Dlaczego ludzie w Polsce nie zaprowadzą dziecka do parku jak jest 6-8 stopni? To taka niska temperatura? Co wy byście zrobili na Islandii?

6 stopni w klimacie gdzie jest wyższt stopień wilgotności jest inne niż w kraju położonym tak geograficznie, gdzie wilgotność jest niska.

Dodaj do tego wiosenne zimne wiatry w Polsce. To zimą jak jest minus sześć a mniej wilgotno i bez wiatru to jest mi cieplej, niż teraz na wiosnę gdy jest wilgotno i wieje mocny zimny wiatr. Co roku to samo, przewiane zatoki, a jak mi szczęka zmarznie to.strasznie boli, a na podbródku robią się bolesne guzki, co śmieszne mogę je sobie przesuwać po żuchwie o jakieś nawet centymetr w każdą stronę. Uszy zawsze mnie bolą, głowa, zatoki, gardło, kark mi marznie i ręce aż dretwieją od zimna.

Dlatego unikam wyjść w taką pogodę jaka jest w ostatnim czasie.

No ale nie ma to jak oceniać kogoś, BO JA WYCHODZĘ TO INNI TEŻ POWINNI.

Aaa, i mam tak nie zw względu na swoj podstarzały wiek, tylko odczuwam tak od dziecka. 

A dzieci? Owszem częściej są w domu, ale akurat ja zajmuje im czas, klocki, książeczki, wiersze, czytanki, gry, przeplatanki, rysunki, nauka w formie zabawy. Nie oglądają bajek. 

Noo, to teraz czekam na hejt, bo jako podstarzała kobieta mająca już dorosłego syna , urodziłam jeszcze po nastu latach kolejne, aż dwoje. Bo przecież na kafe czy młoda czy stara matka musi być zjechana, a ta środkowa jak nie za wiek to za imię dziecka/dietę dziecka/zasady wychowania i wiele innych i tak musi oberwać od kafeterianek, bo jakżeby inaczej, bez plucia się nie da

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

6 stopni w klimacie gdzie jest wyższt stopień wilgotności jest inne niż w kraju położonym tak geograficznie, gdzie wilgotność jest niska.

Dodaj do tego wiosenne zimne wiatry w Polsce. To zimą jak jest minus sześć a mniej wilgotno i bez wiatru to jest mi cieplej, niż teraz na wiosnę gdy jest wilgotno i wieje mocny zimny wiatr. Co roku to samo, przewiane zatoki, a jak mi szczęka zmarznie to.strasznie boli, a na podbródku robią się bolesne guzki, co śmieszne mogę je sobie przesuwać po żuchwie o jakieś nawet centymetr w każdą stronę. Uszy zawsze mnie bolą, głowa, zatoki, gardło, kark mi marznie i ręce aż dretwieją od zimna.

Dlatego unikam wyjść w taką pogodę jaka jest w ostatnim czasie.

No ale nie ma to jak oceniać kogoś, BO JA WYCHODZĘ TO INNI TEŻ POWINNI.

Aaa, i mam tak nie zw względu na swoj podstarzały wiek, tylko odczuwam tak od dziecka. 

A dzieci? Owszem częściej są w domu, ale akurat ja zajmuje im czas, klocki, książeczki, wiersze, czytanki, gry, przeplatanki, rysunki, nauka w formie zabawy. Nie oglądają bajek. 

Noo, to teraz czekam na hejt, bo jako podstarzała kobieta mająca już dorosłego syna , urodziłam jeszcze po nastu latach kolejne, aż dwoje. Bo przecież na kafe czy młoda czy stara matka musi być zjechana, a ta środkowa jak nie za wiek to za imię dziecka/dietę dziecka/zasady wychowania i wiele innych i tak musi oberwać od kafeterianek, bo jakżeby inaczej, bez plucia się nie da

 

Len zawsze znajdzie wymowke

10 godzin temu, Gość Vvhgc napisał:

A ja bylam 2 razu w tym tygodniu ale nie lubie wychodzic w taka pogode z dzieckiem, w ogole nie lubię. A w domu dziecko ma bajki a jak juz mama ogarbie na błysk chałupe to sa wyglupianki, obiad i drzemka, potem chwila zabawy i znowu bajki,kolacja i spac.

po co codziennie na błysk ogarniać? nie masz nic ciekawszego do roboty? np ksiązkę czy magazyn poczytać?  albo cos uszyć...? czy dziergać..?

serio

2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Len zawsze znajdzie wymowke

A ... zawsze udzieli odpowiedzi bez argumentacji, ale koniecznie z osądem!

Żal mi takich zgorzkniałych ludzi jak ty.

Nie rozumiem jak 6 stopni to zimnica.  Przeciez chyba kazdy doswiadczyl zimy co jakis czas z -20 i nie moze powiedziec, ze na plusie jest tak zle.  Dla rodzicow to pewnie gorzej, ale dzieciom nie przeszkadza zimno tylko trzeba je dobrze ubrac.  

Dla mnie 6 stopni to juz jest zmiana na lzejsza kurtke o ile nie ma silnego wiatru.  Jezeli sie idzie z dzieckiem na spacer i rusza sie to nie mozna trzasc sie z zimna.

