Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Patrycja

Który facet lepszy do związku ? Która rodzina zaradniejsza?

Polecane posty

Gość Patrycja

Hej, pytanie dziwne, ale nie chodzi mi o uprzedmiotowienie. Poprostu jestem ciekawa opinii społeczeństwa, niedługo będę robić badania na podobnych przykładach, narazie rozeznanie') Pytania jak w tytule. 

Facet 30 lat- zarobki ok 3-3,2tys, praca biurowa, rozwija się, ale awansuje powoli, mieszka w średnim mieście, kupil razem z żoną stare mieszkanie na kredyt i razem remontują. Kredyt na 13 lat, plany polepszenia sytuacji. Żona zarabia  3-4 tys, jakoś się żyje bez szalenstw. Rodzina im nie pomaga. Dziecko w drodze. Kobieta czasami dorabia na swojej pasji, facet pomaga w domu. 

Facet 29 lat - zarobki ok 6-7tys, jego kobieta ok 2 tys. Kredyt na 25-30 lat w stolicy-na nowe mieszkanie w stanie surowym. Rodzina im pomaga. Facet szybko awansuje, kobieta jest niepewna siebie i swoich umiejętności. Facet mało pomaga w domu, tylko przymuszony.Dziecko w drodze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Dla mnie stanowczo opcja nr 1 :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

przecież obie są bliźniacze, w obu żadnego "wow" nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wersja 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka
4 minuty temu, Gość gość napisał:

przecież obie są bliźniacze, w obu żadnego "wow" nie ma

Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem. Wtedy zauważysz znaczące różnice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Anka napisał:

Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem. Wtedy zauważysz znaczące różnice. 

taaaak?

obaj nie mają wysokich zarobków, mają kredyty i jeszcze sobie na dokładkę dzieciaka zrobili. co to rozważać, czy dżuma jest lepsza od cholery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Domyślam się że jesteś facetem. W takim razie przedstawię swój punkt widzenia. Uważam że facet nr 1 mimo mniejszych zarobków będzie leoszym ojcem mężem i partnerem życiowym. Nie będzie uciekał z domu i migał się od obowiązków zawodowych. Będą z żoną partnerami. 

Z kolei drugi pewnie uważa że to że zarabia więcej sprawia że w domu nie musi robić już nic przecież utrzymuje dom. Kobieta jest w tym związku nieszczęśliwa. Cały dom i opieka nad dzieckiem spocznie na jej głowie. Będa częściej awantury w domu. 

D mm atego uważam że pierwsza para jest szczęśliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Który lepszy? Ten, który szanuje żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiek
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Który lepszy? Ten, który szanuje żonę.

Drugi z ca pewnością żony nie szanuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

obie dalekie są od stabilności i bezpieczeństwa, ale z dwojga złego 2>1

ten z pierwszej opcji już dawno powinien się nauczyć fachu i wyjechać np. jako murarz, stolarz, budowlaniec do Norwegii na jakieś 2 lata żeby nadpłacić kredyt i aby mogli dać coś dziecku. Sorry, ale mają dziecko, wakacje się dla niego skończyły żeby mógł sobie siedzieć za pensje urzędnika pierdzistołka i żadne zmyte przez niego naczynia w zlewie nie rekompensują cięzkiej sytuacji. Prace biurowe powinny być zarezerwowane dla nas, gdyż rodzimy, chodzimy w ciąży, mamy słabsze organizmy i co za tym idzie nie możemy się przeciążać pracą fizyczną, natomiast facet o ile nie idą za tym solidne pobory (np. makler giełdowy, programista etc) nie powinien się oszczędzać, gdyż w ten sposób robi krzywdę swojej rodzinie nie dajac jej bezpieczeństwa socjalnego. Rodzinę ma zagłodzić w imię wygodnej roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość Anka napisał:

Domyślam się że jesteś facetem. W takim razie przedstawię swój punkt widzenia. Uważam że facet nr 1 mimo mniejszych zarobków będzie leoszym ojcem mężem i partnerem życiowym. Nie będzie uciekał z domu i migał się od obowiązków zawodowych. Będą z żoną partnerami. 

Z kolei drugi pewnie uważa że to że zarabia więcej sprawia że w domu nie musi robić już nic przecież utrzymuje dom. Kobieta jest w tym związku nieszczęśliwa. Cały dom i opieka nad dzieckiem spocznie na jej głowie. Będa częściej awantury w domu. 

