Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małgosia

Synowa nie chce mi dać wnuczki

Polecane posty

Gość Małgosia

Mam wnuczkę 8 - miesięczną. Synowa nie chce mi dawać jej na ręce. Nie chce też mi jej zostawić pod opiekę u mnie. Odwiedza nas rzadko a ja ją, bo muszę się wcześniej umówić, bo inaczej jestem niemile widziana. Nie jesteśmy w konflikcie, po prostu ona odmawia. Co robić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła synowa

Cześć, moim zdaniem jest jakiś powód, ale możliwe że poprostu nie życzy sobie częstych i niezapowiedzianych odwiedzin-co powinnaś zrozumieć przy małym dziecku.Możliwe że zrobiłaś coś co jej nie odpowiada i słusznie się odsuwa. Powiedz mi proszę - czy wtrącasz się do metod jej wychowywania/pielęgnacji? Czy chodzisz do wnuczki zawsze zdrowa? Czy myjesz ręce zaraz po wejściu ale przed dotknięciem dziecka? Czy jako gość jesteś męcząca tzn wymagasz ugoszczenia - obiadu, kawy, ciasta na zawołanie? Czy jesteś gadatliwa? Palisz papierosy? Jesteś czysta czy wpadasz po tzw "robocie"? Czy byłaś kiedyś u niej z opryszczką? Jako przyszła synowa nie zamierzam tolerować wizyt bez uprzedzenia, tym bardziej że mieszkamy w innych miastach więc byłaby to wizyta z noclegiem. Zastanów się nad tym co napisałam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A wg mnie powinnas wystapic o sadowe widzenie sie. Ona nia gra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła synowa
4 minuty temu, Gość gość napisał:

A wg mnie powinnas wystapic o sadowe widzenie sie. Ona nia gra...

Nie słuchaj głupot... Zrobisz tak to już nigdy jej nie zobaczysz! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Porozmawiaj z synem, ale niestety chyba będziesz musiała pogodzić się z faktem, że będziesz miała ograniczony kontakt z wnuczką... To przykre, możliwe, że nie zrobiłaś nic złego, tylko trafiła Ci się synowa rodem z kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamma

Rzadko tzn jak często? Pojęcie względne... Bo zaraz powiesz ze 2 razy w tygodniu a chciałabyś codziennie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Niezapowiedzianych wizyt to nie chcialabym nigdy.

Moi tesciowie tak robili i dziwili sie, ze nir mamy czasu itd. Bez sensu

Ja z dziecmi non stop gdzies jezdzilam, to do sklepu, to do lekarza, na, zajęcia, do rodzicow. A oni zdziwieni, ze jade bo przeciez przyjechali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobraMatka
9 godzin temu, Gość Małgosia napisał:

Mam wnuczkę 8 - miesięczną. Synowa nie chce mi dawać jej na ręce. Nie chce też mi jej zostawić pod opiekę u mnie. Odwiedza nas rzadko a ja ją, bo muszę się wcześniej umówić, bo inaczej jestem niemile widziana. Nie jesteśmy w konflikcie, po prostu ona odmawia. Co robić? 

Nie wiesz co robić? 

Idź do psychologa!

Oswiece cię czemu ci nie chce dawać

Bo to nie twoje dziecko ...ko

I nigdy twoje nie będzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobraMatka
9 godzin temu, Gość Przyszła synowa napisał:

Nie słuchaj głupot... Zrobisz tak to już nigdy jej nie zobaczysz! 

Buahaha

Wystap sądownie i zrób z siebie wariata roku2019

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziecka pod opieką teściowej nie zostawiam bo po co. 

Chcesz na ręce ktoś ci wyżej napisał zawsze zdrowa, czysta, bez opryszczki, myjesz ręce? 

Jeśli próbowałaś się wtrącać w cokolwiek to synowa miała prawo się zrazić. 

Niezapowiedziane wizyty to chamstwo też bym się nie zgodziła. 

