Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Judyta

Wiedźma na miotle- przyjaciół brak:)

Polecane posty

Gość Judyta

Cześć, zbliżam się do 30tki, mam koleżanki, ale żadnej przyjaciółki, takiej na miejscu z którą można na spontanie wyjść na miasto, czy zaplanować wspólny weekend. Zastanawiam się co ze mną nie tak, że odpycham ludzi. Wymienię to co mi przychodzi do głowy, czyli moje najlepsze i najgorsze cechy i powiedzcie czy to może być coś z tego, może te negatywne jednak przeważają szale i powinnam wiele rzeczy zmienić? Z dobrych- jestem miła dla wszystkich, chyba że ktoś sam do mnie zacznie (nie wiem czy to całkiem pozytywne może powinnam też być wyniosła bo wydaje się za łatwa i nudna), na spotkania stawiam się punktualnie, inicjuje spotkania dopóki nie dostanę mocnego kosza, jestem skłonna zrobić coś bezinteresownie, podobno jestem dobrym psychologiem, lubię spokój ale zaszaleć też potrafię. Z negatywów - jestem pamietliwa, bywam zazdrosna, biorę do siebie rzeczy których może nie powinnam brać, krytykuje takie rzeczy jak lenistwo, bezrobocie, mam krzywy nos i trochę jedzowaty wyraz twarzy z profilu, mam też wagry które widać pod makijażem, nie mam swojego stylu ubioru, czasem kupię coś extra a tak to lecę sieciowkami i to raczej basic, nie mam interesującej pasji, potrafiłam chodzić do pracy w smierdzacych butach albo mieć nieswiezy oddech. Może jestem trochę krytyczna ale już nie wiem co jest nie tak, może jestem za nudna, mam też coś takiego ze jak ktoś się do mnie nie odzywa np 2 miesiące i spyta po tym czasie co słychać to mam żal że jak ja się nie odezwę kilka razy to ta osoba tyle czasu mnie zbywa, że przez 2 miesiące nie ma chwili pogadać... Wtedy jestem zdawkowa i również olewam bo nie wierzę że nie miała 5 minut na rozmowę. Nie lubię jak ktoś krytykuje moje decyzje życiowe. Pocieszam się tym jak ktoś ma gorzej odemnie. Sukcesy znajomych cieszą mnie tylko w przypadku tych dobrych znajomych, jestem emocjonalna, może wredna poprostu. Jak się zmienić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta

Zauważyłam że moi znajomi piszą do mnie albo żeby się pochwalić albo pozalic, ewentualnie z prośbą, nikogo nie interesuje jak się mam na codzień itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jodla123

Niektore cechy mam podobne i tez ograniczone grono znajomych/przyjaciol. Sama nazwalabym sie osoba specyficzna. Moj maz jest osoba towarzyska i ogolnie otwarta, wiec to on ociepla nasz wizerunek 🙂 a ja wredna, troche wyniosla, ale mila jesli ktos mi nie podpadnie, a jesli tak sie stanie, pamietliwa. Mysle, ze kazdy z nas jest inny i po prostu trzeba zaakceptowac siebie 🙂 a nawet te super towarzyskie osoby okazuje sie, ze maja kompleksy lub np. Nie moga znalezc drugiej polowy bo sa kumpelkami. Kazdy z nas cos tam ma na minusie, ale tak samo jest z plusami 🙂 dobrze w sumie, ze swiat jest taku roznorodny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta

Szkoda ze nie można stworzyć się na nowo w jakim programie komputerowym:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proxy:-)

Też mam sporo wspólnego z Tobą, tylko trochę więcej lat na karku. Problem polega na tym, że do tanga trzeba dwojga, a trudno jest trafić na drugą stronę tak samo zaangażowaną. Ja mam fajne koleżanki, jesteśmy już wszystkie po 40-tce, ale umówienie się na babskie spotkanie urasta do rangi wielkiego problemu. Ja dużo pracuję, mam małe dziecko, ale najczęściej jestem gotowa na spontaniczne wyjście, zwłaszcza że zdarza się kilka razy w roku zaledwie. Ale u nich ciągle coś - jedna musi cisnąć dzieci do nauki (w domu jest jeszcze mąż, ale on ma swoje pasje, więc wiadomo, wszystko spada na matkę), druga co tydzień jest z wizytą u teściów, bo są majętni i zawsze coś tam odpalą na wnuki, a z kolei jeszcze inna ma wywalone na wszystko i woli zajadać się czekoladą przed TV i narzekać, jaka to ona biedna. Ech... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta

Czyli nie jestem odosobnionym przypadkiem? 🙂 standardem stało że też że jedna z dziewczyn odwołuje 90% naszych spotkań, przestałam zabiegać bo po co, poprostu abo boi się od razu odmówić albo im bliżej terminu tym bardziej jej się nie che 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goascccc

ja mam 35 lat i szczerze nawet nie mam zadnej bliskiej kolezanki.1 odstawilam na bok poniewaz jest strasznie interesowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jodla123

Z tymi spotkaniami to juz jakas plaga. Jestem w ciazy, juz 9 miesiac i z uwagi na komplikacje od 2 trymestru jestem na l4 w domu. Sluchajcie, mam takie same kolezanki jak wy - czyli pisza co jakis czas na fb "musimy sie spotkac", ja na to bardzo chetnie, siedze w domu, jestem czasowa. Niestety zabraklo do tej pory dogodnych terminow a w lada moment rodze 🙂 wiec autorko nic sie nie przejmuj. Sama mialam tendencje, aby wczesniej odnosic to do siebie, ze moze ze mna cos jest nie halo, ale teraz uwazam, ze po prostu brac checi szczerej i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×