Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolka

Siostra wymaga za dużo czy to ja przesadzam?

Polecane posty

Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Nie. To nie są "tylko komórki". To jest moje dziecko. Prócz wychowania jest też coś takiego jak poczucie tożsamości biologicznej. Dlaczego dziecko adoptowane kiedy się dowiaduje, że jest adoptowane to chce się dowiedzieć kim są jego biologiczni rodzice ? Nawet jak ktos powie, że ten kto nie wychował to nie jest ojciec i nie jest matka to żal w duchu pozostaje i jest to żal na całe życie.

to jest jedna komorka. JEDNA. A siostra bedzie dziecko nosila przez 9 miesiecy, ona je urodzi, ona bedzie wstawala po nocach, ona bedzie wychowywac. 

Dzieci adoptowane zwykle nie czuja zalu. Przezywaja czesto wstrzas jesli dowiedza sie pozno lub same to odkryja, moga czuc zal ze im pozno powiedziano, czy tez nie powiedziano im wcale, czasem czuja zal do biologicznych rodzicow za to ze ich nie chcieli, ale dziecko ktore dowie sie ze siostra mamy pomogla mamie sprowadzic je na swiat bedzie czula glebsza wiez i z ciotka (ktora mamie pomogla dajac komorke) i z matka (ktora tak bardzo chciala zeby dziecko moglo sie pojawic w jej zyciu ze mimo ze sama nie miala jajeczek to poprosila siostre o pomoc) 

To jest piekne przeciez. To znaczy byloby piekne gdyby autorka miala w sercu troche wiecej milosci a troche mniej chorych filmow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko, musisz sama ocenić czy będziesz potrafiła potem normalnie żyć. Jeśli byłoby to dla ciebie za duże obciążenie to odmowa jest słuszna.

Ci, którzy twierdzą, że dla nich to pikus piszą hipotetycznie. Ich to nie dotyczy. To nie oni będą patrzeć na biologicznie swoje dziecko wychowywane przez kogoś innego.

Masz pełne prawo do odmowy. To nie jest oddanie krwi, a nowy człowiek.

Taka pomoc jest możliwa u osob mniej wrażliwych, bardzo odpornych. Po sposobie w jaki piszesz wnioskuję, że mogłoby to namieszać w rodzinie, albo spowodować u ciebie nerwicę lub depresję.

Nie miałabys wplywu na to, czy to dziecko znałoby, za to dylemat czy i co powiedzieć swoim dzieciom.

Odpowiadając na twoje pytanie- nie przesadzasz, siostra wymaga bardzo dużo.

Zrób jak czujesz i nie ulegaj presji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Autorko, musisz sama ocenić czy będziesz potrafiła potem normalnie żyć. Jeśli byłoby to dla ciebie za duże obciążenie to odmowa jest słuszna.

Ci, którzy twierdzą, że dla nich to pikus piszą hipotetycznie. Ich to nie dotyczy. To nie oni będą patrzeć na biologicznie swoje dziecko wychowywane przez kogoś innego.

Masz pełne prawo do odmowy. To nie jest oddanie krwi, a nowy człowiek.

Taka pomoc jest możliwa u osob mniej wrażliwych, bardzo odpornych. Po sposobie w jaki piszesz wnioskuję, że mogłoby to namieszać w rodzinie, albo spowodować u ciebie nerwicę lub depresję.

Nie miałabys wplywu na to, czy to dziecko znałoby, za to dylemat czy i co powiedzieć swoim dzieciom.

Odpowiadając na twoje pytanie- nie przesadzasz, siostra wymaga bardzo dużo.

Zrób jak czujesz i nie ulegaj presji.

Kazdy chyba tutaj napisal zrob jak czujesz, piszac co oni by zrobili.

Jednak nie zgodze sie z toba, ze taka pomoc jest mozliwa u osob mniej wrazliwych, bradzo odpornych.  Wyjasnij na co niby te osoby maja byc mniej wrazliwe y bardziej odporne.  Na cierpienie siostry i jej prosby o pomoc?  POwiedzialabym na odwrot, osoby mniej wrazliwe na cierpienie nam najblizszych i a bardziej na bol innych odporne moga odmowic.  Osoby wrazliwe nie potrafia odmowic naszym najbardziej bliskim nam ludzi na tym swiecie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Kazdy chyba tutaj napisal zrob jak czujesz, piszac co oni by zrobili.

