Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość z deprechą

Dlaczego jestem taka głupia i nieudana?

Polecane posty

Gość Gość z deprechą

Witam. Chciałabym podzielić się moją historią, wrażeniami z mojego beznadziejnego życia. Odkąd pamiętam jestem zawsze tą najgorszą, najgłupszą, niedorobioną szmatą. Tak, uważam że jestem szmatą. Od klasy 1 podstawówki byłam inna niż wszyscy, normalni, rozsądni ludzie. Cały czas beczałam, nikt mnie nie lubił, wszyscy mnie wkurzali, właśnie od tego powstało moje przezwisko beksa, towarzyszące mi przez 5 następnych lat. W klasie 5 zwyzywał mnie nawet nauczyciel od ...ek, ponieważ zamiast siedzieć w sali informatyczbej poszłam z grupką osób sprzątać klasę na koniec roku szkolnego. Byłam tak głupia ponieważ bałam się powiedzieć że idę sprzątać klasę. Pamętam jak nienawidziłam wf-u. To był koszmar, dziewczyny śmiejące się że jestem tłustą, powolną krową, za każdą orzepuszczoną bramkę w meczu było darcie mordy, za każde słowo były pretensje. Czasami zamykałam się w toalecie albo szłam do baru aby uniknąć wf-u. Nawet głupiej piłki nie umiałam złapać, nic sobą nie reprezentowałam, ewentualnie dno. W domu rodzice wytykali mi złe oceny, nie były to jedynki ani dwójki lecz trójki. Czułam się jak śmieć na koniec gimnazjum tata podsumował że do najgorszej zawodówki się nie nadaję. Poszłam do słabego liceum. Pierwszą przeszkodą byłe nowe znajomości. Przez 2 lata pałętałam się jak śmieć po szkole, każdy śmiał się ze mnie po kątach, nie pasowałam do tego środowiska, do tych ładnych i mądrych dziewczyn. Nie radziłam sobie z nauką, a mianowicie z matematyką. Głupiego równania nie umiałam zrobić, miałam zagrożenia. Poznałam chłopaka który mnie zdradził po roku a na dodatek ukrywał przedemną dziecko z inną. Ale to po mnie spłynęło jak po kaczce. Najgorsze bylo to że rodzice wyrzucili mnie z domu za głupie znajomości ( chodzi o znajomość z tym chłopakiem) , tata powiedział że nic ze mnie nie będzie, że najlepiej byłoby żebym się zabiła. Próbowałam już to zrobić ale i na to jestem za słaba. Nawet dziś matka powiedziała mi " ty się na żadne studia nie wybieraj, nic nie umiesz, nie poradzisz ze sobą, nawet nie zrobisz sobie jeść", wròciłam do somu a tata w progu też zawsze swoje 5 groszy dorzuci " i co ? Wyuczyłaś się na te jedynki i dwójki". Mam tego dość. Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać. Uczę się coraz gorzej, na nic nie mam siły. Mam jedną przyjaciółkę ale ona też nienawidzi swojego życia tak jak ja i to ja częściej ją pocieszam. Cieszę się że w ogóle jest, taka przyjaźń to skarb. Jednak mieszka daleko odemnie. Ja zawalam wszystko po kolei, jestem świadoma że nic nie potrafię. Nie widzę optymistycznej wersji orzyszłości. Mam wrażenie że nawet nie rozumiem co się do mnie mówi bo jestem tak tępa. Wiem że będzie tylko gorzej. Ktoś ma tak samo? 

Przepraszam za tak długie wypracowanie i moje błędy 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111

Życie nie ma znaczenia powiem tak👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111

Nie masz znajomych obrobili ci du..pe zostawili cie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111

życie toczy się dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość x

Ja czytając twój post widzę, że jesteś osobą dość niezwykłą i zaradną. Masz fajny sposób pisania i ciekawy sposób patrzenia na rzeczywistość.Już ciebie lubię.

Pamiętaj że prześladowane przez otoczenie są tylko osoby o szlachetnym sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość gość x napisał:

Pamiętaj że prześladowane przez otoczenie są tylko osoby o szlachetnym sercu.

np 'pedofile'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witryny sklepowe

Eutanazjuj się! Kremuj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ja tam bym Cię brał bo lubię spokojne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBB
8 minut temu, Gość gość x napisał:

Ja czytając twój post widzę, że jesteś osobą dość niezwykłą i zaradną. Masz fajny sposób pisania i ciekawy sposób patrzenia na rzeczywistość.Już ciebie lubię.

Pamiętaj że prześladowane przez otoczenie są tylko osoby o szlachetnym sercu.

