Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asiaaa

Jak sie zachowac gdy znajomi zniszczyli pozyczona rzecz?

Polecane posty

Gość asiaaa

czesc. mozecie doradzic co mam napisac znajomym? wyjezdzalismy 2 tyg temu w sobote i pozyczyli od nas nasza przyczepe do samochodu, mieli wywiezc jakies obciete krzaki ze swojego ogrodu i oddac przyczepe w ten sam dzien. Przyjechali po nia jednak pozno w piatek i powiedzieli, ze zabiora przyczepe, w spokoju zapakuja te zielonke i wywioza w sobote i przyczepe odstawia a klucz od zapiecia poloza na stole (mieli nam dogladac kwiatow przez te 2 tyg). Zgodzilismy sie.

Wrocilismy teraz w niedziele i dzis przez przypadek rozmawiajac z naszymi sasiadami dowiedzielismy sie, ze zjaomi przyczepe odstawili dopiero krotko przed naszym powrotem. Czyli uzywali jej 2 tygodnie. Uwazamy, ze to nie bylo w porzadku nie zapytac nawet czy moga ja uzywac 2 tygdonie ale to nie najwiekszy problem. Chodzi o to, ze plandeka od przyczepy jest cala pozagniatana, porysowana i brudna od ziemi. W dodatku byla przerwocona na lewa strone bo widocznie ktos chcial ukryc zniszczenia prawej strony. Nie mozna bylo przez przypadek jej zalozyc na lewa strone bo wymaga to sporego wysilku i zostalo zrobione na sile. Tylko ze przewiniecie na lewa strone tez jej nie pomoglo bo tego robic nie wolno i sie cala dodadtkowo ponaciagala. Wyglada teraz akby ja ktos z psiego tyla za przeproszeniem wyciagnal :( 

Przyczepe kupilismy nowa 3 lata temu, kosztowala 4,5 tysiaca zlotych. Troche bylo nam zal jej pozyczac bo w koncu znajomi tez biedni nie sa ale chcielismy byc mili i pozyczylismy (juz 3 raz z rzedu w przeciagu ostatniego pol roku).

Najchetniej napisalabym im dosadniej co o tym myslimy ale nie chce sie klocic, brak mi jakos nerwow na takie bezposrednie konfrontacje, nie wiem jak sie zachowac. co byscie napisali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm.

"Hej, co u Was? Sluchajcie odnosnie przyczepy to zauwazylismy, ze troche sie jej dostalo. Plandeka brudna, porysowana, ponaciagana. Musimy to jakos rozwiazac, bo byla w super stanie, co proponujecie?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaa
4 minuty temu, Gość Hmm. napisał:

"Hej, co u Was? Sluchajcie odnosnie przyczepy to zauwazylismy, ze troche sie jej dostalo. Plandeka brudna, porysowana, ponaciagana. Musimy to jakos rozwiazac, bo byla w super stanie, co proponujecie?"

no wlasnie tez slyszalam juz takie rady ale jakos mam opory, tak zostalam wychowana (nie mowie, ze to dobrze...). w ogole paranoja, ze ja teraz siedze od niedzieli i przezywam jak sie zachowac a oni zniszczyli i tak potraktowali nie swoja rzecz. ja pozyczam niechetnie od kogos, praktycznie rodzice nauczyli mnie, zeby niczego od nikogo nie pozyczac. a jesli juz, to wrecz nie spie nocami poki nie oddam w idealnym stanie. dlatego wrecz nie moge sobie znalezc miejsca ze ktos tak bezczelnie mogl potraktowac moja rzecz, kupiona za ciezko zarobione pieniadze. nauczka na przyszlosc. ale cos napisac im musze bo wytworze w sobie taka gorycz jesli bede to skrywac. maz tez taka ...a jak ja i nie wie jak ugryzc temat bo nie chce sie klocic. widocznie bezczelni ludzie korzystaja. a takie ...y jak my cierpia. ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenobiusz

zapros ich do siebie, pokaz co zniszczyli i niech powiedza co teraz. czemu ty sie masz martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhm

Skopiuj, wklej, dodaj cos I wyslij.rano odczytaja, odpisza i po sprawie, po co to ciagnac i glowkowac?ludzieeee...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhm

Pogratulowac znajomych, maja tupet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhm

