Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Życie jest niesprawiedliwe!!

Polecane posty

Gość gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Pewnie zaraz mi tylko napiszecie że mam ból dupy i powinnam się cieszyć z tego co mam. Ale ciekawa jestem jak wy sobie radziłybyście z zazdrością, gdyby tyle osób wokół was miało to o czym marzycie prawie bez żadnego wysiłku. Staram się być pozytywna, cieszyć rodziną, ale jednak rzeczywistość jest dobijająca. Wiem tylko, że muszę jeszcze bardziej zapierdalać, mój mąż podobnie, a MOŻE kiedyś dostanę jakąś namiastkę tego o czym marzę. 

Ja cię rozumiem. Alee popatrz na to z innej strony. Ty jesteś na swoim, może i ciężko wypracowanym mieszkaniu w wielkiej płycie, bez prestiżu itd, ale jest to twoje i twojego męża. A dom siostry może nie być jej, a tylko jej męża. Nie wiesz jaka jest zasada budowania tego domu. Znam autentyczny przypadek, gdzie wdowa była pewna, że ma pół domu, bo dom był budowany po ślubie. Okazało się, że dom był w całości zmarłego męża. Sprawa wyszła przy załatwianiu przepisu, czy coś w tym rodzaju. Tobie mąż nie wypomni, że to co masz, to dzięki niemu, a mąż siostry zapewne da jej to w pewnym momencie odczuć. Wrzuć na luz, ciśnienie ci spadnie i zaczniesz być szczęśliwa. No i zawsze możesz sobie kupić działkę z altanką na jakimś "rodos".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jeszcze jedno. Może pokażesz matce, że ma więcej na osobę niż ty? Druga sprawa, jak matka zabiera wnuki na lody, to chyba ona zaprasza. Co innego jakbyś ty powiedziała matce, weź dzieci na lody, to wtedy masz obowiązek dać jej te 20 zł na te lody. Ale nie wtedy, kiedy sama idzie. A matce sukcesywnie odmawiaj pomocy finansowej. Niech idzie do bogatego zięcia. Tak nawiasem, nie chwal się żadnym nowym nabytkiem, wycieczką, wakacjami etc, bo wtedy sprawiasz wrażenie, że cię na wszystko stać lekka ręką. Dokładnie tak jak jest z mieszkaniem. Ich to nie interesuje, że to na kredyt. Interesuje ich, że kupiłaś, a jak kupiłaś, to masz kasę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moje rodzeństwo sobie radzi o wiele lepiej finansowo niż ja. Mnie cieszy, że im się powodzi. Sama sobie żyję w wynajętej kawalerce, w ogóle nie myślę o kupowaniu domu, żyje mi się całkiem przyzwoicie i na poziomie. Ja zawsze chciałam mieć dom na jakiejś greckiej wyspie albo we Włoszech i co? Ano nic. Nie mam. A mam znajomych, którzy mają. Nie boli mnie to. Kiedyś byłam rezydentką biura podróży i to było po części spełnienie aspiracji o życiu w ciepłych krajach. Teraz też myślę o jakiejś wyjazdowej pracy. Twoja postawa życiowa jest niezdrowa, a w zasadzie każdy z nas może spełniać swoje marzenia, tylko że na swoim poziomie.. Na kafe to albo zawiść albo w drugą stronę - przekonanie, że wszyscy zazdroszczą jakichś banalnych rzeczy typu mąż, dziecko i praca na poczcie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja przez wiele lat nie zaznałam uczucia zazdrości. Naprawdę. Fakt byłam trochę jak dziecko. Cieszyłam się szczęściem innych, sama miałam mało i to naprawdę mało. Co więcej usłyszałam parę razy jak ja mogę być szczęśliwa w sytuacji jakiej byłam. Wiedziałam ze słownika co to zazdrość,, ale poczułam ją pierwszy raz gdzieś między 35 - 40 lat. Uczucie okropne. I jak tu jedna osoba napisała trzeba to tłumić. Zazdroscimy ( tak z autopsji piszę) wtedy kiedy jesteśmy nieszczęśliwi sfrustrowani, kiedy nasze życie nam się nie daje satysfakcji. Niektórzy bardzo pojechali po autorce, a nie ma powodu. Zazdrość to nie zawiść i może zdarzyć się każdemu.

