Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jaaa

Do tych których mężowie pracują za granicą

Polecane posty

Gość Jaaa

Pracujecie ? Bo musicie czy lubicie ? Chce się poradzić mam synka półtora roku. Żadnych babc do pomocy . Od rana do nocy dzień w dzień z synem sama. Zaczyna mnie to uwierac ale przyznam wam szczerze, że ja tego nie widze. Praca i dziecko, zero pomocy męża. Praktycznie jakbym była samotna matka. Ja rozumiem ze niektóre muszą i radzą sobie. Mąż kokosów nie zarabia, głównie siedzi tam bo niewiele mu zostało żeby wypracować tam minimalna emeryturę. Ale żeby odłożyć coś i kupić mieszkanie odpada. 😞 Jemu takie życie chyba pasuje. Wróci po robocie walnie dupe na kanape i leży.  Może i jestem nieogarnieta ale powiedzcie jak sobie radzicie bo może ja po prostu mam zły punkt widzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Mój pracuje od roku, teraz planujemy dziecko i mój mówi że mam zrezygnować z pracy bo będzie mi samej ciężko, do tego chcemy się budować za jakiś czas. 

Póki nie jestem w ciąży pracuje a on przyjeżdża co 1,5 mies. Teraz np miesiąc siedzi z nami 🙂 niedługo wyjeżdża na 8 tygodni i wróci na 3-4 tygodnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

Dzięki za odpowiedź.  Wiesz mój też kiedyś mówił, że nie mam pracować i dalej tak uważa.  Ale gdy się poklocimy to wjeżdża na temat tego, że ON MOŻE SOBIE KUPIĆ cos bo ON PRACUJE . A ja to niby siedzę w domu i odpoczywam . Mam żywotne dziecko i jestem naprawdę zmęczona nie mam czasu na swoje hobby na wyjścia ze znajomymi czy gdziekolwiek boję się że jak pójdę do pracy to już tak naprawdę popadne w kierat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mąż zagranicą,  ja dwoje dzieci. Jeszcze kiedy mieliśmy jedynka to pracowałam zawodowo. Po narodzinach drugiego dziecka od dwóch lat siedzę w domu. Po prostu wiem, że wracając w tym momencie do pracy to ja bym się zaorała.  Mąż akurat pracuje 8 godzin, weekendy wolne, zjazdy do Polski co 6 tygodni na 2 tygodnie. W takiej sytuacji ciężko by mi było wszystko ogarnąć by pracować.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

Dziękuję za odpowiedź.  Boje się ze właśnie się zaoram. Gdyby pomógł mi ktoś czasem ale niestety musze liczyć na siebie 

Ostatnio gdy mialam jelitowke, ledwo kontaktowałam w duchu liczyłam ze tesciowa wyjdzie z inicjatywą ze chociaż na jedną noc weźmie syna (mieszka 10min od nas ) ale niestety przeliczylam się.  Ona w ogóle raczej stroni, tak żeby wziąć na spacer czy gdziekolwiek z tych wygodnych jest . Ja to rozumiem nie ma obowiązku ale to ona wychodzi coraz częściej z inicjatywą żebym moze dala małego do żłobka I poszła do pracy (całe życie nie pracowała, dzieci dawała do dziadków na wakacje itd itp  -paradoks) bo najważniejsze to swoje pieniądze. Ja się zgadzam ale popadłam w taki marazm jakiś takie zmęczenie chroniczne taka frustrację ze czarno to widzę.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Gość Jaaa

Co cie obchodzi  życie teściowej ? Nie twoja sprawa co robi . Zrobiłaś sobie dziecko z palantem to teraz go pilnuj . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja teściowa też nic mi nie pomaga, bardziej moja mama. Ja planuję powrót do pracy kiedy młodsze dziecko będzie miało tak 4 lata, wtedy będzie mi łatwiej to ogarnąć. Póki co musimy radzić sobie z jedną pensją,  ale my akurat mamy mieszkanie, dobre auto i brak kredytów  i jeszcze coś odkładamy.  Fakt, że odkąd nie pracuję przestałam sobie kupować duże ilości ciuchów i dodatków,  co robiłam kiedyś,  ale głównie dlatego,  że mam jakieś chore poczucie dumy. Jestem przewodniczką żłobków, więc o tym nawet nie myślę.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggosc

Jestem przewodniczką żłobków,

a co to takiego?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przeciwniczka, sorry, słownik zmienił sens wypowiedzi 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opop

Moj maz pracuje za granica, ja tesz bo tu mieszkamy,  WYJECHALISMY RAZEM  majac 24 oraz 26 lat , jako para.

nie pojmuje takiego czegos, ze facet wynocha harowac za granice a kobierta w domu. to w 90% przypadkow POWODUJE ROZKLAD ZWIAZKU..

