Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jahda

Przymuszanie do jedzenia

Polecane posty

Gość Jahda

Czy uważacie, że przymuszanie do jedzenia jest naprawdę dobrą metodą żeby dziecko nauczyć jeść wszystko? Niestety popełniłam wiele błędów w kwestii jedzenia. Niestety również dlatego że mieszkam z teściami i niejako nie mam pełnej kontroli nad jedzeniem dziecka. Syn kiedy był mały marudził z jedzeniem, teściowa gotowała mu to co lubi. Doprowadziło to do chorej sytuacji, że obiad gotuje się wyłącznie pod syna, a jak jest to czego on nie lubi, to gotuje mu coś innego, drugi obiad. 

Ja pogodziłam się z tym, że syn jest niejadkiem, je wybiórczo, mało urozmaicone posiłki i małe porcje. Nie jestem w stanie przymuszać syna do jedzenia czego na zasadzie ' ma jeść aż zje choćby to miało trwać cały dzien'. Pogodziłam się że syn wielu rzeczy nie lubi, i uznałam że gotujemy pod niego, wydało mi się to jeszcze w miarę do zaakceptowania. Teściowa jednak gotuje mu niemal codziennie to samo. Jak syn je kotlety to ma 4 razy w tygodniu kotleta, jak je makaron, to 4 x w tyg makaron. Doprowadziło to do sytuacji, że nawet to co syn lubił powoli odrzuca, bo wiadomo, ile można jeść to samo. Nie wiem co mam zrobić. Akurat tak wypada że teściowa odbiera syna ze szkoły i daje mu obiad. Ona ciągle narzeka że syn nic nie chce i ona już nie wie co mu gotować, co mu dawać i tak w kółko. Ja naprawdę mam dość tego gderania, ledwo sama jakoś się z tym jego jedzeniem pogodziłam, to ona mnie ciągle dobija.  Nic to jej narzekanie nie wnosi, sama częściowo się do tego przyczyniła. Jak syn nie zje, to mu podtyka paluszki, chrupki, ciastka żeby go zapchać. Ja wracam z pracy o 4, trudno żeby syn był do tego czasu bez obiadu. Ja mu tak nie ustępuje więc przy mnie je te potrawy, które lubi mniej ale jestem w stanie na nim wymóc że zje. A przy teściowej katastrofa, bo ona mu we wszystkim ustępuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggffhhh

Ile lat ma dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

Ma 8 lat. 

Jak był mamy to mu gotowałam, po powrocie do pracy gotowałam obiady i zanosiłam tesciowej, ale z czasem ona stwierdziła, że nie chce ich jeść, że woli to co ona gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilll

Pytanie co rozumiesz pisząc przymuszanie do jedzenia? Z synem było tak ze dostawa zawsze to co lubił. Z drugim dzieckiem było zupełnie inaczej. W chwili kiedy była bardziej kumata dostawała posiłek. Jak nie zjadła nikt jej nie zmuszał, ale nic innego nie dostała. Syn tez szybciutko się nauczył. Nie chcesz to nie jedz, ale nic innego nie ma. Z reszta zawsze dziwie się mamom ze gotują tylko pod dziecko. Czy zastanawiają się co będzie w przedszkolu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

Dla mnie było to trudne, bo syn został nauczony że jak nie zje obiadu to dostanie coś innego. Jak byłam w domu, na mnie również to wymuszał. Chodził i szukał po szafkach słodyczy, płakało, wrzeszczał. Żeby unikać takich zachowań raczej też starałam się gotować pod niego. I wiem że to był błąd. Czuję że nie mam pelnej kontroli nad dzieckiem, nie mogę mieć mieszkając z teściami i pracując. Dobija mnie to, ale nie wiem jak to zmienić więc wolał ten problem zamiatać pod dywan. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

