Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ela

Wsparcie rodziny ciąża

Polecane posty

Gość Ela

Cześć, dziewczyny mam pytanie, czy Wy też doświadczylyscie tego co ja? Jestem w ciąży, obydwoje z mężem niczego nie oczekujemy od naszych rodzin. Jesteśmy finansowo i mieszkaniowo niezależni, bez szaleństw, ale starcza nam na życie. Sami kupiliśmy prawie całą wyprawkę. Rodzina od mojej strony cieszy się z dziecka, zrzucili się na wózek, mama wpadnie po porodzie na kilka dni. Interesują się tym co już dla dziecka mamy i czy jest zdrowe. Myślę że to mile. Rodzina od strony męża zadaje zdawkowe pytania, rzuca tekstu typu dorzucimy się, ale kończy się na gadaniu, jego siostra płacze po kątach że jestem w ciąży! Za to jest bardzo ciekawa ile przytyłam i czy mam już rozstępy. Jak byście to zinterpretowaly na moim miejscu? Jest mi trochę przykro, oczywiście najważniejsze że my z mężem się cieszymy, mieszkamy daleko, to my będziemy wychowywać itd. Mimo to jest mi z tym dziwnie... Dodam że moja rodzina jest mniej zamożna. Jeśli tak to ma wyglądać, jeśli moja rodzina będzie dawać dziecku jakieś pieniądze (tak zamierzają wbrew moim odmówi-kończy się na kłótni że to dla dziecka i mam się nie dwnerwowac) to moim zdaniem bardzo niesprawiedliwe. Powiecie że to że moi dają nie znaczy że tamci muszą. Oczywiście że tak. Tylko skoro płacimy z mężem wszystkie raty i rachunki na pół, dziecko utrzymujemy na pół to wydaje mi się krzywdzące że np mogłabym ta kasę przeznaczyć na oszczędności dla synka a przeznacze np na bieżące wydatki bo mam wskazane np "to na pampersy" a mój maz czuje się wtedy zwolniony z angażowania, np nie spyta już szefa o podwyżkę, wyda 200 zł na jakąś głupia grę, czy 30 na jakieś lepsze unikatowe piwo, bo nagle czuje się bogatszy! Zastanawiam się już czy ukrywać przed nim te pieniądze . Napewno nie mam zamiaru nic robić dla jego rodziny skoro zareagowali na wieść o ciąży płaczem i nic ich nie interesuję, mały będzie jeździł do mojej mamy z prezentem na dzień babci, do drugiej niech zadzwoni jak zechce. Do tego dojdzie. O ile kwestie kasy mogłabym sobie darować to ich placzow, wielkiego zdziwienia i krzywej miny nigdy nie zapomne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ale o co Ci właściwie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Po piszesz o braku pomocy rodzi y męża chociaz jej nie potrzebujecie. Myślę że musisz pogadać z Twoim mężem i ustalić z nim wydatki bo on traktuje kasę od Twojej rodziny jako dodatkowa na Wasze wydatki tzn jego. Dosłownie szasta tymi pieniędzmi co nie jest fair skoro to pieniądze przeznaczone na dziecko. My robimy tak że jak młody coś dostaje składamy do skarbonki wtedy nabiera się na konkretną rzecz.. 

Dziadkowie nie mają przymusu dawać kasy Twojemu dziecku. Zezy id chęci charakteru i wychowania. Więc bez sensu odgrywać się na dzjadkach bo nic Dziecku nie dają. Nie ucz dziecka być rkszczeniowym tak jak Ty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Moja teściowa jest o 10 lat starsza od mojej mamy. Dka niej to naturalne że w małżeństwie pojawiają się dzieci. Jak powiedzieliśmy moim rodzicom yo mieli łzy w oczach (8 wnuk). Teściowa nie skomentowała nawet. Mama dzwoni co 2 dzień zapytać jak s i ę czuje. Teściowa zapytała raz. Ale nie mam o to pretensji. Każdy jest jaki jest i po co tworzyć problefmy z niczego. 

Nie pomyślałaś że szwagierka się popłakała bo np sama się stara o dziecko i nie może go mieć. I to wce nie musi być zachowanie przeciwko wam i nie iznacza że nie cieszy się waszym szczęściem? Ja go rozumiem. O pierwsze dziecko staraliśmy się ponad rok a o drugie ponad 3.5 roku w tym rok teczenia i operacja. Także latek jest oceniać innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia

Jak to zrozumieć?tak to już w większości przypadków z mojej obserwacji wynika, że matki córkom bardziej pomagają niż synom. U mnie to samo moja rodzina pomaga, a mój mąż pomaga swoim rodzicom, a oni swoim córkom. syn to może sam sobie poradzić. 

Ciekawi mnie jedno. Po macierzyńskim wracasz od razu do pracy i dalej dzielicie się wszystkim na wpół?

Skoro on czuje się taki bogaty to załóżcie konto dla dziecka i tam wplacajcie te dodatkowe pieniądze, a pampersy są obowiązkiem rodziców. My tak robimy, jak dzieci dostają jakieś pieniądze to wpłacamy im na konto, a resztę kupujemy my co niezbędne i zbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Tez raz sie rozplakalam po tym jak uslyszalam ze ktos jest w ciazy - swiezo po stracie swojej. Moze to ze sie dystansuja to nic do Ciebie, tylko wynika z calkiem innych przyczyn. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiek

Ja tu widzę problem u twojego męża a nie jego rodziców. Swoją frustrację powinnaś przelać na niego a nie na nich bo to on widzę jest mało odpowiedzialny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela
2 minuty temu, Gość Anka napisał:

Moja teściowa jest o 10 lat starsza od mojej mamy. Dka niej to naturalne że w małżeństwie pojawiają się dzieci. Jak powiedzieliśmy moim rodzicom yo mieli łzy w oczach (8 wnuk). Teściowa nie skomentowała nawet. Mama dzwoni co 2 dzień zapytać jak s i ę czuje. Teściowa zapytała raz. Ale nie mam o to pretensji. Każdy jest jaki jest i po co tworzyć problefmy z niczego. 

Nie pomyślałaś że szwagierka się popłakała bo np sama się stara o dziecko i nie może go mieć. I to wce nie musi być zachowanie przeciwko wam i nie iznacza że nie cieszy się waszym szczęściem? Ja go rozumiem. O pierwsze dziecko staraliśmy się ponad rok a o drugie ponad 3.5 roku w tym rok teczenia i operacja. Także latek jest oceniać innych. 

Tak. Ona pewnie płaczę bo nie może mieć. Jest niemiła dla dzieci w rodzinie, ironiczna dla młodych matek i podła dla kobiet w ciąży. I nie mów mi, że ma prawo taka być. Czyli bezrobotny ma prawo wyzywać biznesmena, bo jemu nie wyszło. Chory na raka otruć zdrowego bo sam jest chory? Wspolczuc to ja mogę właśnie chorym i samotnym a nie zdrowej babie, która w życiu się nie napracowala, nawet dobrego lekarza znaleźć nie potrafi tylko zatruwa życie innym... Oby nie miała bo dziecka szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Nie twierdzę że zachowuje się ok ale ją po części rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ta prowokacja była wałkowana wczoraj!!!

-10/10!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×