Jestesmy tu 11 lat. Ja zarabiam mniej od meza, bo mam ok. 65- 70% jego dochodow (ona zarabia £2,150 netto na miesiac), oboje od -odpowiednio pieciu i  trzech lat - mamy prace umyslowe.

 zyje sie nam bardzo dobrze. mamy dziekjco I dwie swinki morskie.

pozdrawiam z Glasgow, Scotland

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dziewczyny z mojej perspektywy co mogę Wam poradzić to nie bójcie się iść do pracy.Odetchniecie od tego codziennego marazmu.Ja mam dwoje dzieci i wracałam do pracy jak dziecko miało 16 miesięcy w jednym i drugim przypadku. Będziecie między ludźmi,  do pracy trzeba dobrze wyglądać więc o siebie bardziej zadbacie.Dzieci w żłobku sobie poradzą , nauczą się szybciej i więcej.Po pracy czas z dzieckiem będzie lepszy.

Po takim powrocie do pracy stwierdzić ie,  że w pracy odpoczywacie ..A poza tym będziecie niezależne i zobaczycie, że Wasi Panowie częśmiej pojawiać będą się w domu.

Polecam nie dać się stłamsić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość opop napisał:

Moj maz pracuje za granica, ja tesz bo tu mieszkamy,  WYJECHALISMY RAZEM  majac 24 oraz 26 lat , jako para.

nie pojmuje takiego czegos, ze facet wynocha harowac za granice a kobierta w domu. to w 90% przypadkow POWODUJE ROZKLAD ZWIAZKU..

Jestesmy tu 11 lat. Ja zarabiam mniej od meza, bo mam ok. 65- 70% jego dochodow (ona zarabia £2,150 netto na miesiac), oboje od -odpowiednio pieciu i  trzech lat - mamy prace umyslowe.

 zyje sie nam bardzo dobrze. mamy dziekjco I dwie swinki morskie.

pozdrawiam z Glasgow, Scotland

Też nie wiem, jak można tak żyć, i to latami. Rozumiem, że wyjazd na 3-4 miesiące do filii firmy czy na jakiś pobyt szkoleniowy. Ale skoro to praca na stałe, to czemu do diabła nie pojedzie normalnie cała rodzina? Tym bardziej, że w większości krajów (Polska niestety należy do tych niechlubnych wyjątków) nie ma problemów z miejscami w żłobkach i przedszkolach, do pracy mogą pójść oboje rodzice, w pasującym im układzie. Wtedy wszyscy są razem, nikt nikomu nie wypomina braku zarobków, nikt się nie frustruje tym, że utrzymanie rodziny tylko na jego barkach, nikt nie wariuje od siedzenia w kółko z dzieckiem... same zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

moj mąż oracuje w Singapurze od 15 lat...mamy już duże dzieci

wraca do domu raz na pol roku na kilka dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Dziewczyny z mojej perspektywy co mogę Wam poradzić to nie bójcie się iść do pracy.Odetchniecie od tego codziennego marazmu.Ja mam dwoje dzieci i wracałam do pracy jak dziecko miało 16 miesięcy w jednym i drugim przypadku. Będziecie między ludźmi,  do pracy trzeba dobrze wyglądać więc o siebie bardziej zadbacie.Dzieci w żłobku sobie poradzą , nauczą się szybciej i więcej.Po pracy czas z dzieckiem będzie lepszy.

Po takim powrocie do pracy stwierdzić ie,  że w pracy odpoczywacie ..A poza tym będziecie niezależne i zobaczycie, że Wasi Panowie częśmiej pojawiać będą się w domu.

Polecam nie dać się stłamsić. 

