Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dziecko malutkie a mama do pracy

Polecane posty

Gość Gość
4 minuty temu, Gość konfliktowa napisał:

A gdybyś dostała od swoich rodziców 300 tys tak jak moi rodzice na budowę domu za darmo od swoich? i działkę pod ten dom też za darmo? To wolała byś 10 lat pierdziec w fotel z dziecmi w domu, czy iśc do pracy zeby zapewnić im chociaz dolozenie do mieszkania a nie puscic z gola ... w swiat?  Moi rodzice tak zostali obdarowani przez swoich, ale to nie przeszkadzało im w opowiadaniu jak to pieniadze nie sa najważniejsze w zyciu ( zebym nie chciała nic od nich) matka wolala nie pracowac - bo nie musi i z dziecmi siedziec i wyzywac się na nich - takie budowanie wiezi, niz zapewnic im godna przyszlosc. Teraz maja firme, oboje pracuja maja wille a dzieci puszczone w swiat z golymi dupami - na gleboka wode a co niech się ucza samodzielnosci ( nie ważne ze sami dostali wszytsko co mają) Taki trening

Oni dostali, Ty nie dostałaś. Widocznie nie chcieli Ci dawać więc to czy matka pracowała czy nie, nie ma żadnego znaczenia. I ochłoń, bi piszesz po 10 razy to samo. Może czas poradzić sobie z tą frustracją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktowa
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Sorry ale nie musialas sie udupiac. Mozesz wynajmowac.  Czemu w PL jest taki ped do wlasnego M ?

Bo nie wiem czy wiesz ale wynajmując mieszkanie spłacasz komuś kredyt a mogłabyś spłacać sobie? Potem takie M wynając i zacząć budowę? A jak najemca spłaci M to podarować je na własność dziecku żeby nie musiało prosić bank o łaskę i zastawiać dobytek życia ...

aa zapomniałam lepszy trening samodzielności ;) no tak i siedzenie z bombelkiem 10 lat żeby więź wyrobić i nazywanie go per "k*rwa" albo "gówniak-darmozjad"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niektóre muszą ze względów finansowych. Jeśli nie mogą sobie pozwolić na siedzenie w domu ponieważ np.: jedna wypłata partnera nie starcza to spoko.

Ja też uważam że powinno się dziecku dać jak najwięcej swojego czasu. Dziecko nie bedzie przywiązywało wagi do prezentów tylko do ilości czasu jaką mu poświęcisz. Dlatego też nie rozumiem osób które mówią że przez dziecko nie chcą rezygnować z dotychczasowego życia. Posiadanie dziecka to masa wyrzeczeń. Poświęceń. Jeśli komuś takie życie nie pasi to po co komu dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość konfliktowa napisał:

Bo nie wiem czy wiesz ale wynajmując mieszkanie spłacasz komuś kredyt a mogłabyś spłacać sobie? Potem takie M wynając i zacząć budowę? A jak najemca spłaci M to podarować je na własność dziecku żeby nie musiało prosić bank o łaskę i zastawiać dobytek życia ...

aa zapomniałam lepszy trening samodzielności 😉 no tak i siedzenie z bombelkiem 10 lat żeby więź wyrobić i nazywanie go per "k*rwa" albo "gówniak-darmozjad"

Weź Ty idź dziewczyno do psychologa, bo masz poważny problem ze sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niektóre muszą ze względów finansowych. Jeśli nie mogą sobie pozwolić na siedzenie w domu ponieważ np.: jedna wypłata partnera nie starcza to spoko.

Ja też uważam że powinno się dziecku dać jak najwięcej swojego czasu. Dziecko nie bedzie przywiązywało wagi do prezentów tylko do ilości czasu jaką mu poświęcisz. Dlatego też nie rozumiem osób które mówią że przez dziecko nie chcą rezygnować z dotychczasowego życia. Posiadanie dziecka to masa wyrzeczeń. Poświęceń. Jeśli komuś takie życie nie pasi to po co komu dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość Kasia napisał:

Mamy male dziecko 16 miesiecy. Po 3 miesiacach wrocilam do pracy (jako samozatrudniona w Belgii tylko tyle mi wolnego przysluguje). Nie narzekam. Czytam wypowiedzi na tym forum i sie zastanawiam czy ktoras z mamusiek pomyslala o ojcu dziecka? Jak sie czuje czesto robiac nadgodziny by utrzymac rodzine? Nie wypadalo by mu pomoc wczesniej niz po 3 latach?  Facet tez ma zainteresowania oraz potrzebe spedzenia czasu z dzieckiem. 

