Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem już jak

Chyba jednak sobie nie poradzę z rozstaniem

Polecane posty

Gość nie wiem już jak

Czy był ktoś w takiej sytuacji że już nie miał siły sobie radzić? Po bardzo ciężkim toksycznym związku z którego wyszłam ostatkiem sił i leczyłam się dwa lata, myślałam że już gorszego mnie nic nie spotka. On był moim przyjacielem, zawsze był. Zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu i tak w skrócie przerodziło się to w coś więcej. Ufałam mu bezgranicznie bo znałam go kupę lat. Skracając długą historię nasz związek trwał rok, kiedy on mnie zostawił dla innej. Z dni na dzień bez większych wyjaśnień. Minęło pół roku jest szczęśliwy a ja jestem w depresji. Nie boli mnie już fakt że zostawił bo każdy ma prawo wyboru, boli mnie fakt że nie chciał nawet rozmawiać, nie chciał poświęcić mi pięciu minut, chciałam tylko powiedzieć że żałuję że straciłam też przyjaciela. Czuje się strasznie wykorzystana i nie umiem sobie z tym poradzić. Próbowałam wszystkiego nie da się, przez to że tego nie zakończył tylko wyrzucił jak śmiecia. Czy ktoś może coś doradzić. I nie mówcie że czas bo czas mija i jest gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a ładna jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey

Nie mówić Ci "że czas, bo czas mija i jest gorzej" ? A ile czasu minęło ? Wiesz, tak to już jest że niestety musi to trochę poboleć. Czasami trwa to rok, czasami trochę krócej, czasami trochę dłużej, ale uwierz mi że z biegiem czasu będzie Ci ten koleś obojętnieć aż w końcu w ogóle o nim zapomnisz. Wiadomo, że nie jutro, nie za miesiąc, ale nadejdzie taka chwila, mimo że teraz trudno Ci w to uwierzyć.

Poznanie kogoś nowego też powinno przyśpieszyć ten proces ale nie szukaj nikogo na siłę na zasadzie "załataj dziurę". Nowa miłość musi się zrodzić swoim naturalnym biegiem. 

Skoro ten facet Cie wykorzystał, porzucił jak śmiecia to tym bardziej głupotą jest zatracanie się w uczuciu do kogoś takiego, rozstrząsanie dlaczego tak Cie potraktował,  bo miłością obdarza się kogoś kto sobie na nią zasłużył. Kogoś kto jest zdolny do jakichś poświęceń dla nas. 

Znam dziewczynę, która 5 lat dochodziła do siebie po rozstaniu. Dziś jest szczęśliwą żoną kogoś sto razy lepszego a z tamtych chwil się śmieje. Ty też będziesz. Tylko musisz starać się odizolować pamięć od tamtego faceta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem już jak

Dziękuje ci za ten wpis. Właśnie to odizolowanie się jest najtrudniejsze. Mieszkamy w jednym mieście, nie aż tak dużym, mamy wspólnych znajomych ( od wielu lat) i połączenie przez pracę. Ja zmieniłam miejsce zamieszkania i pracę, żeby zapomnieć. Dało to odwrotny efekt bo nowa praca mnie przytłacza tęsknie za starą i znajomymi. Co bym nie robiła i jakich decyzji nie podejmowała jest gorzej. I tylko słyszę jak to u niego wspaniale i jak dobrze mu się wiedzie, a mnie tak potraktował i oszukał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey
6 minut temu, Gość nie wiem już jak napisał:

Właśnie to odizolowanie się jest najtrudniejsze.

Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Nikomu to łatwo nie przychodzi. Ale nie poddawaj się.

6 minut temu, Gość nie wiem już jak napisał:

 I tylko słyszę jak to u niego wspaniale i jak dobrze mu się wiedzie, a mnie tak potraktował i oszukał

To może nie słuchaj ? Odizoluj się też od tych wspólnych znajomych albo ogranicz kontakt, usuń FB, insta i zresetuj umysł od tego shitu. Znajdź sobie bardziej satysfakcjonującą pracę bo podejrzewam, że trafiłaś na jakąś, która Cie dołuje i tylko pogłębia depresję. Może z nowym miejscem zamieszkania jest jakoś podobnie. 

