Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Oschły, wycofany mąż. Dlaczego ?

Polecane posty

Gość Gość

Sama się z siebie śmieję, że szukam rady na forum, ale jak mniemam piszą tu kobiety które mają jakieś doświadczenie i znają się na życiu. No więc tak - jestem z moim mężem już ponad 10 lat, po ślubie 6. Mamy dwójkę kochanych dzieci, pieniądze, jesteśmy zdrowi ogółem mówiąc nic nam nie brakuje. Do niedawna byliśmy bardzo zgodną kochającą się parą.. Ale ostatnio bardzo się od siebie oddaliliśmy. Mój mąż jest dla mnie oschły, nie czuły, nie zwraca na mnie praktycznie uwagi, jest wręcz opryskliwy. Nigdy nie był jakoś przesadnie wylewny, ale nie miał problemu z tym żeby mnie przytulić, kupić kwiatka bez okazji czy po prostu zrobić dla mnie coś miłego. Teraz jakbym przestała dla niego istnieć. Moja pierwsza myśl to oczywiście kochanka. Ale nie spędza więcej czasu w pracy, nie pilnuje przesadnie telefonu, nie wydaje więcej pieniedzy i nie wychodzi częściej niż zwykle. Myślicie, że mimo tego coś może być na rzeczy ? Pomyślałam też, że może przestałam być dla niego atrakcyjna, ale bardzo dbam o siebie i mówiąc szczerze nie uważam żebym wyglądała gorzej niż 10 lat temu. Poza tym wygląd najbardziej zmienia się po urodzeniu dziecka,  nasz młodszy syn ma już 3 lata a mąż nigdy nie narzekał na moje ciało. Oczywiście rozmawiałam z nim, mówiłam, że czuje, że się ode mnie odsuwa ale on uważa, że wyolbrzymiam i twierdzi, że jest po prostu zmęczony i ma stresy w pracy. Tyle, że on zawsze miał wymagającą i stresującą pracę, a nigdy nie traktował mnie w ten sposób. Potrafił oddzielić życie prywatne od zawodowego. Zresztą teraz już nie musi się poświęcać tak jak kiedyś i nie ma tylu powodów do stresu, więc dlaczego mnie tak traktuje ? Dodam, że w stosunku do dzieci jest taki jak wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie zapytam dlaczego nie zapytasz o to męża, bo z pewnością on nie widzi w niczym problemu - z resztą tak jak i mój. Według niego stwarzam sobie sztuczny problem i szukam dziury w całym. A my naprawdę się od siebie oddalilismy. W jakim wieku macie dzieci? Bo ja akurat to nasze oddalenie wiąże z pojawieniem się dzieci. On cały czas pracuje a ja cały czas zajmuje się domem i dziećmi. Wieczorem nawet nie chce nam się rozmawiać tylko z reguły ja idę spać a on siedzi przed telewizorem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przepraszam, nie doczytałam tego, że rozmawiałaś z mężem a trafiłam w dziesiątkę z tym, że nie widzi problemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

chyba w kazdym zwiazku jest taki etap. Przejdzie. Zrobcie cos tylko dla siebie,wyskoczcie gdzies na weekend, odpocznijcie, pobądzcie razem. U nas ostatnio tez mniej wiecej tak to wyglada,ale ja jestem ta oschla. Zmeczona jestem praca, rutyną, domem,dziecmi, mezem tez. Brakuje mi spokoju i relaksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie zapytam dlaczego nie zapytasz o to męża, bo z pewnością on nie widzi w niczym problemu - z resztą tak jak i mój. Według niego stwarzam sobie sztuczny problem i szukam dziury w całym. A my naprawdę się od siebie oddalilismy. W jakim wieku macie dzieci? Bo ja akurat to nasze oddalenie wiąże z pojawieniem się dzieci. On cały czas pracuje a ja cały czas zajmuje się domem i dziećmi. Wieczorem nawet nie chce nam się rozmawiać tylko z reguły ja idę spać a on siedzi przed telewizorem.  

Tak jak napisałam, rozmawiałam z mężem ale wg niego wszystko jest ok. Dzieci są w wieku 3 i 5 lat. Nie uważam żeby to one były problemem bo jednak już trochę lat mają a zachowanie męża to kwestia miesięcy. Różnie z tymi dziećmi bywało, jak syn się urodził to mało spaliśmy, byliśmy wykończeni. Ale jednak wychodziliśmy bez dzieci na randkę, czy nawet wyjeżdżaliśmy na krótkie wakacje. Teraz nawet jak próbuję zainicjować jakieś wyjście czy nawet zwykły domowy wieczór przy winie to z jego strony jest 0 entuzjazmu.  To nie jest tak że my nie mamy czasu dla siebie. Ja mam wrażenie, że mąż po prostu ucieka w pracę. KIedyś tak nie było. Byliśmy nawet w marcu na 2 tygodniowych wakacjach i totalnie nic to nie zmieniło. Mąż tylko szukał pretekstu do kłótni. Byliśmy w hotelu gdzie można było zostawić dzieci pod opieką animatorów na kilka godzin i  ale on wolał w tym czasie czytać książkę czy sprawdzać maile zamiast ze mną porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