Jednak nie zgodze sie z toba, ze taka pomoc jest mozliwa u osob mniej wrazliwych, bradzo odpornych.  Wyjasnij na co niby te osoby maja byc mniej wrazliwe y bardziej odporne.  Na cierpienie siostry i jej prosby o pomoc?  POwiedzialabym na odwrot, osoby mniej wrazliwe na cierpienie nam najblizszych i a bardziej na bol innych odporne moga odmowic.  Osoby wrazliwe nie potrafia odmowic naszym najbardziej bliskim nam ludzi na tym swiecie.  

Na patrzenie na swoje biologicznie dziecko wychowywane przez kogoś innego. Autorka napisała, że widziałby sytuację jako swoje dziecko z mężem siostry. Jeśli to dla nuej za trudne to trzeba to uszanować. Nie tylko siostry emocje się liczą. Autorki szczęście i spokój też się liczą. Jej siostra musi wziąć pod uwage jaku jej to bol może sprawić. To bardzo trudna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Co to za siostra zeby tak malo przejmowala sie nieszczesciem drugiej siostry. Ja bym swojej nieba przychylila. 

 

W zadnym wypadku nie rob tego wbrew sobie bo zniszczysz zycie sobie, siostrze i temu dziecku bo nie bedziesz potrafila sie cieszyc szczesciem siostry tylko ciagle bedziesz mielila w sobie te negatywne chore jazdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Na patrzenie na swoje biologicznie dziecko wychowywane przez kogoś innego. Autorka napisała, że widziałby sytuację jako swoje dziecko z mężem siostry. Jeśli to dla nuej za trudne to trzeba to uszanować. Nie tylko siostry emocje się liczą. Autorki szczęście i spokój też się liczą. Jej siostra musi wziąć pod uwage jaku jej to bol może sprawić. To bardzo trudna sytuacja.

I kazdy to rozumie.  W sumie nie wiadomo po co ten temat ciagnac poniewaz autorka weszla tu tylko po to, zeby potwierdzic, ze dobrze zrobila.  Okazalo sie, ze glosy sa podzielone.  Zrobi jak chce, kazdy jej to radzi, ale nie kazdy widzi to tak samo jak ona.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Co to za siostra zeby tak malo przejmowala sie nieszczesciem drugiej siostry. Ja bym swojej nieba przychylila. 

 

W zadnym wypadku nie rob tego wbrew sobie bo zniszczysz zycie sobie, siostrze i temu dziecku bo nie bedziesz potrafila sie cieszyc szczesciem siostry tylko ciagle bedziesz mielila w sobie te negatywne chore jazdy. 

Dokladnie tak samo mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Powinno sie tutaj podkreslic, ze mieszkamy w katolickim kraju i mamy kochac siebie jak blizniego swego

Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Katolicyzm potępia metodę in vitro. Z kilku ważnych względów, poza oczywistym jak śmierć wielu zapłodnionych komórek (ludzi) to bawienie się w Pana Boga, stwarzanie. Wszystko to sprzeciwia się miłości Boga i człowieka własnie.

To Bóg powołuje do życia. Ideałem jest poczęcie i narodziny w zdrowym, dojrzałym, sakramentalnym i kochającym się związku kobiety i mężczyzny. Każde inne warunki są na swój sposób ułomne, niedoskonałe.

Nikt, kto poważnie Boga traktuje nie poddaje się metodzie sztucznego zapłodnienia. Można się leczyć, można się pogodzić z niepłodnością, można wreszcie adoptować, tyle nieszczęśliwych sierot...

Jesli któraś z sióstr jest katoliczką to w ogóle nie powinno być tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A dlaczego uważacie, że w przyszłości coś będzie trzeba dzieciom tłumaczyć? Naprawdę informujecie swoje dzieci o szczegółach poczęcia? Jakoś nie wyobrażam sobie, że mówię mojej córce " zostałaś poczęta w nocy z piątku na sobotę 2 czerwca  na kanapie w salonie w pozycji misjonarskiej" (chociaż to prawda). Tak samo nie powiedziałabym, że miałam np. 3 nieudane in vitro i dopiero za 4 razem się udało. Takie szczegóły nie są potrzebne. Można powiedzieć np. że długo na Ciebie z tatusiem czekaliśmy. W tej sytuacji na pewno nie mówiłabym dziecku, że komórka jajowa była cioci, a sperma taty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Katolicyzm potępia metodę in vitro. Z kilku ważnych względów, poza oczywistym jak śmierć wielu zapłodnionych komórek (ludzi) to bawienie się w Pana Boga, stwarzanie. Wszystko to sprzeciwia się miłości Boga i człowieka własnie.

