Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Związek jeden po drugim?

Polecane posty

Gość Gosc

Jak to jest, że człowiek chwilę po rozstaniu z jedną osoba, zaraz już jestz kolejna, śpi z nią po chwili wyznaje miłość tej kolejnej?

Jestem po rozstaniu, kochalam więc muszę odpocząć, nie szukam związku na siłę, są chętni ale nie chce nikomu robić nadziei. Iść do lozka wiedząc, ze jeszcze nie usunelam bylego z serca i glowy. I tak mialam zawsze, zawsze po rostaniu bylam sama- nie to ze lata ale od 3 do roku. 

A teraz na fb widać wszystko, jeden dzień jeden partner/partnerka narzeczenstwo. Na kolejny ona już zdj z innym, on z inna. 

Co jest z tymi ludźmi? Kochamy powierzchownie? Nie lubimy być sami? Boimy się samotności? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey

myślę, że są dwie przyczyny tego stanu rzeczy

1)  Ci, którzy porzucają/zostawiają często to robią bo już faktycznie od jakiegoś czasu kręcili z kimś na boku, z kimś dla kogo uznali, że warto Ciebie porzucić (tylko potrzebowali czasu by upewnić się, że ta druga/nowa osoba też tego chce).

2) Ci którzy zostali porzuceni - to jest własnie desperacja. Szukanie nowego związku na zasadzie "załataj dziurę". Jest to złe bo ani sobie nie pomożemy (raczej małe szansę, że zaraz po porzuceniu poznamy osobę, w której się zakochamy w każdej płaszczyźnie jak w dotychczasowym partnerze) i będzie tylko narastać frustracja, że jest się z kimś  kto do nas nie pasuje a i komuś będziemy robili niepotrzebnie nadzieję.

też jestem zdania, że po rozstaniu - jeżeli jest się tą osobą porzuconą - to swoje wpierw trzeba odcierpieć, przeczekać, uczciwie zamknąć temat i dopiero wtedy starać sobie układać z kimś życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość Gosc napisał:

- nie to ze lata ale od 3 do roku. 

też mi osiągnięcie, gdybyś prawdziwie kochała, trwałoby to o wiele dłużej.

A odpowiedź na pytanie jest banalnie prosta - ludzi w dzisiejszych związkach po prostu nie łączy szczera miłość i tyle w temacie...  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey
1 minutę temu, Gość gość napisał:

też mi osiągnięcie, gdybyś prawdziwie kochała, trwałoby to o wiele dłużej.

taaa, najlepiej całe życie wzdychać do kogoś kto już nas nie chce i zmarnować sobie resztę życia 😛 weź daj spokój. Prawdziwie to się kocha kogoś kto sobie na miłość zasłuzył a nie kogoś kto nas zostawia. 3 lata to i tak długo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek

Byłem kiedyś desperatem. Szukałem wtedy partnerki i miałem z tym duży problem gdyż wszystkie dotychczasowe okazje zmarnowałem z powodu nieśmiałości. Moja desperacja polegała na tym, że gdy mój kolega zerwał ze swoją dziewczyną, ja od razu zwietrzyłem swoją szansę. To było żałosne.Finał był oczywisty. Gdy ona zauważyła moje zainteresowanie jej osobą, od razu uruchomiła mechanizm obronny twierdząc, że musi mieć przerwę w związkach gdyż bardzo przeżyła rozstanie. Dobrze się stało. Los był dla mnie łaskawy. Kilka miesięcy później poznałem świetną dziewczynę. Była dużo ładniejsza od byłej  dziewczyny mojego kumpla i miała lepszy od niej charakter. Gdybym związał się z byłą  dziewczyną kumpla bardzo bym rego żałował. Ona długo jeszcze przeżywała rozstanie i na pewno byłbym wciąż do niego porównywany gdyż był on największą miłością jej życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szczególnie charakter ma lepszy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

też mi osiągnięcie, gdybyś prawdziwie kochała, trwałoby to o wiele dłużej.

A odpowiedź na pytanie jest banalnie prosta - ludzi w dzisiejszych związkach po prostu nie łączy szczera miłość i tyle w temacie...  

Ale osiągnięcie czego? Czym ja sie tu chwalę? W twoim mniemaniu powinnam cierpieć 10lat? 

Tyle czasu ile potrzebuje żeby wrócić do siebie, tyle mi to zajmuje. 

Mówię o skrajnych przypadkach, gdzie ludzie się rzekomo kochaja, ale już po tygodniu, ba nawet po kilku dniach idą do lozka z kimś innym. 

To ja zakończyłam związek, był toksyczny i muszę dojść do siebie bo kochalam, ale partner mnie niszczyl- sadzil, ze odchodze do innego. Kazdy sie mi dziwi, ze juz nie mam kolejnego bo tylu jest zainteresowanych, a ja jestem w szoku bo zawsze po każdym związku przez pewien okres byłam sama. Wczoraj koleżanka pisała przy mnie wiadomości do bylego, jak bardzo to kocha i płakała w rekaw, a pozniej powiedziała że nie potrafi być sama i już z kimś spala- od rozstania minął tydzień. 

Wiem, że dla facetów seks rzadko kiedy idzie w parze z uczuciami. Ale u kobiet raczej jest inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×