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Pomogła mi przeprowadzka do Wrocławia. Super miasto, poznałam nowych ludzi, też tego jedynego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey

i teraz doczytałam, że jesteś pół roku od rozstania. To jeszcze stosunkowo świeża sprawa. Za 2 lata będziesz się z tego śmiać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem już jak

Tak wiem że to nie pomaga iż ciągle słyszę od wszystkich co u niego, ciężko tak nagle zerwać kilkunastoletnie znajomości. Strasznie mi jest ciężko. Z tą pracą to masz rację, trafiłam na taką w której nie potrafię się odnaleźć z zamieszkaniem też, podjęłam decyzję na szybko byle od niego jak najdalej. Jest mi ciężko bo wiek robi swoje i tak naprawdę nie ma czasu na zaczynanie od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey
4 minuty temu, Gość nie wiem już jak napisał:

ciężko tak nagle zerwać kilkunastoletnie znajomości

Jeżeli miałoby to Tobie pomóc to nie wahaj się. Choćby nie wiem jak tęsknili To Tobie ma być dobrze w zyciu a nie znajomym. 

 

5 minut temu, Gość nie wiem już jak napisał:

Jest mi ciężko bo wiek robi swoje i tak naprawdę nie ma czasu na zaczynanie od nowa

ile masz lat ? Ja odbudowywałam swoje życie mając 31. O ile nie planujesz zaczynać studiów lekarskich lub prawniczych to na nic nie jest za późno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem juz jak

Mam dokładnie 31 lat.  Wiem zawsze jest nadzieja, ale ciężko zacząć budować coś od nowa nie wiedząc gdzie pójść. Zadam głupie pytanie ale czy myślisz że warto mu napisać to co czuje i później zerwać kontakt zablokować? Wiem że to takie żałosne ale czuje że to mi pomorze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość nie wiem juz jak napisał:

Mam dokładnie 31 lat.  Wiem zawsze jest nadzieja, ale ciężko zacząć budować coś od nowa nie wiedząc gdzie pójść. Zadam głupie pytanie ale czy myślisz że warto mu napisać to co czuje i później zerwać kontakt zablokować? Wiem że to takie żałosne ale czuje że to mi pomorze. 

Jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Facet odszedł bez większego tłumaczenia. Uważam, że warto powiedzieć co się myśli. Ja wypowiedziałam wszystko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey
22 minuty temu, Gość nie wiem juz jak napisał:

Mam dokładnie 31 lat.  Wiem zawsze jest nadzieja, ale ciężko zacząć budować coś od nowa nie wiedząc gdzie pójść. Zadam głupie pytanie ale czy myślisz że warto mu napisać to co czuje i później zerwać kontakt zablokować? Wiem że to takie żałosne ale czuje że to mi pomorze. 

Myślę, że możesz tak zrobić. Takie wylanie żalu bywa zbawienne niż trzymanie tego w sobie. Ale tylko pod warunkiem jak będziesz konsekwentna i faktycznie ten kontakt urwiesz, nie wchodząc z nim w żadne dyskusje. Nie myśl absolutnie kategoriami, że się wygłupisz, czy co on sobie pomyśli tylko myśl o sobie, o tym co Ci pomoże, a on na taką jazdę i tak zasługiwał. I nie musi być to grzeczna wiadomość - dosadnie daj do zrozumienia, że jest zwykłym frajerem, choć bardziej napisz to na "chłodno" niż emocjonalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjawkrainiePL

Nie wiem czy to coś da ale pozwolę się wtrącić. Ja też zostałam zostawiona dla innej. Około pół roku temu - po 4 latach związku i był to dla nas obojga pierwszy związek, więc czułam się po tym jakbym wpadła w jakiś inny kosmos. Oboje byliśmy winni tego, jak to wszystko się rozpadło. Tamta dziewczyna go nie chciała, on obiecywał mi gruszki na wierzbie, że może jeszcze będziemy razem, jeśli jesteśmy sobie pisani etc. Przez ostatnie miesiące regularnie do mnie pisał, więc moje poczucie porzucenia i tęsknoty było jakby rozmyte. Od 2 tygodni nie napisał ani słowa i teraz radzę sobie gorzej, bo mam wrażenie, że straciłam go drugi raz. Jedna z rzeczy, która powstrzymuje mnie przed proszeniem się o szansę, to moja spuchnięta duma, bo mimo, że nadal mam do niego słabość, to mam też już szacunek do tego, co czuję i do tego, co mam w głowie i nie chcę, by znowu zrobił mi z mózgu hasiok. Dlatego ja bym na Twoim miejscu nic nie pisała i opowiedziała o swoich uczuciach do niego komuś bliskiemu ale nie jemu. Myślę, że on wie, co czujesz ale o ile w ogóle, to jest to dla niego obecnie mało istotne. Dziś wylejesz żale, a jutro będzie Ci głupio i zaczniesz go przepraszać i tylko będzie się to wszystko ślimaczyć. Ja tam myślę, że zasługuję na to wszystko, co mam i robię teraz, a czego nie robiłam będąc z nim. Drugą rzeczą, która pomaga mi żyć spokojniej to wiara i Mickiewicz z myślą o tym, że ”Kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie zazna słodyczy w niebie”. Oczywiście uważam, że to nic złego wrócić do siebie i zaczynać od nowa, być może musimy zapomnieć, o tym wszystkim co nas poróżniło w szczególności, bo ciężko jest tak z podświadomymi wyrzutami dawać sobie drugą szansę. Być może jeszcze będziemy razem, być może nie ale na razie jakoś tak łatwiej mi z takim myśleniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey
5 minut temu, Gość AlicjawkrainiePL napisał:

Dlatego ja bym na Twoim miejscu nic nie pisała i opowiedziała o swoich uczuciach do niego komuś bliskiemu ale nie jemu. Myślę, że on wie, co czujesz ale o ile w ogóle, to jest to dla niego obecnie mało istotne.

a ja bym tam go zwyzywała  (oczywiście przy założeniu, że potem zero kontaktu i blokuje typa). Może i Alicja ma racje, ze jest to dla niego mało istotne co czujesz ale gdybym nie dała upustu złości to chyba bym wybuchła. Może nie pisz mu co czujesz tylko zjedź go jak dzifffkę. I tak kontaktu już mieć nie będziecie więc nic nie tracisz.  Tylko absolutnie potem nie przepraszaj. Jazda na gościa i potem nara. Zaczynasz nowy rozdział. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjawkrainiePL
1 godzinę temu, Gość heyhey napisał:

a ja bym tam go zwyzywała  (oczywiście przy założeniu, że potem zero kontaktu i blokuje typa). Może i Alicja ma racje, ze jest to dla niego mało istotne co czujesz ale gdybym nie dała upustu złości to chyba bym wybuchła. Może nie pisz mu co czujesz tylko zjedź go jak dzifffkę. I tak kontaktu już mieć nie będziecie więc nic nie tracisz.  Tylko absolutnie potem nie przepraszaj. Jazda na gościa i potem nara. Zaczynasz nowy rozdział. 

W sumie ilu ludzi - tyle porad. Mnie zawsze zżerały wyrzuty sumienia, kiedy potraktowałam kogoś źle, nawet jeśli najpierw mnie tak potraktowano, więc teraz staram się odpuszczać. Poza tym gdy emocje już opadną, to wolałabym myśleć o sobie, że potrafiłam zapanować nad uczuciami, zamiast wstrząsać się na wspomnienie o zrobieniu z siebie wariatki. Warto odłożyć to przynajmniej na noc i rozważyć różne opcje pod kątem, która Ci bardziej odpowiada z ewentualnymi konsekwencjami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey
1 minutę temu, Gość AlicjawkrainiePL napisał:

Poza tym gdy emocje już opadną, to wolałabym myśleć o sobie, że potrafiłam zapanować nad uczuciami, zamiast wstrząsać się na wspomnienie o zrobieniu z siebie wariatki. Warto odłożyć to przynajmniej na noc i rozważyć różne opcje pod kątem, która Ci bardziej odpowiada z ewentualnymi konsekwencjami. 

Alicja sorry, ale  ja myślę, że za bardzo przejmujesz się tym kto sobie co pomyśli. A szczególnie ten Twój boy, na którym najwyraźniej wciąż Ci zalezy, który traktuje Ciebie jako "rezerwową" a Ty cały czas się łudzisz i dlatego ciężko Ci wprost powiedzieć co o tym myślisz. Ja nie żałuje, że dałam komuś w przeszłości po mordzie czy zwyzywałam kogoś bo przeważnie to robie jak się komuś to nalezy. Nie lubię robić dobrej miny do złej gry i nie uważam tego za "wychodzenia na wariatkę" a nawet jezeli to mam to w dupie. Ja swojemu jak mnie zdradził powiedziałam, że jest dla mnie męską kooorvą i nawet przydrożna prostytutka to dla niego za wysokie progi i nie żałuje tych słów bo potem się okazało, że był babiarzem takim, że hoho. 

