Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiony

Początki schizofrenii.

Polecane posty

Gość Gość0987

Moim zdaniem to choroba, iddźcie do lekarza jak najszybciej. Jest też gorsza możliwość... opętanie, złe moce. Pomódlcie się dziś wieczorem skropcie dom wodą święconą a w pokoju w którym śpicie połóżcie pismo święte. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia

Niekoniecznie schizofrenia.

Ja mam podobnie, jak Twoja żona. To się nasila ale całe lata było w uspieniu.

Jesli chcesz jej naprawdę pomoc, zacznij rozmawiać. Czasem leki z dzieciństwa, słowa które wtedy padły, historie, których się balam, wszyskto to odzywa, jak wyświetlany film. Tylko ze nie film z pozycji obserwatora ale uczestnika. Tak jest właśnie ze mną. Ogromny lek i fobia społeczna. To się zaczęło niedawno . Byłam u 3 psychiatrów. Dwóch zdiagnozowało mi schizofrenie i dało leki po których dosłownie umierałam.

Odstawilam. Po roku poszłam do innego i on stwierdzil, ze to nie jest schizofrenia. Dużo nieprzepracowanych tematów. Brak stsbilizacji i poczucia bezpieczeństwa itp oraz ogromna nadwrażliwość sprawia, ze percepcja się zmienia. Słyszy się rzeczy które są w wyobraźni.

Odradzam leki bo to jest równia pochyla. Zadbaj o zone, wszyskto powinno wrócić do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Sylwia napisał:

Niekoniecznie schizofrenia.

Ja mam podobnie, jak Twoja żona. To się nasila ale całe lata było w uspieniu.

Jesli chcesz jej naprawdę pomoc, zacznij rozmawiać. Czasem leki z dzieciństwa, słowa które wtedy padły, historie, których się balam, wszyskto to odzywa, jak wyświetlany film. Tylko ze nie film z pozycji obserwatora ale uczestnika. Tak jest właśnie ze mną. Ogromny lek i fobia społeczna. To się zaczęło niedawno . Byłam u 3 psychiatrów. Dwóch zdiagnozowało mi schizofrenie i dało leki po których dosłownie umierałam.

Odstawilam. Po roku poszłam do innego i on stwierdzil, ze to nie jest schizofrenia. Dużo nieprzepracowanych tematów. Brak stsbilizacji i poczucia bezpieczeństwa itp oraz ogromna nadwrażliwość sprawia, ze percepcja się zmienia. Słyszy się rzeczy które są w wyobraźni.

Odradzam leki bo to jest równia pochyla. Zadbaj o zone, wszyskto powinno wrócić do normy.

I o to w tym wszystkim chodzi.

Takich ludzi którzy mają cos do powiedzenia w temacie nam trzeba (ogólnie) a nie spamu i głupio - mądrych wypowiedzi. 

29 minut temu, Gość mmm napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Glupiomądrzy tesz sa potrzebni bo sa fajni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
1 godzinę temu, Gość Zmartwiony napisał:

Nie szukam diagnozy mmm, szukam wypowiedzi osób które miały kogoś w rodzinie, znajomego które miał podobne objawy i cos mógłby na ten temat coś mądrego powiedzieć. 

Czesc, mój mąż zachorował na to niedługo po ślubie więc conieco wiem na ten temat, niestety te objawy, o których wspominasz są bardzo skąpe i trudno coś konkretnego na tą chwilę powiedzieć, schizofrenia rozwija się dużo wcześniej niezauważalne, objawy są niecharakterystyczne i dopiero później mogą uderzyć z całą mocą. Początkowo chory izoluje się od otoczenia, staje się drazliwy czasem mówi do siebie, przy ostrych objawach bezsenność w nocy, silny lek, urojenia słyszy się lub widzi coś czego nie ma, choremu zdaje się że jest np sledzony lub obserwowany, brak koncentracji, panika itp. nielogiczne i absurdalne wypowiedzi. Obserwuj żonę i gdyby było trzeba udać się do psychiatry. Mam nadzieję że conieco pomoglam a tymi glupkami z forum się nie przejmuj, jak ich jakieś nieszczęście spotka to zrozumieją. Pozdrawiam i trzymaj się! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty

E tam... jedz to, jedz tamto. Warzywa nie pomogą na stany lękowe. Za dużo stresu ma z tobą. Uspokój się i idź na psychoterapię to i żona znormalnieje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 19.03.2019 o 13:51, Nymphette napisał:

Dokładnie. Przy tak lekko nasilonych objawach nie warto pochopnie ładować się w klasyczną terapię psychiatryczną neuroleptykami starej generacji. 

