Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agness

Dla teściowej jestem powietrzem!!!

Polecane posty

Gość Agness

Ulewa mi się już. Szesc lat razem, w tym dwa jako narzeczeństwo, rok po slubie. Jak przyjezdzałam do partnera, jeszcze na studiach, w wakacje(nasze domy rodzinne sa okolo 300km od siebie) to slowa "dziewczyna syna" nie przeszły jej przez gardlo. Zawsze byłam "koleżanką". Jeszcze rok po zareczynach gadała o kolegowaniu sie. I rzucanie tekstow, ze "Agnieszka, to dzisiaj jest, a jutro już jej moze nie być" Przy mnie. Oczywiscie do dnia slubu zakaz spania razem w jej domu. Po slubie, twierdzi, ze lozko w pokoju meza jest male i wygodniej jest tam jednej osobie, i zawsze pyta sie syna czy jednak nie woli na kanapie. Nigdy nie zapytała sie o mnie normalnie, np. "Czy Agnieszka bedzie piła kawe?" tylko "czy ona bedzie pila kawe?" Spazmy i awantury jak mąż pojechał do mnie na tydzien wakacji. Wtedy juz po trzech dniach telefony "kiedy wracasz?" i awantura po jego powrocie do domu, bo sie sasiadka zapytala czy syn do narzeczonej pojechał(no bo jak to wyglada?! Wtedy nie bylam narzeczoną, ale tak ze trzy lata sie spotykaliśmy razem...). Myslalam, ze po prostu jest starej daty i, ze po slubie bedzie lepiej. No nie jest. Dalej jak jest telwfon do syna to mnie sie pomija. Jak synku spedziłeś weekend? Co robiłeś? Gdzie byłeś? Bylismy na imprezie z okazji zakonczenia jego studiow. Duza impreza. Wynajety hotel, didzej, itp. Po imprezie przyjechalismy do teściow na weekend, maz costam tesciowej obiecal zrobic(mieszkaja ok 50km od naszego studenckiego miasta) i wiecie co? Nic. Nie zapytala sie o nic. Zdjecie to chciała, zeby tylko pokazac jej grupowe syna. No jeszcze go nie mamy, bo sa u fotografa. No, ale mielismy takie z kolega-wspolokatorem. No to ach i och jaki ten wspollokator wystrojony, wystylizowany, powieksza sobie zdjecie, zeby zobaczyc wzorek na poszetce. Maż mowi, ale spojrz jak Agnieszka byla super umalowana(rzeczywiscie, z 20 dziewczym mnie zaczepilo i pytalo kto mnie tak zrobil), a ona na to tylko "nic na tym zdjeciu nie widac, niewyraźne jakieś" nosz kurffffffffa... Juz nie wspomne o tym, ze jak maz od niej obiera telefon przy mnie, to zawsze wychodzi do innego pokoju. Masakra. Co ta baba ma we lbie? O co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia

Autorko. Masz  prawo czuć się źle z powodu tego jak teściowa cię traktuje. Nie powinna się tak zachowywać bo jesteś jednak częścią życia jej syna. Ale widać to taki typ i tego nie da się zmienić. Niestety chyba pozostaje tylko pogodzić się z tym jaka jest teściowa i nie domagać się jej uwagi. Im wcześniej przestaniesz zabiegać o jej uwagę i dobre słowo tym będziesz zdrowsza wierz mi. Wiadomo ze chcesz zachować dobre relacje ale niestety często nie namy wpływu na to jak zachowują się inni ludzie i co czuja i chocbys nie wiem co zrobiła teściowa dalej specjalnie będzie Cię pomijać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia

A druga sprawa jest taka, ze pewnie teściowa boi się ze „przez ciebie” będzie zepchnięta na  drugi plan w życie jej syna. Ewentualnie może też wiedzieć w tobie konkurencję z którą niestety nie ma szans. Pewnie uważa że już czujesz się dobrze bo jesteś młoda ładna całe życie przed tobą wiec po co jeszcze polepszać Ci nastrój. Myśli ze przez umniejszanie tobie, ona zyska, ale to tak nie działa. Nie mniej jednak wiele ludzi ma takie myślenie i z tym się nie da już nic zrobic 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnesss

