Pieniądze jak i uroda przemijają, ale serca pozostają... Moje serce chce bić dla Twojego serca, na dobre i na złe, w szczęściu i smutku, w zdrowiu i chorobie...

wiecie czego się najbardziej boję? że nawet jeśli Ona da mi szansę, to ja i tak nie będę potrafił ruszyć i zacząć żyć/działać, że to moje przegraństwo mam już zapisane na stałe w kodzie DNA i że nigdy, nawet mimo Niej, mimo jej obecności, jej miłości, nie będę nadal w stanie tego przełamać i ruszyć... tego się boje najbardziej, że tylko Ją zawiodę i rozczaruje, a przy okazji i siebie samego :(

aaaa Jezu kochany dlaczego to wszystko musi być takie ciężkie i trudne? Proszę Cię pomóż mi...

Jezus Ci pomoże, nie martw się