Niestety, z neuroleptykami (szczególnie tymi starej generacji) jest tak, że gdy przepisuje się je pacjentowi z jakimiś - nawet skąpymi - objawami wytwórczymi (jak Twoja żona), to w takim momencie stają się one często uzależnieniem na całe życie.

Receptor dopaminowy D2, który blokują te leki w czasie ich przyjmowania, po odstawieniu tych substancji robi się jeszcze bardziej wrażliwy na dopaminę (co jest dość logiczne), co kończy się tym, że na przykład chory, który miał lekkie objawy nadmiaru dopaminy, po braniu przez jakiś okres czasu takiego leku i odstawieniu go, rozwija pełnoobjawową schizofrenię.

 Że już nie wspomnę o objawach pozapiramidowych, najbardziej niebezpiecznych spośród wielu innych, mniej poważnych skutków ubocznych (jak tycie, brak motywacji, zaburzenia hormonalne) - które często zostają na całe życie, nawet po odstawieniu leku - należą do nich między innymi dyskinezy późne, czyli specyficzne przykurcze mięśni twarzy.

Jeśli popatrzycie sobie na zdjęcia Anne Sexton - słynnej poetki amerykańskiej, zresztą pięknej kobiety - zauważycie, że od pewnego momentu, jej twarz uwieczniona na zdjęciach ma lekki grymas - jest to skutek zażywania chlorpromazyny, prototypu neuroleptyków starej generacji. 

Jak najbardziej trzeba wykluczyć stosownymi badaniami zmiany organiczne. Dobrym pomysłem byłby rezonans magnetyczny - jeśli Was stać, to idźcie gdzieś w miarę szybko prywatnie. Będzie wam do tego potrzebne skierowanie, nawet jeśli zapłacicie z własnej kieszeni.

 Na początek generalnie wystarczy zwykła tomografia komputerowa, żeby wstępnie wykluczyć na wszelki wypadek jakiekolwiek zmiany strukturalne w mózgu. 

To absolutnie nie musi być, jak ktoś pisze wyżej, guz mózgu (jest to naprawdę rzadkie schorzenie, zróbcie badania ale podejdźcie do sprawy na spokojnie), ale nawet jakieś poszerzone naczynko, czy tętniak - to wszystko współczesna medycyna skutecznie leczy i kontroluje. Natomiast najpewniej wszystko jest okej, to są naprawdę nieczęste w praktyce klinicznej schorzenia, chociaż badanie oczywiście absolutnie jest wskazane. 

Warto wykonać również morfologię oraz panel tarczycowy. Często nadczynność tarczycy lub choroba Hashmimoto może prowadzić do objawów psychotycznych - w przypadku tego rodzaju zaburzeń często są to właśnie HALUCYNACJE SŁUCHOWE! Często leczy się chorego latami na "schizofrenię", a przyczyna - banalna - tkwi w tarczycy. 

Halucynacjami może się też objawiać depresja psychotyczna, mogą to być też urojenia psychotyczne w depresji maskowanej. Wówczas żona szybko powinna otrzymać pomoc dobrego, otwartego na nowoczesne metody leczenia lekarza psychiatry. 

Przyczyną aberracji w funkcjonowaniu układu nerwowego mogą być również niedobory witaminowe. Żonie przydałyby się kroplówki z zestawem witamin z grupy B, lekarz POZ może wypisać skierowanie na takie kroplówki,  do tego porządna suplementacja dobrą witaminą D w kroplach. Jakiś dobry, produkowany na bazie naturalnych surowców suplement z mikroelementami (selen itd) też by się przydał. 