Czuje sie normalnie,poniewaz to byl ich wspolny wybor 🙂 Taki podzial obowiazkow ,ktory im pasowal.

I owszem kobieta pomagamu,przejmujac jego czesc obowiazkow zwiazanych z domem.

Nie musi po tych nadgodzinach wynosic smieci czy odkurzac, robic zakupow czy rozieszac prania. Moze skupic sie na dziecku, swoim relaksie i.. zonie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Jasne, bo kazda matka zarabia tyle, że może kupić mieszkanie córce 😄 Roszczeniowosc Ci zdrowy rozsądek przyslonila. Matka nie miała obowiązku Ci niczego kupować. A to że była beznadziejną matką to juz inna kwestia. 

Nie ma się co dziwić skoro tyle lat jest się poza rynkiem pracy to brak poborów przez ten czas jest najlepszą odpowiedzią dlaczego w Polsce życie opiera się przede wszystkim na kredycie.

skoro jest hołubiona postawa do 65 roku życia się NAPRACUJESZ (w domyśle: byle jak, byle gdzie, byle pieniądz był) zamiast rozwijać, brać rynek pracownika za rogi, wykorzystać swój młodzieńczy potencjał rozwojowy za najlepszych lat by zwielokrotnić pensję, to jak z takim podejściem ma być inaczej?

niektóre dyskutankti zapominają, że praca to przede wszystkim opcja rozwoju, zdobycia sieci kontaktów i doświadczenia umożliwiająca dyktowanie warunków na rynku pracy. no ale właśnie, należy być na tym rynku fizycznie aby go spróbować zawojować, a nie tylko wpisać w CV kilka lat pracy w firmie z czego pół roku to było L4, rok macierzyńskiego i ze 2 lata wychowawczego. Życie szybko weryfikuje tak śmieciowe doświadczenie zawodowe i nawet RODu dziecku/dzieciom nie zapewnisz :)

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktiowa
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Oni dostali, Ty nie dostałaś. Widocznie nie chcieli Ci dawać więc to czy matka pracowała czy nie, nie ma żadnego znaczenia. I ochłoń, bi piszesz po 10 razy to samo. Może czas poradzić sobie z tą frustracją. 

Nie mogę ochłonąć, bo opowiadają całej rodzinie że jestem podła bo nie chce kontaktu ;) a matka mówi że nie ma pieniędzy żeby mi pomóc ani drugiemu dziekcu finansowo. Gdyby pracowała przez 10 lat mogłaby wypłatę odkładać na konto dla dzieci, skoro stać ją było na znęcanie się nad dziecmi i nie pracowanie przez tyle lat - to mogła równie dobrze iść do pracy, mieć szczęśliwe dzieci w żłobku i zabezpieczyć ich przyszłość. Temat jest o tym jak to matka może oddać dziecko małe.. no to moja sytuacja świetnie opowiada o tym jak to dziecko małe dorasta i czuje żal do matki że pozwoliła sobie na niepracowanie, wszystko dostała za darmo, chce kontaktu i kawusi ale dziecku nie pomoże - bo nie musi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość konfliktowa napisał:

Jak byś dostała 300 tys... i nie musiała zarabiac na kredyt i dom i dzialke i swoje wyksztalcenie... to nie odłożyła byś dziecku żeby też miało łatwiej w życiu?

 

 

No raczej nie 🙂

Wydalabym te pieniadze budujac dom. 

Potem bym niepracowala przez 10 lat to z czego mialabym odlozyc ?

