Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goniaa

Potrzebuję porady odnośnie czternastolatki.

Polecane posty

Gość P.Z.P.
2 godziny temu, Gość Kj fde8 napisał:

nie wiem,ale ja kupiłabym jej nowy telefon tylko że powiedziałabym że nowy telefon ma być w domu i korzystać z niego w domu, a ten stary ma brać do szkoły, mój syn tak robi-kupił sobie telefon za 2.500 zł i korzysta z niego tylko w domu a taki tańszy który kupił sobie za 520 zł zabiera do szkoły

Do tego należy dokupić jeszcze dwa telefony.Jeden ma pozostać u dziadków.Kolejny u wychowawcy klasy do której chodzi córka...Można nawet więcej...Skandaliczne metody wychowawcze.Będzie tylko gorzej,jeśli tak dalej potrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

O co te krzyki dziewczyny? Dziewczyna miała kasę na telefon, już abstra...ąc od tego, że miała poprawić oceny, skoro kasę przeznaczoną na swój telefon wydała i wszystko inne ma w duszy to niech się nadal buja ze starym telefonem. Nie pojmuję. Wydała kasę przeznaczoną na telefon to wniosek z tego, że telefonu nie chce. Zakończyłabym sprawę z nią.

Dziadki niech uzgadniają niektóre sprawy z Tobą bo potem będziesz miała duży problem z gówniarą. Ty będziesz czegos zabraniała a dziadki będa zezwalały a gówniara w tajemnicy przed Tobą będzie się bujała a i jeszcze będzie Cię okłamywać, a na końcu będzie żaliła się dziadkom jaka to matka jest zła dla niej. Wtedy jeszcze konflikt z dziadkami masz jak w banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riki martin

Jeśli będzie dalej chciała nowy telefon to niech sama zarobi latem grzyby zbiera albo jagody , u nas miejscowości często zbierają truskawki albo pomagają starszym osobą  . Ja jak byłem młoda to pomagała sąsiadkę  pielilam jej ogródek wozilam drewna do piwnicy kosiłam trawe , robiłam jej zakupy , wyprowadzałam psy zawsze jakość robotę dla mnie miała potem jak powiedziała swoim koleżanka że ma taką pomocną dziewczynę to w miesiąc potrafiłam zarobić nawet 800zł A to było jakoś 15 lat temu . Więc jak ktoś nie ma siana w głowie to sobie poradzi 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówkaaaa

Ależ wy piźnięte jesteście.

Gówniara taki numer odstawiła, a wy po autorce jedziecie, że kieszonkowe za małe daje, presję wywiera i jeszcze czelność miała kazać poprawić córce oceny :D :D :D

Boże, co za czasy ...ów nastały. Otwieram popcorn i czytam was dalej :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

A to, że nie doczytałaś o wspólnych obowiązkach i twierdzisz, że mam problemy z czytaniem to nieaktualne? Co według Ciebie robi się raz w miesiącu? Bo w szafie porządek powinien być cały czas, a okna też się brudza zwłaszcza gdy pada. Nie kazała ci myć wszystkich okien tylko to w twoim pokoju. Gdybyś miała porządek o jakim piszesz to wystarczyłoby zmienić pościel, wytrzeć kurze i umyć podłogę, ale Ty nawet w szafie miałaś bałagan to w pokoju pewnie też.

Dziewczyno, przestań już się ośmieszać.  😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość gościówkaaaa napisał:

Ależ wy piźnięte jesteście.

Gówniara taki numer odstawiła, a wy po autorce jedziecie, że kieszonkowe za małe daje, presję wywiera i jeszcze czelność miała kazać poprawić córce oceny 😄😄😄

Boże, co za czasy ...ów nastały. Otwieram popcorn i czytam was dalej 😄😄😄

 

No takie czasy. Ja wgryzam się w jablko i podczytuje co jeszcze wymyślą 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dziewczyno, przestań już się ośmieszać.  😮

Tyle myślałaś i nie wymyśliłaś co się sprząta raz w miesiącu. Ale riposta hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
2 godziny temu, Gość goniaa napisał:

powiedzieli córce, że może zatrzymać te pieniądze (...)wykorzystać na ten konkretny cel wtedy, kiedy ja wyrażę na to zgodę.

