Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zadowolona gościara

Kupowanie dzieciom mieszkań/samochodów. Po co się poświęcacie? Nie lepiej żebyście WY się cieszyli życiem?

Polecane posty

Gość Jestem kobieta

Żyje sie również dla innych nie tylko  dla siebie taka jest prawda . Nie należy niczego wymagać od rodziców, to fakt. Ale też szczęściem jest pomoc dzieciom, rodzinie. Jak istnieje taka możliwość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Jestem kobieta napisał:

Żyje sie również dla innych nie tylko  dla siebie taka jest prawda . Nie należy niczego wymagać od rodziców, to fakt. Ale też szczęściem jest pomoc dzieciom, rodzinie. Jak istnieje taka możliwość

A potem zostać bezdomnym z gołą dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Hahaaha. Apelujesz? Śmiechu warte. Myślisz, że auto kupione przed urodzeniem dzieci nie trzeba wymienić? ile twoim zdaniem można jeździć jednym? Ja po 5 latach maksymalnie auto zmieniam, zanim zacznie się jakaś usterka pokazywać. A twoim zdaniem jak dzieci się urodzi, nie można jeździć z nimi i świata im pokazywać? Właśnie w takich podróżach z dziećmi jest masa uroku i najcudowniejsze wspomnienia. Po to się żyje, a nie po to by wegetowac w 4 ścianach, bo trzeba oszczędzać. 

Tak, tak.

Roczniaka gdzie zabierzesz? Do Bułgarii? Tunezji? Ja miałam na myśli poważne podróże jak właśnie wspomniana Japonia.

Oczywiście, że trzeba wymienić auto nabyte przed urodzeniem dzieci. Na rodzinne, ekonomiczne a nie sztucznie podnoszące status tatusia a'la sportowe bmw :)

Zresztą dojrzali ludzie w dorosłym życiu rzadko z sentymentem wspominaja podróże. Bardziej przeżywają co miesięczne raty od banku, brak dobrego startu etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 godzin temu, Gość zadowolona gościara napisał:

Czasami czytam tu takie wpisy, że dorosłym dzieciom TRZEBA załatwić to czy siamto. NIC nie trzeba! Po co wy się tak poświęcacie? Rozumiem gdy jest się zamożnym... ale dlaczego część z was uważa, że każdemu dziecku należy zapewnić coś na start? Zapewnić moim zdaniem trzeba tylko dobre dzieciństwo, wychowanie i wykształcenie wyższe (o ile dziecko chce je mieć), a potem każdy sam powinien się dorabiać. Boże jak patrzę na moją ciocię to mi się przykro robi. Synowi oddała mieszkanie, córce finansuje kredyt. Teraz żyje w starym, od dawna nieremontowanym mieszkaniu, a dzieci sobie wygodnie żyją w świetnym standardzie i widzą ją raz w roku na święta. Ja rozumiem, że kocha dzieci, ale co to za życie. Żadnych wakacji, wszystko na co pracowała z mężem poszło na dzieciaki.

A tobie chyba źal ale, ale nie cioci tylko tego, że tobie rodzice nic nie dali na start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, tak.

Roczniaka gdzie zabierzesz? Do Bułgarii? Tunezji? Ja miałam na myśli poważne podróże jak właśnie wspomniana Japonia.

Oczywiście, że trzeba wymienić auto nabyte przed urodzeniem dzieci. Na rodzinne, ekonomiczne a nie sztucznie podnoszące status tatusia a'la sportowe bmw 🙂

Zresztą dojrzali ludzie w dorosłym życiu rzadko z sentymentem wspominaja podróże. Bardziej przeżywają co miesięczne raty od banku, brak dobrego startu etc.

Roczniaka?? Sorry, myślałam że dzieci wychowuje się do 18 lub nawet dłużej jak studiują. Wiec maja przez te lata dzieci nic nie korzystać z życia, bo mam odkładać dla nich na przyszłość? Chore. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Roczniaka?? Sorry, myślałam że dzieci wychowuje się do 18 lub nawet dłużej jak studiują. Wiec maja przez te lata dzieci nic nie korzystać z życia, bo mam odkładać dla nich na przyszłość? Chore. 