8 minut temu, Gość Kasia napisał:

Mamy male dziecko 16 miesiecy. Po 3 miesiacach wrocilam do pracy (jako samozatrudniona w Belgii tylko tyle mi wolnego przysluguje). Nie narzekam. Czytam wypowiedzi na tym forum i sie zastanawiam czy ktoras z mamusiek pomyslala o ojcu dziecka? Jak sie czuje czesto robiac nadgodziny by utrzymac rodzine? Nie wypadalo by mu pomoc wczesniej niz po 3 latach?  Facet tez ma zainteresowania oraz potrzebe spedzenia czasu z dzieckiem. 

Czuje sie normalnie,poniewaz to byl ich wspolny wybor 🙂 Taki podzial obowiazkow ,ktory im pasowal.

I owszem kobieta pomagamu,przejmujac jego czesc obowiazkow zwiazanych z domem.

Nie musi po tych nadgodzinach wynosic smieci czy odkurzac, robic zakupow czy rozieszac prania. Moze skupic sie na dziecku, swoim relaksie i.. zonie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Czuje sie normalnie,poniewaz to byl ich wspolny wybor 🙂 Taki podzial obowiazkow ,ktory im pasowal.

I owszem kobieta pomagamu,przejmujac jego czesc obowiazkow zwiazanych z domem.

Nie musi po tych nadgodzinach wynosic smieci czy odkurzac, robic zakupow czy rozieszac prania. Moze skupic sie na dziecku, swoim relaksie i.. zonie 🙂

Czyli to co narmalni ludzie robia po pracy. Chyba nikt normalny nie odkurza calego domu codziennie, nie robi prania itd.. Mi bylo by wstyd jak by moja mama nie pracowala. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA też coś powiem
51 minut temu, Gość gość napisał:

 

25 minut temu, Gość konfliktowa napisał:

Lepiej oddać dziecko do żłobka a zarabiać na jego przyszłość, po pracy wykorzystać każdą minute najlepiej jak się da z dzieckiem. Potem takie dziecko dostanie mieszkanie od rodziców i będzie mogło realizować swoje marzenia, cieszyć się życiem, własną rodziną , będzie wdzięczne rodzicom - zamiast siedzieć w kieszeni banku na kredycie swoją gołą dupą. Bo mamusia chciała 10 lat nie pracować i wyrabiać więź. A najczęściej była sfustrowana, zaniedbana, szarpiąca i narzekająca że dziecko za dużo żre i jest darmozjadem - co przeplatane było chwilami szczęścia kiedy bombelek miał robione zdjęcia "no uśmiechnij się kwiatuszku"

Nie uważam, że mam obowiązek dawac dziecku w prezencie mieszkanie, sama od mamy nie dostałam i jakos nie mam jej tego za zle. Ważniejsze są dla mnie sprawy niematerialne jak miłośc, więź, szacunek i tu moja mama nie zawiodła,dlatego kocham ją, utrzymuję bliski kontakt i pomagam jej mimo ,że nie zapewniła mi mieszkania- zresztą dla mnie taki tok rozumowania jest śmieszny...Chcesz kupić miłość dziecka? Nie uda Ci sie...

Dla czepialskich- mam 2 mieszkania- jedno na kredyt, drugie w spadku po babci- jedno jest wynajmowane i pracuje na drugie, więc jeśli uznam za słuszne mam co dać dziecku.

Sfrustrowana nie jestem, zaniedbana też nie, do pracy wrócę za 2 lata, dziecko je ile chce...a zdjęć robię mało czego czasem żałuję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA też coś powiem
51 minut temu, Gość gość napisał:

 

25 minut temu, Gość konfliktowa napisał:

Lepiej oddać dziecko do żłobka a zarabiać na jego przyszłość, po pracy wykorzystać każdą minute najlepiej jak się da z dzieckiem. Potem takie dziecko dostanie mieszkanie od rodziców i będzie mogło realizować swoje marzenia, cieszyć się życiem, własną rodziną , będzie wdzięczne rodzicom - zamiast siedzieć w kieszeni banku na kredycie swoją gołą dupą. Bo mamusia chciała 10 lat nie pracować i wyrabiać więź. A najczęściej była sfustrowana, zaniedbana, szarpiąca i narzekająca że dziecko za dużo żre i jest darmozjadem - co przeplatane było chwilami szczęścia kiedy bombelek miał robione zdjęcia "no uśmiechnij się kwiatuszku"

Nie uważam, że mam obowiązek dawac dziecku w prezencie mieszkanie, sama od mamy nie dostałam i jakos nie mam jej tego za zle. Ważniejsze są dla mnie sprawy niematerialne jak miłośc, więź, szacunek i tu moja mama nie zawiodła,dlatego kocham ją, utrzymuję bliski kontakt i pomagam jej mimo ,że nie zapewniła mi mieszkania- zresztą dla mnie taki tok rozumowania jest śmieszny...Chcesz kupić miłość dziecka? Nie uda Ci sie...

