Nie lubię siostry chłopaka

Cześć. Sprawa wygląda tak, że mam mieszane uczucia co do siostry chłopaka. Raz mnie cholernie wkurza, a za chwilę nic do niej nie mam. Z chłopakiem jestem kilka lat. Na początku jego siostra to tylko się pytała kiedy przyjadę i była taka przylepa, a później przestała się do mnie odzywać, traktować jak jakiegoś wroga, nawet cześć nie potrafiła powiedzieć i to tak trwało kilka lat. Czym była starsza, to było gorzej. Miała jakąś sprawę do mnie, to że wszystkim szła do niego, chciała mu coś powiedzieć, nawet największą głupotę to tak żebym ja czasem nie słyszała i jak chciała gdzieś z nim jechać a jak się okazało, że ja też jadę to na już nie jedzie. I w końcu chłopak się jej zapytał o co kaman, to mówiła że nic do mnie nie ma. Sytuacja sie zmieniła jak zaszłam w ciążę, nagle zaczela zagadywac, pytać się jak się czuje, jak dziecko i za kilka tygodni znowu zmiana zachowania na takie jak było przedtem. I w końcu się jej zapytałam o co jej chodzi, to mi powiedziała że jej się wydaje że ja jej nie lubię. Teraz jest niby ok, ale nie do końca. Zależy też od dnia, ale też zauważyłam, że znowu jest gadanie coś do chłopaka tak żebym ja nie słyszała, jakieś tajemnice a jak się jego pytam o co chodzi, to mowi to co ona mu mowila i to zazwyczaj są jakieś ...y. Też jest tak, że jak ja jej zwrócę o coś uwagę, to jest obraza a jak jej chłopak zwróci to jest ok. I wiemy od mamy chłopaka, że ma ona pretensje, bo na chrzestna bierzemy kogoś innego a nie ją. I może mam do niej takie podejście, bo wkurza mnie to, jak się w domu zachowuje. Drze się na wszystkich, nic się jej nie podoba. Takie Figo fago z niej w domu i z koleżankami, a w sklepie nie potrafi się o inny rozmiar buta spytać. odnoszą czasami wrażenie, że ona by wolała, żeby jej brat miał inna dziewczynę. A jak powiem chłopakowi coś na jej temat, to albo milczy, albo zaraz dziwne teksty w moją strone a jak mu ostatnio powiedziałam, że znowu się zaczyna takie dziwne traktowanie mnie, to mi powiedział, że się nakręcam. Mam wrażenie, że on też pewnie rzeczy bagatelzuje, bo mu się nie chce nic z tym robić. Co o tym sądzicie? Może faktycznie się nakręcam na to wszystko?