Nie wyraziłaś zgody. Córka jest lojalna i nie wydała na telefon.

2 godziny temu, Gość goniaa napisał:

Kazałybyście jej odpracować, oddać te pieniądze?

Nie, mogła je wydać, ale nie na telefon. Telefon za 300 teraz można kupić nowy. Patrz alegro NOKLA e52 (ma wszystko), abo Galaxy 3 jeśli chodzi o dotykowe. Dobry dajesz przykład dziecku jak chcesz za 2000. Zwiększ kieszonkowe do 200 miesięcznie i nie będzie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
2 godziny temu, Gość goniaa napisał:

powiedzieli córce, że może zatrzymać te pieniądze (...)wykorzystać na ten konkretny cel wtedy, kiedy ja wyrażę na to zgodę.

Nie wyraziłaś zgody. Córka jest lojalna i nie wydała na telefon.

2 godziny temu, Gość goniaa napisał:

Kazałybyście jej odpracować, oddać te pieniądze?

Nie, mogła je wydać, ale nie na telefon. Telefon za 300 teraz można kupić nowy. Patrz alegro NOKLA e52 (ma wszystko), abo Galaxy 3 jeśli chodzi o dotykowe. Dobry dajesz przykład dziecku jak chcesz za 2000. Zwiększ kieszonkowe do 200 miesięcznie i nie będzie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
16 minut temu, Gość Riki martin napisał:

niech sama zarobi latem grzyby zbiera albo jagody

Ona ma dopiero 14 lat. O jagodach może myśleć za 4 lata. Grzybów lepiej nie zbierać -w tym celu mama powinna przeprowadzić poważną rozmowę, wytłumaczyć że wie jak nie zgubić się w lesie i jak używać narzędzi do prcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gspc napisał:

po pierwsze 50 zł na miesiąc to jest zdecydowanie za mało dla nastolatki

dlatego właśnie wydała na wyjścia- bo innych pieniędzy nie miala

co to jest w dzisiejszych czasach 50 zł? zobacz sobie ile kosztuje pizza w zwykłej knajpie...

 

50zł dla osoby która olewa naukę??? Nie dałabym złamanego grosza! Inaczej wyrośnie na roszczeniową osobę, która nie musi nic robić, a i tak jej się należy.

Do autorki. Co ja bym zrobiła? Naprawdę prosta sprawa. Porozmawiałabym z córką mówiąc - że ok. miałaś swoje pieniądze, wydałaś je na co chciałaś, jak widać nie zależało ci na telefonie, więc telefonu nie ma. Proste i logiczne. Zaś co do braku poprawy w ocenach - do odwołania nie dawałabym kieszonkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Skoro pieniądze wydała, to telefonu nie będzie, prosta sprawa. Nad czym tu się zastanawiać? 50 zł to za mało dla czternastolatki? Na pewno dostaje też jakieś pieniądze i to nie małe na urodziny, święta, dzień dziecka itp. Powinna mieć oszczędności. Ja nigdy nie dostawałam kieszonkowego, a oszczędności miałam odkąd tylko pamiętam. Dopiero w liceum rodzice oddawali mi pieniądze z zasiłku rodzinnego.

Telefonu za 600 zł to nawet ja nie mam, a kupowałam nowy w zeszłym miesiącu. Na głowę bym musiała upaść, żeby dziecku kupić telefon za 2,5 tys, a jeszcze drugi do szkoły, jak tu któraś mama napisała.

To jest dziewczynka w gimnazjum czy podstawówce, a nie panienka w okolicach osiemnastki.

Zgadzam się.Tym nastolatkom we łbie się poprzewracało.Czym skorupka za młodu nasiaknie tym na starość trąci.