Do autorki. Postaraj się nie pielęgnować tej zazdrości, bo zamieni się w zawiść. Po drugie skup się na tym, co masz, co osiągnęłaś. Uwierz, że nie każdego stać na własne mieszkanie. 

Co do matki, to zacznij być asertywna. Jeśli babcia chce zabrać na lody wnuka, to niech płaci sama. Nie daj się wykorzystywać. Ja rozumiem, że wielu rodziców chce by dzieci miały kontakt z dziadkami, ale jeśli to ma być wymuszone i płacone,, to niech spadają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
51 minut temu, Gość Natka napisał:

Uwazasz ze mam lekkie zycie?

Przestan, polowa tu zgromadzonych czytac ze zrozumieniem nie potrafi. Ta postac, co ci pocisnela od naiwnej pewnie ma morde okrutna wiec i tak nikt jej nie pokocha, zreszta i tak nie warta jest miłości. Wiekszosc tu robi oszałamiające "kariery" hahahaha :D :D :D bo padne! Biegacie za tym hajsem i myslicie ze to wypelni wasze nudne i smutne zycia! Na koniec i tak se wsadzicie ten chajs do grobu, biedactwa emocjonalne :D nie ma co patrzec na innych, lepiej sie zajac soba, bo mozna skonczyc sfrustrowana jak autorka watku. Wiekszosc kierunku studiow nie przemysli, nie ma zadnych umiejetnosci, a bog wie co by chcialy. Bardziej od was, biurwy, szanuje panie ze sklepu, wy tylko sr*cie wyzej niz d*py macie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, a może po prostu nie potrafisz oszczędzać? Mam koleżankę, zarabiany tyle samo, nasi mężowie pracują razem, to też mają tyle samo. My na jedzenie wydajemy 1.500 zł a oni 3.000zł. Ale my nie jadamy w mc donalds 2 razy w tygodniu i nie zamawiamy pizzy na kolację co drugi dzień. Ona waży 100 kg a on 130 i tam ciągle się albo kupuje jedzenie albo je. Wszystkie pieniądze idą na jedzenie i też nówi za co się budujemy. Oni dwoje dzieci i my też,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balerinaprima

Tez o tym mysle nie moge spac po nocach. Budujemy dom z mezem bez kredytu co prawda ale bedzie za kilka lat jak dobrze pojdzie. Nie stac nas i tyle. Inni dostaja od rodzicow i buduja sie w rok!

Mamy male dziecko 2 lata i mieszkamy katem u rodzicow w 1 pokoju. Juz mam tego doac. Gnieciemy sie jeszcze z moimi babciami. Widzisz Ty masz lepiek choc kredyt przytlacza ale mieszkasz sama. Ja jestem nieplodna 35 latka i pasowaloby sie starac o 2gie o ile w ohole jeszcze moge 😞 a tu nie ma gdzie! I nie ma czasu!

Moja siostra ma dostac CALE mieszkanie w duzym miescie od rodzicow... no comment.

Zaczelam zazdroscic WSZYSTKIM swoich mieszkan domkow zwlaszcza dostanych od rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Ja cię rozumiem. Alee popatrz na to z innej strony. Ty jesteś na swoim, może i ciężko wypracowanym mieszkaniu w wielkiej płycie, bez prestiżu itd, ale jest to twoje i twojego męża. A dom siostry może nie być jej, a tylko jej męża. Nie wiesz jaka jest zasada budowania tego domu. Znam autentyczny przypadek, gdzie wdowa była pewna, że ma pół domu, bo dom był budowany po ślubie. Okazało się, że dom był w całości zmarłego męża. Sprawa wyszła przy załatwianiu przepisu, czy coś w tym rodzaju. Tobie mąż nie wypomni, że to co masz, to dzięki niemu, a mąż siostry zapewne da jej to w pewnym momencie odczuć. Wrzuć na luz, ciśnienie ci spadnie i zaczniesz być szczęśliwa. No i zawsze możesz sobie kupić działkę z altanką na jakimś "rodos".

