecka, zeby to poukladac. Ludzie czy wy uwazacie, ze dziecko nic nie znaczy tylko ja i ja wazne. Ja radze rozumu poszukac to i szczescie sie znajdzie, nie w innej kolejnosci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

alez ja nie mowie mialo byc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

nie Sandra zla rade tobie dalam baw sie na calego, idz do lozka z gosciem twoje szczescie jest na pierwszym miejscu. Potem koniecznie sie rozejrzyj, czy jeszcze ktos ciebie nie obserwuje ,poflirtuj zapros do lozka im wiecej wujkow dziecko bedzie mialo tym lepiej. wszak w rodzinie wielkiej jest moc. Zycze jednak rozsadnego podejscia ,mam nadzieje, ze ironie wybaczysz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×