To Bóg powołuje do życia. Ideałem jest poczęcie i narodziny w zdrowym, dojrzałym, sakramentalnym i kochającym się związku kobiety i mężczyzny. Każde inne warunki są na swój sposób ułomne, niedoskonałe.

Nikt, kto poważnie Boga traktuje nie poddaje się metodzie sztucznego zapłodnienia. Można się leczyć, można się pogodzić z niepłodnością, można wreszcie adoptować, tyle nieszczęśliwych sierot...

Jesli któraś z sióstr jest katoliczką to w ogóle nie powinno być tego tematu.

Tak tak tych, ktore juz maja tyle dzieci i wiecej nie chca to dalej maja, a te ktore tego bardzo pragna to maja sie pogodzic z losem, bo tak bostwo chcialo.  tylko, ze uslyszalas to co chcialas i zapomnialas o milosci blizniego.  Dobrze, ze rozroznilas, ze in vitro potepia kk i co jakis czas zmienia sobie co jest dozwolone i jak to wszystko ma wygladac tak, zeby im pasowalo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idziemy
12 godzin temu, Gość Jolka napisał:

Moja siostra od lat stara się o dziecko. Niestety bezskutecznie. Okazało się, że jest bezpłodna, nie ma pęcherzyków w jajnikach. Jej mąż jest w pelni zdrowy. Ja jestem w końcówce drugiej ciąży. Siostra poprosiła mnie o spotkanie i zapytała czy oddałabym swoje jajeczka dla niej by mogła przystąpić do in vitro. Zamurowalo mnie. Bez zastanowienia powiedziałam, że nie. Nie wyobrażam sobie żeby MOJA SIOSTRA wychowywał w dziecko, które tak naprawdę będzie MOJE i JEJ MĘŻA... Siostra uznała, że jestem egoistka, że odbieram jej jedyną możliwość by miała dziecko choć trochę genetycznie podobne do niej. Mi więc to w głowie nie mieści. Pomóc siostrze czy zdecydowanie odrzucić ten pomysł?

Jesteś staroświecka i konserwatywna.Jak możesz nie pomoc siostrze?Wiesz co?Moja siostra miała przez 6 lat problemy z płodnością ,ja mam 5 zdrowych dzieci(2 razy bliźniaki chłopcy i 1 córeczka).Sama zaoferowałam się,że mogę zajść w ciążę z jej mężem i oddać im dziecko jako adopcja ze wskazaniem.Dowiadywałam się, że nie byłoby z tym problemów bo jej mąż byłby biologicznym ojcem,więc na pewno by im dziecko przyznali.Nie doszło do tego, bo moja siostra w końcu zaszła w ciążę i urodziła zdrową dziewczynkę.Dlatego zupełnie ciebie autorko nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość Idziemy napisał:

Jesteś staroświecka i konserwatywna.Jak możesz nie pomoc siostrze?Wiesz co?Moja siostra miała przez 6 lat problemy z płodnością ,ja mam 5 zdrowych dzieci(2 razy bliźniaki chłopcy i 1 córeczka).Sama zaoferowałam się,że mogę zajść w ciążę z jej mężem i oddać im dziecko jako adopcja ze wskazaniem.Dowiadywałam się, że nie byłoby z tym problemów bo jej mąż byłby biologicznym ojcem,więc na pewno by im dziecko przyznali.Nie doszło do tego, bo moja siostra w końcu zaszła w ciążę i urodziła zdrową dziewczynkę.Dlatego zupełnie ciebie autorko nie rozumiem.