Jestem za tym by odpuszczać ale trzeba mieć swój honor i jak ktoś sobie zasłuzy na pocisk to nie bawić się świętą tylko swoje nalezy powiedziec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey

bo ja rozumiem, że chcesz wyjść na taką co jest "ponad to" (gdy w rzeczywistości tak nie jest) i na taką "z klasą". Pytanie tylko w imię czego ? I czy ten ktoś naprawdę nie zasłużył sobie na kilka gorzkich słów, które i mu dałyby do myślenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjawkrainiePL
1 godzinę temu, Gość heyhey napisał:

Alicja sorry, ale  ja myślę, że za bardzo przejmujesz się tym kto sobie co pomyśli. A szczególnie ten Twój boy, na którym najwyraźniej wciąż Ci zalezy, który traktuje Ciebie jako "rezerwową" a Ty cały czas się łudzisz i dlatego ciężko Ci wprost powiedzieć co o tym myślisz. Ja nie żałuje, że dałam komuś w przeszłości po mordzie czy zwyzywałam kogoś bo przeważnie to robie jak się komuś to nalezy. Nie lubię robić dobrej miny do złej gry i nie uważam tego za "wychodzenia na wariatkę" a nawet jezeli to mam to w dupie. Ja swojemu jak mnie zdradził powiedziałam, że jest dla mnie męską kooorvą i nawet przydrożna prostytutka to dla niego za wysokie progi i nie żałuje tych słów bo potem się okazało, że był babiarzem takim, że hoho. 

Jestem za tym by odpuszczać ale trzeba mieć swój honor i jak ktoś sobie zasłuzy na pocisk to nie bawić się świętą tylko swoje nalezy powiedziec. 

Tak, to prawda, że jeszcze się łudzę. Może dlatego, że pół roku to dla mnie mało czasu, żeby zapomnieć o wspólnych planach i marzeniach. Napisałam tylko, że z takim niedopowiedzeniem łatwiej jest mi żyć, niż szarpać się i tkwić z tym wszystkim nadal płacząc i przeżywając. Nie daję mu w żaden sposób odczuć, że na niego czekam i myślę, że nie chciałabym z nim obecnie być, bo czułabym się w tym związku źle. Poza tym widząc jak z w miarę spokojnego chłopaka, z ambitnymi planami zmienił się w cytuję jego określenie o sobie samym "atencyjną ...ę", to po prostu mnie odrzuca. Bycie pyskatą w życiu narobiło mi wiecej problemów niż korzyści, więc obecnie wolę bardziej wyrozumiałe i spokojne rozwiązania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey
9 minut temu, Gość AlicjawkrainiePL napisał:

Bycie pyskatą w życiu narobiło mi wiecej problemów niż korzyści, więc obecnie wolę bardziej wyrozumiałe i spokojne rozwiązania. 

Wszystko rozumiem, ale świat jest taki a nie inny, ludzie są tacy a nie inni, i nie zawsze da sie na "spokojnie". Dobranoc 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Tak mam tak samo jak ty...tylko ze u mnie to swieza sprawa. Jakies 2 miesiace temu facet z ktorym planowalam zycie, dziecko, ktory twierdzil ze nie moze beze mnie zyc odszedl do innej tez bez slowa tzn.oszukiwal do samego konca, az do momentu kiedy sie dowiedzialam ze kogos ma. Cierpiałam strasznie, swiat mi sie zawalil a on nawet nie chciał ze mna pogadac, nie odbierał telefonów, nie odpisywal na zadne wiadomosci. I mysle ze to nie jest dobry pomysl zebys do niego pisala, bo ja tak robilam. Prawie cały tydzien robilam z siebie wariatke, pisalam, dzwoniłam z placzem nagrywalam sie na poczte, chcialam tylko zeby wyjasnij mi dlaczego?? Niestety nie doczekalam sie zadnej odpowiedzi i dzis zaluje ze pokazalam mu jak bardzo mnie zranił bo dla niego nie znaczylo to nic. Nawet nie odpisal na jedna wiadomosc 😢 Kochalam go bardzo, zrobilalabym dla niego wszystko, nawet teraz gdyby wrócił pewnie bym mu wybaczyla bo nie umiem przestac go kochac...tesknie za nim cholernie, placze kazdej nocy i wspominam momenty z nim spedzone...nie wiem jak sobie z tym poradzic, nie da sie ot tak zapomniec tym bardziej kiedy masz poczucie ze ta osoba ma cie kompletnie w dupie i nic ja nie obchodzi co sie z toba dzieje. Boli...i pewnie bedzie bolalo jeszcze dlugo... Jednak naprawde wierze w to ze czas to wszystko wyleczy bo jak inaczej..? Nie chce do konca zycia miec go w glowie... Tez mam 30 lat i tez ciezko mi zaczynac, ale naprawdę wierze ze czeka mnie jeszcze duzo dobrego. Zycze ci tego samego. Mam nadzieje ze i tobie i mnie uda sie poradzic z tymi sytuacjami. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poradzisz sobie, moja sytuacja była trochę inna bo w wieku 37 zostałem wdowcem. Żona nigdy nie chorowała i nic ją nie bolało, gdy dostała wylewu. 2 lata dochodziłem do siebie a przez pierwsze pół roku myślałem że w łeb sobie palne. Trzymaj się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjawkrainiePL
1 godzinę temu, Gość heyhey napisał:

