Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość neottia

A miało być tak pięknie...

Polecane posty

Gość neottia

Za 1,5 miesiąca wychodzę za mąż. Wszystko było dobrze przez 3 lata, od roku planujemy ślub, od trzech miesięcy mieszkamy razem w naszym wymarzonym i upragnionym mieszkaniu. A im bliżej tego czekanego dnia tym bardziej się boję. Nie czuję się już kochana. Czuję się jak...służąca. Po pracy zrobić obiad, umyć naczynia, "usługiwać", posprzątać itp., itd. Może to są głupoty, ale nie czuję z Jego strony żadnej pomocy, bo przecież "kobieta jest za to odpowiedzialna". A ja też czasem czuję się zmęczona, mam gorszy dzień i chciałabym żeby mi ktoś "pomógł" Jak chcę wyjść z koleżankami to problem, jak chcę iść pobiegać - też, jak dwa razy w tygodniu chcę na godzinę wyjść poćwiczyć - to "niszczę nas związek", jak pojechać w góry, które tak bardzo kocham - to "nie zgadzam się" . A ja po prostu chcę żeby było normalnie. Kocham Go całym sercem, ale chcę też spotykać się ze znajomymi, rozwijać swoje pasje i czuć się doceniana, nawet za to, że dbam o nasz "dom". Zapomniałam, przecież to jest MÓJ obowiązek :( Przecież nie robię nic złego, to są normalne czynności, którzy wszyscy robią i na pewno nie słyszą od swoich drugich połówek takich przykrych rzeczy. Wiem, że są poważniejsze problemy, które na szczęście nas nie dotknęły, ale kiedy setny raz słyszę i widzę takie coś to jakoś tak mi się... pusto robi w środku. Czy to ze mną jest coś nie tak? Co robić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Będzie tylko gorzej. Osaczenie , nakazy ,zakazy ,wymuszenia prawie że rozbójnicze i służalczość. To nie miłość. Uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neottia

Nie potrafię uciec... A najgorsze jest to, że chociaż wiem, że to On nie ma racji to i tak w imię tego żeby było dobrze to ja wyciągam rękę, to ja "muszę" przepraszać, zaczyna sprawiać, że ja czuję się winna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość neottia napisał:

Nie potrafię uciec... A najgorsze jest to, że chociaż wiem, że to On nie ma racji to i tak w imię tego żeby było dobrze to ja wyciągam rękę, to ja "muszę" przepraszać, zaczyna sprawiać, że ja czuję się winna :(

Następna,  która będzie juz kochał będzie wyręczał w tym wszystkim 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neottia

Wiem, że to tak łatwo powiedzieć "uciekaj". Ile bym dała, żeby to było takie proste.... Nie jest :( Wzięliśmy wspólnie kredyt na mieszkanie, do ślubu prawie wszystko gotowe. A poza tym...kocham Go :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Za klika lat będziesz wrakiem człowieka i będziesz tutaj płakać, że zmarnowałaś najlepsze lata życia.

Ps. pamiętaj, że jak urodzą wam się dzieci to będziesz jedyną osobą, która będzie przy nich robić, do tego, gotowanie, sprzątanie i usługiwanie panu. Wiej póki czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neottia

Nie ma innego rozwiązania? Nie ma szansy żeby to zmienił? Żeby mnie zrozumiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
57 minut temu, Gość neottia napisał:

Wiem, że to tak łatwo powiedzieć "uciekaj". Ile bym dała, żeby to było takie proste.... Nie jest 😞 Wzięliśmy wspólnie kredyt na mieszkanie, do ślubu prawie wszystko gotowe. A poza tym...kocham Go 😞

To siedz z nim i się użalaj na forum. Po ślubie ci się dopiero zacznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ccc

Facet ma rację o co Ci kobieto chodzi?

Zajmij się swoimi obowiązkami i tyle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxx

Moze ustalcie zasady jakies, ze np raz w msc wychodzisz wieczorem sama I raz w roku wyjezdzasz na weekend z kolezankami.. I walcz o to. A on nigdzie nie ma potrzeb wychodzic bez Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfe

Jak przychodzi co do czego to się zaczyna wydziwianie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ofsgk

Zamiast zająć się domem i myslec o mężu tylko by latały wszystko ważniejsze a potem jeszcze płaczą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Ofsgk napisał:

Zamiast zająć się domem i myslec o mężu tylko by latały wszystko ważniejsze a potem jeszcze płaczą. 

Zwariowałes, wszystko się kiedyś wypala i zajmowanie się dziećmi i robienie dobrze mężowi 🙂 każdy potrzebuje swojej przestrzeni bo inaczej zaczyna się dusić w tym całym motlochu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neottia

Ale to nie chodzi o to, że mi się nie chce! Co więcej bardzo to lubię, nawet nieraz śmiałam się, ze mogłabym być taką "kurą domową" ;). Niestety realia w dzisiejszych czasach nie pozwalają na siedzenie w domu, a swoją pracę też uwielbiam i daje mi dużo satysfakcji, co nie zmienia faktu, że każdy człowiek może czuć się czasem zmęczony tym wszystkim. Chodzi mi tylko o Jego podejście. Co to ma znaczyć, że to jest "mój obowiązek" i że to ja "mam robić". To z tego wynika, że On nie ma żadnych obowiązków poza chodzeniem do pracy?? Po prostu wydaje mi się, że nie robię nic złego i nie rozumiem dlaczego mi się co chwile obrywa. Przecież nie chcę wychodzić codziennie i siedzieć pół dnia nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim, tylko prowadzić, jak mi się wydaje, normalne życie. Nie siedzieć zamknięta jak w jakiejś klatce i tylko usługiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Niektórzy panowie są niereformowalni. Choćbyś stawała na rzęsach , Twoje obowiazki będą tylko Twoje. I co to znaczy umówić się ,żebyś mogła raz w tygodniu wyjść, tzn, że kiedy już zostaniesz zona przy mezu, będzie Ci dawał wychodne jak w filmie " Służące "? Za dobre sprawowanie ? Czy za co ? Co to za pomysły ? A w małżeństwie to się dopiero zacznie szopka galopka. Nie kanczacy się korowód obowiązków. Ty na starcie i na mecie co dnia, a Twój mąż na kanale TVN, HBO i tv Sport. Licytacja ,kto jest zmęczony bardziej , będzie wykluczona - obowiazki ,to obowiazki- sama chcialas. Najlepiej spisać umowę przedwstępna. A później robić aneksy , za niewywiązanie się z istniejących zapisów - nakładać na siebie ,kary fnansowe , czy jakie tam Wam przyjdą do głowy. Powodzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A najlepiej to nie myśl w ogóle, bo cie głowa rozboli...

...a tak w ogóle to facet ma rację. Jak będziesz tak biegać po krzakach i latać to koleżankach, to wcześniej czy później ktoś cie zbachorzy. I facet będzie żywił nie swoje bacho.ry ,nie wiedząc o tym.

Sama widzisz że najbezpieczniej jest dla ciebie w kuchni!!!@

Bo facet zawsze ma rację 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

sarkazm powyzszego komentarza mnie rozwalil:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×