No chyba lepiej kupić mieszkanie niżeli serwować ulotne wrażenia związane z mało wyszukanymi podróżami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W pewnym momencie swojego życia człowiek uświadamia sobie, że najważniejsza jest rodzina, dzieci i chce dać coś od siebie. No tylko, że nie zawsze są takie możliwości. W Polsce większość ludzi nie zarabia kokosów, mieszkania i domy mają głównie na kredyt. Oddanie np. piętra w dużym domu uważam że jest w porządku, ale np. finansowanie kredytu lub oddawanie mieszkania przy małych dochodach to trochę pasożytowanie na biednych rodzicach. Gdy braliśmy ślub teściowie sprezentowali mojemu mężowi kilkadziesiąt tysięcy na wkład własny na mieszkanie. Uważam, że to niesamowicie hojny gest. Moi rodzice czuli presję, że też muszą coś dać, postanowili że dadzą taką podobną kwotę. Po kilku latach wyszło na jaw, że był to dla nich ogromny wydatek, że przez ten niepotrzebny prezent narobili sobie tylko długów . Tak mi głupio, że wtedy nie odmówiłam. Byłam młoda, myślałam, że to normalne że dzieciom się daje i tyle. Teraz pomagam im spłacić te pieniądze, bo źle się z tym czuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośc
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

Szkoda, że tylko Twoi. Moi rodzice mi powiedzieli: "my dorabialismy się od jednej łyżki to i wy możecie", a teściowa powiedziała że ona już swoje zrobiła, dała wędkę (czyli wykształcenie) a ryba to nie jej sprawa. Moi rodzice mają ziemię której nie chcą sprzedać ani nie dają dzieciom, nic na niej nie robią i nawet nie byli na niej od 20 lat, a jest to ziemia za dużą kasę bo obok ośrodków narciarskich i wiem że jakby choć kawałek sprzedali polepszyliby byt dzieciom. Ale po co. Kiszą tę ziemię nie wiadomo po co. Jakieś chore przywiązanie do spadków, jakby sprzedaż była czymś złym

Czysty egoizm z ich strony! Mój teść też do takich należy miał trzy działki dwie sprzedał ani grosza dzieciom  nie dał( wszystko wydał na samochód, wyjazdy, remonty i inne przyjemności) Jedna mu została która stoi bo on już praktycznie tam nie jeździ (ponieważ jest w podeszłym wieku)i nic tam nie robi ale trzyma i nie da dzieciom. I jeszcze jest zazdrosny jak dorosłe dzieci  planują jakieś zmiany w swoim życiu czy wycieczki , nowy samochód. Robi się wściekły i mówi po co to, tak jak to by były jego pieniądze. A nawet do wesela grosza nie dołożył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

No chyba lepiej kupić mieszkanie niżeli serwować ulotne wrażenia związane z mało wyszukanymi podróżami?