Ta, wystarczy, że przedłuży jej się wychowawczy lub znajdzie podle płatną pracę, będzie problem z płynnością finansową i się zacznie przemoc ekonomiczna ze strony męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Przestan, polowa tu zgromadzonych czytac ze zrozumieniem nie potrafi. Ta postac, co ci pocisnela od naiwnej pewnie ma morde okrutna wiec i tak nikt jej nie pokocha, zreszta i tak nie warta jest miłości. Wiekszosc tu robi oszałamiające "kariery" hahahaha :D :D :D bo padne! Biegacie za tym hajsem i myslicie ze to wypelni wasze nudne i smutne zycia! Na koniec i tak se wsadzicie ten chajs do grobu, biedactwa emocjonalne :D nie ma co patrzec na innych, lepiej sie zajac soba, bo mozna skonczyc sfrustrowana jak autorka watku. Wiekszosc kierunku studiow nie przemysli, nie ma zadnych umiejetnosci, a bog wie co by chcialy. Bardziej od was, biurwy, szanuje panie ze sklepu, wy tylko sr*cie wyzej niz d*py macie 

Odpowiem Ci, chociaż w swej ograniczonej percepcji świata i tak nie uwierzysz :)

Otóż ja już nie muszę biegać za hajsem. To hajs przychodzi do mnie. Bankierzy z segmentu prestiż i inwestycyjnego prześcigają się by zaproponować mi atrakcyjne produkty finansowe, ale ja zawsze cenie sobie niezależność i selekcjonuje tylko najbardziej odpowiadające mi rozwiązania.

Ja tego hajsu, mieszkań nie wsadzę do grobu. Jesteśmy tak ustawieni, że mieszkania będą już nawet nie dla dzieci a dla naszych wnuczków :)

Możesz pobiadolić, pozwalam Ci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość balerinaprima napisał:

Tez o tym mysle nie moge spac po nocach. Budujemy dom z mezem bez kredytu co prawda ale bedzie za kilka lat jak dobrze pojdzie. Nie stac nas i tyle. Inni dostaja od rodzicow i buduja sie w rok!

Mamy male dziecko 2 lata i mieszkamy katem u rodzicow w 1 pokoju. Juz mam tego doac. Gnieciemy sie jeszcze z moimi babciami. Widzisz Ty masz lepiek choc kredyt przytlacza ale mieszkasz sama. Ja jestem nieplodna 35 latka i pasowaloby sie starac o 2gie o ile w ohole jeszcze moge 😞 a tu nie ma gdzie! I nie ma czasu!

Moja siostra ma dostac CALE mieszkanie w duzym miescie od rodzicow... no comment.

Zaczelam zazdroscic WSZYSTKIM swoich mieszkan domkow zwlaszcza dostanych od rodzicow.

A Ty gęby nie potarfisz otworzyć by dostarczyć im na tacy refleksji co to za faworyzowanie jednego z dzieci? Jakim prawem siostra otrzyma od rodziców mieszkanie CAŁE a Ty nawet od nich zastrzyku gotówki ze 200 tys?

