Moje życie to jednak wielka wegetacja

Nie wiem jak z niej wybrnąć, wszystko rozchodzi się o pieniądze. Nie mam mam jak czegokolwiek zmienić bo ich zwyczajnie nie mam. Szukam lepiej płatnej pracy ale nic z tego nie wychodzi. Jestem samotna, cały weekend przesiedziałam w domu. Mam jakieś tam zainteresowania ale potrzeba na nie kasy. Duszę się w miejscu w którym jestem, praca nie sprawia mi radości bo ludzie są złośliwi, wynajmują mieszkanie zj jedną dziewczyną która jest mega brudaską, nie sprząta ogóle do tego sprowadza swojego faceta co chwile. Nie mam siły na to wszystko. Kiszę się w domu, nie tak chciałabym spędzać czas, brak mi takich wartościowych chwil spędzonych w gronie bliskich. Dni uciekają i nic się nie dzieje. Mieszkam daleko od rodziny i na razie nie mogę zmienić pracy. Nie wiem co robić przerasta mnie to wszystko.

Seksoholik tez wegetuje, tylko w inny sposób, matka dzieciom też i tez jest zmęczona swoim życiem. Wygrywa ten, który rozumie, że nie ważne co mamy, co nas spotyka a to jak to odbieramy i jak nas to zmienia. Jednego cierpienie jeszcze bardziej uwrazliwi na drugiego człowieka,  inny stanie się zimnym egoistą, życie płynie, czasem spokojnie,  czasem jak wzruszona rzeka po ulewie a my tworzymy siebie, budujemy swoją osobowość,  charakter, wrażliwość,  uczuciowiść. Nikt nie obiecywał,  że będzie łatwo.

1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Seksoholik tez wegetuje, tylko w inny sposób, matka dzieciom też i tez jest zmęczona swoim życiem. Wygrywa ten, który rozumie, że nie ważne co mamy, co nas spotyka a to jak to odbieramy i jak nas to zmienia. Jednego cierpienie jeszcze bardziej uwrazliwi na drugiego człowieka,  inny stanie się zimnym egoistą. Życie płynie, czasem spokojnie,  czasem jak wzburzona rzeka po ulewie a my tworzymy siebie, budujemy swoją osobowość,  charakter, wrażliwość,  uczuciowiść. Nikt nie obiecywał,  że będzie łatwo.

Takie kłamliwe i prowokacyjne wątki , które piszesz startowa wołają o pomstę do nieba. Ta krzywda,którą wyrządzasz wróci do ciebie krakowskie stalkerskie