Ja kiedys jako nastolatka pozyczylam namiot, nic specjalnego, stary, maly i nawet nie byl drogi, ale rozerwalam troche torbe w ktora byl pakowany, zapinana taka. Zanioslam do krawcowej, nic nie bylo widac, ale powiedzialam co sie stalo. Smiali sie, ze nie trzeba bylo, ze to tylko pokrowiec, ale mimo to doceniaja. To zalezy od szacunku jaki kto ma do innych ludzi i ich rzeczy. Nie akceptuje oddawania mi rzeczy w gorsz stanie. Grzecznie i pewnie mow, jesli nie, coz..stracone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaa

Macie racje, najrozsadniej byloby otwarcie napisac. tylko to wlasnie nasz problem ze my jakos tak nie umiemy :( w sensie ze bedziemy sie gryzc w sobie ale nie chemy zeby relacje sie zepsuly, nie chcemy konfrontacji. ale wiemy ze to beznadziejne b to nie nasza wina, to oni mieli niezly tupet ze tak obeszli sie z nie swoja rzecza a teraz my jeszcze cierpimy i glowkujemy co tu zrobic i t nas truje od srodka. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaa

napisze do nich, tylko jak to ujac w slowa. to znajomi, ktorzy mieszkaja 1 km dalej, maja dzieci w tym samym wieku i znamy sie 5 lat. my opiekujemy sie ich domem jak wyjezdzaja a oni naszym. nie spodziewalismy sie w zyciu takiego zachowania po nich :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość asiaaa napisał:

no wlasnie tez slyszalam juz takie rady ale jakos mam opory, tak zostalam wychowana (nie mowie, ze to dobrze...). w ogole paranoja, ze ja teraz siedze od niedzieli i przezywam jak sie zachowac a oni zniszczyli i tak potraktowali nie swoja rzecz. ja pozyczam niechetnie od kogos, praktycznie rodzice nauczyli mnie, zeby niczego od nikogo nie pozyczac. a jesli juz, to wrecz nie spie nocami poki nie oddam w idealnym stanie. dlatego wrecz nie moge sobie znalezc miejsca ze ktos tak bezczelnie mogl potraktowac moja rzecz, kupiona za ciezko zarobione pieniadze. nauczka na przyszlosc. ale cos napisac im musze bo wytworze w sobie taka gorycz jesli bede to skrywac. maz tez taka ...a jak ja i nie wie jak ugryzc temat bo nie chce sie klocic. widocznie bezczelni ludzie korzystaja. a takie ...y jak my cierpia. ech..

Oni sami powinni zachować się uczciwie. Takie postępowanie to brak szacunku do Twojej osoby.  Nie miej oporów upomnieć się o swoje. Zrób to w sposób kulturalny i na spokojnie. Bez kłótni i obelg.

Głowa do góry, otrzep się z wątpliwości racja jest po Twojej stronie. Walcz o swój dobytek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość asiaaa napisał:

napisze do nich, tylko jak to ujac w slowa. to znajomi, ktorzy mieszkaja 1 km dalej, maja dzieci w tym samym wieku i znamy sie 5 lat. my opiekujemy sie ich domem jak wyjezdzaja a oni naszym. nie spodziewalismy sie w zyciu takiego zachowania po nich :(

Nie pisz. Inaczej ludzie reagują na kontakt bezpośredni twarzą w twarz inaczej na pisany.  Bardziej korzystny Face to face

Zrób sobie jutro kilometrowy spacerek. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Doskonale Cię rozumiem , rodzice tak samo nauczyli mnie postępowania z cudzą własnością/ czasem/ dotrxymywaniem słowa itd.. W efekcie w dzisiejszych czasach wychodzę na ..., bo tak jak piszesz ludzie czerpią garściami...dlatego tak jak ja,ucz się asertywności. Mnie też strasznie denerwuje gdy w takich sytuacjach martwi się, denerwuje osoba pokrzywdzona. Dobrze wiedzą, że zachowali się źle i liczą, ze znow im się upiecze. Chyba nie masz zamiaru puścić im tego plazem, udawac,ze nic się nie stalo? Nie masz sik na konfrontacje ale pewnie jen nie unikniesz. Na poczatek sms i zaczekaj na ich reakcje. Propozycja sms od Hmm jest świetna. Nie myśl o tym czy się obraża...nawet jeśli, to naprawdę zależy Ci na takich znajomych, którzy nie dość ze niszczą Twoje mienie to oszukują ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, KermitZaba napisał:

Z drugiej strony, może ona ich zaskoczyć (choć być może już teraz się jej spodziewają), a jak napisze to będą mieli czas by się zastanowić  jak sprawę rozwiązać, tym bardziej jak by się napisało ze oczekuje się od nich takie propozycji, jak "Gość Hmm." tutaj:

Spójrz na ich zachowanie. Wiedzą doskonale co zrobili i bezczelnie starali się zatrzeć ślady. Rozmowę to oni maja już przećwiczoną.