Jezu, dziewczyny jak Wy nie potraficie walczyć o swoje ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

a kto Ci kazał wychodzic za twojego faceta i od razu miec dzieci? trzeba bylo sie zastanowic,a nie pisac teraz ze zycie jest niesprawiedliwe. To nie zycie,nie los,a twoje wybory.. poza tym nie wiem czemu placzesz. Spalcasz mieszkanie jak polowa z nas, masz rodzine, jestescie zdrowi, stac was na ciulanie na dom,wiec moze przestan pograzac sie w jakichs zalach,tylko splacaj ten kredyt i zyj,ciesz sie zyciem,tym co masz. Po kij Ci dom za miastem? za malo sprzatania, ogrodu ci trzeba? lubisz dojezdzac do miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojojo

My na jedzenie ok 1 tys. Widzisz jak ktos dostanie prezent albo zlapie bogatego meza to ma i moze sie rozmnazac bez ograniczen 😞

mnie tez to boli.

zdecydowalabys sie na 2 dziecko jako nieplodna 35 w 1 pokoju? Bylibyscie w 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balerinaprima

Ja juz nieraz mowilam wyszlam na pazerna.y dostalismy pole za 50 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ti mobajl
3 minuty temu, Gość balerinaprima napisał:

Ja juz nieraz mowilam wyszlam na pazerna.y dostalismy pole za 50 tys.

Pozostaje więc tylko nadzieja, że pole spieniężycie wkrótce za wielokrotność 50 tys. Cena ziemi dynamicznie idzie do góry. Przynajmniej na Mazurach bo coraz więcej zgnuśniałych Niemców przeprowadza się do PL na emeryturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Ojojo napisał:

My na jedzenie ok 1 tys. Widzisz jak ktos dostanie prezent albo zlapie bogatego meza to ma i moze sie rozmnazac bez ograniczen 😞

mnie tez to boli.

zdecydowalabys sie na 2 dziecko jako nieplodna 35 w 1 pokoju? Bylibyscie w 4.

Jest jeszcze jedno rozwiązanie. Często nie przechodzi przez usta kafeteriankom, a niejedna uzna je za rewolucyjne. Otóż zanim dziecko przyjdzie na świat można inwestować, sporo pracować nawet na 2 etaty, oszczędzać słowem materialnie przygotować się na dziecko. W ten sposób można na spokojnie uciułać choćby ze 100 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość balerinaprima napisał:

Ja juz nieraz mowilam wyszlam na pazerna.y dostalismy pole za 50 tys.

Za głupotę i brak asertywności się płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też bym była sfrustrowana jakbym mieszkała w wieku 35 lat w jednym pokoju u rodziców z całą rodziną. Ale to jest frustracja na własne życzenie. Ja nie rozumiem tej mody na odkładanie życia na później i zaciskania pasa, żeby dom zbudować. Moglibyście żyć jak ludzie, wynajmować I dom zbudować dużo później, ale za to korzystając z życia. Ja tam zawsze sobie bimbałam myślałam o swojej wygodzie i rozrywce. Domu nie mam, ale nie jestem sfrustrowana. I mimo luzackiego podejścia do kasy mogłabym w tej chwili kupić mieszkanie za gotówkę. Moi dziadkowie do domu się przeprowadzili po 60-tce z mieszkania zakładowego i też było dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widzisz, ja dostałam mieszkanie po babci. Nie miałam za to rodziców, bo całe życie mieli mnie gdzieś, oddali mnie jak rzecz w wieku 5 lat babci i to ta mnie wychowywała. Babcia co prawda trochę popijała, ale byłyśmy razem szczęśliwe we 2. Jak przez jej picie odłączyli nam telefon to jeszcze było spoko, ale jak leżała upita pod bramą pół dnia to przestawało robić się kolorowo. Gdy miałam 14 lat to nagle moi rodzice zjawili się zatroskani, bo już całe osiedle gadało o tym, jak nisko upadła moja babcia i to doszło do moich starych. Oddali mnie więc drugiej babci, wcisnęli mnie tam na siłę. Dziadek jest super, za to babka codziennie dawała mi odczuć, że jestem u niej niemiłe widziana, że żyje na jej łasce. Każda paczkę podpasek mi wypominała, że to ONA za nie zapłaciła, bo, cytuję : rodzice mają cię w dupie. Wiedziałam o tym dostatecznie dobrze, nie musiała mi o tym co chwilę przypominać... " Rodzice mają cię w dupie" było tekstem, który leciał przy każdej okazji.