A Ty autorko pracujesz? Pracowałaś wcześniej? Atrakcyjność to nie tylko wygląd ale też ambicja, rozwój. Może nie widzi w tobie takiej kobiety jaka by chciał. Może kolezanka z pracy bardziej fascynuje. Może wasze tematy to już tylko dzieci, a może jest chory i to ukrywa... Moze jest wiele ale sama sobie odpowiedz na pytanie czy napewno z twojej strony nic się nie zmieniło 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Ucieka w pracę... Aha... No to może jakaś koleżanka z pracy albo klientka go zauroczyla, wygodny układ bo łatwiej ukryć jak się romasuje w godzinach pracy, jeździ w delegacje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Gosc napisał:

Tak jak napisałam, rozmawiałam z mężem ale wg niego wszystko jest ok. Dzieci są w wieku 3 i 5 lat. Nie uważam żeby to one były problemem bo jednak już trochę lat mają a zachowanie męża to kwestia miesięcy. Różnie z tymi dziećmi bywało, jak syn się urodził to mało spaliśmy, byliśmy wykończeni. Ale jednak wychodziliśmy bez dzieci na randkę, czy nawet wyjeżdżaliśmy na krótkie wakacje. Teraz nawet jak próbuję zainicjować jakieś wyjście czy nawet zwykły domowy wieczór przy winie to z jego strony jest 0 entuzjazmu.  To nie jest tak że my nie mamy czasu dla siebie. Ja mam wrażenie, że mąż po prostu ucieka w pracę. KIedyś tak nie było. Byliśmy nawet w marcu na 2 tygodniowych wakacjach i totalnie nic to nie zmieniło. Mąż tylko szukał pretekstu do kłótni. Byliśmy w hotelu gdzie można było zostawić dzieci pod opieką animatorów na kilka godzin i  ale on wolał w tym czasie czytać książkę czy sprawdzać maile zamiast ze mną porozmawiać.

Nasze maja 2 i 4 lata. Tylko my od początku nie możemy liczyć na niczyja pomoc i wszystko robimy sami. Od czasu kiedy są dzieci nigdzie nie wyszliśmy razem,  ciągle z dziećmi. A wyjścia z dziećmi jeszcze w naszym przypadku napędzają obojętność wobec siebie, bo jesteśmy przemęczeni bieganiem za nimi. Mąż zaczyna uciekać w pracę, a po pracy robi kawę i wychodzi sobie np do garażu coś porobić,bo chce odpocząc. Dzieci go denerwują, ja go denerwuje. Ostatnio nawet zapytałam czy chce się rozstać, bo ile można takie coś wytrzymać, ale stwierdził, że nie. Więc powiedziałam, że też musi zacząć coś z siebie dawać w rodzinie, bo w ten sposób doprowadzi do rozstania. Ale nic się nie zmieniło. Usłyszał, ale tego nie skomentował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Ala napisał:

A Ty autorko pracujesz? Pracowałaś wcześniej? Atrakcyjność to nie tylko wygląd ale też ambicja, rozwój. Może nie widzi w tobie takiej kobiety jaka by chciał. Może kolezanka z pracy bardziej fascynuje. Może wasze tematy to już tylko dzieci, a może jest chory i to ukrywa... Moze jest wiele ale sama sobie odpowiedz na pytanie czy napewno z twojej strony nic się nie zmieniło  

Tak, oboje mamy swoje firmy. Ja zarabiam mniej niż mąż ale jest ok, nigdy mu to nie przeszkadzało. Uważam, że jestem raczej ambitna, teraz jak dzieci podrosły to już w ogóle dużo czasu poświęcam sobie. Zaczęłam się uczyć francuskiego, jeżdżę konno, chodzę na pole dance, czytam. My zawsze mieliśmy dużo wspólnych tematów, nigdy nie było tak, że tylko dzieci i tv. Faktem jest, że jednak trochę się od siebie różnimy jeżeli chodzi o zainteresowania bo ja jestem bardziej artystyczną duszą a mąż ścisłowcem. Ale właśnie ta inność nas do tej pory w sobie fascynowała. Kurczę, może faktycznie mu się znudziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Nasze maja 2 i 4 lata. Tylko my od początku nie możemy liczyć na niczyja pomoc i wszystko robimy sami. Od czasu kiedy są dzieci nigdzie nie wyszliśmy razem,  ciągle z dziećmi. A wyjścia z dziećmi jeszcze w naszym przypadku napędzają obojętność wobec siebie, bo jesteśmy przemęczeni bieganiem za nimi. Mąż zaczyna uciekać w pracę, a po pracy robi kawę i wychodzi sobie np do garażu coś porobić,bo chce odpocząc. Dzieci go denerwują, ja go denerwuje. Ostatnio nawet zapytałam czy chce się rozstać, bo ile można takie coś wytrzymać, ale stwierdził, że nie. Więc powiedziałam, że też musi zacząć coś z siebie dawać w rodzinie, bo w ten sposób doprowadzi do rozstania. Ale nic się nie zmieniło. Usłyszał, ale tego nie skomentował...