Poszłabym do nich z winkiem i porozmawiała grzecznie. To by ich zaskoczyło.

Popieram gościa hmm oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaa

No wlansie tez myslimy, ze bedzie lepiej napisac zamiast dzwonic albo do nich isc bo jesli spontanicznie odpowiedza cos na nasza uwage ( w stylu ze sie wypra albo zareaguja inaczej negatywnie) to duma bedzie nakazywac im trzymac sie tego. a jesli dostana smsa to maja szanse w spokoju ducha rozliczyc sie sami ze swoim czynem i zareagowac moze rozsadniej, nie wiem...

Cytat

Nie myśl o tym czy się obraża...nawet jeśli, to naprawdę zależy Ci na takich znajomych, którzy nie dość ze niszczą Twoje mienie to oszukują ? 

no wlasnie tez tak rozmawialismy dzis, ze takie zachowanie to oznaka braku szacunku do nas. Bo ta przyczepa to nie rzecz za 5 zlotych. Tak samo zarabiaja jak my, moze nawet wiecej ale my kupilismy sobie te przyczepe zeby nie wypozyczac ciagle w wypozyczalni bo za drogo koniec koncow (a od znajomych nigdy bysmy nie pozycali bo to za droga rzecz, uwazamy). ale im pozyczylismy bo mielismy nadzieje, ze docenia to i obejda sie dobrze z nasza rzecza. a najgorsze bylo jak zauwazylismy ze przewineli plandeke na lewa strone co jest ewidentna oznaka, ze probowali zatuszowac swoje zniszczenia bo lewa strona jest w miare czysta i ok a prawa porysowana, ma takie pozaginania poprzecierane, ktore z czasem moga stac sie nieszczelne. Nowa plandeka kosztuje 360 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Sama widzisz. Dla mnie nie oddanie czegoś w terminie również jest nie do pomyślenia. Skoro deklaruje,ze oddam tego i tego dnia to tak postępuje a nie perfidnie licze na to, ze właściciel się nie dowie bo go nie będzie w tym czasie. Masakra. 😞 Pamietam, ze jako maturzystka pożyczalam od koleżanki vademecum z biologii i stało się tak, ze wylał się na nie sok. Szybko wytarlam wiiec jedynie trochę ucierpiala okladka. Czy miałam prawo odsać jej książkę, droga i nowiutkia w takim stanie? Nie. Zgłosiłam się do niej sama z propozycją, ze odkupie jej nowy egzemplarz. To ona podjęła decyzję o tym co robić dalej. Nie chciała nowej , machnela na to ręką a ja i tak odkupiłam jej ta książkę bo nie mogłam inaczej. Oni się z Tobą nie patyczkuja Ty też pozbądź się skrupułów. Miło grzecznie ale konsekwentnie domagaj swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaa
17 minut temu, Gość Anka napisał:

Sama widzisz. Dla mnie nie oddanie czegoś w terminie również jest nie do pomyślenia. Skoro deklaruje,ze oddam tego i tego dnia to tak postępuje a nie perfidnie licze na to, ze właściciel się nie dowie bo go nie będzie w tym czasie. Masakra. 😞 Pamietam, ze jako maturzystka pożyczalam od koleżanki vademecum z biologii i stało się tak, ze wylał się na nie sok. Szybko wytarlam wiiec jedynie trochę ucierpiala okladka. Czy miałam prawo odsać jej książkę, droga i nowiutkia w takim stanie? Nie. Zgłosiłam się do niej sama z propozycją, ze odkupie jej nowy egzemplarz. To ona podjęła decyzję o tym co robić dalej. Nie chciała nowej , machnela na to ręką a ja i tak odkupiłam jej ta książkę bo nie mogłam inaczej. Oni się z Tobą nie patyczkuja Ty też pozbądź się skrupułów. Miło grzecznie ale konsekwentnie domagaj swojego.

widze, ze myslisz zupelnie podobnie do nas. ale chyba nauczylas sie juz bardziej asertywnosci niz my ;) ja nadal mam uczucie ze zoladek wywraca mi sie na lewa strone (jak nasza plandeka hehe) na mysl o jakiejs konfrontacji na tym tle. nie wiem jak im to napisac zeby bylo stanowczo ale grzecznie i zeby jednak odczuli, ze postapili niewlasciwie itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaa
Cytat

Skoro deklaruje,ze oddam tego i tego dnia to tak postępuje a nie perfidnie licze na to, ze właściciel się nie dowie bo go nie będzie w tym czasie. Masakra. 