Dla czepialskich- mam 2 mieszkania- jedno na kredyt, drugie w spadku po babci- jedno jest wynajmowane i pracuje na drugie, więc jeśli uznam za słuszne mam co dać dziecku.

Sfrustrowana nie jestem, zaniedbana też nie, do pracy wrócę za 2 lata, dziecko je ile chce...a zdjęć robię mało czego czasem żałuję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktiowa
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Weź Ty idź dziewczyno do psychologa, bo masz poważny problem ze sobą. 

Kiedy skończą Ci się argumenty walnij psychologiem, będzie że jesteś zajebista a ktoś nienormalny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość konfliktiowa napisał:

Nie mogę ochłonąć, bo opowiadają całej rodzinie że jestem podła bo nie chce kontaktu 😉 a matka mówi że nie ma pieniędzy żeby mi pomóc ani drugiemu dziekcu finansowo. Gdyby pracowała przez 10 lat mogłaby wypłatę odkładać na konto dla dzieci, skoro stać ją było na znęcanie się nad dziecmi i nie pracowanie przez tyle lat - to mogła równie dobrze iść do pracy, mieć szczęśliwe dzieci w żłobku i zabezpieczyć ich przyszłość. Temat jest o tym jak to matka może oddać dziecko małe.. no to moja sytuacja świetnie opowiada o tym jak to dziecko małe dorasta i czuje żal do matki że pozwoliła sobie na niepracowanie, wszystko dostała za darmo, chce kontaktu i kawusi ale dziecku nie pomoże - bo nie musi 

Twoja sytuacja nie ma nic wspólnego z tematem. Nie dostalabys nic czy matka by pracowała czy nie. Więc nie o pracę tu chodzi tylko o podejście Twoje i Twojej matki i wzajemne relacje, które są takie nie dlatego, że matka nie pracowała tylko dlatego, że jest jaka jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA też coś powiem
53 minuty temu, Gość gość napisał:

 

27 minut temu, Gość konfliktowa napisał:

Lepiej oddać dziecko do żłobka a zarabiać na jego przyszłość, po pracy wykorzystać każdą minute najlepiej jak się da z dzieckiem. Potem takie dziecko dostanie mieszkanie od rodziców i będzie mogło realizować swoje marzenia, cieszyć się życiem, własną rodziną , będzie wdzięczne rodzicom - zamiast siedzieć w kieszeni banku na kredycie swoją gołą dupą. Bo mamusia chciała 10 lat nie pracować i wyrabiać więź. A najczęściej była sfustrowana, zaniedbana, szarpiąca i narzekająca że dziecko za dużo żre i jest darmozjadem - co przeplatane było chwilami szczęścia kiedy bombelek miał robione zdjęcia "no uśmiechnij się kwiatuszku"

Nie uważam, że mam obowiązek dawac dziecku w prezencie mieszkanie, sama od mamy nie dostałam i jakos nie mam jej tego za zle. Ważniejsze są dla mnie sprawy niematerialne jak miłośc, więź, szacunek i tu moja mama nie zawiodła,dlatego kocham ją, utrzymuję bliski kontakt i pomagam jej mimo ,że nie zapewniła mi mieszkania- zresztą dla mnie taki tok rozumowania jest śmieszny...Chcesz kupić miłość dziecka? Nie uda Ci sie...

Dla czepialskich- mam 2 mieszkania- jedno na kredyt, drugie w spadku po babci- jedno jest wynajmowane i pracuje na drugie, więc jeśli uznam za słuszne mam co dać dziecku.