50zł kieszonkowego to mało?No pewnie...oddawajcie od razu dziecku +500 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak ja byłam nastolatką, to nikt mi po szafach już nie grzebał, uważam to za grubą bezczelność, gdyby mi ktoś inspekcję w szafie robił. To jest problem, że dzieciak ma kiepskie oceny, ale oddzielny od tego, że kasę przepusciła. To już nie wina dziecka, że autorka ma nieskuteczny system motywacyjny. Mnie się kołacze po głowie, że płacenie za oceny jest niewychowawcze i nie powinno się tego robić. Może dziecku trzeba pomóc, bo sobie nie radzi zwyczajnie, posłać na korki, porozmawiać, wytłumaczyć, że uczy się dla siebie, dla swojej przyszłości, a nie dla rodziców ani pieniędzy. Moja koleżanka płaci dziecku za oceny i to działa jak marzenie, dzieciak ryje jak głupi, a pieniążki kisi o na nic nie wydaje. Taki charakterek. Ale jak nastolatka ma dwóje, to raczej sobie nie radzi, ma zaległości, prawdopodobnie nie potrafi się już wygrzebać z tych dwój i wymaga pomocy, której rzucenie trochę kaski nie załatwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asd

No a duzo? To jest 1.66zl dziennie. Majac taki budzet to rzeczywiscie jedyne co mozna robic to sprzatac w domu, moze matka jakiego lepszego gacha znajdzie to i budzet sie podreperuje -_-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość goniaa napisał:

Nie będę wdawać się w szczegóły, bo bardzo tego dużo ale:

Miała ostatnio miejsce taka sytuacja. Moja 14 letnia córka olała szkołę, nie uczyła się, ściemniała, że nie ma nic do roboty, tym czasem jedynki i dwóje wlatywały jej do dziennika aż miło.

W między czasie zaczął jej szwankować telefon. Działa, może z niego dzwonić, działa jej net, ale czasem się zacina - słowem, nie ma tragedii ale jak to nastolatka, chciałaby już nowszy model telefonu.

Powiedziałam jej (miała 300zł swoich oszczędności) , że jeśli do końca maja (wszystko to miało miejsce pod koniec marca) poprawi oceny (z konkretnych przedmiotów, chodziło o podniesienie się z 2 i 3 na czwórki), to dołożę jej się do tego telefonu i kupimy nowy. Ale póki co ma się skupić na szkole i nauce.

Okazało się, że bez mojej wiedzy, nie informując swoich dziadków o umowie, jaką zawarłyśmy (i na jaką sama przystała), dostała od nich 3 stówy na nowy telefon. Kiedy dowiedzieli się, że miała miejsce nasza umowa, obniżenie wyników w szkole itd (nie wiedzieli o tym, bo nie chciałam ich martwić) powiedzieli córce, że może zatrzymać te pieniądze ale jest to kasa na telefon i ma ją wykorzystać na ten konkretny cel wtedy, kiedy ja wyrażę na to zgodę. Przystałam na to.

Minął miesiac odkąd dostała kasę od dziadków. Co się okazało:

oceny jak leżały, tak leżą.

córka wydała swoje własne oszczędności na wyjścia z koleżankami, pizze, jakieś pierdółki do pokoju, kosmetyki. To bym jeszcze przeżyła, bo to jej kasa, niech sobie nią rozporządza jak chce (dostaje kieszkonkowe 50zł/mc).

Ale co najgorsze, w zupełnie luźnej rozmowie okazało się, że wydała też pieniądze dziadków na te same bzdety. Ręce mi opadły.

Co byście zrobiły? Kazałybyście jej odpracować, oddać te pieniądze? Jeśli tak, to w jaki sposób? Załamka totalna

50zl miesięcznie dostaje kieszonkowego 14stolatka?????!?!?! Ja nie dostawalam nic. Czasem jak o coś poprosiłam tylko. Telefon dostałam w kwietniu przed  maturą  a zdawałam zaledwie 2 lata temu. Oceny mialam dobre dzieki rodzicom którzy nie kupili mi smartfona w którym na pewno siedzialabym dzien i nic jal niektore kolezanki. Nie robi się takich rzeczy jak kupowanie dzieciakowi telefonu. Jaki to ma cel???? I dziwisz się że ma same dwóje?

to teraz pomyśl jak matura jej pójdzie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A skąd wiesz, że dostaje? U mnie w rodzinie nie daje sie pieniędzy na prezenty, a jeżeli juz - to niewielkie. I tak - 50 zł to mało. Sama widzę, jak pieniądze się rozchodzą. Syn dzisiaj się umówił z kolegami dl jump city. Godzina kosztuje 32 zł, do tego dojazd, pewnie później pójdą coś zjeść. I 50 zł kieszonkowego nie starczy na taki wypad.