D mm atego uważam że pierwsza para jest szczęśliwsza.

Ta, pierwszy to pewnie z tych nowoczesnych. Od nadmiaru energii w związku z siedzeniem w biurze zamiast wracać do niemowlaka skorzysta sobie z multisporta z korpo i po wysiedzeniu roboczogodzin będzie lecieć na siłownie albo boks. Pozmywa i umyje dziecko do snu i będzie kandydwać do miana tatusia roku w mniemaniu własnym.

Drugi zaiwania, wróci później do domu zmęczony i z tego tytułu już nie pomoże przy dziecku, ale przynajmniej więcej zarobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

1 zdecydowanie! Przecież to nawet cięzko porównywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

nigdy nie rozumiałam tego wyrażenia "facet pomaga/nie pomaga w domu" kiedy oboje pracują. Tak jakby to nie był jego dom i jego obowiązki tylko obowiązki kobiety, a on jej łaskawie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Dla mnie partnerstwo jest ważniejsze od pieniędzy. Można żyć skromnie a być szczęśliwym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W prawdziwym życiu nie ma takich typów jak z twojej pracy magisterskiej, że albo zarabia I ma wszystko w d.. albo nie zarabia, ale złoty z niego człowiek. Mam wrażenie, że moje koleżanki mają zazwyczaj mężów, którzy ani nie zarabiają, ani się dziećmi nie interesują ani ich jakoś specjalnie nie szanują. Jak dla mnie ludzie, którzy odnoszą sukcesy zawodowe robią wszystko lepiej na innych polach, czyli np. atrakcyjnej spędzą czas z tym dzieckiem i żoną, nawet jak tego czasu mają mniej. Jak facet jest pierdołą, to na wszystkich polach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

W prawdziwym życiu nie ma takich typów jak z twojej pracy magisterskiej, że albo zarabia I ma wszystko w d.. albo nie zarabia, ale złoty z niego człowiek. Mam wrażenie, że moje koleżanki mają zazwyczaj mężów, którzy ani nie zarabiają, ani się dziećmi nie interesują ani ich jakoś specjalnie nie szanują. Jak dla mnie ludzie, którzy odnoszą sukcesy zawodowe robią wszystko lepiej na innych polach, czyli np. atrakcyjnej spędzą czas z tym dzieckiem i żoną, nawet jak tego czasu mają mniej. Jak facet jest pierdołą, to na wszystkich polach. 

No widzisz a opisane przykłady to właśnie związku moich dwóch kolezanek. Sama nie potrafię jednoznacznie określić, która relacja jest lepsza, ale w drugiej za dużo mnie razi... Piszesz o atrakcyjnym spedzaniu czasu ale facet nr 1 weźmie dzieci spokojnie na weekend nad morze czy do parku kiedy chcą (wiem bo mówił) facet nr 2 ma urlop bardzo rzadko i już drugiego dnia na zagranicznym wyjeździe odbiera telefony i kombinuje jak zerwać się do firmy. Nie zależało mi na pokazaniu kontrastu pomaga-nie pomaga, zarabia - ... zarabia, przytoczylam konkretne dwa przypadki które łączy fakt że obydwoje pracują i ciąża a różnią zarobki i podejście faceta do obowiązków. Czasami to logiczne że facet zarabiający więcej mniej jest w domu. Opcja 2 jest może dla kobiety chwilowo finansowo bezpieczna, w opcji 1 facet nie powiedzial że już nic dalej nie zrobi. Za rok dwa może być tak że opcja 1 zacznie więcej zarabiać, pojawi się dziecko więc może się ogarnie, a opcja 2 będzie sfrustrowana dodatkowymi obowiązkami, możemy tu gdybac.... Byłam ciekawa opinii 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

nigdy nie rozumiałam tego wyrażenia "facet pomaga/nie pomaga w domu" kiedy oboje pracują. Tak jakby to nie był jego dom i jego obowiązki tylko obowiązki kobiety, a on jej łaskawie pomaga.

to spójrz na relacje swoich rodziców lub dziadków to ogarniesz temat dlaczego się to dziś tak ackentuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Patrycja napisał:

No widzisz a opisane przykłady to właśnie związku moich dwóch kolezanek. Sama nie potrafię jednoznacznie określić, która relacja jest lepsza, ale w drugiej za dużo mnie razi... Piszesz o atrakcyjnym spedzaniu czasu ale facet nr 1 weźmie dzieci spokojnie na weekend nad morze czy do parku kiedy chcą (wiem bo mówił) facet nr 2 ma urlop bardzo rzadko i już drugiego dnia na zagranicznym wyjeździe odbiera telefony i kombinuje jak zerwać się do firmy. Nie zależało mi na pokazaniu kontrastu pomaga-nie pomaga, zarabia - ... zarabia, przytoczylam konkretne dwa przypadki które łączy fakt że obydwoje pracują i ciąża a różnią zarobki i podejście faceta do obowiązków. Czasami to logiczne że facet zarabiający więcej mniej jest w domu. Opcja 2 jest może dla kobiety chwilowo finansowo bezpieczna, w opcji 1 facet nie powiedzial że już nic dalej nie zrobi. Za rok dwa może być tak że opcja 1 zacznie więcej zarabiać, pojawi się dziecko więc może się ogarnie, a opcja 2 będzie sfrustrowana dodatkowymi obowiązkami, możemy tu gdybac.... Byłam ciekawa opinii 

To nie chodzi o to, że takie związki w ogóle nie istnieją, zdarzają się, ale nie są jakąś generalną regułą. Jest mnóstwo facetów, którzy nie zarabiają, a przy tym mają przykry charakter, mają gdzieś obowiązki domowe, a własne dzieci ich nudzą. Na kafe pokutuje mit nieudacznika o złotym sercu i na odwrót, jak ktoś odnosi sukcesy, to musi mieć same wady i traktować żonę jak g.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bsbsbs

Ale ...ny temat. Widać ze autorka wchodzi do każdego kata cudzego życia: Domu, pracy, portfela, nawet do D.. by zajrzała i guffffna spróbowała żeby swój nochal głębiej wsadzić. Jesteś wścibska i zajmij się swoim życiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
36 minut temu, Gość gość napisał:

 

obie opcje bez szału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Mam bardzo dobra koleżankę. Pracuje 4 dni w tygodniu po 6 godzin w formie męża. W czasie pracy chodzi do kosmetyczki i fryzjera. Jeździ bmw on jaguarem. Dom odstrzelony za gotówkę. Ponad milion warty jak nie więcej. I ktoś pomyśli że to szczęściara ale patrząc z bliska nie jest tak różowo. Dom i dzieci na hej głowie. Mąż nie zdejmie butów jak wejdzie do domu. Nie zbierze sciągaczka wody z szyby prysznica. Nie interesuje się dziećmi bo przecież zmęczony. Od godz 18 się relaksuje na kanapie z drinkiem. Na wakacje nie jadą no bo przecież firma itd. Więc mimo że ma pieniądze wcale nie jest szczęśliwa. Wiecznie sfrustrowana i wydziera się na swoje dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas była przez parę lat taka sytuacja, że mąż zarabiał mniej ode mnie. Potem awansował i teraz mamy podobne zarobki, zazwyczaj mąż ma więcej. Nigdy nie mieliśmy problemu z tym kto ile zarabia, bo finanse już za czasów narzeczeństwa mieliśmy wspólne i nikt nikomu nic nie wypomina. Mąż w domu robi wszystko. Mało gotuje ale to dlatego, że ja to lubię robić, ale jak trzeba to ugotuje coś bez problemu. Dlatego ja wybieram opcję 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I tak

Nr 1 zdecydowanie. Czy dla niektórych facet musi mordować się od świtu do nocy w kamieniolomie albo pracować lżej ale zarabiać 15 tysięcy bo inaczej jest patalachem? Mam wrażenie, że osoby to piszace to jakieś nolif'y które nigdy nie były w związkach albo księżniczki z pierdyliardem wymagań. Dla mnie najważniejsze jest żeby mąż był partnerem w związku i wolałabym żeby pracował w biurze i zarabiał mniej, a nie mordował się cały tydzień żeby więcej pieniędzy przynieść. Wolę żeby zarabiał 3 tysiące ale prowadził dom w takim samym stopniu co ja, a nie "zarobiłem 7 tysięcy więc wypierdalaj mi z tym bachorem i przynieś mi piwo". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