Dzieki Misia. Po prostu musialam sie wyzalic. I tyle. Balam sie troche ze zleca sie hejterki kafeteryjne wg ktorych bede mala smieszna atencyjna dziewczynka. Ludzie, ja mam prawie trzydziesci lat!!! I serio chciałabym w rodzinie serdecznych, dobrych i cieplych stosunkow. Wiecie, takich serio rodzinnych. Ale to jest ciezkie do osiagniecia kiedy ktos patrzy przez ciebie jak przez powietrze. Niezależnie od tego ile sie starasz. Zaprosiłam wszystkich na wigilie, chcialam zrobic swieta. To bylo milion wytlumaczen czemu do nas nie przyjada. Ze ciemno, zimno, daleko, maja za slabe auto... Ok przykro mi bylo, ale pojechalismy do nich. Zrobiłam swiateczny tort czekoladowo-orzechowy, udekorowałam go na bogato, jak z cukierni u gessler wygladał. Wybrałam wino i whiskey dla tescia w ramach prezentu, tesciowej apaszke z jedwabiu, z siostra meza umowilysmy sie ze bedzie ok jak jej dam jakis bon do douglasa. Przywiozłam stroik z jodly, taki okragly, robiony na kole, do powieszenia na drzwi lub furtke, taki w amerykańskim stylu. Bardzo lubie robic takie rzeczy. Stroik polozyla w przedpokoju pod scianą. To moj maz sam sie zerwał i zaytał gdzie ci mamusiu zawiesic stroik? No to zgodzila sie na furtke, bo drzwi nowiutkie ma i szkoda gwodzika wbijac. Ok. Ale nie piwiedziala na jego temat nic. Ani ze ladny, ani brzydki, ani dziekuje... Sasiadki przechodziły kolo jej domu i zwracaly uwage, ze bardzo ladna rzecz, a ona nic. Ciasta nawet kawałka nie ruszyła... Nawet nie wiem czy nosi apaszke... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Agnesss napisał:

I serio chciałabym w rodzinie serdecznych, dobrych i cieplych stosunkow. Wiecie, takich serio rodzinnych. Ale to jest ciezkie do osiagniecia kiedy ktos patrzy przez ciebie jak przez powietrze. Niezależnie od tego ile sie starasz.

Tylko swoimi chęciami ich nie osiągniesz. Taka jest smutna prawda, aby były dobre stosunki, muszą tego chcieć obie strony. I tak jak pisała Misia - im szybciej dasz sobie spokój i przestaniesz się przejmować, tym lepiej dla Ciebie i Twojego zdrowia psychicznego. Mówię to też z własnego doświadczenia, bo ja się nabawiłam nerwicy, zanim dałam sobie spokój, a mimo to czasami mnie rusza kolejny wyskok teściowej, mimo że obiecałam sobie solennie odpuścić po całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

u mnie tak jest od 12 lat i wiesz co? mam wywalone i traktuje ją tak samo. Moze bez chamstwa ,bo tesciowa jesli mowila do meza cos na moj temat to mowila "ona" ,jakbym imienia nie miala.Z mezem na jej temat rozmawiam normalnie, to jego matka, ale nie jezdze do niej,nie odwiedzam w swieta,generalnie traktuje ją tak jak ona mnie. Maz o tym wie i nie naciska, jego kontakty z matka tez zawsze były kiepskie. Troche sie ocieplilo,jak mamusia trafila do szpitala i trzeba bylo zajac sie jej mamą i jej przywiezc rzeczy do szpitala. Moj maz nie mogl, bo pracował cały dzien, wiec ja to ogarnełam,bo nikogo innego nie ma do pomocy. Raptem przypomniała sobie jak mam na imie, nawet wspomniała rodzince ze pomoglam, nawet czasem przekaze pozdrowienia przez mojego meza,poza tym bez zmian. Teraz wole trzymac sie z daleka,zachowac poprawne stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Moja teściowa też głosiła takie teorie przed ślubem, takich możesz mieć jeszcze 100, tylko żona się liczy itp itd. Po kilku latach bycia razem nadal byłam obca, żadne imprezy mniejsze czy większe nie wchodziły w grę. Nawet na wesele kuzynostwa mojego obecnego męża nie pozwoliła mu wziąć mnie jako os.tow. Chore. Po zaręczynach w szoku pytała skąd mial mój mąż na pierścionek i czemu nie ustalił tego z nimi! A w dniu ślubu po przysiędze, już na sali zwróciłam się do niej per pani - a ona na mnie, że chyba mi się pomyliło, że chyba mamo! Ja zdębiałam. Całe 5lat paniowalysmy sobie, byłam obca a po przysiędze nagle wielką,bliska rodzina .... Trochę zajęło mi nauczenie się mówić mamo, tato i widziałam jak ich to boli. Doświadczyli "wyobcowania" jak i ja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Powiem tak. Szkoda mi twojej teściowej bo widać, że jest jej w życiu źle. Nie jest to jakieś ironiczne współczucie tylko taki serio smutek, bo każda z nas jest zagrożona w przyszłości takim stanem zagrożenia gdy nasi synowie zostawią nas i odejdą i wszystkie te dekady wspólnego czasu pójdą sie szczypać. A jak dodać, że co druga jak nie większość ma nieudane małżeństwo to reszte sobie dopowiedz.

