Czy kiedyś ktoś wam się bardzo narzucał ze swoimi uczuciami?

Opowiedzcie czy narzucał się wam kiedyś niechciany adorator/ adoratorka i jak to się skończyło?

slubem, dzięki narzucaniu i daniu kosza była mozliwosc przyjrzenia mu sie na spokojnie dopiero wtedy przyszło uczucie szczescie ze nie poleciał do innej a chetnych nie brakowało

5 minut temu, Gość .... napisał:

Opowiedzcie czy narzucał się wam kiedyś niechciany adorator/ adoratorka i jak to się skończyło?

Tak i w dodatku pomagano jej mimo ze byla i jest mezatka. Nie wiem kto mial w tym interes ale juz po wszystkim. Stracilem dizo, naprawde duzo.

Tak,narzuca mi się bogaty generał który u mnie już nie ma szans po tym jak przez lata doprowadzał mnie do ciężkiej depresji samotnosci i załamania nerwowego poprzez manipulacje kłamstwa osaczanie ,przekazywanie mojej prywatności innym,robienie ze mnie wariatki,narażanie na stres,rządzenie się moim życiem i inne podłe zachowania...obrzydl mi jako mężczyzna bo w ciężkich chwilach zamiast stanąć w mojej obronie znęcał się nade mną ...okazał się mega tchórzliwym niemęskim zakłamanym facetem ..nie wyobrażam sobie życia z Nim mimo zapewne dużych pieniędzy jakie ma

kiedys i dzis.. faceci sa niestrudzeni niektorzy ale  radze sobie z tym.takie kolo zapasowe moze sie kiedys przydac

Mowią, że was kochają?

Mi się zdarzyło raczej, że to ja się narzucałem i skończyło się to po prostu zerwaniem bardzo fajnej znajomości

aktualny narzucacz nie mowi bo dystansuje goscia ale czesto dzwoni i wpada na kawe. jest kiepski w tym co robi ale poza tym jest bardzo fajny.