Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Poznałam rodziców narzeczonego i są dziwni

Polecane posty

Gość Gość

O fatalnych teściowych jest masę tematow, ale moja nie jest fatalna tylko po prostu dziwna. Odwiedziliśmy na majówkę rodziców narzeczonego. Jesteśmy razem 1,5 roku.Mieszkamy na co dzień w Niemczech i mamy za daleko, ale na majówkę chcieliśmy zrobić niespodziankę jego rodzicom.

Bałam się tego spotkania bo mam córkę z poprzedniego związku, jestem po rozwodzie i czułam, że to będzie kością niezgody. Zajeżdżamy do teściów do Krakowa, dzwonimy że będziemy za 10 minut i slyszymy, że ich nie ma, bo sobie pojechali na ryby nad Wisłę gdzieś pod miasto. No to pojechaliśmy do nich i widzę taki widok: jakaś babka w spranych i bardzo podartych dresach wrzeszczy do męża: s*pie*rdalamento człowieku ja tu mam branie!!! Jak się okazało to moja przyszła teściowa... Jak w końcu nas zobaczyła to zamiast się zmieszać to uśmiechnęła się wesoło, podeszła do stolika, wzięła flachę i wyciąga do mnie wódkę i mówi: Elka jestem, bejbe. Choć no cię wyściskam. Po chwili reszta tej bandy nas dostrzegła i wszyscy rzucili się w moim kierunku: koleś w dresach khaki i gumofilcach( mój przyszły teść), wychudzona szara mysza( bratowa mojego narzeczonego) o zadziwiajaco fioletowych włosach, w dziurawych dżinsach i byle jakim podkoszulku ale za to z papierosem w zębach, brodacz w kapeluszu a lat szpieg z krainy dreszczowców ( brat mojego męża) z browarem w lapue , narąbana gruba Berta w podomce i jej jeszcze grubszy mąż ( przyjaciele przyszłych teściów). Rozłożona przyczepa, namioty, mega smród ogniska i jeszcze grilla. Potem dojechala jeszcze jakaś ekipa znajomych tej fioletowowlosej i dziadkowie narzeczonego. Cały dzien wszyscy poza przyszłym teściem pili albo piwo albo winko albo wódkę, jak ktoś miał branie to głośno przeklinał ze szczęścia (?). Jak powiedziałam że mam córkę i jestem po rozwodzie to na nikim to nie robiło wrażenia, a mama narzeczonego powiedziała na to: e tam, naszej Alinki ( jej synowej o fioletowych klakach) dziadek to się cztery razy rozwodził i nie lamentował tylko szukał do końca życia tej jedynej! Wszyscy mieli wszystko gdzieś, byli tacy głośni, wulgarni i pili alkohol. Dziadek męża poszedł z jakimiś znajomymi w krzaki i czuć było od nich ziołem... Jak bylam młoda to też zapaliłam ale on ma 80 lat! Mówiłam co widziałam a narzeczony na to: no i o co ci chodzi?

Generalnie dobrze, że nic nie piłam bo po prostu wieczorem powiedziałam, że albo natychmiast stąd pojedziemy, albo to koniec.

Sama nie wiem co myśleć o takiej patoli.

Piotrek mówił mi, że jego mama jest księgową a tato elektrotechnikiem, że brat jest menadżerem a jego żona copywriterem. Spodziewałam się kulturalnych, eleganckich ludzi a nie takiej dziczy i motłochu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsoc

ale masz wyobraznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na chwilę

A w tej bajce były smoki? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość co

Zajebiaszcza rodzinka, szkoda faceta,że sobie znalazł takie drewno, jak ty- wyjmij ten kij  z doopy, bo strasznie cie uwiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przeczytałam trzy pierwsze zdania i.. pani już podziękujemy. Nikt w te brednie nie uwierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASD
46 minut temu, Gość Gość napisał:

do Krakowa

zapowiadalo sie dobrze :D

46 minut temu, Gość Gość napisał:

babka w spranych i bardzo podartych dresach

Szczerze bym sie zdenerwowal gdyby ktos do mnie bez zapowiedzi sie wybieral i liczyl na niewiadomo co z mojej strony. A Ty jeszcze wyobrazasz sobie ze proletariat nad woda bedzie odswietne ubranie zakladal jak do delegacji na zakupy w salonie mercedesa xD

46 minut temu, Gość Gość napisał:

mega smród ogniska i jeszcze grilla

bez komentarza...

Sory ale chyba wiedzialas ze rodzice Twojego chlopaka to nie klasa srednia ani elity. Z tego co piszesz to raczej problemy sa z Toba, a to sa normalni wyluzowani, optymistycznie nastawieni do zycia ludzie ktorzy maja zainteresowania i znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też jeżdżę w wolnym czasie na ryby z mężem, całe życie mieszkamy w mieście to chociaż na weekendy ładujemy akumulatory gdy jest ciepło. I też nosimy na ryby kalosze, bo w maju temperatura w Odrze jest niska a czasem trzeba wejść na brzeg. Acha, i też wieczorami pijemy piwko, robimy ognisko i śpimy w przyczepce. Zawsze ktoś z nami jedzie ze znajomych, jest wesoło i sympatycznie. 