A nie stać was na nianię ? Przecież to nie jest taki duży wydatek, a to chociaż jedno wspolne wyjście w tygodniu mogłoby wiele zmienić. Ewentualnie nie macie jakiejś rodziny która mogłaby się zaopiekować dziećmi raz na jakiś czas żebyście mogli spędzić wspólnie weekend ? Może chociaż spróbuj zaaranżować coś w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak się nie zachowuje facet który ma kochankę. Jeżeli to byłoby to, wiedziałabyś. Pieniądze znikałyby z konta, wychodziłby niby z kolegami na noc, pilnowałby telefonu, byłby poddenerwowany. No chyba, że jest bardzo przebiegły, ale zakładając, że nie jest to jakiś alvaro tylko zwykły facet który nie miał wcześniej żadnego skoku w bok to raczej wątpie żeby nie stwarzał żadnych pozorów. Ktoś tu pisał, że może ma kochankę w pracy. Wątpię w to, że posuwanie koleżanki w przerwie na lunch by mu wystarczało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak, oboje mamy swoje firmy. Ja zarabiam mniej niż mąż ale jest ok, nigdy mu to nie przeszkadzało. Uważam, że jestem raczej ambitna, teraz jak dzieci podrosły to już w ogóle dużo czasu poświęcam sobie. Zaczęłam się uczyć francuskiego, jeżdżę konno, chodzę na pole dance, czytam. My zawsze mieliśmy dużo wspólnych tematów, nigdy nie było tak, że tylko dzieci i tv. Faktem jest, że jednak trochę się od siebie różnimy jeżeli chodzi o zainteresowania bo ja jestem bardziej artystyczną duszą a mąż ścisłowcem. Ale właśnie ta inność nas do tej pory w sobie fascynowała. Kurczę, może faktycznie mu się znudziłam.

Moja rada jest taka zebys zajela sie przede wszystkim soba. Chodz sobie na jazde konna, pole dance, fitness, do kina z kolezanka, na wino z kolezankami. Ubieraj sie ladnie, dbaj moze bardziej niz kiedys. A na niego nie zwracaj uwagi. Nie łaś sie nie łaź za nim. Nie pytaj. 

Kiedy zaczniesz go olewac mysle, ze sam za niedlugo zacznie myslec podobnie jak i ty teraz i sam bedzie o ciebie z powrotem zabiegac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może nie ma kochanki, ale może jest jakaś kobieta, która mu się spodobała albo próbowała coś zrobić? Z doświadczenia wiem, że jak facet się nagle zmienia to nie wróży nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Moja rada jest taka zebys zajela sie przede wszystkim soba. Chodz sobie na jazde konna, pole dance, fitness, do kina z kolezanka, na wino z kolezankami. Ubieraj sie ladnie, dbaj moze bardziej niz kiedys. A na niego nie zwracaj uwagi. Nie łaś sie nie łaź za nim. Nie pytaj. 

Kiedy zaczniesz go olewac mysle, ze sam za niedlugo zacznie myslec podobnie jak i ty teraz i sam bedzie o ciebie z powrotem zabiegac. 

Zgadzam się to jedyne co możesz zrobić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

Niestety byalm w domu w którym jest dwojka małych dzieci to jest jakaś masakra, ani chwili spokoju i do tego właśnie żony stają się tylko matkami a przestają być żonami. Jak ja jako kobieta patrzyłam się na taką sytuację to pomyslalam sobie że się nie dziwię że faceci uciekają z takich domów albo stają się obojętni, bo mają dość takiego życia. Całe życie kręci się wokół dzieci. Dzień caly w tv lecą bajki, nic innego. Zero życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik

Częsty kryzys, zwykłe znudzenie codzienną rutyną i wieczne zmęczenie pracą i dziećmi. Może potrzebujecie po prostu odciąć się od tego wszystkiego na chwilę, skupić na sobie a nie dzieciach. Nie wiem czy olewanie go to dobry pomysł (bo jeszcze bardziej się odsunie z myślą że nic was już nie łączy), ale jak sama zaczniesz chodzić np. na squasha i zaczniesz mu proponować żeby chodził z tobą to będzie jakieś odcięcie się od nudnej codzienności i jakieś wasze wspólne zajęcie niezwiązane z domem/dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×