Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maryska

Poszłam do łóżka z facetem po 2 dniach znajomości, po tygodniu zaproponował zamieszkanie razem.

Polecane posty

Gość Gingerbread

Jestem kierowcą. SPEDYTOR KTORY NIENAWIDZI KLAMSTWA??? HAHAHAHA ONI MAJA KLAMSTWO WE KRWI 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem jak można zamieszkać z facetem, którego się prawie nie zna.Bliżej go poznaj, a potem myśl o zamieszkaniu z nim.Mam koleżankę, która szybko zamieszkała ze swoim facetem i później żałowała, ponieważ okazał się być kompletnym śmieciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska
12 godzin temu, Gość aaaz napisał:

zanim zaczniesz zmieniac swoje sprawy zyciowe, powinnas go zdecydowanie lepiej poznac. Wspolny czas przeznacz na przegadanie.Pierwsze spotkanie i facet pijacy cala noc  i uoijajacy sie w koncu to nie jest dobra rekomendacja  Czy ma rozwód?. Co było jego przyczyną? dlaczego nie ma kontaktu z rodzicami?) mozesz mu powiedzc, dlazego nie masz ze swoimi).Czy ma rodzinę, rodzenstwo?  Jakie było jego dotychczasowe zycie? Skad jest, gdzie mieszkał?jakie ma plany? czy ma przyjaciól? Czy będziesz mogla ich poznac? Jaki ma stosunek do polityki, religii, zwierząt, pracy, co robi w wolnych chwilach, na czym poelga jego praca (i co ci jeszce przyjdzie do głowy).Facet nie moze byc anonimowy.Jesli nie ma nic do ukrycia, opowie o tym bez problemu, zadowolony,ze ktos sie jego zyciem interesuje. Jesli

Dużo rozmawiamy. 

Jego małżeństwo się rozpadło bo mieli inne oczekiwania od życia. On myślał o założeniu rodziny, ona nie chciała dzieci. Co do jego rodziców i rodzeństwa to miał brata ktory zmarl jak byli mali. I jego rodzice cały czas dawali mu odczuć że lepiej by było gdyby to on umarł a brat by żył, bo to było ich lepsze dziecko.

Ma dom w którym mieszka i chce żebym z nim tam zamieszkała. Lubi zwierzęta-ma starego psa ze schroniska-nie żaden rasowy tylko taki starszy kundelek. .Ma dobre relacje z sąsiadami bo jak wyjechaliśmy to zajmują się tym psem. Jego praca polega na organizowaniu transportu. Nie ma wielkich planów na przyszłość- chce żyć spokojnie z kimś bliskim obok. 

Gadamy godzinami, jakbyśmy się znali od zawsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska

A i co do tego że tej pierwszej nocy się upil-to nie tak że spil się jak swinia i się zataczal. Siedział przy barze i przez 6 h wypił trochę ale cały czas zdawał sobie sprawę z tego co robi i co się z nim dzieje. Wiedział że wypił, że nie może usiąść za kółkiem, nie belkotal i chodził normalnie. I był w na tyle dobrym stanie ze popedzil gościa który się do mnie przyczepil i odprowadzil mnie do mieszkania. W swojej pracy często widuje nawalonych ludzi. On w tych kategoriach pijany nie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elo

Ale desperacja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska
6 minut temu, Gość Elo napisał:

Ale desperacja!

Desperacja bo się zakochałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Ja bym sie nie zgodzila, ominie cie etap randek, starania sie, smsow ze tesknisz itd a bedzie szara rzeczywistosc, pranie i sprzatanie jego rzeczy:/ nie badz desperatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem z mężem 14 lat po ślubie. Nadal chodzimy na randki, oboje się staramy, jak się nie widzimy to tesknimy. 

4 minuty temu, Gość Magda napisał:

Ja bym sie nie zgodzila, ominie cie etap randek, starania sie, smsow ze tesknisz itd a bedzie szara rzeczywistosc, pranie i sprzatanie jego rzeczy:/ nie badz desperatka

Dlaczego zakładasz że ona będzie prać i sprzątać jego rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska
23 minuty temu, Gość Magda napisał:

Ja bym sie nie zgodzila, ominie cie etap randek, starania sie, smsow ze tesknisz itd a bedzie szara rzeczywistosc, pranie i sprzatanie jego rzeczy:/ nie badz desperatka

Widzę że ktoś poznał nowe słowo i się na nie uwzial... Jeśli ten związek to będzie pomyłka to trudno. Jest mi z tym facetem tak dobrze że już nie wyobrażam sobie ze mam się obudzić a jego nie będzie obok. Co do sprzątania-akurat pudło, on ma zatrudniona Panią która przychodzi 2 razy w tygodniu na 6h sprząta i gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izka

autorko spróbuj ale bądż czujna, zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elo

Desperacja, bo wystarczylo, ze jakos pijany obcy facet "obronil" Cie przed zaczepkami i Ty go zaprosilas na noc do domu... Po dwoch dniach sie z nim przespalas, a po tygodniu planujesz rzucic prace i sie do niego przeprowadzic.