Autorko, ucz sie milosci siostrzanej od pani powyzej! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjj

Zgodzilabym się bez wahania, byłoby mi trudno psychicznie, ale myślę, że radość siostry z ciąży wynagrodzilabymi taka decyzje i już nigdy nie wracalabym do tematu. Najlepiej, żeby jak najmniej osób o tym wiedziało, a tym bardziej dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
17 minut temu, Gość Idziemy napisał:

Jesteś staroświecka i konserwatywna.Jak możesz nie pomoc siostrze?Wiesz co?Moja siostra miała przez 6 lat problemy z płodnością ,ja mam 5 zdrowych dzieci(2 razy bliźniaki chłopcy i 1 córeczka).Sama zaoferowałam się,że mogę zajść w ciążę z jej mężem i oddać im dziecko jako adopcja ze wskazaniem.Dowiadywałam się, że nie byłoby z tym problemów bo jej mąż byłby biologicznym ojcem,więc na pewno by im dziecko przyznali.Nie doszło do tego, bo moja siostra w końcu zaszła w ciążę i urodziła zdrową dziewczynkę.Dlatego zupełnie ciebie autorko nie rozumiem.

Wrazliwe i kochajace osoby by tak zrobily.  Dzieciom oczywiscie, ze takich rzeczy sie nie mowi i innym osobom rowniez, to nie ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Siostry prośba była moim zdaniem OK, patrząc na więzi, które was łączą.

Twoja reakcja nie jest ani zła, ani dobra. Po prostu akurat Ty nie potrafiłabyś patrzeć na to w ten sposób, że tylko pomogłaś. W Twoim odczuciu, to dziecko byłoby Twoje. Najprawdopodobniej zawsze czułabyś się nieswojo w jego obecności, czułabyś, że niejako je opuściłaś, że Twoje dzieci "straciły" rodzeństwo. W związku z tym akurat Ty nie powinnaś dawać tej komórki. Porozmawiaj z siostrą, wytłumacz, że nie byłabyś w stanie z tym normalnie żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tak się rodzą wynaturzenia, i jeszcze to powoływanie się miłość, wrażliwość i empatię... Dzieci to nie lale do zabawy, które można podarować bo dziewczynka pragnie mieć za wszelką cenę...

A potem taka matka zapładnia się nasieniem np. własnego syna, chyba były takie przypadki. Albo abortuje poczęte w wyniku in vitro dziecko bo się rozmyśliła i już nie chce. To też juz było. A wszystko w imię miłości i prawa do kochania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar

Wiecie co? A mi kiedyś siostra zakonna powiedziała że kobiety nie mogą mieć dzieci ,te które w poprzednim życiu dokonały aborcji,że to jest dla nich kara i gdyby nie medycyna to by w ciążę nie zaszły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herezja
5 minut temu, Gość Oskar napisał:

Wiecie co? A mi kiedyś siostra zakonna powiedziała że kobiety nie mogą mieć dzieci ,te które w poprzednim życiu dokonały aborcji,że to jest dla nich kara i gdyby nie medycyna to by w ciążę nie zaszły...

Siostra zakonna, ktora wierzy w reinkarnację sprzeczną z nauką i zbawienie przez Chrystusa - jedno życie, potem sąd... 😂 😂 😂 😂 😂 😂 

Prawdopodobne jest natomiast, że przez wczesne i długotrałe używanie środków antykoncepcyjnych i poronnych na własne życzenie się ubezpłodniła. Kto wie, czy nie poddała się kiedyś aborcji... I w taki kontekście można by to było nazwać "karą".

Dla niewierzących to po prostu konsekwencja, którą człowiek dojrzały powinien przyjąć z pokorą i zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
16 minut temu, Gość gość napisał:

Tak się rodzą wynaturzenia, i jeszcze to powoływanie się miłość, wrażliwość i empatię... Dzieci to nie lale do zabawy, które można podarować bo dziewczynka pragnie mieć za wszelką cenę...

A potem taka matka zapładnia się nasieniem np. własnego syna, chyba były takie przypadki. Albo abortuje poczęte w wyniku in vitro dziecko bo się rozmyśliła i już nie chce. To też juz było. A wszystko w imię miłości i prawa do kochania. 

 

11 minut temu, Gość Oskar napisał:

Wiecie co? A mi kiedyś siostra zakonna powiedziała że kobiety nie mogą mieć dzieci ,te które w poprzednim życiu dokonały aborcji,że to jest dla nich kara i gdyby nie medycyna to by w ciążę nie zaszły...