Poza tym syn ma zaburzenia si. Widzę że na widok czy zapach wielu potraw ma odruch wymiotny. Wydaje mi się że to byłoby nieludzkie, przymuszać go do jedzenia wszystkiego. Dlatego też zaakceptowalam to gotowanie wg jego upodobań. Tylko że on mniej rzeczy lubi niż nie lubi. Naprawdę wiele mnie też kosztuje zeby akceptować ta jego wybiórczość jedzenia. A tesciowa mnie strasznie dobija tym swoim gadaniem. Relacjonuje co zjadły dzieci sąsiadów, a nasz prawie nic. Czasem mam słabszy dzień i bardzo mnie to wytrąca  z równowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, doskonale Cię rozumiem, mam dokładnie tak samo. Moja teściowa z którą mieszkam zawału dostaje jak syn zupy nie zje albo za mało obiadu. Syn ma 4 lata czasami jest tak, że w przedszkolu nie zje nic przez cały dzień. W domu też nie ma szału. Warzywa tylko w zupie żadnych surówek. Owoce to kawałek jabłka raz na jakiś czas a tak to kotlety, mięso itp. Ja mam zasadę nie zjesz obiadu chodzisz głodny do kolacji. Konsultowałam to z kilkoma lekarzami i odpowiedź jest jedna proponować nie zmuszać bo to ma odwrotny efekt. Dodam, że syn jako niemowlak jadł wszystko. Gotowałam sama. Jeszcze jedno ustal zasady, których teściowa ma się trzymać. Wiem to trudne, my w kółko coś z nią wałkujemy np. ona dawała słodycze jak zjadł zupę. Jak się dowiedziałam powiedziałam, że my z mężem sobie czegoś takiego nie życzymy. Zjedzenie zupy to nie przywilej żeby za to nagradzać. Musi się nauczyć, że konsekwencja nie zjedzenia obiadu jest bycie głodnym do kolacji. Konsekwencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

Trudno mi. Bo w sumie to jak korzystam z łaski teściowej i trudno mi od niej wymagać żeby trzymała dziecko głodne, wiem że to dla niej trudne też. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

No to skoro ze wszystkim Ci trudno, to męcz się dalej z obecną sytuacją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

A co mam zrobić jak teściowa nie posłucha? Co innego nie dać słodyczy po zupie, a co innego siedzieć z głodnym dzieckiem. Wiem że teściowa sie nie zgodzi. Poza tym, ja mam tak że jestem głodna i jak ten głód przetrzymam to już później go nie odczuwam, nie chce mi się jeść.  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Musisz sobie zadać pytanie co jest dla Ciebie najważniejsze. Pamiętaj, że teściowej kiedyś zabraknie a Ty zostaniesz sama z rozpieszczonym dzieckiem. Moim zdaniem powinnaś postawić granice. To nie jest 2latek, z którym się nie dogadasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziecko chyba je obiad w szkole? Więc powinno wytrzymać do czasu aż wrócisz z pracy. Niech mu ewentualnie babcia zrobi kanapkę. Przynajmniej inne dzieci tak mają. Nie znam żadnego dziecka, które je ewentualny obiad w domu wcześniej niż 16-17. Zabierz się sama za to i tyle. Jak nie zje tego co podasz, to czeka do kolacji. Naprawdę nic mu nie będzie a w końcu zalapie, że złote czasy się skończyły. Jak będziesz dalej tylko narzekać zamiast działać, to sobie sama topór nad głową wieszasz. A teściowa jest średnio winna, cedowalas na nią obowiązki, które należą do Ciebie. Trzeba było odciąć dziecko od kuchni teściowej jak tylko zorientowalas się co się dzieje. Zapycha go chrupkami i ciastkami? Dramat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Tak tak, dawaj sobie dalej wlazic dzieciakowi na głowę a  gwarantuje Ci, że już niedługo tego pożałujesz. No ale cóż, Ty się będziesz męczyć z  rozpieszczonym terrorystą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

Czasem myślę, że samej byłoby mi go łatwiej wychować..wbrew pozorom...łatwiej granicę ustawić. Co z tego że ja te granice ustawie, skoro teściowa go psuje. Ona uważa, że lepiej żeby dziecko zjadło cokolwiek niz nic nie jadło. Już się zastanawiałam czy nie lepiej żeby w szkole obiady jadł, żeby babci ulzyc, ale od innych rodziców wiem że są niedobre, odgrzewane więc bez sensu. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

Syn nie je śniadania w domu, bo nie da rady rano - wymiotuje więc przestałam wymuszac. W szkole zjada czasem pół kanapki, czasem ćwiartkę a czasem nic. Nie zostaje na obiady, bo obiady są gotowane rano, odgrzewane i nie dobre - nie ma normalnej stołówki tylko taki półcatering. Wraca do domu ok 13. 

Chyba jedynym wyjściem jest zaakceptowanie tego żeby u babci jadł cokolwiek, a ja będę mu przygotowywać drugi normalny obiad, tak na 17. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda

Syn nie je śniadania w domu, bo nie da rady rano - wymiotuje więc przestałam wymuszac. W szkole zjada czasem pół kanapki, czasem ćwiartkę a czasem nic. Nie zostaje na obiady, bo obiady są gotowane rano, odgrzewane i nie dobre - nie ma normalnej stołówki tylko taki półcatering. Wraca do domu ok 13. 

