Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tak jest

Zajmowanie się wnukami

Polecane posty

Gość Tak jest

Moja mama ma dwójkę dzieci- mnie i starszą siostrę. Zawsze wspierała nas obie w opiece nad wnuczkami. Każda mieszka u siebie, ale w jednym mieście i mamy blisko do siebie.

Ja mam 3 letnią córkę, a siostra ma roczną. Tak się złożyło, że ja i siostra wróciliśmy niedawno w jednym czasie do pracy. Generalnie nasza pociecha chodzi do przedszkola i dajemy radę. Siostra ma wsparcie naszej mamy i swojej teściowej. 

Moja mama strasznie podkreśla, że ma dwie wnuczki i mamy o tym pamiętać. Mam wrażenie, że ma jakieś wyrzuty, że z jedną wnuczką spędza teraz dużo więcej czasu. Ja generalnie rozumiem sytuację i absolutnie nie mam z tym problemu, ale moja mama chyba myśli, że nam jest przykro... Jesteśmy zdania, że pewnie będzie nam potrzebna pomoc przy chorobie córki, ale nie wiem czy wtedy nie będzie jednak jakiś kwasów jak nasza zarazi roczną córkę siostry. Dodam, że z siostrą mamy poprawne relacje, ale nie jakieś super.

A jak u Was? Czy były jakieś nieporozumienia właśnie ze względu na nierówną opiekę nad wnukami 🙂 ?

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Skoro i tak wy jesteście ta strona "pokrzywdzona" to jedynie wy możecie mieć jakieś pretensje. A skoro nie masz żadnych problemów z tym to nie widzę problemu. No ale wiadomo jak twoje dziecko zachoruje to może być problem z kim dziecko zostawić. Bo skoro twoja mama będzie zajmować się druga wnuczka, tym bardziej malutka to logiczne że nie będziesz mogła podrzucić jej swojej. W niezręcznej sytuacji postawiona jest Twoja mama. Bo co nie zrobi to będzie mieć wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gpsc

Ja mam dwie córki( 5 lat i 2 lata). Moja siostra rocznego syna. Ja nie zaczęłam jeszcze pracy bo zaszłam w drugą ciążę  a druga córka ma dopiero 2 lata. Do żłobka nie chce dawać. Moja siostra po macierzyńskim oddala syna pod opiekę matce i poszła do pracy. Moja mama ma mocne nadciśnienie i ogólnie nie za dobrze się czuje. Miała rok temu stan przedzawałowy. Dlatego też ja nie chciałam dawać jej pod opieką córki ponieważ ona często źle się czuje a dodatkowo jeszcze pracuje. Więc dla mnie trochę byłoby to przegięcie. Lecz moja siostra nie ma z tym problemu. Patrzy tylko na siebie. Dodam że mama ma w tym roku 61 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kola

O co chodzi z tym wręczaniem dzieci babciom po macierzyńskim? Ostatnio ktoś mojej teściowej w pracy żartobliwie wypomniał, że siedzi tam mimo emerytury, a wnuki do żłobków pooddawane. Ją to strasznie zabolało, broniła się, że gdyby tylko dzieci ją poprosiły to od razu rzuciłaby pracę żeby im pomóc i zająć się wnukami. Znając ją gada tak byle gadać, ale to bez znaczenia, bo nie od tego są babcie, żeby zwalać na nie ciężar odpowiedzialności za cudze dziecko. I mówię to przede wszystkim z myślą o dziecku.. 

Na prawdę te wasze matki i teściowe są takie chętne i stworzone do siedzenia z małymi dziećmi? Bo u mnie żadna się, za przeproszeniem, nie nadaje. Ponad to moja mama jeszcze wnuków nie miała, a już wspominała, że nie będzie z nimi siedzieć 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja siostra nadużywa pomocy mamy, zmusiła ją do rezygnacji z pracy, a sama jej nie płaci. I teraz jest chora sytuacja, bo ja muszę pomagać mamie, a mama pomaga siostrze. Wielokrotnie próbowałam coś z tym zrobić, ale mama kryje siostrę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość Kola napisał:

Na prawdę te wasze matki i teściowe są takie chętne i stworzone do siedzenia z małymi dziećmi? Bo u mnie żadna się, za przeproszeniem, nie nadaje.

U mnie teściowa taka wyrywna. Tylko w sposób schizofreniczny nieco... bo chce się zajmować tylko dzieckiem swojego syna i jemu na osobności za każdym razem składa propozycję nie do odrzucenia, że się zajmie dzieckiem po porodzie, a ja mam wracać do pracy. Przy mnie ani słowa na ten temat, więc zakładam, że moim dzieckiem się nie zajmie - a jest problem, bo innego potomstwa nie posiadam, z mężem będziemy mieć pierwsze wspólne dziecko 😛

Do tego kobieta jest totalnie niezainteresowana tym, jak się czasy zmieniły, że przez to i wychowanie i opieka nad dzieckiem wygląda inaczej trochę niż 30 lat temu i na wszystko reaguje jak na fanaberie przewrażliwionych matek - tak było ze starszym wnukiem. Dziecko nie zostawało nigdy wyłącznie pod jej opieką, ma alergie pokarmowe, o których była informowana, ale lepiej zignorować i nakarmić czymś dzieciaka w obecności jego rodziców nawet, bo ona taka dobra babcia i wie lepiej, a potem niech się matka dziecka męczy z następstwami, bo babunia wnuka zobaczy dopiero, jak go znowu do niej przywiozą - już jak biedak odchoruje swoje (sama nie raczy się do wnuków ruszyć, to działa tylko w jedną stronę).

Znalazłaby się masa innych przykładów, nie ma się co rozpisywać, w każdym razie, jakby na męża nie naciskała, że ona zajmie się malcem, żebym mogła sobie wracać do pracy, to mały i tak pójdzie do żłobka - wolę za to zapłacić i wiedzieć, że jest pod fachową opieką, z innymi dziećmi, w ciągu dnia będzie miał jakieś zajęcia, niż przez całe dnie zamartwiać się, co tym razem mogła zrobić moja teściowa i w jakim stanie dziecko mi odda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Różnie to z tymi babciami jest. Czasem bardzo chcą, czasem chcą lecz nie mogą a czasem nie chcą. Ja jakbym była teraz babcia to bym jednak nie chciała. Co innego jak przypilnować od czasu do czasu. Albo jak przyjechali na kilka dni. Ale inaczej też jak na stałe musisz się zajmować. To jednak bardzo wykańcza. Trzeba trzeźwo zadać sobie pytanie. Czy mnie jako matce jest czasem ciężko? Czy mam dość i chciałabym zostawić choćby na jakiś czas dzieci z kimś innym? Jeżeli tak. To możecie mieć pewność że babci będzie jeszcze ciężej. Bo dość że starsza, czasem może być schorowana, albo chociaż pracująca. I na dodatek dzieci teraz inaczej się wychowuje niż za czasów jak ona to robiła więc naprawdę może im być ciężko. Lecz w większości żadna babcia się nie przyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×