Nie. Nie zgodzę się. Mieszkanie będzie mojemu synowi w przyszłości tylko przeszkadzało, bo nie chce mieszkać w Polsce. A podróże tak go ciekawie rozwinęły, że mając teraz lat 17 jest naprawdę mądrym, ciekawym świata i mającym masę zainteresowań chłopcem. Nie siedzi pod jakimś blokiem jak dużo nastolatków, bo ma mnostwo zainteresowań. Narty, wspinaczka. A to wszystko kosztuje. Kosztuje wychowywanie dzieci na ciekawych ludzi i rozwijanie ich zainteresowań. I spełnianie ich marzeń. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas będzie kwas w rodzinie. Też mam teściów z kategorii gloryfikujących podejście "my od pierwszej łyżeczki sami się dorabialiśmy", więc mając świadomość, że to ludzie niezbyt poważni moi rodzice zmotywowali się by nam pomóc. Do pierwszego mieszkania dołożyli nam 100 tys dzięki czemu uniknęliśmy horrendalnych rat kredytowych, wkrótce zmarła prababcia i wspólnymi siłami spłaciliśmy resztę rodziny, tata przepisał mieszkanie mnie a ja uwspólniłam męża i mamy je pod wynajem. Teraz zastanawiamy się nad sprzedażą obu i kupnie 4 pokojówki w lepszym standardzie, ale brakuje nam 50 tys by marzenie się ziściło. Mamy oczywiście oszczędności, ale okazało się, że teściowie wreszcie otrzymają jakiś większy zastrzyk gotówki związany ze spadkiem po bezdzietnej ciotce (siódme wody po kisielu) z Francji i nam pomogą. Nadzieja matką głupich :/ Oczywiście się nie poczuwają i już mają plan jak rozpiertolić pieniądze na siebie ;/ Mąż jest wściekły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie. Nie zgodzę się. Mieszkanie będzie mojemu synowi w przyszłości tylko przeszkadzało, bo nie chce mieszkać w Polsce. A podróże tak go ciekawie rozwinęły, że mając teraz lat 17 jest naprawdę mądrym, ciekawym świata i mającym masę zainteresowań chłopcem. Nie siedzi pod jakimś blokiem jak dużo nastolatków, bo ma mnostwo zainteresowań. Narty, wspinaczka. A to wszystko kosztuje. Kosztuje wychowywanie dzieci na ciekawych ludzi i rozwijanie ich zainteresowań. I spełnianie ich marzeń. 

No widzisz jak mieszkasz gdzieś na peryferiach Polski to faktycznie ucieka się z nich na Zachód. Tymczasem my mieszkamy w stolicy, tu hobby można rozwijać na poziomie europejskim na każdym kroku, także mieszkanie w Warszawie już się przydało najstarszemu dziecku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A komu mają kupować jak nie dziecku? Przesyłać ojcu dyrektorowi z Torunia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggość
13 godzin temu, Gość gosc napisał:

Bo to madki polki są, ot co. 

Na zachodzie już dawno odeszło się od pakowania całego majątku w dzieci. Rodzicie dorosłych dzieci wolą wydawać na siebie (wyjazdy, wakacje, spa, masaże, sanatoria itd) niż na dorosłe dzieci, które są w stanie na siebie zarobić. I to jest tam normalne. Nawet wśród tych bogatszych rodzin, co mnie nawet trochę zdziwiło. Mimo że rodzice mają kasę to nie zamierzają ciągle finansować dzieciaka. Wolą wydać na własne przyjemności. 

A w polskim ciemnogrodzie to jeszcze obwinia sie rodziców, którzy nie kupią dziecku mieszkania czy auta i robi się z nich niemal wyrodnych, buahaha.

 W polskim ciemnogrodzie" madki" Polki. A w jakim ciemnogrodzie ty się wychowałaś?I chyba nadal tam zostałaś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

U nas będzie kwas w rodzinie. Też mam teściów z kategorii gloryfikujących podejście "my od pierwszej łyżeczki sami się dorabialiśmy", więc mając świadomość, że to ludzie niezbyt poważni moi rodzice zmotywowali się by nam pomóc. Do pierwszego mieszkania dołożyli nam 100 tys dzięki czemu uniknęliśmy horrendalnych rat kredytowych, wkrótce zmarła prababcia i wspólnymi siłami spłaciliśmy resztę rodziny, tata przepisał mieszkanie mnie a ja uwspólniłam męża i mamy je pod wynajem. Teraz zastanawiamy się nad sprzedażą obu i kupnie 4 pokojówki w lepszym standardzie, ale brakuje nam 50 tys by marzenie się ziściło. Mamy oczywiście oszczędności, ale okazało się, że teściowie wreszcie otrzymają jakiś większy zastrzyk gotówki związany ze spadkiem po bezdzietnej ciotce (siódme wody po kisielu) z Francji i nam pomogą. Nadzieja matką głupich :/ Oczywiście się nie poczuwają i już mają plan jak rozpiertolić pieniądze na siebie ;/ Mąż jest wściekły.