obie dalekie są od stabilności i bezpieczeństwa, ale z dwojga złego 2>1

ten z pierwszej opcji już dawno powinien się nauczyć fachu i wyjechać np. jako murarz, stolarz, budowlaniec do Norwegii na jakieś 2 lata żeby nadpłacić kredyt i aby mogli dać coś dziecku. Sorry, ale mają dziecko, wakacje się dla niego skończyły żeby mógł sobie siedzieć za pensje urzędnika pierdzistołka i żadne zmyte przez niego naczynia w zlewie nie rekompensują cięzkiej sytuacji. Prace biurowe powinny być zarezerwowane dla nas, gdyż rodzimy, chodzimy w ciąży, mamy słabsze organizmy i co za tym idzie nie możemy się przeciążać pracą fizyczną, natomiast facet o ile nie idą za tym solidne pobory (np. makler giełdowy, programista etc) nie powinien się oszczędzać, gdyż w ten sposób robi krzywdę swojej rodzinie nie dajac jej bezpieczeństwa socjalnego. Rodzinę ma zagłodzić w imię wygodnej roboty?

Dobrze, że twoja ... rekompensuje ciężką sytuację. Jak czytam takie ...ane baby jak Ty, to mi rozpierdala układ odpornościowy. Takie dzbany jak Ty, to ani 1 ani 2 opcji nie będą miały, bo jesteś zwykłą ...ną ...ą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I tak

Oczywiście są też faceci co zarabiają 2 tysiące i uważają, że nic w domu ksieciunio nie musi robić bo do pracy łaskawie chodzi. Takiemu to tylko kopa w doope (za podejście, a nie za zarobki). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I tak
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

obie dalekie są od stabilności i bezpieczeństwa, ale z dwojga złego 2>1

ten z pierwszej opcji już dawno powinien się nauczyć fachu i wyjechać np. jako murarz, stolarz, budowlaniec do Norwegii na jakieś 2 lata żeby nadpłacić kredyt i aby mogli dać coś dziecku. Sorry, ale mają dziecko, wakacje się dla niego skończyły żeby mógł sobie siedzieć za pensje urzędnika pierdzistołka i żadne zmyte przez niego naczynia w zlewie nie rekompensują cięzkiej sytuacji. Prace biurowe powinny być zarezerwowane dla nas, gdyż rodzimy, chodzimy w ciąży, mamy słabsze organizmy i co za tym idzie nie możemy się przeciążać pracą fizyczną, natomiast facet o ile nie idą za tym solidne pobory (np. makler giełdowy, programista etc) nie powinien się oszczędzać, gdyż w ten sposób robi krzywdę swojej rodzinie nie dajac jej bezpieczeństwa socjalnego. Rodzinę ma zagłodzić w imię wygodnej roboty?

Oprócz słabszego organizmu masz też słabszy mózg (o ile w ogóle go masz) więc dla dobra ludzkości nie rozmnazaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jdsaj

Lepszym materiałem na ojca jest nr 1. Rozumiem jeszcze że dorosła kobieta może się zaspokoić pieniędzmi i wynagrodzić sobie brak partnera w życiu. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji że pieniądze mogą zastapic dziecku brak zainteresowania i czasu ze strony ojca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Ja prdl widać feministyczne pranie mózgu daje efekty!  Facet ma przede wszystkim zapieprzac w domu za leniwą babę, a pieniądze mają spaść z nieba. Nieważne ile zarobi, liczy się to, czy pozmywa gary albo wyręczy w zmienianiu pieluch, babę znudzona zmienianiem pieluch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja
4 minuty temu, Rescator555 napisał:

Ja prdl widać feministyczne pranie mózgu daje efekty!  Facet ma przede wszystkim zapieprzac w domu za leniwą babę, a pieniądze mają spaść z nieba. Nieważne ile zarobi, liczy się to, czy pozmywa gary albo wyręczy w zmienianiu pieluch, babę znudzona zmienianiem pieluch.

Myślę, że dziewczynom chodziło raczej o to, żeby facet nie ograniczał się tylko do zarabiania. Skoro dany osobnik chce spędzać w pracy np 12h, zarabiać i wydawać na siebie i nie zajmować się dziećmi to przecież może. Może być singlem, może być wolnym ptakiem, kochankę znajdzie bez problemu... Nie wiem w czym problem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Gość Patrycja napisał:

Myślę, że dziewczynom chodziło raczej o to, żeby facet nie ograniczał się tylko do zarabiania. Skoro dany osobnik chce spędzać w pracy np 12h, zarabiać i wydawać na siebie i nie zajmować się dziećmi to przecież może. Może być singlem, może być wolnym ptakiem, kochankę znajdzie bez problemu... Nie wiem w czym problem? 

A skąd pomysł, że ma wydawać na siebie, a nie na to, by rodzinie żyło się lepiej?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×