Kazda z nas byla przanajmniej raz zakochana, Ale to naprawde nie jest jednoznaczne z chorym tempem zaciesniania wiezi i rzucania dotychczasowego zycia, zeby banka czasem nie prysla.

I sorry, ale to idealizowanie faceta w tym wieku... To normalne, ze na poczatku sie widzi same zalety. I w tym wieku sie o tym po prostu wie.dlatego powazne decyzje podejmuje sie nie tak Hop siup.

Wg mnie jestes pewnie fajna babka, ale mocno skrzywdzona i ogromnie samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elo

Jest tez inna opcja: prowokacja.

35 latek jedzie 50 km do klubu, zeby siedziec cala noc samemu przy barze i pic... Wychodzi z barmanka, czyli jako ostatni gosc. No sorry, dla mnie dziwne.

Gdyby barmanka nie zaprosila go do domu to jaki mial Plan? Spac w aucie?

Odprowadza barmanke do mieszkania. To gdzie ona mieszka? W tym samym budynku co knajpa lub tuz obok? Dar od losu tak blisko miec prace:)

Barmanka odwozi go do domu jego autem. Odwozi a potem co? Wraca te 50 km pociagiem?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Pewnie byl anal albo sado maso albo gosciu przez rok nie mogl nic zaliczyc wiec bierze co leci i jak leci. Glupia latwa i jeszcze naiwna jak sie zgodzisz z nim zamieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lak

Prowo sie wydalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzu

raczej dziewczyna sobie poszła, bo tutaj nie usłyszy nic mądrego od zdesperowanych pałających nienawiścia kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona

Hej   zabezpieczaj   sie  to  najważniejsze    lepiej   go  poznasz    a  I  bèdziesz   uważac    wiesz   wynajäc   mieszkanie   tak  jak  möwisz   tä  prace   zostawic    znajdz  godniejszä   to  co  że  mniej  platnä   juz  sie  nastalas  za   barem   wystarczy    ja  bym  pewnie  też  sprubowala   ale  uważala   antykoncepcja  to  mam  na  mysli   i   co  planowac    jak  jest  on  ok   to   czemu  nie.

Pozdrawiam   i  trzymajcie  siè    odważna   jestes  h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 3.05.2019 o 19:24, Gość Elo napisał:

Jest tez inna opcja: prowokacja.

35 latek jedzie 50 km do klubu, zeby siedziec cala noc samemu przy barze i pic... Wychodzi z barmanka, czyli jako ostatni gosc. No sorry, dla mnie dziwne.

Gdyby barmanka nie zaprosila go do domu to jaki mial Plan? Spac w aucie?

Odprowadza barmanke do mieszkania. To gdzie ona mieszka? W tym samym budynku co knajpa lub tuz obok? Dar od losu tak blisko miec prace:)

Barmanka odwozi go do domu jego autem. Odwozi a potem co? Wraca te 50 km pociagiem?

 

Barmanka na forum opowiada o życiu faceta, którego praktycznie nie zna... Ale! To nie jest zwykły facet, to książę z bajki: ma służbę i swój "zamek".

Terefere kuku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska
Dnia 3.05.2019 o 19:24, Gość Elo napisał:

Jest tez inna opcja: prowokacja.

35 latek jedzie 50 km do klubu, zeby siedziec cala noc samemu przy barze i pic... Wychodzi z barmanka, czyli jako ostatni gosc. No sorry, dla mnie dziwne.

Gdyby barmanka nie zaprosila go do domu to jaki mial Plan? Spac w aucie?

Odprowadza barmanke do mieszkania. To gdzie ona mieszka? W tym samym budynku co knajpa lub tuz obok? Dar od losu tak blisko miec prace:)

Barmanka odwozi go do domu jego autem. Odwozi a potem co? Wraca te 50 km pociagiem?