   Nic nie możesz z tym zrobić. Możesz się tylko za nią modlić - tak na serio - o jakieś przełamanie i cud, ale nie wydaje mi się abyś była wierząca w taki poważny sposób, dzisiaj tacy ludzie są rzadkością, więc powiem tak. Raczej wypalisz się w tym. Za ileś lat coś w tobie zdechnie i zostanie już tylko nienawiść do tej kobiety, bo dla ciebie to tylko kobieta. Ona o tym wie. Gdyby nie jej syn nie przyszłabyś jej odwiedzić ani nic w tym stylu. Tak to wygląda, więc nie dziwota. Co być nie robiła, kupowała prezenty, nawet wmawiała sobie to zawsze będzie twoja obecność w jej domu to będzie tylko akt dyplomacji. Ona o tym wie. Trudno się więc dziwić. Za kilka lat nie wytrzymasz. Mąż ci wtedy a może nawet już teraz nie powinien nakazywać do niej jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"I serio chciałabym w rodzinie serdecznych, dobrych i cieplych stosunkow. Wiecie, takich serio rodzinnych"

Moim zdaniem to niemożliwe. Ja mam niby serdeczne stosunki z teściami. Zawsze uznawali fakt, że jestem synową. Można też zawsze było liczyć na ich pomoc. Z mężem jesteśmy już bardzo dłuuuugo 16 lat. A i tak w rozmowach co jakiś czas przebija, że ich dzieci są wybielane z wszystkiego, mogą sie zachować w żenujący sposób a będą wybielone, broniona, a ja mam być zawsze miła i jakby nie daj Boże coś nie tak z mojej strony to wiem, że będzie atak. Nie umieją mnie wysłuchać jak chce coś opowiedzieć. Ciągle by tylko o sobie gadali, o swoich sprawach i o sprawach swych dzieci  czy wnuka który z nimi mieszka. Ja nie wiem co by musiało być aby były stosunki prawdziwie rodzinne. Musiałyby chyba bratnie dusze na siebie napotkać, ale na pocieszenie dodam że o własnych rodzinach też można sie rozpisać nie zawsze dobrze.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Masz dziwna teściowa więc olewają .ja mam zagwozdke z innej beczki dziewczyny... Mianowicie moj teść z teściową widzą i chyba uznają dzieci tylko swojej córki , nasze dzieci czyli moje i ich syna są zawsze za małe na zabawę z nimi za małe na prezent od nich za małe na wycieczkę z nimi poprpstu tyle że nie mówią że nasze dzieci są za głupie na wszystko. Wiecie jak to cholernie boli??? Już nie mam pomysłów jak to olewać bo jak nawet udawałam że ok nie ma tematu że nie chcą spędzać z nimi czasu czy coś to ok ale zawsze jak się spotykamy to ja wiecznie jestem zmuszana do słuchania i wychwalania tamtych dzieci a o nasze nawet nie zapytają. Są sytuacje że jak mówię że nasz Staś np. w przedszkolu coś ładnie np. narysował to nagle słyszę on a jak ładnie narysowała i tu imię tamtej wnuczki i zachwyty nad nią. Ok wiem że moE jestem zazdrosna as nie wiecie jak to boli jak takie niesprawiedliwe zachowanie boli... Przepraszam za ten wpis chciałam się tylko wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Masz dziwna teściowa więc olewają .ja mam zagwozdke z innej beczki dziewczyny... Mianowicie moj teść z teściową widzą i chyba uznają dzieci tylko swojej córki , nasze dzieci czyli moje i ich syna są zawsze za małe na zabawę z nimi za małe na prezent od nich za małe na wycieczkę z nimi poprpstu tyle że nie mówią że nasze dzieci są za głupie na wszystko. Wiecie jak to cholernie boli??? Już nie mam pomysłów jak to olewać bo jak nawet udawałam że ok nie ma tematu że nie chcą spędzać z nimi czasu czy coś to ok ale zawsze jak się spotykamy to ja wiecznie jestem zmuszana do słuchania i wychwalania tamtych dzieci a o nasze nawet nie zapytają. Są sytuacje że jak mówię że nasz Staś np. w przedszkolu coś ładnie np. narysował to nagle słyszę on a jak ładnie narysowała i tu imię tamtej wnuczki i zachwyty nad nią. Ok wiem że moE jestem zazdrosna as nie wiecie jak to boli jak takie niesprawiedliwe zachowanie boli... Przepraszam za ten wpis chciałam się tylko wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Masz dziwna teściowa więc olewają .ja mam zagwozdke z innej beczki dziewczyny... Mianowicie moj teść z teściową widzą i chyba uznają dzieci tylko swojej córki , nasze dzieci czyli moje i ich syna są zawsze za małe na zabawę z nimi za małe na prezent od nich za małe na wycieczkę z nimi poprpstu tyle że nie mówią że nasze dzieci są za głupie na wszystko. Wiecie jak to cholernie boli??? Już nie mam pomysłów jak to olewać bo jak nawet udawałam że ok nie ma tematu że nie chcą spędzać z nimi czasu czy coś to ok ale zawsze jak się spotykamy to ja wiecznie jestem zmuszana do słuchania i wychwalania tamtych dzieci a o nasze nawet nie zapytają. Są sytuacje że jak mówię że nasz Staś np. w przedszkolu coś ładnie np. narysował to nagle słyszę on a jak ładnie narysowała i tu imię tamtej wnuczki i zachwyty nad nią. Ok wiem że moE jestem zazdrosna as nie wiecie jak to boli jak takie niesprawiedliwe zachowanie boli... Przepraszam za ten wpis chciałam się tylko wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratatuj

Moja teściowa też traktuje mnie jak powietrze. Myślałam że po slubie będzie lepiej, robiłam drogie prezenty, przymilalsm się, potem myślałam, że po urodzeniu dziecka będzie lepiej. Jest coraz gorzej. Tych 9 lat kiedy się znamy nauczyło mnie żeby nikomu nie naskakiwac. Nigdy nic złego nie zrobiłam tesciom, oni mnie nie znoszą, wydaje mi się, że z zazdrości, że jestem z majetnej przynajmniej porównując do nich rodziny. Swoich zieciow by ozlocili, a ja jestem 0.moje i ich syna dziecko też jest 0. Nigdy nie przyjechali się nawet z nim pobawic, a ma prawie 3 lata. Jesteśmy na takim etapie, że wzajemnie się unikamy, nie składamy sobie życzeń. Nawet nie ma kurtuazyjnych zachowań. Ja jestem względem nich oziebla jak lód, bo mam wielki żal o mnóstwo rzeczy i nie mam za co być wdzięczna. Największą mam pretensje do siebie, że nie zakończyłam związku jak widziałam jaka była sytuacja. Wmawialam sobie, że się ułoży w końcu. Nie nic się nie ułoży,  nie powinno się wchodzić do takich rodzin. Potem same kłopoty, pretensje, niedopowiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja mówi do mnie imieniem meza 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa

A mnie sie wydaje, ze Wy synowe tak sobie jeździcie po tych teściowych a rzadko która stara się o poprawne stosunki tak sama z siebie. Po prostu wyolbrzymiacie.

Czasami tak mało potrzeba, zeby stosunki były poprawne. Juz nie mówię, zeby pałać wielką miłością do obcej osoby, ale jakby to nie było to jest matka waszego męża i szacunek sie należy. Zawsze to osoba starsza od was często już z innego pokolenia, ma inne podejście do życia. 

Tez byłam synową. I nigdy na swoją teściowa złego słowa nie powiedziałam, mimo, że mogłam sobie tez wyolbrzymiać jakieś jej zachowania. Machnęłam ręką, udawałam, ze nie słyszałam. Albo dodałam poprostu: nie ma mama racji, my zrobimy tak i tak. Nie obrażaliśmy sie na nią. Zawsze jak pojechaliśmy do niej w gościnę czy to na święta, czy na inna uroczystość rodzinną służyłam pomocą. Zanim usiedliśmy do stołu to wspólnie z nią, żeśmy nakryły do stołu. Była b. zadowolona z mojej pomocy i słów podziwu dla mnie miała dużo.. Ja głupia myślałam w swojej naiwności, że mnie to też spotka. Taka synowa, która jak przyjedzie zapyta się czy coś pomóc czy coś w tym stylu. Wystarcza chęci. Może bym i podziękowała za pomoc ale chęci sie liczą. Ale gdzie tam !!!!Teraz są nowoczesne samodzielne, wyzwolone synowe.  Przez gardło trudno im przejdzie słowo "mama", usiądą za stołem nafochowane. Dziecka jej nie dotknij po poślinisz, nie pytaj o nic i czasami nie doradzaj bo sie wtrącasz. Nie dzwoń nie pisz do syna bo będzie posądzony, że jest maminsynkiem. A często sprawdzić trzeba smsy męża czy czasami ta stara lafirynda na nas czegoś nie pisze.

Zaprosić na jakiś obiad do siebie, to wielkie wyzwanie po co sie napracowywać najlepiej to gościć się u swojej mamusi albo do tej znienawidzonej teściowej z musu już jechać.

Niestety, ale taka jest prawda. Wszystkie prawie tu narzekacie, i wyżalacie, na złe teściowe a nie pomyślałyście o tym, że one tez czekają czasami na ciepłe słowo od swojej synowej. Zrobiła to która? Wątpię, czy w takiej sytuacji któraś by powiedziała do swojej synowej ONA zamiast po imieniu.