Chcesz zabawkę to sobie kup lale. To żywe dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak często widzisz wnuczkę a jak często byś chciała? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Być może synowa za Tobą nie przepada, albo nie pochwała tego, w jaki sposób zajmujesz się dzieckiem. Jest miła i tolerancyjna, ale wyznacza granice i tyle. To jej pierwsze dziecko? Jeśli tak, to możliwe, że sfiksowała na jego punkcie, ale wkrótce jej przejdzie. Ja też tak miałam na początku, chciałam wszystko sama, żadne zostawianie u teściowej nie wchodziło w grę, wkurzało mnie jak przychodziła niezapowiedziana (no ale przychodziła codziennie). Z biegiem czasu wyluzowałam, a teraz to cieszę się jak dzieci idą do babci i mam chwilę spokoju ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pogodaj z synem i przychodz kiedy on jest w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przykro mi jesli nie ku temu wyraznych powodow. Ja przy dzieciach musze od ich narodzin robic wszystko sama mimo ze maja babcie ktore kompletnie nie interesuja sie wnukami. Przyjade do jednej czy drugiej to nawet dziecku picia taka nie poda bo powie ze to nie jej dziecko i nie ma obowiazku kolo niego robic. Dadza prezent od swieta i na tym konczy sie rola babci. Rozumiem jakby byly stare i schorowane ale jedna ma 45lat a druga 52 i nie zajma sie dzieckiem nawet przez godzinke. No ale nic dziwnego jak mnie i mojego meza matki nie wychowywaly tylko babcie wiec jak przy swoich dzieciach nie robily to wiadomo ze przy wnukach tez nie kiwna palcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościu

Nie napisałaś jak często widujesz, więc nie wiem jak mam się wypowiedzieć. Wnioskuję jednak ze nie jest to raz na pół roku tylko dużo czesciej, skoro mała ma 8 mies a napisałaś że odwiedzacie się. Przeciez to nie jest Twoje dziecko. Zrozum to wreszcie. Pomyśl też czy faktycznie synowa nie zniechecila się Twoim zachowaniem. Moja mama i moja teściowa to higieniczne i kulturalne babki, rzadko widzą wnuka bo odległość duża, raz na miesiąc jesteśmy, jakbyśmy mieli jeździć co tydzień to byśmy nie mieli weekendu dla siebie. Niestety babcia narzeczonego to totalny brudas i śmierdziel, nie myje rak po WC ani wogole, chyba przy zmywaniu, ma wielka posture ciała i ogromne męskie dłonie, nie ma wyczucia do małego dziecka, palce ma już powykrzywiane ale w nich ma siłę. Jak mówi to pluje, czasem zabluźni, dlubie w nosie przy stole, kicha na wszystkich, nigdy nie ma chusteczki przy sobie. Do tego do wszystkiego się wtrąca powołując na dawne czasy. Jest zdrowa i na chodzie jakby miała lat 40 a nie 80, więc to zaniedbanie i swoisty "styl" to lenistwo i cała ona. Jakim niby prawem miałabym dać jej moje dziecko na ręce?! Nigdy w życiu! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja

Jak mała zacznie chodzić i dawać jej się we znaki to z przyjemnością ci ją odda pod opiekę, żeby trochę odpocząć.

 

A niezapowiedziane wizyty? Też bym nie chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia

Małgosia, mieszkasz na wsi? Czasy gdy się do rodziny i sąsiada wchodziło z tzw. "buta" i "po drodze" dawno się skończyły. Młodzi żyją osobno i bardzo dobrze. Nie pomyślałaś że ona woli zdrzemnac się jak mała śpi albo dom ogarnąć niż z tobą siedziec? Choćby miała chodzić w gaciach cały dzień czy książkę czytać nago pod kołdrą ma do tego prawo! Tak samo jak to seksu w dzień:) Jak sobie niby wyobrażasz to wpadanie bez uprzedzenia?! Puk puk teściowa?! Ciesz się że takim podejściem nadal widujesz wnuczke, postawili ci grzecznie granice a nie zerwali kontaktu. Mogłaś trafić na taką co strzeli focha i tylko na świeta wpadnie na parę minut. Jej zachowanie jest jak najbardziej Normalne. Mam 30 lat i duzo kolezanek z małymi dziećmi, każda umawia się z teściową z wyprzedzeniem nikt nikogo nie nachodzi ot tak bo mu się... Nudzi? Zajmij się czymś innym co? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak czesto widujesz wnuczkę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

to sie zmieni jak dziecko podrosnie i trzeba bedzie szukac opieki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia

Autorka chyba nam już nie odpowie, widocznie widuje ją często. Skoro odwiedzają się i ma możliwość logistyczna tzw "wpadania" obstawiam że mieszkają blisko. Więc widuja się pewnie też nie rzadko... Wygląda na to że jednak Małgosia jest typem upierdliwej tesciowej z kawałów, a szkoda bo jak widać chciałysmy pomoc... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

to sie zmieni jak dziecko podrosnie i trzeba bedzie szukac opieki 😄

Są żłobki i nianie.... Nikt już nie jest skazany na upierdliwa teściową 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Sonia napisał:

Są żłobki i nianie.... Nikt już nie jest skazany na upierdliwa teściową 

dobrze,ze synowe bez skazy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia

O jakąś teściowa zabolało. Jakoś nie znam synowej wpierdzielajacej się do życia tesciowej a na odwrót już tak:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia

Co innego te zmije co liczą że u teściowej będzie ich mieszkanko to owszem jestem za wywaleniem takiego pasozyta ale jak dziewczyna zdolna i sama sobie życie układa to na co jej tesciowe wizytki?! Może jeszcze niezapowiedziane?! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Sonia napisał:

O jakąś teściowa zabolało. Jakoś nie znam synowej wpierdzielajacej się do życia tesciowej a na odwrót już tak:) 

akurat ja jestem ta synową :d po prostu nie swiruje, nie traktuje tesciowej jak arcywroga. Kiedys rodzina byla rodziną,a teraz młodzi budują mur dookoła siebie i tesciowa jest cacy jak da mieszkanie i umrze zaraz po tym. Poza tym wrog najgorszy. Moze to nie  problem w tesciowych tylko w synowych? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościu
34 minuty temu, Gość gosc napisał:

akurat ja jestem ta synową :d po prostu nie swiruje, nie traktuje tesciowej jak arcywroga. Kiedys rodzina byla rodziną,a teraz młodzi budują mur dookoła siebie i tesciowa jest cacy jak da mieszkanie i umrze zaraz po tym. Poza tym wrog najgorszy. Moze to nie  problem w tesciowych tylko w synowych? 😄

A co ty znasz wszystkie synowie świata czy jak? Mi teściowa nic nie dała i spoko, z ciąży się nie ucieszyła bo nie potrafi się cieszyć podczas gdy jej córka jest bezplodna-przykre... , jak nagle zacznie mnie nachodzic bo się urodzi i jej nagle palma odbije to może mnie pocałować w d.pe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnida

Ja chcialabym zeby moja tesciowa miala ochote zajac sie moim dzieckiem chociaz raz na jakis czas. Niestety w ogole jej nie interesujemy. Moge liczyc tylko i wylacznie na pomoc mojej mamy. Moze twoja synowa uwaza ze jestes natretna i ma juz dosyc twoich wizyt. A moze chce trzymac dystans i radzic sobie sama. Moze byc tez milion innych powodow. Twoim zadaniem powinno byc jedynie czekanie na zaproszenie lub na prosbe o pomoc i wtedy mozesz sie wykazac. Moim zdaniem jesli bardzo chcesz powinnas porozmawiac z synowa i synem ze jezeli beda cie potrzebowali to jestes pod telefonem i to dla ciebie czysta przyjemnosc zajac sie ich dzieckiem. Robiac cos na przekor mozesz tylko pogorszyc sytuacje i doprowadzic do sprzeczek ktorych prawdopodobnie chcialabys uniknac. Co mozesz jeszcze zrobic to poszukac bledow w sobie. Moze jest cos co twojej synowej ciezko jest zaakceptowac i dlatego ogranicza wasze kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość Gościu napisał:

A co ty znasz wszystkie synowie świata czy jak? Mi teściowa nic nie dała i spoko, z ciąży się nie ucieszyła bo nie potrafi się cieszyć podczas gdy jej córka jest bezplodna-przykre... , jak nagle zacznie mnie nachodzic bo się urodzi i jej nagle palma odbije to może mnie pocałować w d.pe

jak widac siebie warte jestescie :D kobieta cie olała i spoko,a ty juz scenariusze wymyslasz.Moze nie odbije.Poza tym ciebie nachodzic nie bedzie, tylko twojego meza jak juz, dlaczego tak osobiscie traktujesz te wizyty. Wszystkich synowych swiata nie znam,ale widzisz, tutaj ty masz jakis problem ze soba.Nikt nie kaze ci sie kochac z tesciowa,ale jakies pozory dobrego wychowania wypada zachowac.A tesciowa nic Ci dawac nie musi.Z jakiej racji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja tak mam z teściem. Szlag mnie trafia jak chce brać syna na ręce. Bo on nie pyta tylko jak mały np leży w kolysce i nie śpi to go bierze. I ma zawsze takie brudne paznokcie chociaż mówi, że umył ręce, śmierdzi ciągle fajkami i chucha mu tym, w ogóle facet nie bardzo dba o higienę ja bym się go brzydzila dotykać i mieć kontakt z jego skóra i ubraniami. I tak jojczy do niego, wiecie, zmiekcza słowa i sepleni ze właściwie trudno zrozumieć o czym mówi a ciągle go upominam żeby mówił do małego normalnie bo ma się przecież nauczyc mówić. I jest jak kleszcz, jak tylko go widzi to przykleja się do łóżeczka czy fotelika i maca po rączkach, nóżkach, gładzi po głowie próbuje brzuch masować niewiadomo po co. Jak karmimy to nad nami stoi, jak zmieniam pieluche to czuje jak mi w kark dyszy wszystko chce zobaczyć, wszystko komentuje na bieżąco że "o kupke lobimy tak zeslalismy sie tak ojejciu". No upierdliwy jest okropnie próbuje wycisnąć 300% czasu z nim i go "męczy", aż teściowa się nie może dopchać a widzą go naprawdę często bo blisko mieszkamy więc to nie tak że się "naciesza" póki może. Nie mogę patrzeć na niego ale może to kwestia że człowieka nie cierpię, nigdy się nie lubilismy i uważam, że nie potrzebuje w swoim życiu takiej osoby bo to homofob, rasista, cham, manipulant a przy okazji de*bil. Bo mój ojciec też pali (wprawdzie nigdy podczas wizyt ani tuż przed) i nie jest czysciochem a mi to tak nie przeszkadza ale też widujemy się bardzo rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosia

Mieszkamy niecałe 30 km od siebie, ja jestem mobilna więc czasem chciałam wpaść jak byłam akurat w mieście gdzie mieszka syn. Synowa nie powiedziała nic nieprzyjemnego, ale dała do zrozumienia, że nie chce moich wizyt. Na moje smsy, że chciałabym wpaść odpisuje po czasie i z reguły odmawia pisząc bym przyjechała w weekend gdy będzie syn. Widujemy się średnio raz na miesiąc, bo pracuję i czasem też nie mam czasu, bo mam dwie zmiany. Z myciem rąk to przesada, dziecko ma już 8 miesięcy. Faktycznie raz syn mi zwrócił uwagę gdy byli u mnie, żebym umyła ręce, ale wytłumaczył mu, że tak chuchać i dmuchać nie wolno. A i tak synowa nie dała mi wnusi, wymigując się że mała nie chce. Co d opinii, że jestem teściową z kawałów to chyba nie. Chętnie kupuję małej prezenty, jestem rozmowna. Dziecku nic się nie stanie jak pobędzie trochę ze mną a nie z synową. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×