Ale ja nie chcę wracać do pracy,  bo mojego męża nie ma 6 tygodni w kraju i wtedy jestem sama. Nie mam zamiaru męczyć się w ten sposób,  że wszystko na mojej głowie plus praca zawodowa, choroby dziecka, zmartwienia kto zajmie się chorym dzieckiem,  kto je odbierze itd. Musiałabym uzależnić się od pomocy babć-a nie chcę. Zaś mój mąż pracuje w takim, a nie innym systemie i nawet gdy ja będę pracowała będzie bywał w domu 6tyg na 2. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

Gość który napisał co mnie obchodzi życie tesciowej.  Naucz się czytać z łaski swojej . Napisałam ze to nie jej obowiązek ja pier. .. zaraz ze mnie zrobicie roszczeniowa mamuśke co chce dziecko wcisnąć każdemu 

 Na moja mamę nie mam co liczyć również, nie dorosła do bycia matka co dopiero babcia.  Sorry ze dopiero dziś ja zupełnie zapomnialam wczoraj, że założyłam temat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 godzin temu, Gość Jaaa napisał:

Mąż kokosów nie zarabia, głównie siedzi tam bo niewiele mu zostało żeby wypracować tam minimalna emeryturę. 

Ile już jest za granicą i w jakim kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 godzin temu, Gość gosc napisał:

moj mąż oracuje w Singapurze od 15 lat...mamy już duże dzieci

wraca do domu raz na pol roku na kilka dni

I tyljo raz na pół roku przez kilka dni uprawiacie seks ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

A ja właśnie chcę isc ale męża ,tez nie ma po 6 tyg i jestem sama jak palec juz to opisałam . Nie wiem co robić jak się do tego zabrac

Czuje taka pustkę w glowie ze boję się że nawet najprostsza praca mnie przerośnie.  Chciałam się udoskonalać robić kursy szkole zaocznie ale nikt mi z synem na ten czas nie zostanie. Wszystko od doopy strony niestety

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeszcze raz zapytam - jak długo pracuje i w jakim kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napiszesz autorko w jakim kraju pracuje i jak długo?

Czy może to tajemnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moi rodzice żyli tak na odległość i po 30 wspólnych latach nic ich nie łączy. Mama nauczona do rządzenia w domu, tata żył życiem kawalera wysyłając większość kasy do domu. Mama robiła remonty. Wybudowali dom, a zapomnieli o rodzinie. Tatę znam słabo, bo był po 2-3 msc za granica, przyjeżdżał na kilka tyg by zrobic remont, odbyć jakies wesele i wracał. Ja bym w życiu nie poszła na takie coś. Mieszkamy za granica ale razem. Razem wychowujemy dzieci, dbamy o dom, zarabiamy i tworzymy rodzinę. W innym przypadku to nie małżeństwo tylko związek oparty na sprawach finansowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

Pracuje 6 lat w Szwecji .  Nie zarabia KOKOSÓW bo odjąć życie tam utrzymanie tu i ... wielkie zostaje.  Poza tym jest rozrzutny.  Tez jestem zla bo nigdy na nic nie odlozymy.  Dlatego chcę isc do pracy to jest zwykly budowlaniec czasem wydaje mi się ze gdyby pracował w pl to na jedno by wyszło . Jaśnie pan musi mieć na wyjazd kupę forsy przecież bo tam drogo i tak to się kręci . A ja ciągle sama . Ale on to tłumaczy, ze tu zarobi 2500 -3000 a tak ze przyjeżdża i przez 2-3 tyg jest z nami non stop a tu byłby w pracy . Ale już mnie to leczy powoli. Bo myślałam że wyjeżdża się po to żeby się odkuc a my stoimy w miejscu. Mojej koleżanki mąż wyjeżdża i przez 10 lat juz zdążył spłacić kredyt na mieszkanie . Dlatego chcę poszukać pracy ustabilizować jakoś to i moze z czasem też nam dadzą bo jemu nie chcą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

Ale chociaż wybudowali dom . Coś kosztem czegoś a tu ? Rozłąka kosztem utrzymania tylko i wyłącznie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Jaaa napisał:

Ale chociaż wybudowali dom . Coś kosztem czegoś a tu ? Rozłąka kosztem utrzymania tylko i wyłącznie 

Ale po co komu ten dom skoro nigdy wspolnie w nim nie żyli, dzieci nie mają ojca, żona męża ... W dupe z tymi majatkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Autorko - prawa emerytalne w Szwecji nabywa się już po trzech latach pracy!