Tez będziecie teściowymi swoich synów. Poczekajcie na zachowania waszych synowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gggg
46 minut temu, Gość Gosc napisał:

Masz dziwna teściowa więc olewają .ja mam zagwozdke z innej beczki dziewczyny... Mianowicie moj teść z teściową widzą i chyba uznają dzieci tylko swojej córki , nasze dzieci czyli moje i ich syna są zawsze za małe na zabawę z nimi za małe na prezent od nich za małe na wycieczkę z nimi poprpstu tyle że nie mówią że nasze dzieci są za głupie na wszystko. Wiecie jak to cholernie boli??? Już nie mam pomysłów jak to olewać bo jak nawet udawałam że ok nie ma tematu że nie chcą spędzać z nimi czasu czy coś to ok ale zawsze jak się spotykamy to ja wiecznie jestem zmuszana do słuchania i wychwalania tamtych dzieci a o nasze nawet nie zapytają. Są sytuacje że jak mówię że nasz Staś np. w przedszkolu coś ładnie np. narysował to nagle słyszę on a jak ładnie narysowała i tu imię tamtej wnuczki i zachwyty nad nią. Ok wiem że moE jestem zazdrosna as nie wiecie jak to boli jak takie niesprawiedliwe zachowanie boli... Przepraszam za ten wpis chciałam się tylko wygadać.

Na Twoim miejscu przy tesciowej mowilabym do swoich dzieci w stylu - Stasiu ale babcia (tutaj imie Twojej mamy) kupila ci sliczny sweterek, ale fajnie ze zabrala Cie do zoo, ciekawe jakie atrakcje babcia przygotowala na jutro, ale pyszne ciasto twoje ulubiobe zrobila tylko dla ciebie, babcia ma zawsze czas dla ciebie itp.....

Ogolnie wychwalaj swoja mame jako babcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnesss
1 godzinę temu, Gość teściowa napisał:

A mnie sie wydaje, ze Wy synowe tak sobie jeździcie po tych teściowych a rzadko która stara się o poprawne stosunki tak sama z siebie. Po prostu wyolbrzymiacie.

Czasami tak mało potrzeba, zeby stosunki były poprawne. Juz nie mówię, zeby pałać wielką miłością do obcej osoby, ale jakby to nie było to jest matka waszego męża i szacunek sie należy. Zawsze to osoba starsza od was często już z innego pokolenia, ma inne podejście do życia. 

Tez byłam synową. I nigdy na swoją teściowa złego słowa nie powiedziałam, mimo, że mogłam sobie tez wyolbrzymiać jakieś jej zachowania. Machnęłam ręką, udawałam, ze nie słyszałam. Albo dodałam poprostu: nie ma mama racji, my zrobimy tak i tak. Nie obrażaliśmy sie na nią. Zawsze jak pojechaliśmy do niej w gościnę czy to na święta, czy na inna uroczystość rodzinną służyłam pomocą. Zanim usiedliśmy do stołu to wspólnie z nią, żeśmy nakryły do stołu. Ja głupia myślałam w swojej naiwności, że mnie to też spotka. Taka synowa, która jak przyjedzie zapyta się czy coś pomóc czy coś w tym stylu. Wystarcza chęci. Może bym i podziękowała za pomoc ale chęci sie liczą. Ale gdzie tam !!!!Teraz są nowoczesne samodzielne, wyzwolone synowe.  Przez gardło trudno im przejdzie słowo "mama", usiądą za stołem nafochowane. Dziecka jej nie dotknij po poślinisz, nie pytaj o nic i czasami nie doradzaj bo sie wtrącasz. Nie dzwoń nie pisz do syna bo będzie posądzony, że jest maminsynkiem. A często sprawdzić trzeba smsy męża czy czasami ta stara lafirynda na nas czegoś nie pisze.

Zaprosić na jakiś obiad do siebie, to wielkie wyzwanie po co sie napracowywać najlepiej to gościć się u swojej mamusi albo do tej znienawidzonej teściowej z musu już jechać.

Niestety, ale taka jest prawda. Wszystkie prawie tu narzekacie, i wyżalacie, na złe teściowe a nie pomyślałyście o tym, że one tez czekają czasami na ciepłe słowo od swojej synowej. Zrobiła to która? Wątpię, czy w takiej sytuacji któraś by powiedziała do swojej synowej ONA zamiast po imieniu.

Tez będziecie teściowymi swoich synów. Poczekajcie na zachowania waszych synowych.

Chciałam robić święta i wigilie, pomagałam u nich przy przygotowaniu posiłku, serio staram się. Reakcja nie jest ani dobra ani zła. Jest żadna. Nic złego nie powiedziałam na teściową. Po X latach mi sie ulewa.