dokladnie, teraz z perspektywy czasu przypuszczamy, ze przybyli specjalnie tak pozno w piatek po przyczepe, zeby miec wymowke zeby ja oddac niby w sobote, jak juz my wyjedziemy. A planem od poczatku bylo oddanie jej dopiero po 2 tygodniach. Nie wiem czy wspomnialam, chyba nie, ze rowniez w rogach przyczepy lezy mokra ziemia, podloga przyczepy jest mocno styrana i brudna. niby zamiecione ale niedokladnie bardzo (brali przyczepe tak czysta, ze moznaby na niej przewiezc sofe albo nawet materac, taka byla czysta:( ). Wiem, ze to juz tylko przypuszczenie i na pewno nie wypowiem go wobec nich, ale myskle ze pozyczali nasza przyczepe tez swoim znajomym, ktorzy kilka km dalej kupili dom i go teraz remontuja. Bo podloga przyczepy nosi sldy jakby cos ktos po niej mocno szural, moze wywozili jakis gruz albo cos :( noa le jak mowie, to tylko przypuszczenia, ktore zachowamy dla siebie. na pewno juz wiecej nie pozyczymy im niczego. tylko jak teraz ujac smsa do nich i jak sie zachowywac wobec nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Niestety,życie i sami ludzie nauczyli mnie zmiany podejścia. Bardzo przezywam takie sytuacje ale nie okazuje tego  Na początku nawet uczyłam na pamięć i ćwiczyłam przed lustrem tego co chciałam powiedzieć 🙂 Na Twoim miejscu,skorzystabym z propozycji Hmm bo zawiera wszystko czego potrzeba dla Twej sytuacji. Daj znać co odpisali/jak zareagowali. Ich przypuszczam nerwowa reakcja,będzie świadczyła o nich tylko jak najgorzej ale nie dajcie się bo racja jest po Waszej stronie. W konfrontacji jeśli do niej dojdzie, możesz zapytać ich co by zrobili,jakby się czuli na Waszym miejscu. Bądź pewna,że gdybyś to Ty zniszczyła ich rzecz to już dawno dalialiby upust swoim  emocjom. Można się tylko domyśląc ich skali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaa

Czesc Wam, chcialabym opisac krotko, co napisalam znajomym i jaka byla ich odpwiedz. Napislaimsy na whatsappie: Czesc, chcielibysmy zapytac co sie stall z plandeka od przyczepy, ze jest taka porysowana, zagnieciona i byla zalozona na lewa strone, bo nie da sie tego zrobic przez przypadek. Plandeka na tych zagnieceniach moze teraz latwo pekac. Sa to przetarcia do bialosci. Dlatego odkad ja mamy od nowosci tak o nia dbalismy i przykro nam, ze tak teraz wyglada po tych 2 tygodniach u was. Bo nasz sasiad mowi, ze odstawiliscie ja dopiero przed naszym przyjazdem? (wyslalam 3 zdjecia zniszczen).

 

Znajoma odpisala po jakiejs pol godzinie: Hej, tak, odstawilismy ja dopiero w dzien waszego przyjazdu bo stwierdzilismy, ze bedzie bezpieczniejsza pod naszym oknem. A te rysy to pewnie stad, ze zaczelo padac i mielismy juz zaladowane te korzenie i zalozylismy ja zeby przyczepa nie zmokla. A ze plandeka byla na lewa strone to moaj wina, bo lezala w bagazniku i jak ja wyjelam nie wiedzialam, na ktora strone i wydawalo mi sie, ze ta blyszczaca strona do gory. Przepraszamy i napiszcie nam jaki rozmiar tej plandeki to odkupimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaa

w sumie ok, ze tak zareagowali a nie wykrecali sie, ze nie oni, ze nie odkupia itd. Ale jak dla nas jest to odwracanie kota ogonem bo musieli widziec, w jakim jest stanie i przewinac na druga strone specjalnie. A nie, ze niby nie byli pewni, ktora strona byla do gory itd. Zwlaszcza ze nagle wiedzieli, skad byly zniszczenia, ze od korzeni. Poza tym naprawde maly pomyslunek, naciagac plandeke na ostre badz co badz korzenie..ech..ale i tak zareagowali jak mogli najlepiej, jak myslicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm.