Tak samo myślę jak w /w  cytat , lepiej nie można było tego ująć .  Ja w młodości też podobny przebieg życia miałam  , na pewni nie jest to ,,użalanie się nad sobą ,,  ,ciężko tak się żyje , smutne to , szkoda że dużo wokół osób jest krytykujących , wyśmiewających , niszczących psychicznie zamiast pomóc , być taktownym i tolerancyjnym , przynajmniej nie zabierać głosu niż ,,deptać człowieka ,, . Każdy z nas jest inny i  niech każdy sobie żyje swoim życiem ,jak chce . Dla mnie jesteś bardzo mądrą ,super dziewczyną i taką bądz , nie przejmuj się osobami co zle mówią , szkoda że rodzice nie wspierają tylko jeszcze tak mówią ,przykre , nawet ich w tym nie rozumiem . Jestem już starsza i wiem ,że z biegiem czasu minie ten ,,koszmar ,, który Cie spotyka , trzeba to przeżyć niestety ,ale na pewno będzie kiedyś Ci lepiej , będzie dobrze , myśl pozytywnie i staraj się nie przejmować niemiłymi znajomymi , ludzmi . Masz fajną koleżankę ,to wspierajcie się wzajemnie i pomagajcie sobie , jesteście naprawdę fajne dziewczyny . Wygląd nie ma żadnego  znaczenia , urok z biegiem lat każdy traci  / ja od dawna /  ważne jest ,,serce ,,  , czułość i wrażliwość  / Ty to masz / . Życzę pomyślnosci w życiu i żyć dla siebie ,nie dla ,,złych,,  ludzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta

Po pierwsze nie jesteś ani żałosna ani najgorsza ,ani tym bardziej głupia( tez ucieklam przed wf em także nie jesteś sama)😉 pamiętaj wszystko mija, niedługo będzie lepiej. Nie słuchaj rodziców. O samobójstwie nie myśl , jeszcze zdążysz umrzeć.  Ale żeby umrzeć trzeba żyć a Ty życie masz przed sobą.  Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość z deprechą
Dnia 25.03.2019 o 20:09, Gość Gość napisał:

Żałosna jesteś z tym użalaniem się nad sobą.

Ne tylko ja, większość ludzi jak ma problem to próbuje go przedstawić dla innych żeby ocenili sytuację. Skoro się nie ma wsparcie w bliskich, nie można nawet o nic ich spytać bo skaczą do gardła to patrzy się co inni o tym myślą. Może przesadzam, możliwe ale każdy ma swój świat, to co dla jednego może wydawać się błahostką dla drugiej osoby może być poważnym problemem. Spróbuj ocenić sytuację z mojej perspektywy. Napisałam wszystko jak było, żadnego zmyślania. Jak Ty byś się czuł na moim miejscu? Zadaj sobie to pytanie. Ja wiem że większość ludzi wierzy w takie hasła jak " życie jest piękne" , " będzie lepiej", "carpe diem " i inne tego typu. Nie wiem jak Ci ludzie znaleźli szczęście w życiu, może mają inne myślenie niż ja, może są już uwarunkowani do pozytywnego myślenia. Z pewnością każdy ma w życiu taki moment że się nad sobą użala, czasami nie ma innego wyjścia niż poużalać się nad soba. Założę się że i Ty miałeś taki czas w życiu lub będziesz miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość z deprechą
Dnia 25.03.2019 o 20:09, Gość 111 napisał:

Nie masz znajomych obrobili ci du..pe zostawili cie 

No tak. Tacy znajomi to tylko wisienka na torcie tego wszystkiego. Gdy rodzina przestaje wspierać, wtedy dopiero jest źle. Tak jak w moim przypadku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość z deprechą

Dzień w dzień mówienia do kogoś że jest najgorszy, nic nie wart i to przez bliskich, przez rodzinę, osoby które dla młodego człowieka są autorytetem. Tak zostało przyjęte, że dzieci powinny słuchać się rodziców, "takie są prawidła natury", nie ma tu kwestii spornej. To wpływa na charakter, na sposób myślenia. Sytuacja powtarzana cały czas kształtuje osobowość. Załóżmy że ktoś jest rozpieszczany przez rodziców, ma wszystko rzeczy materialne, wsparcie, miłość. Jeżeli będzie to używane z nadmiarem źle wpłynie na człowieka, w taki sposób wyrosną tzw. bananowe dzieciaki, rozpieszczuchy, które myślą że im wszystko wolno. Wracając do myśli głównej, słowa powtarzane w kółko zapadają w pamięć, szczególnie gdy są dosadne, mocne w znaczeniu, z którymi wiążą się uczucia, pozostają w nas na zawsze. Opinia w tym przypadku bliskich 'wchodzi' w głowę, kierujemy się nią. Obiektywna opinia ludzi wpływa na nasz charakter... wiele jest nawet takich wypracowań ze słusznymi uzasadnieniami. Także ja już nie potrafie myśleć o sobie inaczej niż jako o kimś bezużytecznym , ... etc. Własnymi oczami widzę i porównuję siebie do otoczenia i widzę że coś jest ze mną nie tak... Zając nie odnajdzie się w stadzie lisów, lis zje zająca. Tak samo ja nie pasuję do realiów dnia codziennego, do rzeczywistości. Czuję się jak jedyny przedstawiciel gatunku ...owatych rzędu niedorobionych umysłowo.