I tak sie rodza religie.  Ocenianie innych, krytykowanie chociaz nawet wedlug niby ich wiary tylko ich bog moze to robic, ale jezyki strzepia.  To czym sa wynaturzenia to kk co wiek zmienia, a wszystko to pod pokrywka slowa boga i jego zadan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Herezja napisał:

Siostra zakonna, ktora wierzy w reinkarnację sprzeczną z nauką i zbawienie przez Chrystusa - jedno życie, potem sąd... 😂 😂 😂 😂 😂 😂 

Prawdopodobne jest natomiast, że przez wczesne i długotrałe używanie środków antykoncepcyjnych i poronnych na własne życzenie się ubezpłodniła. Kto wie, czy nie poddała się kiedyś aborcji... I w taki kontekście można by to było nazwać "karą".

Dla niewierzących to po prostu konsekwencja, którą człowiek dojrzały powinien przyjąć z pokorą i zaakceptować.

Zgadza sie, ze mozna sobie zafundowac nieplodnosc.  W kk to oni wierza w co chca i tak samo robia jak im sie podoba.  Tylko, ze ksiedzu pedofilowy bog wybaczy jego morderstwa ducha dzieci, ale kobietom zabiciu komorek to juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

 

I tak sie rodza religie.  Ocenianie innych, krytykowanie chociaz nawet wedlug niby ich wiary tylko ich bog moze to robic, ale jezyki strzepia.  To czym sa wynaturzenia to kk co wiek zmienia, a wszystko to pod pokrywka slowa boga i jego zadan.

Dr Mendele bardzo się zasłużył dla rozwoju nauki, zwłaszcza genetyki... 90% współczesnej wiedzy opiera się na tych oraz skrycie kontynuowanych tego typu badaniach.

To nie religia, to filozofia i system dehumanizacji człowieka. 

ps. idąc twoim tokiem rozumowania należy zlikwidować więzienia a np. pedofilom pozwolić kochać, czasem przecież z wzajemnością, oni przecież uwodzą a nie gwałcą...  W imię miłości zalegalizować kazirodztwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość gosc napisał:

Zgadza sie, ze mozna sobie zafundowac nieplodnosc.  W kk to oni wierza w co chca i tak samo robia jak im sie podoba.  Tylko, ze ksiedzu pedofilowy bog wybaczy jego morderstwa ducha dzieci, ale kobietom zabiciu komorek to juz nie.

i ty to wszystko wiesz, jak bóg osądzi? Nie martw się, ty będziesz sądzona głównie po tym jak sama sądzisz. Na sądzie poznasz też jakie były rzeczywiste pobudki tych twoich sądów. Miłość (miłość to pragnienie dobra i zbawienia a nie ckliwe uczucia, przypominam) czy może skryta nienawiść, zadrość, pogarda, obojętność, złość, ignorancja, próba usprawiedliwiania własnych grzechów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Rozbawiła mnie wypowiedź dotycząca siostry zakonnej. KK i reinkarnacja, to ostatnie, z czym KK miałoby coś wspólnego.

Może ja się wypowiem z punktu widzenia matki i osoby, która jest w tej chwili bezpłodna. Gdybym chciała bardzo jeszcze jedno dziecko i musiałabym przejść różne kuracje, aby to dziecko mieć, to na pewno nie poprosiłabym o jajeczko swojej siostry. A dlaczego? Bo takie dziecko ma tak naprawdę 3 rodziców. Mnie, czyli osobę chodzącą w ciąży i rodzącą, dawczynię jajeczka, czyli moją siostrę i ojca. I nie wierzę, że moja siostra nie wtrącałaby się w sposób wychowywania tego dziecka. No nie wierzę. Gdybym chrzciła, to musiałabym wziąć ją na matkę chrzestną, byłaby bardzo częstym gościem w naszym domu i co chwilę miałabym kontrolę, co dziecko je, w co je ubieram itd. I co z tego, że ona wie, że to ja musiałam dać temu dziecku swoje ciało, żeby mogło się ukształtować, ale jajeczko, żeby to dziecko mogło rosnąć w moim ciele było z jej ciała i tego nie przeskoczę. Ta sama zasada, gdyby była surogatką, tylko odwrotnie. Ona wynosiła ciążę z obcego jajeczka, więc genetycznie dziecko nie jest surogatki, a jednak ciężko czasem takiej osobie, oddać dziecko biologicznej matce, bo to ona urodziła.