1 godzinę temu, Gość teściowa napisał:

Była b. zadowolona z mojej pomocy i słów podziwu dla mnie miała dużo..

A moja nie ma nic. Ani aprobaty ani dezaprobaty. To jest jakas masakra. Oglądanie zdjęć z mojego ślubu to było dopiero. Oczywiście chwalenie przez teściową córki, że ale ta nasza Dominisia ładna i skromna(nic do tego nie mam!!! to przecież jej dziecko) ale ta Grażynka mnie (znaczy teściową)ładnie uczesała, ale jakaśtam kuzynka miała brzydką ...enkę niedopasowaną. O mnie, mojej rodzinie nic. Cisza. Jakby to była jakaś okazja całkowicie bez mojego udziału. Tak, mam trudności z mówieniem do niej "mamo" bo przez tyle lat byłam trzymana na dystans, że po prostu czasem sie zapominam i mówię do niej per pani. Po prostu ten dystans był cały czas z jej strony, nigdy przed ślubem nie zaproponowała bym mówiła do niej inaczej. Więc jak przez pięć lat była Panią to przestawienie się zajmie mi prawdopodobnie podobną ilość czasu. A widząc jej obojętność to i może nawet ta Pani lepiej pasuje. A wiecie co jest najgorsze? Widzę, że jej syn cierpi. Bo widzę, że on jednak szuka aprobaty u swojej matki. On chce, żeby ona akceptowała jego wybór, bo bardzo mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jfd

mnie się wydaje że po prostu teściowa od początku ciebie nie akceptowała,coś jej się w tobie nie podoba i nie może się przemóc-po prostu.Jaojej teściowej nie lubię. Jak są u nas robię herbatę tylko teściowi a jej nie. Dlatego że na początku małżeństwa była dla mnie niemiła. Ja to pamiętam i to ja traktuję ją jak powietrze, jej próby podlizywania się nic tu nie dadzą. Zacznij zachowywać się tak jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzz

autorko mam to samo! wypisz wymaluj moja ”teściowa”

tylko, ze my nie jesteśmy ani po ślubie ani narzeczeństwem- ale na to się nie zanosi, bo taka instytucja to nie nasza bajka

w każdym razie jesteśmy trzy lata razem, znamy się coś około 7 i zawsze gdy jestesm u niej pyta wyłącznie o samopoczucie etc mojego partnera 

w ciągu wizyty może od niechcenia spyta co u mnie

za którymś razem już się wkur wilam oświadczyłam partnerowi, ze to był ostatnie aż kiedy u niej bylam

od 8 miesięcy nie widze tej podłej gęby i duuuzo lepiej mi na duszy <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wwwk222

U mnie też nie jest różowo. Całe życie coś im się nie podobało, a to że pomalowane paznokcie, że nie chce chłopom na wsi gotować, potrafili przyjść na proszone urodziny do wnuka i na wstepie walnąć tekst: Żeby się tylko nie zatruć... Masakra co? Teść potrafił skrytykować mnie w towarzystwie podczas Świąt, że nie poszłam do kościoła (byłam chora i brałam antybiotyk). Umniejszają mi na kazdym kroku, gdy coś powiem jawnie się z tego śmieją. Gdy są u nas mówią że są u (imię męża). Mówią że dom jest męża. Gdy przyjeżdżam do nich po dziecko, teściowa mówi że jakaś pani po niego przyszła i w smiech. Och mogłabym wymieniać godzinami, ale po co... Także dziewczyny nie macie jeszcze tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wwwk222

Nie znoszę tych ludzi, ich plotek, wścibstwa, interesowania się tym co sąsiad ma na podwórku i i co robi ze swoimi pieniędzmi. Wyśmiewają ludzi innych, mądrzejszych od siebie. Z zazdrości utopiliby w łyżce wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wwwk222

Teść potrafi powiedzieć do mnie w rozmowie: co ty p i e r d o l i s z za głupoty, jesteś niepoważna itp. 2 raz bym w takie szambo nie weszła, patrzcie przed ślubem na rodzinę faceta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wwwk222