Nie dziwie się mężowi. Wychodzi na takiego co korzenie ma zapuszczone w rodzinie dziadów i egoistów. Rozumiem jakby nie mieli - ale wcześniej nie dołożyli ani grosza, teraz mają kasę i dalej nie czują potrzeby się zrehabilitować? Nie do pomyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Ggość napisał:

 W polskim ciemnogrodzie" madki" Polki. A w jakim ciemnogrodzie ty się wychowałaś?I chyba nadal tam zostałaś :-)

łuna pewnie w Lundynie! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

No widzisz jak mieszkasz gdzieś na peryferiach Polski to faktycznie ucieka się z nich na Zachód. Tymczasem my mieszkamy w stolicy, tu hobby można rozwijać na poziomie europejskim na każdym kroku, także mieszkanie w Warszawie już się przydało najstarszemu dziecku 🙂

Dlatego takie właśnie, że wszyscy"musza"kupic dziecku mieszkanie jest śmieszne. Ludzie są różni i mają różne potrzeby, dzieci też wyrastają na różnych dorosłych z własnymi marzeniami, gdzie mieszkanie niekoniecznie jest spełnieniem marzeń dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dlatego takie właśnie, że wszyscy"musza"kupic dziecku mieszkanie jest śmieszne. Ludzie są różni i mają różne potrzeby, dzieci też wyrastają na różnych dorosłych z własnymi marzeniami, gdzie mieszkanie niekoniecznie jest spełnieniem marzeń dziecka. 

To zawsze mogą je spieniężyć, dach nad głowa jest jedną z podstawowych potrzeb piramidy Maslowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość gość napisał:

No widzisz jak mieszkasz gdzieś na peryferiach Polski to faktycznie ucieka się z nich na Zachód. Tymczasem my mieszkamy w stolicy, tu hobby można rozwijać na poziomie europejskim na każdym kroku, także mieszkanie w Warszawie już się przydało najstarszemu dziecku 🙂

Nie napisałam, że syn chce jechać na zachód. Akurat interesuje go wschód, a dokładniej Azja

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośc
14 minut temu, Gość gość napisał:

A komu mają kupować jak nie dziecku? Przesyłać ojcu dyrektorowi z Torunia?

Pewnie są takie które wolą ojcu dyrektorowi dawać kasę niż własnym dzieciom. Moherowe berety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość gość napisał:

To zawsze mogą je spieniężyć, dach nad głowa jest jedną z podstawowych potrzeb piramidy Maslowa.

Ale ty nie rozumiesz. Tu jest Polska. Zarobki są jakie są. Nie każdego stać na wszystko. Fajne dzieciństwo, rozwijanie zainteresowań dzieci, studia. To wszystko kosztuje, żeby zapewnić byt dzieciom.  Nie wszystkich stać dodatkowo kupić dzieciom mieszkania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupowanie
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

A moja teściowa wszystko pakowała w siebie. Wakacje, drogie ubrania, żarcie w drogich restauracjach, gadżety. Teraz my z mężem musimy zaciskać pasa by nas było stać choć na male mieszkanko na kredyt. Bo rodzice i teściowa stawiali na siebie. Ja tego swojemu synowi nie zrobię.

I bardzo dobrze robili. Każdy żyje swoim życiem i każdy musi zadbać o siebie! Pracujecie kupujecie spalcacie proste. Ludzie chociaż sobie pozyli 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

A moja teściowa wszystko pakowała w siebie. Wakacje, drogie ubrania, żarcie w drogich restauracjach, gadżety. Teraz my z mężem musimy zaciskać pasa by nas było stać choć na male mieszkanko na kredyt. Bo rodzice i teściowa stawiali na siebie. Ja tego swojemu synowi nie zrobię.

Czyli według ciebie sprawiedliwie byłoby, gdyby oni zaciskali pasa i dali wam na mieszkanie, wakacje, drogie ubrania, żarcie w drogich restauracjach lub gadżety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Gość gosc napisał:

Na zachodzie już dawno odeszło się od pakowania całego majątku w dzieci.[...]

A w polskim ciemnogrodzie to jeszcze obwinia sie rodziców, którzy nie kupią dziecku mieszkania czy auta i robi się z nich niemal wyrodnych, buahaha.