Autorko może powinnaś porozmawiać szczerze z siostrą co ty czujesz. Uświadom jej, że byłabyś osobą, która będzie się wtrącać w wychowanie tego dziecka, bo zawsze będziesz czuła, że to dziecko jest twoje, a siostra robiła za inkubator. Poleć z rozmowa w tą stronę. Nie mieszaj w to jej męża, zwal to na swój charakter. Siostra, będę cię nachodzić, będę cię pouczać, bo mi na tym dziecku będzie zależeć tak samo jak na swoich. Tego chcesz? Żebyśmy obie świra dostały? Uświadom jej, że to tylko tak wygląda, że to takie niby nic, to jajeczko, ale w perspektywie czasu, ona będzie mieć przes/rane. Z kontekstu tematu wynika, że siostra nie jajeczkuje. Jeśli tak, to osoba, która wspomniała o diecie ma rację. Powinno się oczyścić organizm z toksyn i innego dziadostwa, zmienić żywienie i jajka się dziwnym trafem pojawiają, bo się hormony stabilizują.

 

4 godziny temu, Gość gosc napisał:

Dzieci adoptowane zwykle nie czuja zalu.

Przepraszam, co? Nie czują żalu? Masz rację, one czują żalu. Czują nienawiść do matki, która je zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
46 minut temu, Gość gość napisał:

i ty to wszystko wiesz, jak bóg osądzi? Nie martw się, ty będziesz sądzona głównie po tym jak sama sądzisz. Na sądzie poznasz też jakie były rzeczywiste pobudki tych twoich sądów. Miłość (miłość to pragnienie dobra i zbawienia a nie ckliwe uczucia, przypominam) czy może skryta nienawiść, zadrość, pogarda, obojętność, złość, ignorancja, próba usprawiedliwiania własnych grzechów?

Ale ona nie pisze, że ona wie kogo i jak bóg osądzi. Ona pisze o tym o czym nauczają księża. Nie interesuje jej sąd ostateczny, interesuje ją hipokryzja kleru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Foto
14 minut temu, Gość gosc napisał:

Autorko może powinnaś porozmawiać szczerze z siostrą co ty czujesz. Uświadom jej, że byłabyś osobą, która będzie się wtrącać w wychowanie tego dziecka, bo zawsze będziesz czuła, że to dziecko jest twoje, a siostra robiła za inkubator. 

nie zrozumiałaś o co autorce chodzi ,żeby siostra oddała jej swoje jajeczko ,a to ona będzie normalnie w ciąży a nie siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Foto napisał:

nie zrozumiałaś o co autorce chodzi ,żeby siostra oddała jej swoje jajeczko ,a to ona będzie normalnie w ciąży a nie siostra.

Ha ha ha ha mówisz, że sytuacja może byś odwrotna, niż autorka przedstawia? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ale ona nie pisze, że ona wie kogo i jak bóg osądzi. Ona pisze o tym o czym nauczają księża. Nie interesuje jej sąd ostateczny, interesuje ją hipokryzja kleru.

A czego nauczaja księża? ONA chyba zna tylko jednego ze swojego pipidówka skoro głosi takie mondrości. I ośmiesza się oczywiście obnażając swoją ignorancję. Księża powinni nauczać tego co głosi oficjalna nauka kościoła a tej najlepiej szukać w katechizmie, encyklikach czy publikacjach z imprimatur. W dobie internetu nie brakuje też wartościowych homilii, katechez i medytacji w internecie dla tych bardziej leniwych i nieobytych ze słowem pisanym.

Ale jak się ostatni raz w kościele było w wieku lat piętnastu i całą mszę przestało pod płotem chichocząc z kolegami, to faktycznie wiedzę na temat tego, co głosi kk ma się oszałamiającą.

Na głupotę Święty Boże nie pomoże. 

Ups, sorry, BOZIA 😂 😂 😂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość gość napisał:

A czego nauczaja księża? ONA chyba zna tylko jednego ze swojego pipidówka skoro głosi takie mondrości. I ośmiesza się oczywiście obnażając swoją ignorancję. Księża powinni nauczać tego co głosi oficjalna nauka kościoła a tej najlepiej szukać w katechizmie, encyklikach czy publikacjach z imprimatur. W dobie internetu nie brakuje też wartościowych homilii, katechez i medytacji w internecie dla tych bardziej leniwych i nieobytych ze słowem pisanym.