Sfrustrowana nie jestem, zaniedbana też nie, do pracy wrócę za 2 lata, dziecko je ile chce...a zdjęć robię mało czego czasem żałuję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Niektóre muszą ze względów finansowych. Jeśli nie mogą sobie pozwolić na siedzenie w domu ponieważ np.: jedna wypłata partnera nie starcza to spoko.

Ja też uważam że powinno się dziecku dać jak najwięcej swojego czasu. Dziecko nie bedzie przywiązywało wagi do prezentów tylko do ilości czasu jaką mu poświęcisz. Dlatego też nie rozumiem osób które mówią że przez dziecko nie chcą rezygnować z dotychczasowego życia. Posiadanie dziecka to masa wyrzeczeń. Poświęceń. Jeśli komuś takie życie nie pasi to po co komu dziecko?

owszem posiadanie dziecka to masa wyrzeczeń, ale też nie trzyletnie niewolnictwo :)

jak tu jedna napisała, najważniejsza jest rodzina. a rodzina to z reguły 2+1. nie zawsze to co jest dobre dla rodziny nie jest najbardziej komfortowe z perspektywy dziecka :) taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Kasia napisał:

Mamy male dziecko 16 miesiecy. Po 3 miesiacach wrocilam do pracy (jako samozatrudniona w Belgii tylko tyle mi wolnego przysluguje). Nie narzekam. Czytam wypowiedzi na tym forum i sie zastanawiam czy ktoras z mamusiek pomyslala o ojcu dziecka? Jak sie czuje czesto robiac nadgodziny by utrzymac rodzine? Nie wypadalo by mu pomoc wczesniej niz po 3 latach?  Facet tez ma zainteresowania oraz potrzebe spedzenia czasu z dzieckiem. 

"chciał paniom niech zapindala na niom" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktiowa
3 minuty temu, Gość JA też coś powiem napisał:

Nie uważam, że mam obowiązek dawac dziecku w prezencie mieszkanie, sama od mamy nie dostałam i jakos nie mam jej tego za zle. Ważniejsze są dla mnie sprawy niematerialne jak miłośc, więź, szacunek i tu moja mama nie zawiodła,dlatego kocham ją, utrzymuję bliski kontakt i pomagam jej mimo ,że nie zapewniła mi mieszkania- zresztą dla mnie taki tok rozumowania jest śmieszny...Chcesz kupić miłość dziecka? Nie uda Ci sie...

Dla czepialskich- mam 2 mieszkania- jedno na kredyt, drugie w spadku po babci- jedno jest wynajmowane i pracuje na drugie, więc jeśli uznam za słuszne mam co dać dziecku.

Sfrustrowana nie jestem, zaniedbana też nie, do pracy wrócę za 2 lata, dziecko je ile chce...a zdjęć robię mało czego czasem żałuję :/

Ale dostałaś w spadku po babci, a ja zostałam w życiu puszczona bez niczego w świat z tak zwaną gołą dpą. ( Moja matka od swojej dostała 300 tys i dwie działki, mi nie dając nic bo nie ma obowiązku).

Miłości też nie było bo mimo że siedziała 10 lat bez pracy ( bo jest bogata i nie musi pracować- jak wszystko dostała) i może siedzieć z dziecmi - to wyzywała nas i biła. Tak pamiętam beztroski czas z mamusią bez żlobka, jak poszłam do przedszkola to płakałam za kazdym razem kiedy chciała mnie odebrac nie chciałam wracac do tej wariatki

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gosc gosc napisał:

Czyli to co narmalni ludzie robia po pracy. Chyba nikt normalny nie odkurza calego domu codziennie, nie robi prania itd.. Mi bylo by wstyd jak by moja mama nie pracowala. 

A mi nie 🙂

Dla mnie wazniejsza jest praca w domu niz praca zawodowa.

Skoro dziecko do 3lat nic nie pamieta to jak ma pamietac,ze matka nie pracowala zawodowo ? W jaki sposob zdefiniuje to pojecie by poczuc wstyd ?

Sa gorsze rzeczy do wstydu niz niepracujaca zawodowo matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość JA też coś powiem napisał:

Nie uważam, że mam obowiązek dawac dziecku w prezencie mieszkanie, sama od mamy nie dostałam i jakos nie mam jej tego za zle. Ważniejsze są dla mnie sprawy niematerialne jak miłośc, więź, szacunek i tu moja mama nie zawiodła,dlatego kocham ją, utrzymuję bliski kontakt i pomagam jej mimo ,że nie zapewniła mi mieszkania- zresztą dla mnie taki tok rozumowania jest śmieszny...Chcesz kupić miłość dziecka? Nie uda Ci sie...