Chyba jedynym wyjściem jest zaakceptowanie tego żeby u babci jadł cokolwiek, a ja będę mu przygotowywać drugi normalny obiad, tak na 17. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pewnie, że byłoby łatwiej samej ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Stawiasz jasno granice babci, mówisz o nich dziecku i tego się trzymasz. Ugotuj zupę, która dziecko ma zjeść jak wróci ze szkoły. Ty wracasz z pracy i podajesz obiad. Babci przypomnisz zasady kiedy o nich zapomni. W końcu wejdzie to wszystkim w nawyk i problem rozwiązany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
41 minut temu, Gość Jahda napisał:

Czasem myślę, że samej byłoby mi go łatwiej wychować..wbrew pozorom...łatwiej granicę ustawić. Co z tego że ja te granice ustawie, skoro teściowa go psuje. Ona uważa, że lepiej żeby dziecko zjadło cokolwiek niz nic nie jadło. Już się zastanawiałam czy nie lepiej żeby w szkole obiady jadł, żeby babci ulzyc, ale od innych rodziców wiem że są niedobre, odgrzewane więc bez sensu. 

 

Naprawdę uważasz, że ogrzewany obiad jest gorszy niż zapychanie dziecka paluszkami itp przez teściową? To gratuluję 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam podobnie autorko, tylko z mama. Tyle, że jestem w domu bo moje dzieci są małe.Co z tego, że ja dziecku nie dam słodyczy, jak zejdzie na dół i dostaje. I możesz jej mówić 100 razy.Już niedługo się wyprowadzamy do wlasnego domu. Uprzedzając odpowiedzi, to nie stać nas było na budowę domu i wynajem, jednocześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Ja od początku zachęcałam dziecko do jedzenia a nie zmuszałam. Mam dwójkę dzieci. Były chwilowe etapy to niedobre, jestem najedzona. Ograniczenie słodkich napojów (sama woda) skutkowało na tyle, że apetyt wrócił.. no i brak słodyczy oczywiście. Nie zmuszałam nigdy. Wspólne gotowanie zachęciło do spróbowania nowych potraw. Córka nie lubiła jarzynowej, skroiła ze mną i wszystko po kolei chciała próbować.. nawet seler i pietruszkę 🙂 teraz jarzynowa lubi. Teraz córka ma 6 lat i je wszystko bez wyjątków. Najlepiej smakuje jak pomaga przyrządzać i widzi co daje do środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Jahda a może rób mu coś innego niż kanapki. Wyszukaj w internecie przepisy na lunchboxa do szkoły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

A jak wygląda  waga, wzrost i wyniki badań Twojego syna ? Może argument "chce być wielki" zadziała? Te wymioty po śniadaniu to wyglądają na zaburzenia odżywiania. Może jakiś specjalista by się przydał. No nie wyobrażam sobie aby dziecko w tym wieku wychodziło z domu bez śniadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zmuszanie do jedzenia odniesie przeciwny skutek. Jedyną opcją jest konsekwencja. Nie chce jeść, nie musi, ale do kolejnego posiłku nic innego nie dostanie. No i wiadomo, dziecko też może mieć preferencje kulinarne i nie lubić jakiegoś składnika ale nie może być tak, że dziecko nic normalnego nie je (zresztą jest nauczony, że jak nie zje to dostanie słodycze, to po co ma jeść obiad).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahda
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Naprawdę uważasz, że ogrzewany obiad jest gorszy niż zapychanie dziecka paluszkami itp przez teściową? To gratuluję 🙂

obiady w szkole są po prostu nie dobre, syn ich nie jadł, przerabialiśmy to w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debra_jo

ja nie miałam na szczęście takich problemów ale to chyba dlatego, że od początku przyzwyczajałam dziecko do wszystkiego i nie gotowałam absolutnie pod jego smaki. od samego początku w diecie obecne były warzywa (najpierw słoiczki te z Holle, potem papki, przeciery itd, dalej kawałki warzyw), dużo owoców...Dużo daje przykład rodziców - skoro maluch widzi, że rodzice ze smakiem wcinaja warzywa, tez będzie bardziej skłonny, żeby je jeśc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!WON spamerska ściero!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×