Matka kolegi mojego syna jest nienormalna! Nawrzeszczała na mnie! Zobaczcie...

Mój syn i ten kolega mają po 17 lat, chodzą razem do jednej klasy. Wczoraj po południu spędzali czas u nas w domu, robili jakiś projekt. Gotowałam obiad - ziemniaki, schabowy, mizeria. Do picia Coca Cola. Oczywiście poczęstowałam też gościa (zawsze robię trochę więcej). Zjadł i podziękował...
Dzisiaj byłam w aptece, jego matka akurat tam pracuje. I tak od słowa do słowa przeszłyśmy do tego, że jej syn u nas był. Pierwsze co mnie zaskoczyło to fakt, że się zapytała czy był grzeczny.  Odpowiedziałam, że tak, chociaż wg mnie grzeczne to może być dziecko, a nie prawie pełnoletni młody mężczyzna. Potem zapytała się, co podałam na obiad (widać jej syn coś wspomniał, ja nic nie mówiłam na ten temat). Powiedziałam , że schabowego z ziemniakami i mizerią. "A co do picia?" -  powiedziałam, że colę. A ona zaczela na mnie wrzeszczeć, żebym więcej się nie ważyła truć jej dziecka!  Ze cola zawiera kwas fosforowy i jakby jej dziecku to uszkodziło aparat ortodontyczny, to ja bym za to płaciła z własnej kieszeni. I że w ogole co ze mnie za matka, że daję dziecku to do picia. Powiedziałam, że jej syn jest prawie dorosły i chyba wie co robi. Podziękowałam za zakupy i wyszłam. Szok, że są tacy nadopiekuńczy rodzice.

Prowo

Szkoda tylko ze ta kobieta nie wie nawet jakie  inne świństwa je i pije jej ,,malutki" synuś poza domem szkoda że nie wie bo szlag by ją trafił aż miło patrzeć. Rozumie że matki są nadopiekuńcze ale bez przesady od szklanki coli nikt nie umarł jeszcze. Rozumie też gdyby to mama jakiegoś małego dziecka miała pretensje  bo wiadomo dzieci pic coli nie powinny chociaż mój syn (8lat) czasem dostanie pół szklaneczki żyje ma się dobrze zdrowy. Aż strach pomyśleć co za terror ten chłopak ma w domu sama woda i sucharki