Dla czepialskich- mam 2 mieszkania- jedno na kredyt, drugie w spadku po babci- jedno jest wynajmowane i pracuje na drugie, więc jeśli uznam za słuszne mam co dać dziecku.

Sfrustrowana nie jestem, zaniedbana też nie, do pracy wrócę za 2 lata, dziecko je ile chce...a zdjęć robię mało czego czasem żałuję :/

a bo tak

bo jak się wróci do pracy, na kilka godzin zleci opiekę żłobkowi to niemożliwe jest by dziecku dać uczucie, szacunek

więź ulega erozji, miłość wyparowuje. nieważne, że do 3 roku  życia dziecko i tak niewiele z tego czasu pamięta... czasem jest tak, że wynoszone trzy lata na ołtarze to owszem jest czas ważny, ale z perspektywy matki, która wręcz patologicznie przywiązuje się do dziecka.

tylko chyba w Polsce uważa się, że dziecko nie wisi na rodzicach 24h to jest to oznaką zaniedbania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość Gosc gosc napisał:

Czyli to co narmalni ludzie robia po pracy. Chyba nikt normalny nie odkurza calego domu codziennie, nie robi prania itd.. Mi bylo by wstyd jak by moja mama nie pracowala. 

Zdziwilabys sie. Moja kolezanka matka 3 dzieci codziennie wstawia pralke. Codziennie tez odkurza 3 dzieci + 2 psy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktiowa
7 minut temu, Gość gosc napisał:

Twoja sytuacja nie ma nic wspólnego z tematem. Nie dostalabys nic czy matka by pracowała czy nie. Więc nie o pracę tu chodzi tylko o podejście Twoje i Twojej matki i wzajemne relacje, które są takie nie dlatego, że matka nie pracowała tylko dlatego, że jest jaka jest. 

Może gdyby poszła do pracy zamiast 10 lat nie pracować, i przychodziła by do nas z uśmiechem a nie bijąca krzycząca wyzywająca i zaniedbana ( ważyła po drugim dziecku 130 kg ale co sie dziwić jak sie 10 lat tylko wpierdala) to mialabym z nią kontakt jaki kolwiek. A tak jest masa żalu, że ani nas dobrze nie wychowała ani nie zabezpieczyła finansowo. Wyzywała i biła a w świat pusciła z gołą dupą. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktiowa
7 minut temu, Gość gosc napisał:

Twoja sytuacja nie ma nic wspólnego z tematem. Nie dostalabys nic czy matka by pracowała czy nie. Więc nie o pracę tu chodzi tylko o podejście Twoje i Twojej matki i wzajemne relacje, które są takie nie dlatego, że matka nie pracowała tylko dlatego, że jest jaka jest. 

Może gdyby poszła do pracy zamiast 10 lat nie pracować, i przychodziła by do nas z uśmiechem a nie bijąca krzycząca wyzywająca i zaniedbana ( ważyła po drugim dziecku 130 kg ale co sie dziwić jak sie 10 lat tylko wpierdala) to mialabym z nią kontakt jaki kolwiek. A tak jest masa żalu, że ani nas dobrze nie wychowała ani nie zabezpieczyła finansowo. Wyzywała i biła a w świat pusciła z gołą dupą. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Pracowanie po to żeby zapewnić dzieciom lepszy start to ok, ale przecież dzieci wyprowadzają się najprędzej w wieku 18 lat. Więc duuuzo czasu się na na odkładanie i nie trzeba od razu roczne dziecko oddawać. Jak po 3 latach pójdziesz do pracy to dziecku nie ubędzie kasy a zyska czas spędzony z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktowa
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Pracowanie po to żeby zapewnić dzieciom lepszy start to ok, ale przecież dzieci wyprowadzają się najprędzej w wieku 18 lat. Więc duuuzo czasu się na na odkładanie i nie trzeba od razu roczne dziecko oddawać. Jak po 3 latach pójdziesz do pracy to dziecku nie ubędzie kasy a zyska czas spędzony z mamą.