PS. Dziękuję za miłe komentarze, szczerze nie spodziewałam się że będzie ich tak dużo. Wierzę że wasze wypowiedzi są szczere. Osoby które przeżyły coś podobnego, doskonale mnie rozumieją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość z deprechą

Był czas że się nie poddałam. Widząc że jest coraz gorzej zaczęłam ćwiczyć, żeby nie być już gruba i niezdarna, pomagałam tacie w gospodarce, żeby już nie był na mnie zły. A on mimo to wyzywał mnie od najgorszych. Ogólnie teraz według niego nic nie robię. Bo nie pomagam mu. Pomagam w miarę możliwości. Mam szkołę, mam naukę, raz wpadnie zła ocena i od razu jest gadanina "nie pomagasz i się nie uczysz, po co w ogóle żyjesz?". W łeb też obrywałam. Jak byłam młodsza to od mamy, teraz wie że się nie dam bo jestem większa ale tata jak się wkurzał to też potrafił uderzyć np za te głupie znajomości. Po 3 klasie gimnazjum myślałam że się wszystko ułoży a tu nadal to samo... żadnej poprawy. Cały czas wszystko robię źle. W klasie szemrzą o mnie cały czas, że dziwna itp. I tak z nimi się pożegnam  niedługo, ale boję się co będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja

Czytając to wszystko - jesteś jedną z bardzo mądrą , super myślącą , spostrzegawczą i  oceniającą dziewczyną . Szczerze mówiąc mało jest takich ludzi , podziwiam . Dla nie jednego bardzo dobrym psychologiem - tylko ludzie z otoczenia nie umieją tego widzieć ,docenić / o rodzicach , to już w ogóle szkoda głos zabierać  / . Najlepiej w przyszłości nie mieszkać razem / z toksycznymi rodzicami / . Nie ma ludzi bez wad i każdy ma jakieś problemy , tylko właśnie udajemy , ukrywamy i też użalamy się nad sobą / ja nawet często , bo mam różne problemy  /  . To ludzie w okół Ciebie są dziwni , Ty jesteś BARDZO wartościową dziewczyną , rodzice powinni być dumni i brać przykład , słuchać .  Pozdrawiam i też trzymam kciuki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess of the sky

Hej. Przeczytałam twój wpis. Mam 34 lata. Powiem ci tak, gimnazjum, liceum to tylko faza. Niektórzy wspominają dobrze, niektórzy źle. Ja też miałam co roku wielkie problemy z matematyką i fizyką, z trudem przechodziłam z klasy do klasy. Z wfem tak samo, nienawidziłam siatkówki, nikt nigdy nie chciał mnie w swojej drużynie. No i co z tego. Po kilkunastu latach to wszystko nie ma znaczenia. Nie idzie ci z przedmiotów ścisłych - trudno. To nie powód żeby rezygnować ze studiów. Są tysiące różnych kierunków. Przykro mi że masz rodziców którzy cię dołują, mówią że się nie nadajesz. Może się nie nadajesz na inżyniera czy informatyka, ale co z tego? Możesz pracować w turystyce, marketingu (Social media marketing to zawód przyszłości, mnóstwo ofert) , może transport albo zarządzanie lotnictwem? Może coś twórczego? Grafika albo fotografią? Są miliony przyszłościowych kierunków po których na pewno znajdziesz dobrą pracę i nie trzeba mieć głowy do matematyki. Nie skupiaj się na tym co idzie ci źle, ale na tym żeby wyznaczać sobie cele i je realizować? Przejrzyj oferty dużych uczelni i zastanów się gdzie się widzisz w przyszłości jako wykształconą kobietę z fajną pracą. Za 10 lat nikt się nie będzie pytał jak ci szło na wfie. Teraz moi znajomi się dziwią jak mówię że siatkówka to trauma moich lat szkolnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaa

Twoi rodzice są wybitnie toksyczni. Jak tylko będziesz mogła to się od nich wyprowadź. Od razu odżyjesz. To oni wpędzili Cię w taką fatalną samoocenę.

 

Mój ojciec nie jest tak toksyczni jak Twoi rodzice, ale zauważyłam po sobie, że częsty kontakt z nim mi nie służy - ojciec wpędza mnie w niską samoocenę i zabiera pewność siebie.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×