A umrze jak nie pójdzie tam? Może też wziąć kanapkę i wodę z marketu a nie stołować się na mieście.

Nauczy go to gospodarności i wyboru rozrywek adekwatnych do poziomu budżetu czyli 50 zł na cały miesiąc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćdotti

Wlasnie- przede wszystkim nowy smartfon w tej sytuacji to nie priorytet dla tej dziewczyny. Priorytet jest nauka, a nie łeb w telefonie. Zapewne właśnie gubią ją wszystkkie te bajery. Kieszonkowe,  pizzeria z koleżankami,  zakupy bzdetow, internet. .. jak tu się skupić na nauce? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Kika napisał:

Nie wiem czy wyjścia z koleżankami czy na pizzę to takie bzdety. Miała zostać w domu, bo nie ma kasy, czy iść z tymi koleżankami i patrzeć jak pozostałe jedzą? To nastolatka, dla niej kontakty z rówieśnikami są bardzo ważne i nam, dorosłym, może się to wydawać "bzdetem", ale dla niej to pewnie priorytetowe wydatki. Jak byłam w jej wieku, to zawsze szkoda mi było dziewczyn, które nie mogły nigdzie pójść z powodu braku kasy, albo musiały sępić od innych. 

 

Dodam jeszcze, że łaski jej nie robisz kupując jej żele do mycia twarzy czy ubrania, to jest twój obowiązek. Ona się jeszcze zdąży w życiu napracować. Kieszonkowe dostaje zdecydowanie za małe - 50zł w dzisiejszych czasach to tyle co nic. Ja bym podwyższyła kieszonkowe do co najmniej 100zł, a za dobre oceny dawałabym 200zł. 

Czy relacje towarzyskie mają się opierać wyłącznie o żarcie na mieście? Tak jakby niezdrowe jedzenie i do tego przepłacone było atrakcją.

Tak, pizza to bzdety i czas można spędzić inaczej na wiosnę niż w pizzerii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Umowa, to nie była. Bardziej oferta, z której można nie skorzystać. Albo mimo najlepszych chęci może się nie udać skorzystać, bo jak nie uda się poprawić ocen, to dopłaty przecież nie ma. I co wtedy byś autorko zrobiła? Zabrała pieniądze dziecku? W sumie z jakiej racji. Mając 6 stów mogła sobie już kupić telefon, więc najwyraźniej jej nie zależy

Właśnie. Oferta. Czyli przy minimum wysiłku związanego z poprawieniem ocen mogła z niej skorzystać i otrzymać gratyfikacje w formie telefonu, wybór zależał od jej celów i ambicji. Pokpiła sprawę, wydusiła pieniądze od dziadków to trzeba jej uświadomić, że infantylnie postąpiła. Jeśli podobne wzorce postępowania zaimplementuje w dorosłe życie będzie uważana za osobę niehonorową, niesłowną i nielojalną. Od takich ludzie stronią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

 

2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Umowa, to nie była. Bardziej oferta, z której można nie skorzystać. Albo mimo najlepszych chęci może się nie udać skorzystać, bo jak nie uda się poprawić ocen, to dopłaty przecież nie ma. I co wtedy byś autorko zrobiła? Zabrała pieniądze dziecku? W sumie z jakiej racji. Mając 6 stów mogła sobie już kupić telefon, więc najwyraźniej jej nie zależy

Jeśli córka wyraziła na to zgodę, to była to umowa. Autorka jeszcze nic córce nie dała, żeby jej zabierać. To dziadkowie powinni mieć teraz żal do dziecka. Druga sprawa, że wystarczyło poprawić kilka ocen, żeby jakoś dostać tą dopłatę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ja bym ją za tak rażącą niesubordynacje wymierzyła jej siarczysty policzek przede wszystkim za wyłudzenie pieniędzy od nieświadomych dziadków ;/ na pewno bez łez by się nie obyło ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość asd napisał:

No a duzo? To jest 1.66zl dziennie. Majac taki budzet to rzeczywiscie jedyne co mozna robic to sprzatac w domu, moze matka jakiego lepszego gacha znajdzie to i budzet sie podreperuje -_-

Przy założeniu, że nie dorzuca się do opłat wspólnych za eksploatowane media, czynsz, ma zapewniony bilet na komunikacje miejską, mało tego ponadnormatywne potrzeby (kino, kosmetyki) również pokrywa rodzic to owszem 1,66 dziennie kasy dodatkowo to super kwota za kompletny brak życiowej ambicji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
42 minuty temu, Gość Gośćdotti napisał:

Wlasnie- przede wszystkim nowy smartfon w tej sytuacji to nie priorytet dla tej dziewczyny. Priorytet jest nauka, a nie łeb w telefonie. Zapewne właśnie gubią ją wszystkkie te bajery. Kieszonkowe,  pizzeria z koleżankami,  zakupy bzdetow, internet. .. jak tu się skupić na nauce? 

i pewnie jeszcze energetyki popija i zasypia na klawiaturze i budzi się dopiero o 7 gdy czas wstawać do szkoły, a miała przecież cały sezon na netflixie w nocy obejrzeć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

😄

Ja też nigdy kieszonkowego n8e dostawalam.I nigdy galerianką nie zostałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko musisz rozdzielić dwie sprawy. Pierwsza to oceny. Nie poprawi, to nawet nie macie o czym rozmawiać.

Druga to sprawa kasy. Ja bym podeszła do tego tak, że jak poprawi te oceny to telefon owszem kupisz, ale tańszy o te 600zł. I koniecznie uprzedź dziadków, żeby nie dawali jej żadnej gotówki, bo ją zwyczajnie przepuściła na głupoty. Odpracowywać bym jej nie kazała, bo to jednak były jej pieniądze ale zdecydowanie uprzedziłabym ją, że Ty wykładasz na nowy tel pewną kwotę i ani złotówki więcej (Bo na resztę miała odłożone pieniądze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc
4 godziny temu, Gość Kika napisał:

A i jeszcze jedna moja uwaga na temat tej "umowy". Jak ty jej coś narzucasz, to nie jest to żadna umowa, tylko twój nakaz. Używanie nazewnictwa "umowa" w tym przypadku wręcz razi. Pamiętam, że moja matka tak ciągle robiła. Kazała mi np. posprzątać pokój i ogród w sobotę, bo jak nie to nie pozwoli mi wieczorem wyjść z koleżankami i potem gadała, że przecież "się umawiałyśmy". No tylko że ja się na nic nie umawiałam, ona kazała, a ja musiałam wykonać polecenie. Tu jest to samo - ty jej kazałaś poprawić oceny, bo jak nie, to nie będzie kasy na telefon. Stąd podejrzewam, że ona nie czuje że kogoś oszukała, bo w swoim odczuciu żadnej umowy nie złamała. 

Rodzice sa od kazania, a dzieci od słuchania. Szok, to nie dzieci tylko rozpuszczone, rozwydrzone byleco. Autorko widzę ciemnośc przed toba, będzie coraz gorzej, chyba, że pojdziesz po rozum do głowy. Konsekwencja, wymaganie i nieustępowanie, tylko tyle i aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

50zl miesięcznie dostaje kieszonkowego 14stolatka?????!?!?! Ja nie dostawalam nic. Czasem jak o coś poprosiłam tylko. Telefon dostałam w kwietniu przed  maturą  a zdawałam zaledwie 2 lata temu. Oceny mialam dobre dzieki rodzicom którzy nie kupili mi smartfona w którym na pewno siedzialabym dzien i nic jal niektore kolezanki. Nie robi się takich rzeczy jak kupowanie dzieciakowi telefonu. Jaki to ma cel???? I dziwisz się że ma same dwóje?

to teraz pomyśl jak matura jej pójdzie.