Na zachodzie są perspektywy dla młodego obywatela, w Polsce niekoniecznie, choć zawsze można wyjechać za granicę. W każdym razie, mamy system, który uciska i ogranicza, przez co Polacy nie stawiają na rozwój indywidualny, stają się podatni na państwową jałmużnę, wyrabiają sobie postawy roszczeniowe, i niestety często przekazują je potomkom błędnym wychowaniem. Wciąż pokutuje przekonanie, że zagraniczne dzieciaki z zamożnych rodzin dostają wszystko od rodziców - fakt, mają zapewniony majątek rodzinny, ale by mieć 'swoje', często muszą na to zapracować samodzielnie. Wychowuje się je w duchu zaradności i odpowiedzialności, kształtuje się je pod kątem przejęcia rodzinnych interesów, a więc pod określonym rygorem, podejściem ''coś za coś''. Także wiedzą, że samo nic nie przyjdzie, a pieniądze rodziców wcale im się nie należą. W Polsce, póki nie zmieni się socjotechnika, nie zmienią się ludzie i realia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skittles
11 godzin temu, Gość Gość napisał:

Hahaaha. Apelujesz? Śmiechu warte. Myślisz, że auto kupione przed urodzeniem dzieci nie trzeba wymienić? ile twoim zdaniem można jeździć jednym? Ja po 5 latach maksymalnie auto zmieniam, zanim zacznie się jakaś usterka pokazywać. A twoim zdaniem jak dzieci się urodzi, nie można jeździć z nimi i świata im pokazywać? Właśnie w takich podróżach z dziećmi jest masa uroku i najcudowniejsze wspomnienia. Po to się żyje, a nie po to by wegetowac w 4 ścianach, bo trzeba oszczędzać. 

Nie denerwuj sie,  to tylko ta ...ka od wielopokoleniowego  bogacenia sie 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

A wystarczy te 500plus na każde dziecko odkładać a nie że matki rezygnują z pracy i żyją za tą kasę TERAZ. Bo jeśli ojciec pracuje i matka (nawet za najniższą krajową) mogą skromnie za to żyć a te 500 oszczedzić dziecku. Załóżmy, że program będzie trwał niezależnie od partii rządzącej (co może się zmienić) to w skali roku wyjdzie ok 6 tysięcy (dla jednego dziecka!) a jeśli zacznie się oszczedzać od jego narodzin to na 18stkę uzbiera się ok 100 tys, i będzie można kupić mu za to mieszkanie. Lub dzieciak weźmie niewielki kredyt do większego mieszkania bo będzie miał duży wkład własny.

No ale matki-polki wolą rzucić pracę siedzieć w domu i przejadać tą kasę (albo wydawać na bzdety typu tipsy czy zabawki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

A wystarczy te 500plus na każde dziecko odkładać a nie że matki rezygnują z pracy i żyją za tą kasę TERAZ. Bo jeśli ojciec pracuje i matka (nawet za najniższą krajową) mogą skromnie za to żyć a te 500 oszczedzić dziecku. Załóżmy, że program będzie trwał niezależnie od partii rządzącej (co może się zmienić) to w skali roku wyjdzie ok 6 tysięcy (dla jednego dziecka!) a jeśli zacznie się oszczedzać od jego narodzin to na 18stkę uzbiera się ok 100 tys, i będzie można kupić mu za to mieszkanie. Lub dzieciak weźmie niewielki kredyt do większego mieszkania bo będzie miał duży wkład własny.

No ale matki-polki wolą rzucić pracę siedzieć w domu i przejadać tą kasę (albo wydawać na bzdety typu tipsy czy zabawki).

100 tysięcy na mieszkanie? Gdzie? Chyba w jakimś Pierdziszewie Dolnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

Na zachodzie można sobie zarobić na mieszkanie o metrażu nieurągającym godności człowieka. A tu w Warwsiowie wszystkie moje koleżanki które mają duży metraż to albo dostały jakieś mieszkanie od rodziców, sprzedały i kasę wpakowaly w coś większego, albo mieszkają na 40 metrach. To jest wegetacja jak się dziecko pojawi. A brać kredyt na milion to mało kto jest takim głupkiem. Większość ludzi tutaj kupujących mieszkania dostało coś od rodziców. Ja nie.

