Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adassfs

mamy dzieci szkolnych odezwijcie się

Polecane posty

Gość adassfs

Witam,

 

Córka jest teraz w pierwszej klasie. Kiedyś była dzieckiem odważnym, wszędzie szła bez oporu i problemów. Od jakichś dwóch lat zauważyła, że stała się bardziej wycofana, wstydliwa, nie chce brać w niczym udziału, woli raczej przyglądać się z boku.

Jest mądrym dzieckiem, ma bardzo dobre oceny, ale ostatnio Pani wychowawczyni zwróciła mi uwagę na fakt, że córka pomimo kilku jej próśb nie chciała czytać czytanki, że nie chce brać udziału w zajęciach, np. dziś z pierwszej pomocy, nie chciała wycinać kwiatków. Generalnie nauczycielka musi ją przekonywać żeby cokolwiek zrobiła.

Martwię tym bardzo. Zwłaszcza, że sama widzę, że nawet na zdjęciach stoi z boku, nigdzie nie pcha się pierwsza, nie zgłasza na lekcjach. Ma koleżanki, odwiedzają się, bawią. 

Rozmawialiśmy z nią, mówiła że nie wie czemu tak jest ale wywnioskowałam trochę, że obawia się po prostu tego, że się zgłosi i coś jej nie pójdzie i będą się z niej śmiać. W zajęciach z pierwszej pomocy nie chciała brać udziału bo jak twierdzi brzydziła się manekinów itd. martwię się jak dzieci będą ją przez to postrzegać.

co robić? czy to już temat do psychologa? czy może przesadzam? poczekać? zobaczyć co będzie dalej?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adassfs

up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adassfs

halo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Możesz oddać córkę do domu dziecka, do okna życia już się nie zmieści. Proszę bardzo nie trzeba dziękować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

A jak u Was z atmosfera w domu między Tobą a mężem? 

Pytam bo często dzieci zmieniają się kiedy w domu jest kryzys, nie czują się wtedy pewnie i to przedkłada się na zachowanie w szkole czy przedszkolu. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria

Atmosfera w domu nie ma nic do tego!

Moje dziecko takie było, i właśnie w 1 klasie zaczęłam działać.Tym bardziej,ze miała też problemy z nauką.Była tym bardziej niepewna siebie.

Poszłam z nią do psychologa szkolnego,choć nauczycielka nie widziała powodu.Chodziła na zajęcia z psychologiem 2 lata,potem poszła na "przebadanie"w poradni psychologiczno-pedagogicznej.Miała problemy z matematyką więc chodziła tam przez pół roku na indywidualne lekcje matematyki.Podejrzewalismy już mutyzm wybiórczy,bo niepytana nic nie mówiła.Pani w klasie miała podejście do niej i jakoś się otworzyła po pewnym czasie.Gdyby była inna tzn.krzykaczka,ostra to nie wiem co by było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja córcia w połowie 2 klasy zrobiła się bardzo wycofana. Nie chciała chodzić do szkoły. Jak koleżanki miała, tak przestała mieć. Była smutna, przygaszona, choć uczyła się dalej pilnie.  Trwało to trochę, ale na szczęście sie zmienia. Najgorsze ,że wychowawczyni problemu nie widzi. Nie obchodziło ją ,że mała dziewczynka stoi gdzieś sama w kącie, dzień w dzień... Tak strasznie się zawiodłam na tej kobiecie....Stwierdziła,  że nie jest od tego . Sama musiałam "ogarnąć " moje dziecko...dać jej poczucie, że jest świetna, fajna, że jest lubiana. Mówiłam jej to codziennie, rozmawiałam z koleżankami. I jest lepiej,  nawet jak dawniej. Trzeba dawać dziecku poczucie własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja

Dokładnie tak.Dużo zależy od nauczycielem,zwłaszcza w klasach 1-3.Pani może wszystko,dzieci uczą się wrażliwości w stosunku do dzieci z problemami.

Potem już od 4 klasy wszystko jest trudniejsze,dzieci są bardziej brutalne a nauczyciele mają wszystko w nosie,tylko oceny się dla nich liczą.

Dlatego w tym wieku wiele można zdziałać,więc autorko możesz iść do psychologa,na pewno nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość Gosc napisał:

Moja córcia w połowie 2 klasy zrobiła się bardzo wycofana. Nie chciała chodzić do szkoły. Jak koleżanki miała, tak przestała mieć. Była smutna, przygaszona, choć uczyła się dalej pilnie.  Trwało to trochę, ale na szczęście sie zmienia. Najgorsze ,że wychowawczyni problemu nie widzi. Nie obchodziło ją ,że mała dziewczynka stoi gdzieś sama w kącie, dzień w dzień... Tak strasznie się zawiodłam na tej kobiecie....Stwierdziła,  że nie jest od tego . Sama musiałam "ogarnąć " moje dziecko...dać jej poczucie, że jest świetna, fajna, że jest lubiana. Mówiłam jej to codziennie, rozmawiałam z koleżankami. I jest lepiej,  nawet jak dawniej. Trzeba dawać dziecku poczucie własnej wartości.

No faktycznie Nobel Ci się należy 😉 To chyba normalne zachowanie rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No trochę ciężko jest , gdy nie ma mnie z moim dzieckiem w szkole! Moim zdaniem tym "ogarnianiem" powinien w tym czasie zająć się rowniez wychowawca? Zainteresować się, współpracować??? To takie ciężkie do pojęcia kobieto? Czytaj między wierszami zanim napiszesz głupoty o noblu 😉 smieszne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

No trochę ciężko jest , gdy nie ma mnie z moim dzieckiem w szkole! Moim zdaniem tym "ogarnianiem" powinien w tym czasie zająć się rowniez wychowawca? Zainteresować się, współpracować??? To takie ciężkie do pojęcia kobieto? Czytaj między wierszami zanim napiszesz głupoty o noblu 😉 smieszne  

Jak widać dałaś radę i to bez bycia z dzieckiem w szkole. Więc widać nad jej poczuciem wartości można było pracować również poza szkołą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A u mnie w klasie jest 16 osob. 12 chlopcow i 4 dziewczyny.

3 trzymaja sie razem a ta jedna jest przez nie odrzucona. Bawi sie glownie z chlopcami. Na miejscu tej mamy przenioslabym dziecko do innej szkoly.

8 lat tak stac z boku, beznadziejnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

A u mnie w klasie jest 16 osob. 12 chlopcow i 4 dziewczyny.

3 trzymaja sie razem a ta jedna jest przez nie odrzucona. Bawi sie glownie z chlopcami. Na miejscu tej mamy przenioslabym dziecko do innej szkoly.

8 lat tak stac z boku, beznadziejnie. 

Biedna dziewczynka. Na pewno dziecko sie przejmuje taką sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×