 

Tak miał plan spać w aucie a o przyzwoitej porze chciał ściągnąć kumpla który by go odebrał. Ja miałam zamiar wrócić pociągiem tlk jedzie 35 minut ale zostałam u niego na noc i odwiozl mnie następnego dnia. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moi rodzice poznali się w podobnych okolicznościach-tylko na miarę PRLu 😁 mama była kucharka i podawała w takiej małej knajpie, tata na przepustce przyszedł się napić i zjeść coś cieplego (flaki i czysta). I się w niej zakochał. Wieczorem przez ogrodzenie "romansowali". Mama chodziła pod jednostkę jak miał warty i wspólnie chodzili wzdłuż płotu. Po 3 miesiącach jak tata skończył służbę wynajeli pokój i zamieszkali razem. Dziś są 36 lat ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 2.05.2019 o 12:38, Gość Gość napisał:

A potem płacz że zmienił się po ślubie. A on się nie zmienił tylko ona go nie znała.

Ale ona chce z nim zamieszkac, a nie slub brac.  Chyba lepiej go pozna jak z nim zamieszka niz jakby slub brala za dwa tygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może dzięki tej znajomości zmieni pracę na bardziej ambitna. Może i z bycia z gościem nic nie wyjdzie ale może dzięki zmianie pracy ona pozna kogoś normalnego? No bo kto chodzi do klubów? Sporadycznie pojawiają się normalni ludzie, większość to gnojki szukające łatwych panienek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A co się tak ciągle jej pracy czepiacie? Skoro pracuje tam tyle lat znaczy jest jej tam dobrze, koniec kropka. Tu wszystkie mają jakże ambitne pracę w korporacjach albo mają swoje firmy... tylko jakiś po sposobie wypowiedzi tego nie widać. Autorka nie krainie, nie morduje, nie oszukuje nikogo więc czemu ma się wstydzić tego gdzie pracuje albo zmieniać pracę. 

Autorko raz się żyje. Zaszalej i zamieszkaj z nim. Wyjdzie to fajnie, przynajmniej będziesz miała co na starość wspominać. Nie wyjdzie, trudno. Wrócisz do punktu wyjścia i też będziesz miała co na starość wspominać 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zycze Wam powodzenia. 

Pisz jak jest bo jestem ciekawa. 

Sama lekko pijana poznalam swojego przyszlego meza w knajpie, on tez trzezwy do konca nie byl. Ale my randkowalismy 4 lata a pozniej wzielismy slub. 13 lat razem i 9 lat po slubie. Mamy 2jke dzieci. Zaluje, ze nie wczesniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

A co się tak ciągle jej pracy czepiacie? Skoro pracuje tam tyle lat znaczy jest jej tam dobrze, koniec kropka. Tu wszystkie mają jakże ambitne pracę w korporacjach albo mają swoje firmy... tylko jakiś po sposobie wypowiedzi tego nie widać. Autorka nie krainie, nie morduje, nie oszukuje nikogo więc czemu ma się wstydzić tego gdzie pracuje albo zmieniać pracę. 

Autorko raz się żyje. Zaszalej i zamieszkaj z nim. Wyjdzie to fajnie, przynajmniej będziesz miała co na starość wspominać. Nie wyjdzie, trudno. Wrócisz do punktu wyjścia i też będziesz miała co na starość wspominać 😄

Ja się nie czepiam, sama pracowalam jako barmanka i baristka w trakcie studiów. Stąd wiem że to bardzo ciężka i wyczerpujaca praca. Do tego trzeba się nasluchac. I nie mam tu na myśli podchmielonych podrywaczy bo na nich można się uodpornic. Chodzi o ludzi którzy opowiadają o swoich problemach, tragediach jakie ich spotkały. To naprawdę wchodzi na psychikę. Potem myślisz jak taki klient znika czy umarl czy coś się stało. Przynajmniej ja tak miałam, przejmowalam się tymi ludzmi i ich historiami. No i fizycznie też jest to ciężkie-stój 8 czy 10h na nogach. To nie jest dobra praca. Tak jak bym nie chciała więcej pracować jako stewardessa-to była moja pierwsza praca po studiach-zarabialam 1400£, jak na pensje w Polsce 10lat temu to był majątek. Po 3 latach tej pracy mimo możliwości rozwoju odeszlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ja się nie czepiam, sama pracowalam jako barmanka i baristka w trakcie studiów. Stąd wiem że to bardzo ciężka i wyczerpujaca praca. Do tego trzeba się nasluchac. I nie mam tu na myśli podchmielonych podrywaczy bo na nich można się uodpornic. Chodzi o ludzi którzy opowiadają o swoich problemach, tragediach jakie ich spotkały. To naprawdę wchodzi na psychikę. Potem myślisz jak taki klient znika czy umarl czy coś się stało. Przynajmniej ja tak miałam, przejmowalam się tymi ludzmi i ich historiami. No i fizycznie też jest to ciężkie-stój 8 czy 10h na nogach. To nie jest dobra praca. Tak jak bym nie chciała więcej pracować jako stewardessa-to była moja pierwsza praca po studiach-zarabialam 1400£, jak na pensje w Polsce 10lat temu to był majątek. Po 3 latach tej pracy mimo możliwości rozwoju odeszlam.