Na zachodzie mało kto ma własne mieszkanie. Mieszkania mają właśnie starsi ludzie. A młodzi wynajmują i żyją, nie mają żalu do rodziców. A ceny mieszkań są kosmiczne w porównaniu z Polską. Mnie też rozwala, że dwoje dorosłych ludzi nie potrafi zarobić na mieszkanie i żyje wiecznym pretensjami do teściowej i całego świata. Nie dostałam mieszkania, moje rodzeństwo też nie I jakoś wszyscy mamy mieszkania lub domy. I nie było to okupione nieludzkim wysiłkiem ani gnieżdżeniem się u teściów. Ba, samotni ludzie zarabiają na mieszkania, moja koleżanka ma fajne mieszkanie na kredyt, a nie ma niewiadomo jakiej kariery, a rodzice biedni jak myszy. A na kafe standard, że para ludzi nie potrafi na siebie zarobić jedyne co potrafią to dziecko zmajstrować bez żadnego planu na życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

U nas będzie kwas w rodzinie. Też mam teściów z kategorii gloryfikujących podejście "my od pierwszej łyżeczki sami się dorabialiśmy", więc mając świadomość, że to ludzie niezbyt poważni moi rodzice zmotywowali się by nam pomóc. Do pierwszego mieszkania dołożyli nam 100 tys dzięki czemu uniknęliśmy horrendalnych rat kredytowych, wkrótce zmarła prababcia i wspólnymi siłami spłaciliśmy resztę rodziny, tata przepisał mieszkanie mnie a ja uwspólniłam męża i mamy je pod wynajem. Teraz zastanawiamy się nad sprzedażą obu i kupnie 4 pokojówki w lepszym standardzie, ale brakuje nam 50 tys by marzenie się ziściło. Mamy oczywiście oszczędności, ale okazało się, że teściowie wreszcie otrzymają jakiś większy zastrzyk gotówki związany ze spadkiem po bezdzietnej ciotce (siódme wody po kisielu) z Francji i nam pomogą. Nadzieja matką głupich 😕 Oczywiście się nie poczuwają i już mają plan jak rozpiertolić pieniądze na siebie ;/ Mąż jest wściekły.

Tragedia. Dostaliście dwa mieszkania i nadal mało. Dorośniecie kiedyś czy wiecznie będziecie wyciągać łapy i patrzeć co tu można dostać od rodziców zerowym wysiłkiem własnym? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
40 minut temu, Gość gość napisał:

100 tysięcy na mieszkanie? Gdzie? Chyba w jakimś Pierdziszewie Dolnym.

Nie każdy mieszka w Warszawie czy innym dużym mieście. Poza tym napisałam, że ta kwota może służyć też za wkład własny przy kupnie mieszkania na kredyt. Zawsze coś. Jak rodzice pracują i dostają taką dodatkową gotówkę, warto to oszczędzić a nie szaleć bo nagle "mam". To dla dziecka. Więc odkładajac po 18stce 100 tysięcy zawsze na coś się temu dziecku przyda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 

U mnie w rodzinie ktoś niedawno kupił kawalerkę za 60 tysi. Owszem, w Pierdziszewie, ale zarobki ma ciut większe niż ja w dużym mieście. Jak postawicie na edukację i rozwój waszych dzieci, to wtedy kupno mieszkania, to nie jest dla nich żaden wysiłek. Ktoś tu pisał, że woli ciułać dla dzieci zamiast je gdzieś zabierać. Świetna strategia. Wychować je na pasywnych, zasiedziałych chomików. Efekt wychowania będzie jak u tej babki z wątku, która ma trzy mieszkania i wyciąga łapę dalej, bo jej brakuje 50 tysi. I ktoś jej musi dać, bo jak to, sama przecież nie zarobi.. Będą was te dzieciory do śmierci doić, ale to Wasza sprawa. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×