testy owulacyjne

Dziś jest 23dc. Od 8dc robię testy owulacyjne i ''przytulamy'' się co drugi dzień mimo, że testy są negatywne. Ale zastanawia mnie jedna rzecz, na początku kilka dni na testach była jasna kreska, potem kilka dni jej nie było, potem znów się pojawiła, codziennie ciemniała, ale nie była tak ciemna jak ta kontrolna... robiłam dziś i pół kreski testowej jest jasne, a pół ciemnej (choć nie tak ciemna jak kontrolna) i nie wiem o co chodzi :( Czy to możliwe żeby teraz zbliżała się owulacja?

A jakich testów używasz? Ja podczas starania korzystałam z komputera cyklu myway, jest o tyle lepszy od tych prostych testów bo wyznacza jajeczkowanie na podstawie wskaźników objawowo- termicznych. Komputer kupiłam na stronie naturalnaplodnosc.

z tymi testami owulacyjnymi to jest właśnie tak różnie, bo one pokazują że ciało przygotowuje się do owulacji, ale ostatecznie jej nie potwierdzają, a w efekcie może nie być jajeczkowania. Z domowych metod najlepiej mierzyc tempkę - ja mierzę już 3 cykl i wprowadzam wyniki do ovufriend i mam dokładną interpretację. Kiedy mam owulkę, kiedy dni płodne, kiedy zrobić test, czy są jakieś nieprawidłowości w moim cyklu etc. Moja koleżanka dzięki temu dowiedziala się, że ma za niski poziom progesteronu, dlatego nie mogła zajść w ciąże (widac to na wykresie, bo nie ma fazy wyższych temperatur). 

A czy znacie kogoś kto zaszedł w ciążę w 40 lub 43 dniu cyklu? Wiem, że to mało prawdopodobne, ale może jednak. Ja obecnie od 50 dni nie mam miesiaczki (czekam na wizytę u lekarza obecnie) ale w 40 i 43 doszło do stosunku i zastanawiam się czy coś mogło się jednak wydarzyć. Nie czuję żadnych objawów zbliżającej się miesiączki niestety. Owulacji też jakoś specjalnie nie zaobserwowałam. Takie długie cykle już mi się zdarzały. Po cichu liczę na taki cud...