Warto sprawdzić żonę pod kątem pasożytów, nawet przeleczyć profilaktycznie pod tym kątem, oraz wykluczyć boreliozę i inne choroby zakaźne mogące mieć wpływ na układ nerwowy (podróżujecie dużo poza Europę?).

Zakładam, że żona zjada surowe owoce,  warzywa, w tym marchew w połączeniu z jakimś tłuszczem oraz jajka, więc suplementacja witaminy A (jajka, marchew w połączeniu z tłuszczem) czy C (surowe owoce i warzywa),  witaminy E (tłuste ryby morskie, olej lniany, orzechy) nie jest konieczna. Warto na pewno zadbać o dobrą dietę i uzupełnić wszelkie niedobory, pić świeżo wyciskane soki itd. 

Są doniesienia o dobrych wynikach leczenia zaburzeń psychiatrycznych niacyną (witaminą B3) - dawkami uderzeniowymi. Leczenie takie najlepiej przeprowadzić jednak pod kierunkiem jakiegoś otwartego na medycynę ortomolekularną i komplementarną lekarza, który będzie kontrolował takie leczenie, bo istnieją pojedyncze doniesienia o skutkach ubocznych dawek uderzeniowych.

Rozważcie też akupunkturę (jest to metoda oficjalnie  zalecana przez WHO w wielu schorzeniach) pod okiem lekarza wykształconego także klasycznie na Akademii Medycznej ( w większości miast w Polsce już są tacy lekarze w rejonie) - w przypadku tak łagodnych objawów u żony i szybkiej waszej reakcji, wraz z terapią i suplementacją oraz zdrowym trybem życia, takie leczenie może okazać się wystarczające.

Ta psychoterapia też jest tutaj ważna, czasem nasze ciało i umysł sygnalizuje jakimiś niepokojącymi objawami, że coś w nas samych chce dojść do głosu, może żona ma do przepracowania jakąś traumę (tych z okresu wczesnodziecięcego może nawet nie pamiętać), warto tutaj skorzystać z porady dobrego psychoterapeuty, albo psychiatry psychoterapeuty, zorientowanego psychoanalitycznie, może nawet z dyplomem z hipnoterapii. 

Jeśliby jednak stanęło na leczeniu psychiatrycznym, to warto je prowadzić pod okiem nowoczesnego lekarza słusznie wystrzegającego się neuroleptyków starej generacji - dobrym profilem bezpieczeństwa charakteryzuje się na przykład kwetiapina. Na pewno unikajcie jak ognia neuroleptyków starej generacji.

Podsumowując, na waszym miejscu w pierwszej kolejności wykonałabym (po szybkim uzyskaniu skierowania, choćby prywatnie) CT lub rezonans czaszki i morfologię z panelem tarczycowym, uzupełniła niedobory witaminowe, jeśli byłaby potrzeba, wyrównałabym pracę tarczycy, następnie skorzystałabym z konsultacji lekarza medycyny klasycznej wykonującego zabiegi z zakresu akupunktury, podjęła psychoterapię, dopiero gdyby to wszystko zawiodło, można spróbować wprowadzić neuroleptyk nowej generacji.

Jeśli jednak żona wykazuje tendencje samobójcze lub ocenicie z lekarzem POZ, że stanowi zagrożenie dla otoczenia, wówczas niestety oczywiście lek trzeba wprowadzić od razu, ale nawet w takim wypadku warto, by to był neuroleptyk nowej generacji, czy antydepresant, jeśli są to urojenia psychotyczne w depresji. 

Życzę Wam powodzenia, naprawdę może być tak, że przyczyna objawów jest błacha, trzymajcie oczywiście ręce na pulsie, kontrolujcie stan żony, róbcie badania, ale na spokojnie, nie od razu Kraków zbudowano. Powodzenia :) Zdrowia dla żony i spokoju dla autora :)

Teraz widzę Nimfa że Wieczorna nie tylko urody tobie zazdrości. Pozazdrościć wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilo alfa

U mojej eks wyglądało to tak: podejrzenia o zdrade z własną matką, później z siostrą a póżniej później z właśną matką 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilo alfa

Z własną matką - moją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×