 

W punkt. Głupia ta córka i głupia ta matka, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Gość goniaa napisał:

Miała ostatnio miejsce taka sytuacja. Moja 14 letnia córka olała szkołę, nie uczyła się, ściemniała, że nie ma nic do roboty, tym czasem jedynki i dwóje wlatywały jej do dziennika aż miło. [...]

Zdarza się, że nastolatki się buntują i ignorują obowiązki szkolne. W tym rola rodzica, by w porę zauważyć problem i uświadomić (nie moralizować) dzieciaka, jaki w istocie jest sens nauki, jakie stwarza perspektywy oraz jakie konsekwencje może przynieść jej zaniechanie. Samo przekupstwo (oceny za telefon) nie pomaga w zrozumieniu, a 'puste' nakazy i przymusy wywołują najczęściej tylko tępy opór i zwiększają dystans. Poza tym, możliwe, że w powierzchownym leserstwie kryje się jakieś głębsze źródło, warto go poszukać.

7 godzin temu, Gość goniaa napisał:

Okazało się, że bez mojej wiedzy, nie informując swoich dziadków o umowie, jaką zawarłyśmy (i na jaką sama przystała), dostała od nich 3 stówy na nowy telefon.

Zwróć uwagę, że nie masz u córki autorytetu, skoro bez wyrzutów sumienia potrafi Cię okłamywać w tak istotnych kwestiach, jak obowiązki oraz finanse. Paradoksalnie, by poprawić jej zachowanie, odbudować więzi i zaufanie, powinnaś popracować nad własną postawą i konsekwencją.

7 godzin temu, Gość goniaa napisał:

Ale co najgorsze, w zupełnie luźnej rozmowie okazało się, że wydała też pieniądze dziadków na te same bzdety. Ręce mi opadły.

Co byście zrobiły? Kazałybyście jej odpracować, oddać te pieniądze? Jeśli tak, to w jaki sposób? Załamka totalna

.Oczywiście, że odpracować. Ostatecznie dziadkowie jasno określili cel, na który córka może spożytkować ofiarowane przez nich pieniądze i zwyczajną bezczelnością i oszustwem jest marnotrawienie ich na inne rzeczy bez wcześniejszego uzyskania zgody. Ponieważ sprawa tyczy się dziadków, to na ich rzecz córka powinna ponieść konsekwencje - na przykład zostać obciążona zobowiązaniem pomocy i dodatkowych prac domowych. Nowego telefonu córce już nie finansować i nie dokładać, skoro otrzymuje kieszonkowe jest sobie w stanie samodzielnie zaoszczędzić (nałożenie dojrzałej odpowiedzialności). Musi się nauczyć, że w dorosłym życiu nic samo z nieba nie spada i by mieć, potrzeba wyrzeczeń oraz odpowiedniego szeregowania priorytetów. Co do kwestii braku w takim układzie pieniędzy na wyjścia z koleżankami - wspólne spędzanie czasu nie musi oznaczać i polegać na wydawaniu pieniędzy. Tym bardziej, jeśli się własnych nie zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela38
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Telefonu za 600 zł to nawet ja nie mam, a kupowałam nowy w zeszłym miesiącu. Na głowę bym musiała upaść, żeby dziecku kupić telefon za 2,5 tys, a jeszcze drugi do szkoły, jak tu któraś mama napisała.

To jest dziewczynka w gimnazjum czy podstawówce, a nie panienka w okolicach osiemnastki.

widzisz dla niektórych ludzi gadżety są bardzo ważne, ja kupiłam sobie telefon za 3.600 zł bo taki mi się podobał .Ma już dwa i pół roku i teraz chcę kupić inny ,podoba mi się tańszy taki za 1,700 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zależy co się komu do głowy kładzie, jak traktuje, jak rozmawia, jak wychowuje. Zawsze miałam to co najnowsze, tak jak moje dziecko, ale moja mama to jest autorytet i wszystko było/jest z jakiegoś powodu od zawsze. Swoje dzieci wychowuję podobnie. Córka ma i nowy telefon i wychodzi z przyjaciółkami i ma świetne oceny. 

Ps. Nie wyobrażam sobie rozważania kupna nowego telefonu, kiedy w głowie nastolatki przed decyzją o szkole średniej siano w głowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×