Wszystko rozumiem, ale świat jest taki a nie inny, ludzie są tacy a nie inni, i nie zawsze da sie na "spokojnie". Dobranoc 🙂

Ja wiem. Radzę autorce postu żeby przed zrobieniem czegokolwiek zastanowiła się z czym będzie się potem lepiej czuła, bo mi jest lepiej z myślą, że staram się być ponad wszystko złe, czego doświadczyłam. Dobrej nocy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyyyy

Wiecie a ja sie zastanawiam jak to jest ze z dnia na dzien osoba ktora byla ci najblizsza! Nagle staje sie obca. Jak? Nie pojmuje tego. Ja przyzwiazuje sie nawet do ludzi z ktorymi pracuje. Jak mozna z kims byc, spac, mieszkac, kochac sie z kims a potem odejsc bez slowa? Tak to tylko faceci potrafia. Bo sa bez uczuc. Bo jaka osoba tak robi? Przeciez nie da sie tak zapomniec. No nie da sie! Nie wierze ze ten ktos nie mysli, nie wspomina, nie teskni...no cholera nawet jak ktos udaje i nie kocha a z kims jest to sie przywiazuje do tej osoby. Wiec jak tak z dnia na dzien mozna BEZ SLOWA odejsc...kurde...kto tak robi??? Jacy ludzie? Okazuje sie ze ci ktorzy byli dla nas najwazniejsi...niepojete...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

Kochana,been there,done that.

Facet zostawił mnie po latach związku dla innej. Przez długie miesiące on układał sobie życie,ja przeżywałam okropna depresje,psychotropy i te sprawy. Zawiesiłam ostatni rok studiów,nie wychodziłam z domu. Nie mogłam patrzeć na jego szczęście beze mnie. Do przełomowego dnia,kiedy leżąc sama,zapłakana,na zimnej podłodze w łazience,zdałam sobie sprawę,ze trzeba ruszyć dalej. Tak po prostu,poczułam impuls. Skończyłam studia z wyróżnieniem,wyszłam za mąż,piszę to teraz w oczekiwaniu na frytki,bo maleństwo w brzuszku się domaga:) Mój były nadal jest szczęśliwy,ale już mnie to ani trochę nie boli. Z perspektywy czasu jestem wdzięczna za to co się stało-dzięki temu mam to co mam.

