Mąż uzależniony od pornografii

Z mężem miałam całkiem udane życie erotyczne, nawet uprawialiśmy seks do niemal ostatniego dnia ciąży. Na porodowce trochę nas przetrzymali - 3 tygodnie, już wtedy mąż zaczął dziwnie się zachowywać. Był jakiś nerwowy, nie mógł się skupić, gdzieś mu się ciągle spieszylo. Wkurzalo mnie to ale kto lubi w sumie siedzieć w szpitalu. Już w domu gdy sprawdzałam maile w "najczęściej odwiedzanych" wyświetliły mi się różowe strony. Weszłam w historię a tam kilometry pornografii, tylko dupy cipy i cycki, wkładanie wyciaganie obciaganie przez bite trzy tygodnie, od powrotu z pracy do zaśnięcia, z przerwami gdy był u mnie w szpitalu. No niedobrze mi się zrobiło. Takiej bibliografii mogłabym się spodziewać od 13latka, nie 40 letniego faceta, który seksu już zaznał, z kilkoma partnerkami na każdy chyba sposób. Teraz widzę jak wychodzi z telefonem do toalety i długo siedzi albo, że ogląda te rzeczy jak myśli, że śpię czy w drugim pokoju. Jak mówię, że wiem to robi zawstydzona minę i przeprasza a potem i tak ogląda. Dodam, że mimo połogu inicjuje różne rzeczy (oral, ręka), mąż nigdy wcześniej (a przynajmniej nie w taki sposob) nie oglądał pornoli i nie mieliśmy takich problemów. Teraz woli zamknąć się w gabinecie i udawać że pracuję niż pomóc mi przy dziecku, walił konia kiedy ja rodziłam mu dziecko! To możliwe ze przez trzy tygodnie tak się uzaleznil?

Może to tylko taki okres. Może woli szybko strzepac i rozładować napięcie niż te wszystkie gry wstępne, przytulasy itp. Poza tym skoro byłaś w szpitalu może boi się ze ostrzejszy seks może ci zaszkodzić. To tylko pewne opcje. A Na zbytnia nadpobudliwość seksualna najlepszy jest wysiłek fizyczny . Może mąż ma za dużo czasu dlatego oglada te wszystkie panienki? zlec mu jakaś ciężka prace fizyczna niewiem przekopanie ogrodu czy układanie betonowych płyt na chodniku to gwarantuje ci ze nie zobaczysz ani jednej różowej strony