Szantaz tesciowej

Witam.

Musze sie komus wyzalic bo juz nie wytrzymuje.

Chodzi o nazwisko, moj przyszly maz ma nieladne a ja jestem szczera i powiedzialam mu wprost ze wolalabym abysmy mieli moje. Oczywiscie na poczatku mial troche z tym problem ale ostatecznie sie zgodzil, zrozumial. Pozniej porozmawial z rodzicami i zaczelo sie pieklo... Odpuscilam, powiedzialam ok to miejmy obywdoje 2 nazwiska, tak samo, ale moje pierwsze bo zwyczajnie to lepiej bedzie brzmialo.

Gdy jego mama dowiedziala sie o tym zrobila kolejna awanture.  Stwierdzila ze jej syn sie ich wyzeka, zeby ona mial swoje nazwisko pierwsze i ze ja nie wiem co to znaczy pojsc na kompromis.. Powiedziala nawet, zeby on zostal przy swoim a ja i moje i dzieci przy moim. Pozniej wiadomo, kazde z nas bylo u siebie w domu i ona go wtedy tez co chwile pytala jaka podjal decyzje. 

Na koniec pojawil sie szantaz, ze jezeli on zrobi tak jak ja chce to nie pojawia sie na slubie... Nienawidze szantazu, to mnie jeszcze bardziej utwierdza w tym, zeby nie odpuszczac. Oczywiscie przyszla tesciowa twierdzi, ze ona sie wcale nie wtraca...

A mąż nie może po prostu zostać przy swoim nazwisku, a ty będziesz miała podwójne?

Jesteście Państwo dorośli u rodzice muszą to zaakceptować. Polecam zrobić, jak obydwoje macie życzenie - inaczej nie wyznaczycie odpowiedniej granicy w relacjach z rodzicami.

Pozdrawiam