Teść potrafi powiedzieć do mnie w rozmowie: co ty p i e r d o l i s z za głupoty, jesteś niepoważna itp. 2 raz bym w takie szambo nie weszła, patrzcie przed ślubem na rodzinę faceta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hds
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Masz dziwna teściowa więc olewają .ja mam zagwozdke z innej beczki dziewczyny... Mianowicie moj teść z teściową widzą i chyba uznają dzieci tylko swojej córki , nasze dzieci czyli moje i ich syna są zawsze za małe na zabawę z nimi za małe na prezent od nich za małe na wycieczkę z nimi poprpstu tyle że nie mówią że nasze dzieci są za głupie na wszystko. Wiecie jak to cholernie boli??? Już nie mam pomysłów jak to olewać bo jak nawet udawałam że ok nie ma tematu że nie chcą spędzać z nimi czasu czy coś to ok ale zawsze jak się spotykamy to ja wiecznie jestem zmuszana do słuchania i wychwalania tamtych dzieci a o nasze nawet nie zapytają. Są sytuacje że jak mówię że nasz Staś np. w przedszkolu coś ładnie np. narysował to nagle słyszę on a jak ładnie narysowała i tu imię tamtej wnuczki i zachwyty nad nią. Ok wiem że moE jestem zazdrosna as nie wiecie jak to boli jak takie niesprawiedliwe zachowanie boli... Przepraszam za ten wpis chciałam się tylko wygadać.

autorko to akurat nie jest żadna nowość bo zawsze dzieci od córki są bliższe niż te od syna. No chyba że ma sie samych synów to wtedy wnuki można traktować jednakowo 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar626

Ja nienawidzę swoich teściów pokłóciłem się z nimi 2 razy na grubo bo wpierdala li się we wszystko a teraz mam święty spokój wchodzę na święta Dzień dobry wychodzę do widzenia I to wszystko dla mnie zajebista sytuacji nic ode mnie nie chcą nigdy nic nie wiem jak już na siłę pytają superd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość cc

Mam tak samo!! 

3 godziny temu, Gość Ratatuj napisał:

Moja teściowa też traktuje mnie jak powietrze. Myślałam że po slubie będzie lepiej, robiłam drogie prezenty, przymilalsm się, potem myślałam, że po urodzeniu dziecka będzie lepiej. Jest coraz gorzej. Tych 9 lat kiedy się znamy nauczyło mnie żeby nikomu nie naskakiwac. Nigdy nic złego nie zrobiłam tesciom, oni mnie nie znoszą, wydaje mi się, że z zazdrości, że jestem z majetnej przynajmniej porównując do nich rodziny. Swoich zieciow by ozlocili, a ja jestem 0.moje i ich syna dziecko też jest 0. Nigdy nie przyjechali się nawet z nim pobawic, a ma prawie 3 lata. Jesteśmy na takim etapie, że wzajemnie się unikamy, nie składamy sobie życzeń. Nawet nie ma kurtuazyjnych zachowań. Ja jestem względem nich oziebla jak lód, bo mam wielki żal o mnóstwo rzeczy i nie mam za co być wdzięczna. Największą mam pretensje do siebie, że nie zakończyłam związku jak widziałam jaka była sytuacja. Wmawialam sobie, że się ułoży w końcu. Nie nic się nie ułoży,  nie powinno się wchodzić do takich rodzin. Potem same kłopoty, pretensje, niedopowiedzenia

U mnie jazda zaczęła się jeszcze przed ślubem - zawsze coś teściom nie pasowało. Po prostu znienawidzili mnie za to, ze stałam się żona ich ukochanego syna (mimo iż ich relacje nie były dobre). Starałam się, aby mnie zaakceptowali - pomagałam gdy była potrzeba, wykazywałam zainteresowanie ich sprawami, załatwiałam „głupie” sprawy / zakupy, opieka nad psem, prace w ogródku etc. Nigdy się z tego nie ucieszyli, nie podziękowali. A im bliżej ślubu tym było gorzej. 3 miesiące po ślubie teściowa zrobiła taka awanturę na całą rodzinę, łącznie z moimi rodzicami, ze aż nie wierzyłam, ze można być tak podłym. Do męża mówiła o mnie, ze „każda nowa miotła dobrze sprząta”, ze zle robię to, ze zle wyglądam, ze powinnam inaczej się zachowywać. Nigdy w niczym nie pomogli, nie cieszyli się, ze jest nam z mężem dobrze. Nie zapytali nigdy co u nas słychać, jak nam się żyje etc. Na święta wprost powiedzieli, ze nie chcą abyśmy się widzieli. Na sylwestra życzyła mi, zeby mąż się ze mną rozwiódł, bo ona wie, ze nie jest ze mną szczęśliwy. Teraz nie mamy kontaktu, nawet na urodziny nie składamy sobie życzeń. Na początku było mi przykro, bo czułam niesprawiedliwość i krzywdę. Teraz juz mi to obojętne, żyję swoim życiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość cc

Mam tak samo!! 