Też jestem patuską?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkugkg

Fakt, opisy bardziej jak realiów z amerykańskiego południa, z miasteczka przyczep czy jakiejś dziczy z tamtejszych bagien. 😄

Ale jeśli to prawda - bo w sumie czemu nie - to każda rodzina wydaje się dziwna na dzień dobry. A jak nie jest dziwna, to jest dziwna bo... nie jest dziwna, a to przecież podejrzane.

Trzeba się skupić na swoim facecie i przyjąć założenie, że skoro on się uchował cało i zdrowo, i jest jaki jest, to chyba ta rodzina nie jest taka straszna jak się wydaje. 😄

(Na temat rodziny mojego męża miałam też podobne odczucia. A jak tak popatrzeć obiektywnie jak ja mieszkam, jak się odzywam... to przyszły narzeczony mojej córki mógłby być - delikatnie ujmując - zaniepokojony.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkugkg

No... ja bym nie powiedziała, że czytając o Krakowie możemy się spodziewać standardów. Krakowiacy są skrajnie inni. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dbs
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

 

Piotrek mówił mi, że jego mama jest księgową a tato elektrotechnikiem, że brat jest menadżerem a jego żona copywriterem. Spodziewałam się kulturalnych, eleganckich ludzi a nie takiej dziczy i motłochu. 

Nawet i bym to łyknęła ale końcowka mnie nie przekonała

I ten dziadek lat 80,jarający zioło  .. niee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Świetna by była taka familia, zero miejsca na nudę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita

Witam, droga Izuniu.

Po pierwsze- byliśmy na majówce nad rzeką i mieliśmy prawo latać w podartych ciuchach. To ty przyszłaś w szpilkach i garsonce na ognisko i grilla.

Po drugie- teściowa już taka jest, głośna, czasem przeklina, ale to dobry człowiek co na dzień dobry cię uściskał...

Mój mąż tymi dwoma piwami to rzeczywiście nachylał się, że hej. A dziadek nic nie palił, no chyba, że papierosa..

Pozdrawiam

Fioletowowlosa szara mysza czy jakoś tak.

A jeszcze jedno- jestem Anita, nie Alina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

O fatalnych teściowych jest masę tematow, ale moja nie jest fatalna tylko po prostu dziwna. Odwiedziliśmy na majówkę rodziców narzeczonego. Jesteśmy razem 1,5 roku.Mieszkamy na co dzień w Niemczech i mamy za daleko, ale na majówkę chcieliśmy zrobić niespodziankę jego rodzicom.

Bałam się tego spotkania bo mam córkę z poprzedniego związku, jestem po rozwodzie i czułam, że to będzie kością niezgody. Zajeżdżamy do teściów do Krakowa, dzwonimy że będziemy za 10 minut i slyszymy, że ich nie ma, bo sobie pojechali na ryby nad Wisłę gdzieś pod miasto. No to pojechaliśmy do nich i widzę taki widok: jakaś babka w spranych i bardzo podartych dresach wrzeszczy do męża: s*pie*rdalamento człowieku ja tu mam branie!!! Jak się okazało to moja przyszła teściowa... Jak w końcu nas zobaczyła to zamiast się zmieszać to uśmiechnęła się wesoło, podeszła do stolika, wzięła flachę i wyciąga do mnie wódkę i mówi: Elka jestem, bejbe. Choć no cię wyściskam. Po chwili reszta tej bandy nas dostrzegła i wszyscy rzucili się w moim kierunku: koleś w dresach khaki i gumofilcach( mój przyszły teść), wychudzona szara mysza( bratowa mojego narzeczonego) o zadziwiajaco fioletowych włosach, w dziurawych dżinsach i byle jakim podkoszulku ale za to z papierosem w zębach, brodacz w kapeluszu a lat szpieg z krainy dreszczowców ( brat mojego męża) z browarem w lapue , narąbana gruba Berta w podomce i jej jeszcze grubszy mąż ( przyjaciele przyszłych teściów). Rozłożona przyczepa, namioty, mega smród ogniska i jeszcze grilla. Potem dojechala jeszcze jakaś ekipa znajomych tej fioletowowlosej i dziadkowie narzeczonego. Cały dzien wszyscy poza przyszłym teściem pili albo piwo albo winko albo wódkę, jak ktoś miał branie to głośno przeklinał ze szczęścia (?). Jak powiedziałam że mam córkę i jestem po rozwodzie to na nikim to nie robiło wrażenia, a mama narzeczonego powiedziała na to: e tam, naszej Alinki ( jej synowej o fioletowych klakach) dziadek to się cztery razy rozwodził i nie lamentował tylko szukał do końca życia tej jedynej! Wszyscy mieli wszystko gdzieś, byli tacy głośni, wulgarni i pili alkohol. Dziadek męża poszedł z jakimiś znajomymi w krzaki i czuć było od nich ziołem... Jak bylam młoda to też zapaliłam ale on ma 80 lat! Mówiłam co widziałam a narzeczony na to: no i o co ci chodzi?

Generalnie dobrze, że nic nie piłam bo po prostu wieczorem powiedziałam, że albo natychmiast stąd pojedziemy, albo to koniec.

Sama nie wiem co myśleć o takiej patoli.

Piotrek mówił mi, że jego mama jest księgową a tato elektrotechnikiem, że brat jest menadżerem a jego żona copywriterem. Spodziewałam się kulturalnych, eleganckich ludzi a nie takiej dziczy i motłochu. 

 

 

🤣 Dzięki 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×