No I dobrze na moje. Nie odkladajcie w czasie podania im detali plandeki, najlepiej firme czy link do konkretnej takiej jaka mieliscie, nie znam sie na tym, ale unikniecie tego ze odkupia Wam jakas lipna najtansza wersje. Wydaja mi sie troche cwaniakowac, szczeg z tym, ze cichcem oddali przyczepe przed Waszym powrotem, nic nie mowiac. Kiedys placilam komus za dogladanie domu babci.jak przyjechalam to okazalo sie , ze dogladali tak, ze pomieszkiwali tam nabijajac rachunki, ciagneli wode z ogrodu, uzywali garazu, podbierali wegiel i obierali ryby w jej lazience. Pilnuj zebyTwoi sasiedzi nie uzywali Waszych rzeczy gdy dogladaja Wam dom pod nieobecnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Napisać napisali Ale czy faktycznie odkupią? Może tylko tak na odczepnego A później cisza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wlasnie

Dlatego jest takie powiedzenie „Dobey zwyczaj - nie pożyczaj”. I ja je rozumiem w ten sposob, zeby nie tylko starac się nie pozyczac od innych, ale przede wszystkim, zeby nie pozyczac naszej wlasnosci nikomu. Niestety ludzie są chamscy, niewychowani i niewdzięczni. Ilekroc w zyciu pozyczalam komus jakies pieniadzę, nigdy nikt sam z siebie nie oddal mi na czas, i to ja musialam się martwic i potem upokorzona się dopominac, a nie lubię tego robic. A za kazdym razem, gdy pozyczylam jakas rzecz, dostawalam ną z powrotem zniszczoną, i tez musialam się dopominac. Dlatego od wielu lat po prostu nie pozyczam i tyle. Jezeli ktos w pracy pyta mnie czy mam 2zl, niestety ale klamię i mowię ze nie mam. To niby tylko 2zl ale znam ludzi i wiem, ze nie dostanę tych 2zl z powrotem bez upomnienia. Wiem, 2 zl to bzdura, ale z jakiej racji mam zasponsorowac komus te 2zl? To tak jakbym im je dała lub wyrzucila w bloto. To wolę sobie kupić pączka do kawy :D A upominac się nienawidzę, bo mnie to upokarza, podczas gdy to druga strona powinna czuc wstyd, ze zapomniala oddac. Dodam, ze sama mam taki charakter i tak zostalam wychowana, szanuję rzeczy niesamowicie. Jezeli pozyczam od kogos chocby 50gr (choc staram się nie pozyczac nic od nikogo), to oddaję nastepnego dnia sama bez upominania i z wielkim „dziękuję”, a rzeczy typu ksiązki potrafią latami byc u mnie jak nowe i tym bardziej nic bym nikomu nie zniszczyla. Dobrze zrobilas, ze się grzecznie upomnialas. Znajomi wykorzystali Waszą naiwnosc i mysleli, ze im się upiecze. Wstyd! Powinni samo zaproponowac odkupienie plandeki. Teraz niech Wam odkupią taką samą i bez gadania. Na Twoim miejscu zastanowilabym się tez, czy chcę z takimi cwanymi nieuczciwymi ludzmi, krorzy nie szanują innych, utrzymywac kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm.

Mnie zawsze dziwi, ze takim ludziom nie jest glupio?chyba to mnie bardziej cisnie niz te przykladowe 2zl od ktorych nie zbiednieje, chodzi o sam fakt, szacunek, pamietanie, ze sie pozyczylo. Typy, ktore oddaja uszkodzone rzeczy albo ciagle zapominaja oddac. Gotowalo sie we mnie jak musialam sie potem upominac, a to bylo w ich interesie. Drazni mnie, ze nie dosc, ze pozyczasz to potem tacy ludzie rovbia z nas martwiacych sie po cichu glupkow, ktorzy nie beda sie upominac bo zostali nauczeni, ze jak sie pozycza to oddaja w takim stanie jak pozyczyli, a jak ktos ich robi w bambuko to nie wiedza jak reagowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Bardzo dobrze zrobiłaś i świetnie napisałaś, wplatając do wiadomości informację o niedopilnowaniu przez nich terminu zwrotu. Teraz, tak jak radzą dziewczyny, nie zwlekaj z podesłaniem cwaniakom linku do konkretnego modelu jaki Was interesuje. Widać wyraźnie, że kombinują, ich tłumaczenia są pokrętne. Tak się troszczyli o Waszą rzecz, że prawdopodobnie pożyczali ja innym...ech, szkoda słów. Sami powinni poinformować o poczynionych szkodach i  zaproponować odkupienie nowej. Tylko takie zachowanie mogłoby świadczyć o tym, że są uczciwi. Trzymaj się i nie popuszczaj im nawet o milimetr ☺ 

Na Twoim miejscu przemyslalabym dalsze losy tej znajomości a na pewno kwestie związane z pożyczaniem czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×