3 godziny temu, Gość Ratatuj napisał:

Moja teściowa też traktuje mnie jak powietrze. Myślałam że po slubie będzie lepiej, robiłam drogie prezenty, przymilalsm się, potem myślałam, że po urodzeniu dziecka będzie lepiej. Jest coraz gorzej. Tych 9 lat kiedy się znamy nauczyło mnie żeby nikomu nie naskakiwac. Nigdy nic złego nie zrobiłam tesciom, oni mnie nie znoszą, wydaje mi się, że z zazdrości, że jestem z majetnej przynajmniej porównując do nich rodziny. Swoich zieciow by ozlocili, a ja jestem 0.moje i ich syna dziecko też jest 0. Nigdy nie przyjechali się nawet z nim pobawic, a ma prawie 3 lata. Jesteśmy na takim etapie, że wzajemnie się unikamy, nie składamy sobie życzeń. Nawet nie ma kurtuazyjnych zachowań. Ja jestem względem nich oziebla jak lód, bo mam wielki żal o mnóstwo rzeczy i nie mam za co być wdzięczna. Największą mam pretensje do siebie, że nie zakończyłam związku jak widziałam jaka była sytuacja. Wmawialam sobie, że się ułoży w końcu. Nie nic się nie ułoży,  nie powinno się wchodzić do takich rodzin. Potem same kłopoty, pretensje, niedopowiedzenia

U mnie jazda zaczęła się jeszcze przed ślubem - zawsze coś teściom nie pasowało. Po prostu znienawidzili mnie za to, ze stałam się żona ich ukochanego syna (mimo iż ich relacje nie były dobre). Starałam się, aby mnie zaakceptowali - pomagałam gdy była potrzeba, wykazywałam zainteresowanie ich sprawami, załatwiałam „głupie” sprawy / zakupy, opieka nad psem, prace w ogródku etc. Nigdy się z tego nie ucieszyli, nie podziękowali. A im bliżej ślubu tym było gorzej. 3 miesiące po ślubie teściowa zrobiła taka awanturę na całą rodzinę, łącznie z moimi rodzicami, ze aż nie wierzyłam, ze można być tak podłym. Do męża mówiła o mnie, ze „każda nowa miotła dobrze sprząta”, ze zle robię to, ze zle wyglądam, ze powinnam inaczej się zachowywać. Nigdy w niczym nie pomogli, nie cieszyli się, ze jest nam z mężem dobrze. Nie zapytali nigdy co u nas słychać, jak nam się żyje etc. Na święta wprost powiedzieli, ze nie chcą abyśmy się widzieli. Na sylwestra życzyła mi, zeby mąż się ze mną rozwiódł, bo ona wie, ze nie jest ze mną szczęśliwy. Teraz nie mamy kontaktu, nawet na urodziny nie składamy sobie życzeń. Na początku było mi przykro, bo czułam niesprawiedliwość i krzywdę. Teraz juz mi to obojętne, żyję swoim życiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratatuj

Kochana przypomnialas mi, że tesciowie w dniu ślubu przyjechali do mojego domu rodzinnego i chcieli dać mi MIOTLĘ w prezencie. Moi rodzice im wyrywali ta miotle i powiedzieli, że ich córka to nie sprzątaczka. Potem mi to opowiedzieli. Ja to wysmialam wtedy, że przesądy głupie. A nie głupie przesądy-chcieli pokazać gdzie moje miejsce wg nich. Chwała, że mam swój dom, nie muszę nic od nich chcieć, żadnej łaski, co na pewno też ich rozwsciecza, bo teściowa by chciała żebym jej uslugiwala. Po moim trupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość cc

Ratatuj, ja również Bogu dziękuję, ze nie jestem w żaden sposób zależna od nich, to jest po prostu niesamowite szczęście. Zamieszkaliśmy w moim mieszkaniu, to teściowa mówiła mężowi, ze mieszka jak w hotelu, kto to widział etc. Oczywiście nawet groszem synowi nie pomogli finansowo w wejściu w dorosłość. Nam jest dobrze, jesteśmy normalnym, zgodnym, małżeństwem, bardzo jesteśmy za sobą. I chyba to ich najbardziej boli. Mnie smutno bo chciałam zdrowych, życzliwych relacji, ale już nie łudzę się, ze to możliwe. To niemożliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalinna

Ja mam odwrotnie. Jestem jak Twoja teściowa a moja teściowa jest jak ty. Za wszelką cenę chce nawiązywać ze mną relację.... serdeczną, przyjacielską, otwartą itepe. A ja, jako introwertyczka, mam na to alergię. Kiedy ja poznałam to tak strasznue mi sie narzucala że poważnie to odchorowalam. Chciałam zerwać moja znajomość z facetem. Zaczęłam reagować na na tak że jak tylko była w pobliżu to zastygalam i się nie odzywałem. z czasem traktowała ja jak powietrze. w ogóle się przestałam odzywać.... Ona uważa że jej nienawidzę a ja przy niej po prostu tracę wszystkie siły. jest jak wampir. zawsze po odwiedzinach muszę się gdzieś zaszyc, pobiegać w samotności, ochłonąć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×