Ale jak się ostatni raz w kościele było w wieku lat piętnastu i całą mszę przestało pod płotem chichocząc z kolegami, to faktycznie wiedzę na temat tego, co głosi kk ma się oszałamiającą.

Na głupotę Święty Boże nie pomoże. 

Ups, sorry, BOZIA 😂 😂 😂 

Właśnie. Księża nauczają tego co głosi oficjalna nauka kościoła. A oficjalna nauka kościoła głosi, że in vitro to zło, że antykoncepcja to zło, że se/ks powinien być nastawiony głównie na poczęcie dziecka. A zjawisko pe..dofilii w kościele jest maskowane ile się da. Kandydatów do seminarium poddaje się testom na hom..ose/ksualizm, to dlaczego nie poddadzą ich testom pod kątem ped/ofilii? G/ej nie może zostać księdzem, chociaż oficjalna nauka kościoła głosi, że bycie ho..mosiem nie jest złe. Widocznie pedofil jest czymś lepszym od g,,eja skoro może zostać księdzem i nie będzie poddawany testom przy wstąpieniu do seminarium. Ups, zapomniałam! W seminarium są same chłopy i gdyby g..eje mogły dołączyć do wspólnoty kleru, to w nocy były by same gw/ałty na sąsiadach z łóżka. To nieważne, że kandydat na księdza tak naprawdę dobrowolnie wyrzeka się se/ksu, bo każdy pozamałżeński se..ks to grzech.

Wróćmy do tematu czego uczy kościół. Jestem osobą z pcos i biorę antykoncepcję. I wiesz co? Nie mogę przystępować do komunii św, bo antykoncepcja. To nie jest ważne, że to mnie chroni od cukrzycy i innych chorób, ważne, że moje stos..unki z kościelnym mężem są nastawione na przyjemność, bo przecież zapłodnienia nie będzie. Jeśli kościół nie pociąga odpowiedzialności księdza p..ed/ofila, tylko przenosi go do innej parafii. Skoro wyżej postawieni kapłani mówią, że dziecko samo się domaga sek/sualnej bliskości, to znaczy się, że ped..ofilia, to po prostu zwykły s/eks "zbłądzonego", biednego słabego księdza, który wymaga tylko spowiedzi i znowu jest gites. To nie pier..dol mi tutaj, że ta osoba nie ma racji. Bo nawet leczniczo brana antykoncepcja przy wsp..ółżyciu z własnym mężem dyskwalifikuje mnie do pełnego uczestnictwa we mszy świętej (komunia św) i kwalifikuje mnie niżej niż kur..wę z burdelu, którą ksiądz ru..cha, kiedy mu myślenie szat/an opęta, bo ona może przestać, a ja żyję w grzechu, a co dopiero takie in vitro. Sorry, ale ta osoba ma 100% racji, a ty tak naprawdę guzik wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Dr Mendele bardzo się zasłużył dla rozwoju nauki, zwłaszcza genetyki... 90% współczesnej wiedzy opiera się na tych oraz skrycie kontynuowanych tego typu badaniach.

To nie religia, to filozofia i system dehumanizacji człowieka. 

ps. idąc twoim tokiem rozumowania należy zlikwidować więzienia a np. pedofilom pozwolić kochać, czasem przecież z wzajemnością, oni przecież uwodzą a nie gwałcą...  W imię miłości zalegalizować kazirodztwo.

Religia ci w glowie zamieszala i myslisz milosc z wyzyskiem i manipulacja- to sie nazywa religia, a nie miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

i ty to wszystko wiesz, jak bóg osądzi? Nie martw się, ty będziesz sądzona głównie po tym jak sama sądzisz. Na sądzie poznasz też jakie były rzeczywiste pobudki tych twoich sądów. Miłość (miłość to pragnienie dobra i zbawienia a nie ckliwe uczucia, przypominam) czy może skryta nienawiść, zadrość, pogarda, obojętność, złość, ignorancja, próba usprawiedliwiania własnych grzechów?

HAHA kazdy sadzi po sobie.  Nawet nie przyszloby mi do glowy wsadzic te wszystkie negatywne uczucia pod milosc, ciekawe, ze tobie przyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×