Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Zrobilam coś strasznego

Polecane posty

Gość Gość

W ostatni weekend byłam na imprezie. Był na niej również mój obiekt westchnień - dla mnie niedostępny, ma żonę i ułożone życie. Kocham go od dawna jednak nigdy nie chciałam się wtrącać. Był oczywiście ze swoją żoną. To była domówka u naszego wspólnego znajomego. 

Wszyscy dobrze się bawili. Było już późno, sporo osób się rozeszło, większość zgonowała. Trzeźwy znajomy zaczął odwozić ludzi do domu, w tym jedną dziewczynę, która mieszkała niedaleko. Żona mojego obiektu westchnień zabrała się z nimi, bo miała od niej odebrać jakąś ...enkę, którą pożyczyła i zaraz wrócić z powrotem po męża, żeby kolega odwiózł ich już razem do domu, bo to było w przeciwnym kierunku. Jej mąż miał poczekać, nie chcieli go budzić, bo spał na kanapie, pijany. Ja miałam później jechać z nimi, mieszkałam w ich okolicy. Oni więc pojechali, a my zostaliśmy sami. Wtedy to się stało... Byłam kompletnie nawalona, nie wiem co we mnie wystąpiło, ale nie potrafiłam się powstrzymać. 

Podeszłam do niego i zaczęłam go całować. Nie kontaktował za bardzo, nawet nie otwierał oczu, ale jakby próbował mnie objąć. Nie odepchnął mnie, ja poczułam się zachęcona. Rozpięłam mu rozporek i wyciągnęłam co trzeba. Był miękki, próbowałam go postawić, a gdy nie wychodziło spróbowałam na siłę na nim usiąść. Nie wiem co mi odbiło, byłam jak w transie. On wtedy jakby nagle ocknął się z letargu, wystraszył i zepchnął mnie z siebie. Dopiero wówczas dotarło do mnie, że on tego nie chciał. Byłam w szoku. On zaczął coś krzyczeć, uciekł do kibla. Słyszałam jak wymiotuje, po chwili również i dźwięki jakby zaczął płakać. Uciekłam stamtąd. 

Po drodze wymiotowałam, miałam zawroty głowy, ledwo dotarłam do domu. Myślałam, że umieram. Późnym południem dnia następnego dotarło do mnie to wszystko. Wszystko pamiętałam. Nie wiem co się stało, czy alkohol mi zaszkodził, nie wiem co we mnie wstąpiło... Nie wiem co się stało z nim. Czy wszystko pamięta? Czy myśli, że to zrobiliśmy? Czy powiedział swojej żonie? 

Jestem w rozsypce. Brzydzę się siebie. Nie wiem co mam teraz zrobić. Czy palnąć sobie w łeb, czy zadzwonić do niego i spróbować to jakiś wyjaśnić, powiedzieć że do niczego nie doszło? A co jeśli on nie pamięta? Nic już nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jezdeź w cionży. Z fifonżem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Żenujace prowo. Zasadnicze pytanie: rzugac ci się nie chcialo? Fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ilu

To są prowakcje po postach ,że to stalkerzy,ilu was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość no ilu napisał:

To są prowakcje po postach ,że to stalkerzy,ilu was

Jasne ze prowokacje koniotrzepow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jest Wielki Post, a oni chlają, bawią się...Sodoma i Gomora...a teraz jęczy...za późno...poszłaś za wodzą namiętności, to teraz płać za błędy. Niech ci jego żona gębę obije. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Jest Wielki Post, a oni chlają, bawią się...Sodoma i Gomora...a teraz jęczy...za późno...poszłaś za wodzą namiętności, to teraz płać za błędy. Niech ci jego żona gębę obije. 

I ktos w to uwierzyl? Hahaha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan

Teraz musisz założyć konto na sympatii, opisać siebie, potem zacząć się spotykać i mieć z nimi szóstkę dzieci co by załapać na matczyną meryturę. To będzie Cię trzymać do 60tki, to sknerostwo, że mogłoby Ci przepaść gdybyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×