Mało liczne klasy

Mała wiejska szkoła.

Dzieci w klasach max 9 (Zazwyczaj 5-6-7)

Jakie widzicie pozytywy i negatywy w tej sytuacji? 

Same pozytywy, nauczyciele mogą się skupić na każdym dziecku, dobrze je poznają, są w stanie spokojnie przerobić program bez wariackiego nadganiania materiału pracami domowymi, minusów według mnie brak :)

Nie ma minusów. Sama chodziłam do takiej szkoły. Nauczycielka dla każdego z nas miała czas i bardzo dobrze nas znalała. Teraz sama pracuje w szkole i najgorzej mi idzie w klasach po 25 osób. Do 15 osób jest idealnie. Z korzyścią dla wszystkich stron.

To zalezy. Ja chodzilam do duzej gminnej szkoly. Jak zlikwidowano te szkoly w okolicy, w ktorych bylo właśnie po 6- 10 osob i trafily wlasnie do mojej szkoly to przysięgam ze mieli mega tyly z materialem. 

Ja bym się bała, że takie klasy za chwilę zamkną.

Jak zamkną to muszą dać miejsca w innej szkole

Właśnie zabieram dzieci z takiej szkoły, same minusy jak dla mnie , dzieci nie poradne , wcale z ta nauka nie jest tak jak na prywatnych korepetycjach , tylko luz dla nauczycielki, zero zajęć dodatkowych rozwijających pasję bo się nie opłaca,  zielona szkoła? Nie bo "nikogo nie stac" i dziecko samo przecież nie pojedzie, sezon chorobowy, nie ma od kogo lekcji odpisać, jak nie ma 2 ,3 osób stoją z materialem bo nie ma większości klasy,  wszystko trzeba sponsorowac, trzeba być w trójce klasowej bo nie ma innego wyjścia,  dziecko jak pokluci się z  kolegą czy koleżanka zostaje sam jak palec bo nie ma innych znajomych, mogę tak wyliczać do jutra , moje dzieci wracają od września do szkoły w miescie

1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

To zalezy. Ja chodzilam do duzej gminnej szkoly. Jak zlikwidowano te szkoly w okolicy, w ktorych bylo właśnie po 6- 10 osob i trafily wlasnie do mojej szkoly to przysięgam ze mieli mega tyly z materialem. 

Wierzę,  ja też myślę że moje są zacofane w porównaniu z miastem , 

1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Właśnie zabieram dzieci z takiej szkoły, same minusy jak dla mnie , dzieci nie poradne , wcale z ta nauka nie jest tak jak na prywatnych korepetycjach , tylko luz dla nauczycielki, zero zajęć dodatkowych rozwijających pasję bo się nie opłaca,  zielona szkoła? Nie bo "nikogo nie stac" i dziecko samo przecież nie pojedzie, sezon chorobowy, nie ma od kogo lekcji odpisać, jak nie ma 2 ,3 osób stoją z materialem bo nie ma większości klasy,  wszystko trzeba sponsorowac, trzeba być w trójce klasowej bo nie ma innego wyjścia,  dziecko jak pokluci się z  kolegą czy koleżanka zostaje sam jak palec bo nie ma innych znajomych, mogę tak wyliczać do jutra , moje dzieci wracają od września do szkoły w miescie

Zgadzam się w 100%!!!!

Dużo zależy od dziecka. Moja córka jest nieśmiała i nie lubi takich tłumów. Dla niej to była masakra jak zadzwonił dzwonek i nagle 200 dzieci wybiegalo na korytarz. Odnalazła się świetnie w takiej małek klasie. Kolezanki tez ma, a wcześniej była sama wsród tłumu dzieci.

Mój syn chodzi do wielkiego molochu i tam nawet nauczyciele nie znają wszystkich uczniów. Jednym słowem porażka i wychowawczo i edukacyjnie.  Córkę zapisałam do małej szkoły i tam nauczyciele mają zupełnie inne podejście. Materiał zrealizowany i przede wszystkim utrwalony. W klasie jest 12 uczniów. Jestem bardzo zadowolona. To był najlepszy wybor