Każdy rok pracy powiększa kwotę emerytury, tak więc twój mąż gwarantowaną emeryturę wypracował już trzy lata temu.

Szwedzka emerytura jest wypłacana dopiero po 65 roku życia.

Jeśli do tej pory nic nie odłożył i nic ne wybudował - to znaczy że wcale nie ma zamiaru wracać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale po co komu ten dom skoro nigdy wspolnie w nim nie żyli, dzieci nie mają ojca, żona męża ... W dupe z tymi majatkami.

Dodam, że moi rodzice nadal żyją na odległość, mama siedzi sama w tych 300m 2, my wyjechaliśmy z rodzinnego miasta. I są żale o wszystko. Ja mam żal do rodziców bo sobie życia nie ułożyli i nam tez. Mama ma żal do taty ze jesr sama, do nas ze nie pomagamy jej w domu i w polu (Bo działki i td)...tata jedyny ma święty spokój. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
30 minut temu, Gość Jaaa napisał:

Ale już mnie to leczy powoli. Bo myślałam że wyjeżdża się po to żeby się odkuc a my stoimy w miejscu. Mojej koleżanki mąż wyjeżdża i przez 10 lat juz zdążył spłacić kredyt na mieszkanie . Dlatego chcę poszukać pracy ustabilizować jakoś to i moze z czasem też nam dadzą bo jemu nie chcą. 

Brawo!

Do tego żeby się już kompletnie dobić brakuje Ci kredytu na całe życie! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie do końca wierzę w takie małżeństwa. Mój mąż miał w pracy koleżankę, której mąż pracował za granicą i przyjeżdżał od czasu do czasu do Polski (mieli dziecko). Zawsze mężowi powtarzałam, że dla mnie to nie małżeństwo i nie bardzo chce mi się wierzyć, że facet nie ma potrzeby seksu więcej niż parę razy do roku (sama zresztą bym tak nie chciala). Dziewczyną chyba też w końcu do takich wniosków doszła, wzięła w pracy bezpłatny urlop na 6 miesięcy i pojechała z dzieckiem do męża (dziecko jeszcze nie było w wieku szkolnym). Na miejscu okazało się, że facet ma kobietę z którą normalnie mieszka (na info że żona przyjeżdża wprowadziła się tylko niektóre rzeczy okazało się że zostawiła) - już są po rozwodzie. Całe szczęście, że dziewczyna pracowała i spoko daje sobie radę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Posłuchaj kobiety doświadczonej.Wiem ze jest ci ciężko ale pomysł teściowej ze żłobkiem nie jest zły.Siedzisz w domu i ... niestety nie wychodzi ci to na dobre. Znajdź prace i wyjdź do ludzi raz..dwa..kobieta powinna mieć swoję źródło utrzymania..w razie w...nie zostaniesz na lodzie i bez pracy..nie mówiąc że każda ma swoje małe przyjemności typy kosmetyk ciuchy kosmetyczką..bo maz zaraz powie a zarabiasz???Nie bedziesz musiała sie prosić. Kobieta nie może być zależna od bfaceta to nie jest dobre rozważ to.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isla

JA wyjechalam na islandie ,z dobrej pracy przerzucilam sie na sprzataczke ,kasy odkladam tysiac euro , szacunek mam ale tylko dlatego  ze znam 3 jezyki , nordyckie kraje sa slabe  jelsi chodzi o rozrywke i pogode choc islandia jako kraj piekna , gdyby nie grupa ludzi gdzie jezdzimy razem to chyba pierodlca dostac idzie, jesli jestes nauczcycielka smialo uderzaj do szwecji  dobrze platna praca ,jelsi mialabys sprzatac odradzam mozna sie frustrowac ,ja mimoz e mam milosc mysle  o wyjezdzie stad do kraju anglojezycznego ,moj partner nie chce stad wyjechAC i nie wiem czy go nie zostawic bo mam dosc , jesli mialabym tu dziecko to szczescie bo w szkolach nacisk sie  na myslenie i nieprzeladowany program  ,moglabys tez lepiej kontrolowac meza wydatki, bardzo duzo zwrotow lekarz,okulary, basen ,silownia kurs jezykowy  ,jesli rodzisz dzieckow  w szwecji masz duzo kasy,dodatkowo dziecko  ma wszystko za darmodo 18roku zycia szkola i dentysta

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×