OK, ty akurat się nie czepiasz i fajnie opisujesz minusy tej pracy. Ale sporo osób napisało poprostu, że ta praca jest nie ambitna i doradzają zmienić pracę na ambitniejszą bez podania żadnych argumentów. Bo jak to dorosła kobieta, już dawno nie studentka a w barze pracuje... wstyd i hańba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska

Dziękuję za tak wiele opinii. Zdecydowałam się że zaryzykuje. W pracy złożę wypowiedzenie, jeśli nic z tego nie wyjdzie to i tak za jakiś czas będę mogła wrócić jeśli będę chciała, bo fakt praca jest ciężka i jestem jedynym stałym pracownikiem. Inni zmieniają się co kilka miesiecy, bo nie dają rady. Zobaczymy może to dobry impuls żeby pójść dalej i spróbować czegoś nowego? Nie uważam żeby praca była mało ambitna. Jestem nie tylko barmanka, współpracuje też z managerem w kwestii zaopatrzenia, rozliczam dostawców, robię inwentaryzację, pilnuje należności. Jest trochę tego. Dlatego też i na pensję nie mogę narzekać. Choć fakt jest ciężko, bo pracuje nie tylko 7-8h za barem ale i w biurze, więc nie raz spędzam po 12 h w pracy. Ale mimo to ja lubię. Choć fakt chyba trochę się zasiedzialam w jednym miejscu.

Co do faceta, z każdym dniem podoba mi się bardziej choc były pierwsze różnice zdań. Jest trochę nadopiekunczy, a ja przywyklam do tego że sama się o siebie troszcze. Ale jego podejście do mnie jest bez zarzutu. Niczego nie narzuca. Mimo że tak szybko poszliśmy do łóżka to potem jeszcze tylko raz uprawialismy seks i on nie naciska na nic więcej. Wydaje mi się ze znam go od zawsze i jakoś nie wyobrażam sobie żeby miało go nie być w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Berta

Autorko jeśli on jest nadopiekunczy to uważaj. Byłam z takim facetem 5 lat. Potem rozwód. Być może i dlatego jego małżeństwo się rozpadło. Taki facet zamyka kobietę w złotej klatce. Robi wszystko dla Ciebie i z myślą o tobie. Na początku jest to urocze ale na dłuższą metę nie do zniesienia. Nie można nawet się poklocic bo on zawsze ustępuje i nie ma swojego zdania tylko zawsze robi to co ty chcesz. Masakra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Autorko, na pewno pilnuj antykoncepcji. Z takich szybkich milosci sa czesto szybkie ciaze - potem okazuje sie, ze nie znalo sie tej drugiej osoby, a dziecko sprowadza dodatkowe napiecia i wychodzi katastrofa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimis

Ktos tu pisze, ze inni sie czepiaja pracy barmanki. No, ale przeciez do emerytury nie bedzie stala z barem. Dziewczyna zna jezyki, skończyła studia,  stac ja na cos bardziej ambitnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska
6 godzin temu, Gość Mimis napisał:

Ktos tu pisze, ze inni sie czepiaja pracy barmanki. No, ale przeciez do emerytury nie bedzie stala z barem. Dziewczyna zna jezyki, skończyła studia,  stac ja na cos bardziej ambitnego.

No właśnie do tej pory średnio mnie było stać na coś innego. Mam dobra pensję, zmiana na pracę biurową za połowę tego co mam, albo i 1/3 na początku nie wchodziła w grę. Jeszcze 2 lata splacam kredyt za mieszkanie. Ktoś wcześniej wspomniał czym udaliśmy się do mojego mieszkania-no na nogach poszliśmy bo mieszkam blisko pracy, taki cud, szukałam mieszkania pod kątem pracy, wiedząc że kończę czasem o 1, czasem o 3 czy 4 nie mogłam mieszkać na drugim końcu miasta-chyba logiczne. A jeśli teraz wynajmę mieszkanie to lokator będzie mi splacal kredyt i nawet jak będę zarabiać te 2000 netto to mi wystarczy, żeby jakoś przetrwać miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×