od poniedziałku wypychamy dzieci do szkoły

a my w końcu na paznokcie, siłownię, zakupy. Niech się nauczyciele męczą do 18, my w końcu odpoczniemy a oni niech robią za co im płacą. Specjalnie zawiozę dzieci przed 7 i odbiorę o 18 ze świetlicy.

powiem ci szczerze autorko,że mi było wygodnie jak dzieci były w domu i nie chodziły do szkoły, nie musiałam codziennie prasować ciuchów na rano ,pomagać im w odrabianiu lekcji ,zawozić do szkoły iprzywozić.Poza tym późno kładliśmy się spać i długo spaliśmy.Takie leniuchowanie. Poza tym moje dzieciaki wracają do szkoły dopiero 6 maja.