Mimo to, jestem wdzięczna, że nie mieszkałam z rodzicami. Już jako czterolatka słyszałam od matki, że " żałuje, że się urodziłam", " mogła mnie wyskrobać". Jak byłam  starsza spędzałam czasem z rodzicami część wakacji. Moja matka, gdy tylko coś ją wnerwilo, niekoniecznie ja, wrzeszczała na mnie. Wszystko było moją winą. Słyszałam od niej, że jestem do niczego, że nie można kochać kogoś takiego, jak ja, i inne miłe rzeczy, po których marzyłam tylko o tym, by umrzeć. Jestem mocno zaburzona, leczę się psychiatrycznie, ale mam mieszkanie i nie płacę kredytu. Zamienimy się, autorko?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Ta, wystarczy, że przedłuży jej się wychowawczy lub znajdzie podle płatną pracę, będzie problem z płynnością finansową i się zacznie przemoc ekonomiczna ze strony męża.

No i właśnie napisałaś, że jej siostra tą przemoc ekonomiczną już ma 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29 minut temu, Gość Gość napisał:

Widzisz, ja dostałam mieszkanie po babci. Nie miałam za to rodziców, bo całe życie mieli mnie gdzieś, oddali mnie jak rzecz w wieku 5 lat babci i to ta mnie wychowywała. Babcia co prawda trochę popijała, ale byłyśmy razem szczęśliwe we 2. Jak przez jej picie odłączyli nam telefon to jeszcze było spoko, ale jak leżała upita pod bramą pół dnia to przestawało robić się kolorowo. Gdy miałam 14 lat to nagle moi rodzice zjawili się zatroskani, bo już całe osiedle gadało o tym, jak nisko upadła moja babcia i to doszło do moich starych. Oddali mnie więc drugiej babci, wcisnęli mnie tam na siłę. Dziadek jest super, za to babka codziennie dawała mi odczuć, że jestem u niej niemiłe widziana, że żyje na jej łasce. Każda paczkę podpasek mi wypominała, że to ONA za nie zapłaciła, bo, cytuję : rodzice mają cię w dupie. Wiedziałam o tym dostatecznie dobrze, nie musiała mi o tym co chwilę przypominać... " Rodzice mają cię w dupie" było tekstem, który leciał przy każdej okazji.

Mimo to, jestem wdzięczna, że nie mieszkałam z rodzicami. Już jako czterolatka słyszałam od matki, że " żałuje, że się urodziłam", " mogła mnie wyskrobać". Jak byłam  starsza spędzałam czasem z rodzicami część wakacji. Moja matka, gdy tylko coś ją wnerwilo, niekoniecznie ja, wrzeszczała na mnie. Wszystko było moją winą. Słyszałam od niej, że jestem do niczego, że nie można kochać kogoś takiego, jak ja, i inne miłe rzeczy, po których marzyłam tylko o tym, by umrzeć. Jestem mocno zaburzona, leczę się psychiatrycznie, ale mam mieszkanie i nie płacę kredytu. Zamienimy się, autorko?

 

Jak ja cię rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka

niech będzie zgoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 13.03.2019 o 10:59, Gość Natka napisał:

Zgodze sie, nawet zdrowie potrafią uratowac. Ale jednak wydaje mi się że milosc i spelnienie siebie jestrealizować najwazniejsze. Nie brakuje nam, mamy za co zyc nawet odkładamy trochę, także wole zyc tak i dojsc do czegos razem niz szukać bogatego na latwizne ktorego nie bede kochac. 

A przepraszam Twoja siosta Wyszlam Za maz z milosci??? Czy z rozsadku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×