Kafeterianki nie odkładają bo nie mają obowiązku, a jak dziecko będzie chciało od mamy dołożenie do mieszkania zamiast udupić się na 35 lat kredytem, to Kafeterianki powiedzą żeby za 5 lat spędzone z nim i masę uścisków i mydlanych bombelków tarzanie po dywanie i nie oddawanie ich do przedszkola teraz kupiły sobie mieszkania ( mimo że większość kafeterianek ma mieszkania spadkowe po rodzicach- wolą hulać i po kilka kilkanaście lat nie pracować dając fale miłości jako zabezpieczenia na przyszłość tak zwaną kontrę do bankowego kredytu )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktowa
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Pracowanie po to żeby zapewnić dzieciom lepszy start to ok, ale przecież dzieci wyprowadzają się najprędzej w wieku 18 lat. Więc duuuzo czasu się na na odkładanie i nie trzeba od razu roczne dziecko oddawać. Jak po 3 latach pójdziesz do pracy to dziecku nie ubędzie kasy a zyska czas spędzony z mamą.

Kafeterianki nie odkładają bo nie mają obowiązku, a jak dziecko będzie chciało od mamy dołożenie do mieszkania zamiast udupić się na 35 lat kredytem, to Kafeterianki powiedzą żeby za 5 lat spędzone z nim i masę uścisków i mydlanych bombelków tarzanie po dywanie i nie oddawanie ich do przedszkola teraz kupiły sobie mieszkania ( mimo że większość kafeterianek ma mieszkania spadkowe po rodzicach- wolą hulać i po kilka kilkanaście lat nie pracować dając fale miłości jako zabezpieczenia na przyszłość tak zwaną kontrę do bankowego kredytu )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość konfliktowa napisał:

A gdybyś dostała od swoich rodziców 300 tys tak jak moi rodzice na budowę domu za darmo od swoich? i działkę pod ten dom też za darmo? To wolała byś 10 lat pierdziec w fotel z dziecmi w domu, czy iśc do pracy zeby zapewnić im chociaz dolozenie do mieszkania a nie puscic z gola ... w swiat?  Moi rodzice tak zostali obdarowani przez swoich, ale to nie przeszkadzało im w opowiadaniu jak to pieniadze nie sa najważniejsze w zyciu ( zebym nie chciała nic od nich) matka wolala nie pracowac - bo nie musi i z dziecmi siedziec i wyzywac się na nich - takie budowanie wiezi, niz zapewnic im godna przyszlosc. Teraz maja firme, oboje pracuja maja wille a dzieci puszczone w swiat z golymi dupami - na gleboka wode a co niech się ucza samodzielnosci ( nie ważne ze sami dostali wszytsko co mają) Taki trening

Tylko jak Ty swoje dzieci będziesz traktować jak typowe "banany" i wychowasz w przekonaniu, że wszystko im się należy, to będą tacy sami jak Twoi rodzice, też im się nie będzie chciało robić na dzieci albo w ogóle mieć dzieci, bo po co jakieś kłopoty i harówa skoro całe życie im wszystko w zębach przynosiłaś.. Powinnaś iść do psychologa, bo za dużo w Tobie gniewu, niepotrzebnie też sprowadzasz swoją traumę do kwestii finansowych, zafiksowałaś na czymś co w ogóle nie stanowi meritum problemu. W moim pokoleniu praktycznie wszyscy wyszli w świat z "gołą d..", mimo że rodzice pracowali I nikt nie ma traumy, ani roszczeń finansowych, bo rodzice byli normalni i nie lali nas, tylko zabierali na sanki i czytali baśnie do poduszki. Też bym nie jeździła do starych, którzy mnie lali i nie rozczulała się nad nimi, ale tak generalnie, to takie roszczenia finansowe wobec rodziców nie są normalne. Kto by w ogóle wpadł na to, żeby brać od rodziców kasę za paliwo na przyjazd. Masz solidne podstawy, żeby mieć żal do rodziców, ale założę się, że ośmieszasz się przed rodziną i znajomymi opowiadając w kółko o swoich żalach, że nie zostałaś przez rodziców wyposażona jak księżniczka. To zapewne budzi w ludziach niesmak i sprawia, że jesteś postrzegana jako powierzchowna, małostkowa osoba, której kasa przesłania wszystko. A Twoi rodzice są widziani z boku jako ofiary chciwej zepsutej księżniczki, która nie ma uczuć wyższych, a tylko patrzy jak wydoić starszych ludzi z kasy.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość konfliktowa napisał:

A gdybyś dostała od swoich rodziców 300 tys tak jak moi rodzice na budowę domu za darmo od swoich? i działkę pod ten dom też za darmo? To wolała byś 10 lat pierdziec w fotel z dziecmi w domu, czy iśc do pracy zeby zapewnić im chociaz dolozenie do mieszkania a nie puscic z gola ... w swiat?  Moi rodzice tak zostali obdarowani przez swoich, ale to nie przeszkadzało im w opowiadaniu jak to pieniadze nie sa najważniejsze w zyciu ( zebym nie chciała nic od nich) matka wolala nie pracowac - bo nie musi i z dziecmi siedziec i wyzywac się na nich - takie budowanie wiezi, niz zapewnic im godna przyszlosc. Teraz maja firme, oboje pracuja maja wille a dzieci puszczone w swiat z golymi dupami - na gleboka wode a co niech się ucza samodzielnosci ( nie ważne ze sami dostali wszytsko co mają) Taki trening

Tylko jak Ty swoje dzieci będziesz traktować jak typowe "banany" i wychowasz w przekonaniu, że wszystko im się należy, to będą tacy sami jak Twoi rodzice, też im się nie będzie chciało robić na dzieci albo w ogóle mieć dzieci, bo po co jakieś kłopoty i harówa skoro całe życie im wszystko w zębach przynosiłaś.. Powinnaś iść do psychologa, bo za dużo w Tobie gniewu, niepotrzebnie też sprowadzasz swoją traumę do kwestii finansowych, zafiksowałaś na czymś co w ogóle nie stanowi meritum problemu. W moim pokoleniu praktycznie wszyscy wyszli w świat z "gołą d..", mimo że rodzice pracowali I nikt nie ma traumy, ani roszczeń finansowych, bo rodzice byli normalni i nie lali nas, tylko zabierali na sanki i czytali baśnie do poduszki. Też bym nie jeździła do starych, którzy mnie lali i nie rozczulała się nad nimi, ale tak generalnie, to takie roszczenia finansowe wobec rodziców nie są normalne. Kto by w ogóle wpadł na to, żeby brać od rodziców kasę za paliwo na przyjazd. Masz solidne podstawy, żeby mieć żal do rodziców, ale założę się, że ośmieszasz się przed rodziną i znajomymi opowiadając w kółko o swoich żalach, że nie zostałaś przez rodziców wyposażona jak księżniczka. To zapewne budzi w ludziach niesmak i sprawia, że jesteś postrzegana jako powierzchowna, małostkowa osoba, której kasa przesłania wszystko. A Twoi rodzice są widziani z boku jako ofiary chciwej zepsutej księżniczki, która nie ma uczuć wyższych, a tylko patrzy jak wydoić starszych ludzi z kasy.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara
13 godzin temu, Gość gosc napisał:

Zdziwilabys sie. Moja kolezanka matka 3 dzieci codziennie wstawia pralke. Codziennie tez odkurza 3 dzieci + 2 psy 🙂

Chyba bym zwariowala... wolalabym zatrudnic pomoc domowa. Czlowiek siedzac w domu dziczeje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Idz od pracy po macierzyńskim tylko po to zeby  przez te 3 lata odłożyć więcej kasy ? pogięło was. Nie wszystko w życiu przelicza sie na pieniądze. Czas spędzony  z dzieckiem jest bezcenny . Moja mama  byla  6 lat na wychowawczym   (3 lata ja , 3 lata brat )  i bardzo milo wspominam  ten czas. Nie przeliczam tego na pieniądze które mama mogłą  wtedy zarobić bo to nie jest w zyciu  najważniejsze. Później przepracowała  28 lat i obecnie jest na emeryturze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×