Skarbie,daj sobie czas. Płacz ile tylko chcesz. Napisz do niego „na brudno” i odłóż te wiadomość na bok. Po tygodniu wróć do niej i jesli uznasz,ze nadal chcesz ja wyslac,zrób to. Twoje szczęście jest dla Ciebie najważniejsze. Koleżanki odejdą,znajomi sie zmienia,a Ty zostaniesz ze sobą zawsze.Jesli będziesz potrzebowała pogadać,napisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Yyyy, to jak to teraz jest, że świetnie się razem bawicie, albo urządzacie razem mieszkanie, bierzecie psa ze schroniska , a Ty co miesiąc sprawdzasz paski na teście w nadziei na rychłe zaciazenie i pierścionek najmniej z brylantem i nagle? Co takiego się dzieje, że nie widzicie, że oni jak małpy łapią już inna gałąź ? Innej obiecują złote góry i słonia w karafce. To gdzie w takim razie są Wasze zmysły ? Wasza czujność i uwaga ? Śpi ? Buja się na chmurce ? Przecież są jakieś sygnały z jego strony ,że być może jesteście kolem zapasowym , taka dojazdowka do właściwego celu podróży ? Chyba,że słuchacie podszeptów koleżanek, że on jest taki męski, ma piękny ząb i modny fryz i skonczyl politechnikę na 5 i że teraz to już tylko gęsiego puchu i malinowego sorbetu ...ach i och i ech. Ciągle dajecie się nabierać tym nazelowanym wytworom chlopakopodobnym. Moze to brak męskiego wzorca , bo przesłanki żeby kobieta chciała mieć do czynienia   z jakimś życiowym twardo stąpającym po ziemi mężczyzn są.. i są tacy mężczyźni- fakty potwierdzone.  Bo to co się wyprawia w Waszych życiach i na tym forum to jakiś cyrk. Nie płacze się i nie wpada w depresję tylko dlatego, że jakieś portki poszły w siną dal ,albo do innej. Może to właśnie jest Wasza szansa, że poznacie kogoś wartościowego i sobie przeznaczonego. Że to będzie prawdziwa ,twardo osadzona w realiach miłość. Reszta to jakieś półprodukty i półśrodki. Nie dzwonić do tych rzucaczy , nie prosić, dumnie nosic głowę i pierś. Nie plaszczyc się . Oczywiście, że są to duże emocje ,ale wszystko z czasem mija nawet najdłuższa żmija. Zainwestujcie w swój rozwój . Szkoda czasu na zdradzaczy i podszywow. Kto wie co los przygotował ? Nikt . No może wróżka z kotkiem wie.  Głowa do góry , jeszcze poleje się różowy szampan i wybrzmi tak długo wyczekiwany Marsz Mendelsona ,fanfary i popłyną łzy - szczęścia . Czego Wam życzę. I niezmiennie trzymam kciuki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kristi

Gosia bardzo ladnie napisala i madrze. 

Opcje z wyzywaniem itd bym odlozyla na bok. Nie dokladaj sobie zmartwien. 

Po prostu musisz ŻYĆ. Mowic sobie, ze bedzie dobrze, ze sie ulozy.  W koncu tak bedzie. Uwierz w siebie, wyjdz ze znajomymi jak masz możliwość. Nie spiesz sie...Ty masz dojsc do siebie w swoim tempie, to nie wyscigi. Tylko musisz tego chciec, musisz chciec tej poprawy. Bo w takim dole to latami mozna zyc jak sie w koncu nie postanowi, ze chce sie to zmienic. 

Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrowaaaaa

a ja się zgodzę z heyhey.

Powinnaś napisać do gościa co sądzisz o tym jak Cie potraktował nie przybierając w słowach. Pewnie nic sobie z tego nie zrobi (a nawet jeżeli to po jakimś czasie to do niego dojdzie) ale będzie to dla Ciebie "oczyszczające" do zamknięcia tematu. Fajnie by było po prostu odpuścić ale na razie Cie to boli i jak nie dasz upustu złości to będzie to się dłużej ciągnęło. Nie chodzi o to by go zwyzywać ale jasno dać do zrozumienia, że zachował się jak bydlak - może kiedyś zrozumie. 

Niektóre dziewczyny unoszą się dumą bo im wciąż zależy i łudzą się, że facet się zmieni i wolą milczeć nawet jak gość traktuje je jak popychadło ale jak ktoś nie ma klasy to nie ma co się z nim pieścić. 

No i zgadzam się. Czas, czas, czas i czas. Każdy by chciał zapomnieć jak najszybciej ale niestety to tak nie działa, szczególnie jak ktoś jest wrażliwy. Ale to kwestia max 2-3 lat jak się zapomina o tym i to obojętnieje. Otwórz się też na poznanie kogoś nowego bo nie ma lepszego lekarstwa na starą miłość niż nowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjawkrainiePL
2 godziny temu, Gość mrowaaaaa napisał:

Niektóre dziewczyny unoszą się dumą bo im wciąż zależy i łudzą się, że facet się zmieni i wolą milczeć nawet jak gość traktuje je jak popychadło ale jak ktoś nie ma klasy to nie ma co się z nim pieścić.

