w jakim wieku dziecko sie uspokaja?

Help. Mam pytanie glownie do rodzicow. W jakim wieku dziecko przestaje ciagle biegac, skakac i ogolnie demolowac mieszkanie? Pytam, bo mam nad soba sasiadow z 4-latka i 1,5 rocznym maluchem. Dzieci ciagle biegaja skacza, tluka sie jakimis przedmiotami, obijaja od sciany do sciany i nie wiadomo jeszcze co, powodujac przy tym ogromny halas uderzeniowy. Nie moge wytrzymac we wlasnym mieszkaniu. Zadne stoppery nie zniweluja halasu uderzeniowego. 4-latka budzi sie codziennie o 6 i zaczyna dzien chyba od skoku z pietrowego lozka, dalej tylko bieganie, skakanie, lomot, do tego dochodzi mlodszy brat, ktory dopiero sie rozkreca. Rozmawialam juz dwukrotnie uprzejmnie z rodzicami maluchow. Za pierwszym razem na chwile przejeli sie tematem i starali sie upilnowac dzieci, za drugim razem stwierdzili, ze nie daja rady i z wiekiem powinno sie to uspokoic. Nie chce wchodzic z sasiadami w stan wojenny, wiec stad moje pytanie. W jakim wieku wasze dzieci sie uspokajaly, przestaly tluc sie po mieszkaniu? Na ile lat lomotu mam sie jeszcze przygotowac?

No to musisz poczekać do czasu aż zaczną grać na plejstejszyn ja mam 9 i 3 latka i względna cisza jest jak e donu jest jedno dziecko. Zbiorą się do kupy i armagedon

Mam 2 latka i 7 latka.  I starszemu. okazyjnie zdarza się latać po domu, upomniany przestaje. Ale 2 latek biega sporo. Najgorzej, jak latają razem. Oczywiście staram się,  żeby się wybiegali na powietrzu, no ale nie zawsze się da.  Dużo zależy od rodziców i zasad w domu.  Miałam sąsiadów,  gdzie chłopak ok9 lat notorycznie grał w piłkę do nogi w domu,  kopał o ścianę,  nawet po 23. Teraz nad sobą mam 3 dziewczynki z nadwagą biegajace jak stado słoni do północy. I wiem, co przeżywasz,  bo chociaż sama mam dzieci   to po 20 już nie pozwalam na żadne bieganiny.  A, i to nasze trzecie mieszkanie na parterze. 

Dopoki sa dziecmi.

Ja mialam gorszych sąsiadów niż dzieci teraz mam perfekcyjna miejscowe. Domu bym nie chciała

Myslalam, ze tylko ja mam ten problem. Teraz sie zastanawiam, czy dzieci tlukace sie o sciany, podloge i nie dajace zyc sasiadom to nie jest niestety typowy problem blokow. Pytanie tylko, jak temu zaradzic. U mnie rozmowy z sasiadami tez nic nie daly. Chyba nie da rady zapanowac nad gromadka, a tacy rodzice jesli nikt im sie nie tlucze nad glowa srednio zdaja sobie z tego sprawe. Tez jestem ciekawa, czy kiedys ten lomot sie skonczy. Moze jak dzieci pojda do szkoly?

Myslalam, ze tylko ja mam ten problem. Teraz sie zastanawiam, czy dzieci tlukace sie o sciany, podloge i nie dajace zyc sasiadom to nie jest niestety typowy problem blokow. Pytanie tylko, jak temu zaradzic. U mnie rozmowy z sasiadami tez nic nie daly. Chyba nie da rady zapanowac nad gromadka, a tacy rodzice jesli nikt im sie nie tlucze nad glowa srednio zdaja sobie z tego sprawe. Tez jestem ciekawa, czy kiedys ten lomot sie skonczy. Moze jak dzieci pojda do szkoly?

Myslalam, ze tylko ja mam ten problem. Teraz sie zastanawiam, czy dzieci tlukace sie o sciany, podloge i nie dajace zyc sasiadom to nie jest niestety typowy problem blokow. Pytanie tylko, jak temu zaradzic. U mnie rozmowy z sasiadami tez nic nie daly. Chyba nie da rady zapanowac nad gromadka, a tacy rodzice jesli nikt im sie nie tlucze nad glowa srednio zdaja sobie z tego sprawe. Tez jestem ciekawa, czy kiedys ten lomot sie skonczy. Moze jak dzieci pojda do szkoly?

Tez ciekawi mnie odpowiedz na zadane pytanie. Moze ktos jeszcze podzieli sie doswiadczeniem?