Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agness

Dla teściowej jestem powietrzem!!!

Polecane posty

Gość Niedobry zięć

Teściowa to świetna sprawa - u mnie doprowadziła do rozwodu. To jest najjaśniejsza gwiazda na niebie. Nie wypuściła córeczki z domu, wbiła jej w głowę mnóstwo głupot i jest rozwód jak marzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 29.04.2019 o 14:51, Gość teściowa napisał:

A mnie sie wydaje, ze Wy synowe tak sobie jeździcie po tych teściowych a rzadko która stara się o poprawne stosunki tak sama z siebie. Po prostu wyolbrzymiacie.

Czasami tak mało potrzeba, zeby stosunki były poprawne. Juz nie mówię, zeby pałać wielką miłością do obcej osoby, ale jakby to nie było to jest matka waszego męża i szacunek sie należy. Zawsze to osoba starsza od was często już z innego pokolenia, ma inne podejście do życia. 

Tez byłam synową. I nigdy na swoją teściowa złego słowa nie powiedziałam, mimo, że mogłam sobie tez wyolbrzymiać jakieś jej zachowania. Machnęłam ręką, udawałam, ze nie słyszałam. Albo dodałam poprostu: nie ma mama racji, my zrobimy tak i tak. Nie obrażaliśmy sie na nią. Zawsze jak pojechaliśmy do niej w gościnę czy to na święta, czy na inna uroczystość rodzinną służyłam pomocą. Zanim usiedliśmy do stołu to wspólnie z nią, żeśmy nakryły do stołu. Była b. zadowolona z mojej pomocy i słów podziwu dla mnie miała dużo.. Ja głupia myślałam w swojej naiwności, że mnie to też spotka. Taka synowa, która jak przyjedzie zapyta się czy coś pomóc czy coś w tym stylu. Wystarcza chęci. Może bym i podziękowała za pomoc ale chęci sie liczą. Ale gdzie tam !!!!Teraz są nowoczesne samodzielne, wyzwolone synowe.  Przez gardło trudno im przejdzie słowo "mama", usiądą za stołem nafochowane. Dziecka jej nie dotknij po poślinisz, nie pytaj o nic i czasami nie doradzaj bo sie wtrącasz. Nie dzwoń nie pisz do syna bo będzie posądzony, że jest maminsynkiem. A często sprawdzić trzeba smsy męża czy czasami ta stara lafirynda na nas czegoś nie pisze.

Zaprosić na jakiś obiad do siebie, to wielkie wyzwanie po co sie napracowywać najlepiej to gościć się u swojej mamusi albo do tej znienawidzonej teściowej z musu już jechać.

Niestety, ale taka jest prawda. Wszystkie prawie tu narzekacie, i wyżalacie, na złe teściowe a nie pomyślałyście o tym, że one tez czekają czasami na ciepłe słowo od swojej synowej. Zrobiła to która? Wątpię, czy w takiej sytuacji któraś by powiedziała do swojej synowej ONA zamiast po imieniu.

Tez będziecie teściowymi swoich synów. Poczekajcie na zachowania waszych synowych.

Zgadzam się, to samo było i jest u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niedobry zięć

Słowo mama zarezerwowane jest tylko dla jednej kobiety na świecie. Teściowa, nawet najlepsza nigdy mnie będzie matką. Póki temat mnie nie dotyczy nie wierzyłem w opowieści o złych teściowych. Teraz wiem, że są koszmarne teściowe. Co powiecie na teściową, która utrudnia i ogranicza kontakt pomiędzy ojcem a dzieckiem, który ingeruje w każdy aspekt życia? Która dla własnej wygody rozbiła małżeństwo? Mamusia????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 29 kwietnia 2019 o 11:31, Gość Agness napisał:

Ulewa mi się już. Szesc lat razem, w tym dwa jako narzeczeństwo, rok po slubie. Jak przyjezdzałam do partnera, jeszcze na studiach, w wakacje(nasze domy rodzinne sa okolo 300km od siebie) to slowa "dziewczyna syna" nie przeszły jej przez gardlo. Zawsze byłam "koleżanką". Jeszcze rok po zareczynach gadała o kolegowaniu sie. I rzucanie tekstow, ze "Agnieszka, to dzisiaj jest, a jutro już jej moze nie być" Przy mnie. Oczywiscie do dnia slubu zakaz spania razem w jej domu. Po slubie, twierdzi, ze lozko w pokoju meza jest male i wygodniej jest tam jednej osobie, i zawsze pyta sie syna czy jednak nie woli na kanapie. Nigdy nie zapytała sie o mnie normalnie, np. "Czy Agnieszka bedzie piła kawe?" tylko "czy ona bedzie pila kawe?" Spazmy i awantury jak mąż pojechał do mnie na tydzien wakacji. Wtedy juz po trzech dniach telefony "kiedy wracasz?" i awantura po jego powrocie do domu, bo sie sasiadka zapytala czy syn do narzeczonej pojechał(no bo jak to wyglada?! Wtedy nie bylam narzeczoną, ale tak ze trzy lata sie spotykaliśmy razem...). Myslalam, ze po prostu jest starej daty i, ze po slubie bedzie lepiej. No nie jest. Dalej jak jest telwfon do syna to mnie sie pomija. Jak synku spedziłeś weekend? Co robiłeś? Gdzie byłeś? Bylismy na imprezie z okazji zakonczenia jego studiow. Duza impreza. Wynajety hotel, didzej, itp. Po imprezie przyjechalismy do teściow na weekend, maz costam tesciowej obiecal zrobic(mieszkaja ok 50km od naszego studenckiego miasta) i wiecie co? Nic. Nie zapytala sie o nic. Zdjecie to chciała, zeby tylko pokazac jej grupowe syna. No jeszcze go nie mamy, bo sa u fotografa. No, ale mielismy takie z kolega-wspolokatorem. No to ach i och jaki ten wspollokator wystrojony, wystylizowany, powieksza sobie zdjecie, zeby zobaczyc wzorek na poszetce. Maż mowi, ale spojrz jak Agnieszka byla super umalowana(rzeczywiscie, z 20 dziewczym mnie zaczepilo i pytalo kto mnie tak zrobil), a ona na to tylko "nic na tym zdjeciu nie widac, niewyraźne jakieś" nosz kurffffffffa... Juz nie wspomne o tym, ze jak maz od niej obiera telefon przy mnie, to zawsze wychodzi do innego pokoju. Masakra. Co ta baba ma we lbie? O co chodzi?

Może niech mąż porozmawia z matką co jej się nie podoba i dlaczego się tak zachowuje w stosunku do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×