Ale jaki jest sens robienia dram albo wyznawania swoich uczuć komuś, kto tego nie chce i już nie zasługuje na zainteresowanie?? Milczenie i zajęcie się swoim życiem jest bardziej wymowne niż obrzucanie się wyzwiskami albo płaszczenie się. Moim zdaniem pisanie mu o tym jest nielogiczne. Potem takie dziewczyny siedzą i się zastanawiają czy coś do tego typa dotarło czy nie i dalej wszystko obraca się wokół niego. Ja wolę zachowywać się kulturalnie i odpuścić, a uczucia wyznawać ludziom, którzy na to zasługują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam to

Ja bylam z facetem 5 lat. W zeszłe lato dowiedziałam się, że przez długi czas trwania tego związku (co najmniej dwa lata) bylam oklamywana. Byliśmy na odległość, on robił różne rzeczy za moimi plecami. W październiku zeszłego roku wróciliśmy do siebie (!!), spędziliśmy razem sylwestra, pytał kiedy się do niego przeprowadze, kiedy dziecko, ślub. To było nasze ostatnie spotkanie. W połowie stycznia z dnia na dzień przestal sie odzywac. Jednego wieczora rozmawialiśmy przez tel, umawialiśmy się na kolejny dzień i kolejnego dnia cisza. Po moich naciskach zadzwonił po kilku dniach i powiedział, że coś się wypalilo. I sie rozlaczyl. Nigdy więcej ode mnie nie odebral. Chyba mnie zablokowal. I paradoksalnie mnie to boli. Bardzo. A minęły dwa miesiące. Bo nie rozumiem jak tak można i dlaczego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrowaaaaa
20 minut temu, Gość AlicjawkrainiePL napisał:

Ale jaki jest sens robienia dram albo wyznawania swoich uczuć komuś, kto tego nie chce i już nie zasługuje na zainteresowanie??

a co mnie obchodzi, że on tego nie chce ? To nie ma być przyjemne dla niego tylko to ma być oczyszczające wyznanie co Ci lezy na sercu by Tobie było lepiej i zamykasz temat.  Co on z tym zrobi to jego sprawa. Uważam, że niektórzy zasługują na kilka gorzkich słów. Jak ktoś mnie dyma to nie będę siedzieć cicho i udawać, że nic się nie stało. Jeżeli wydaje Ci się, że wszystko w życiu załatwisz ugodowo to się mylisz. Czasami kogoś trzeba "potraktować" by zaczął Cie szanować i wyjść z tego honorowo. 

Oczywiście, że możesz starać się odpuścić ale udowodnione jest nawet naukowo, że takie wylanie złości jest potrzebne. Ty przed facetem koniecznie chcesz "wyjść z klasą". Tylko, że on i tak Ciebie nie szanuje i zawsze będzie Cie traktować jak "koło zapasowe" póki ostro nie powiesz, że ma wypier.....z Twojego życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość mrowaaaaa napisał:

a ja się zgodzę z heyhey.

Powinnaś napisać do gościa co sądzisz o tym jak Cie potraktował nie przybierając w słowach. Pewnie nic sobie z tego nie zrobi (a nawet jeżeli to po jakimś czasie to do niego dojdzie) ale będzie to dla Ciebie "oczyszczające" do zamknięcia tematu. Fajnie by było po prostu odpuścić ale na razie Cie to boli i jak nie dasz upustu złości to będzie to się dłużej ciągnęło. Nie chodzi o to by go zwyzywać ale jasno dać do zrozumienia, że zachował się jak bydlak - może kiedyś zrozumie. 

Niektóre dziewczyny unoszą się dumą bo im wciąż zależy i łudzą się, że facet się zmieni i wolą milczeć nawet jak gość traktuje je jak popychadło ale jak ktoś nie ma klasy to nie ma co się z nim pieścić. 

No i zgadzam się. Czas, czas, czas i czas. Każdy by chciał zapomnieć jak najszybciej ale niestety to tak nie działa, szczególnie jak ktoś jest wrażliwy. Ale to kwestia max 2-3 lat jak się zapomina o tym i to obojętnieje. Otwórz się też na poznanie kogoś nowego bo nie ma lepszego lekarstwa na starą miłość niż nowa. 

Również uważam że powinnaś napisać, jeśli masz taką potrzebę. Podziwiam dziewczyny, które potrafią się zdystansować tak szybko. Mną targały emocje na wszystkie strony. Facet mnie zostawił bez większych wyjaśnień. Wyrzuciłam z siebie wszystko co we mnie siedziało, napisałam do niego. Być może i zlał to, ale ja poczułam ulgę. Jeśli czujesz taką potrzebę, to pisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×