18 godzin temu, Gość gosc napisał:

hah, głupie gąski... 6 stopni to od razu morsowanie macie rację, siedźcie w domu, dzięki takim jak wy, ja w zimniejszą pogode moge wyjsc na rowerek z synkiem bez obaw ze wasze pomioty beda nam pod koła wjezdzac, ja wrecz nienawidze takich cieplych dni w miescie, gdzie kazdy karakan wylega z nory do parku. prości ludzie, lda ktorych powodem do wyjscia z domu musi byc slonce i 15 stopni wzwyz

To o co Ci chodzi? Ludzi nie znosisz, lepiej, że siedzą w domu, przynajmniej możesz się nacieszyć pustymi ulicami. Po co ta krucjata. A klimat determinuje styl życia, tak po prostu jest, popatrz sobie jak wyglądają ulice wieczorami w Grecji, a jak na Islandii. 

Dnia 12.04.2019 o 17:20, Gość Gość....s napisał:

No tak bo jak nie wychodzę w zimnice to oznacza że cały rok siedzimy w domu przed tv   jak dla mnie to możesz nago po śniegu latać. Mam to gdzies. My siedzimy głownie w domu czy organizujemy wyjscia do kina sal zabaw, znajomych itd. Bedzie cieplo to będe w ogrodku  z dziećmi nawet i 6 h na powietrzu. A poki co ide zrobić kawe i odpalić serial

Ta, jak dla mnie to ona może nawet nago orły na śniegu robić. Dostanie reumatyzmu i osieroci dzieci. :)

22 godziny temu, Gość gosc napisał:

a pozniej otylosc u dzieci i gadanie,ze dzieci tylko gapia sie w ekrany. Nic nie zastąpi zabawy z innymi dziecmi na swiezym powietrzu :) gdybys chciała to bys zorganizowala fajnie czas dziecku.ale po co? dzieci lubia sie bawic, wybiegac,a te twoje zdyscyplinowane i spokojne nie maja wyjscia,bo siedza w domu, biegac nie wolno, wspinac sie nie ma gdzie to zamulają.

A Ty masz dziecko rasy ludzkiej w domu czy szympansa małego, że nie przeżyje jak nie polata po drzewach? Wydawało mi się, że ewolucyjnie człowiek dawno zszedł z drzewa, ale na kafe same niespodzianki :D

a kto normalny chciałby mieszkać na Islandii? może jeszcze na Syberii najlepiej

22 godziny temu, Gość Gość napisał:

Len zawsze znajdzie wymowke

I?

Pewnie sadzaja gowniaka na parapecie, otwieraja okno i kaza glebeoko oddychac

Ja tam też wychodzę z dziećmi codziennie I żadna pogoda nam nie straszna... Ale też nie lubię wtracania się w wychowanie innych. Każdy jest wolnym człowiekiem i robi jak chce, wychowuje jak chce I nikt nie powinien nikogo oceniać przez swój pryzmat... Polacy często tak mają że lubią pouczać A każdy ma swoją mądrość 

Dnia 12.04.2019 o 14:13, Gość Gość napisał:

6 stopni, to jest dyskomfort termiczny dla człowieka. Możesz się ubrać, a i tak gluty lecą z nosa, oczy łzawią, gęba się robi czerwona. To nie jest temperatura przy której można na 3 godziny usiąść na ławce w parku i czytać książkę. Dzieci też nie siedzą od rana do wieczora na dworze. Człowiek wychodzi i wraca. Stąd masz mniej dzieciaków. Jak jest przyjemnie, to się siedzi długo, jak jest zimno, to czas przebywania na zewnątrz jest krótszy i masz efekt w postaci pustki. To nie znaczy, że wszyscy siedzą w domach. 

Sorry moja droga, 6 stopni bez silnego eiatur i jak jest troche słonca, to fajna pogoda.

mój syn w tym tygodniu byl sam w parku z kolegami, było 8 stopni, był tam 2 godziny gral w  piłkę, biegal na krótkim rękawie.

syn prawie nigdy nie choruje.

Skandynawia.

Dla mnie absurdalne są matki które "mieszkają" na placach zabaw. Są to kobiety które nie mają żadnego życia prywatnego ani zainteresowań. Ich jedyna zainteresowania to inne matki z placu zabaw. Kobiety takie za punkt honoru postawiły sobie by dziecko dzień w dzień siedziało na placu. Nie potrafią mu też zaoferować żadnych innych zajęć ani innych form rekreacji, dlatego wkurzają się jak plac zabaw jest pusty bo nie ma innych matek do zlustrowania i obgadania. Od biedy można zawsze skomentować na kafeterii, że matki na place zabaw nie zaprowadzają. Za naszych czasów rodzice tak nie zdziwiali. Robiło się co się chciało. Nie zabraniali wychodzić na plac ale też nie zmuszali by na nim siedzieć w każą pogodę przez cały rok. Wariactwo się dzisiaj porobiło. Dobrze, że moi rodzice byli normalni bo chyba uj by mnie strzelił. Może szałas dziecku zbuduj na placu i tam nocujcie.

Koczownicy

bo dzieci bywają codziennie na placu zabaw w ramach godzin przedszkola. Starcza. Karuzelka, huśtawka i zjeżdżalnia to nie jest jakieś nie wiadomo co co by wskazywało by dziecko miało jeszcze po przedszkolu z tego nie wiadomo ile godzin korzystać. No bez przesady. Są jeszcze setki innych ciekawych rzeczy do roboty.

4 godziny temu, Gość Stefan napisał:

Pewnie sadzaja gowniaka na parapecie, otwieraja okno i kaza glebeoko oddychac

Sama masz gówniaka, pewnie na ADHD cierpi. Mnie takie bachory irytują na placach i ich matki co traktują takie miejsca jak swój rewir, siedzą na zazwyczaj paradoksalnie najczęściej tłustych tyłkach i często nawet z petem hehe. Nic nie tracimy obcując z takim patatajstwem. Wręcz zyskujemy