Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Doszło do tego, ze boje sie randek z facetem bo raz sa udane, a raz nie

Polecane posty

Gość gość

A jesli nie są udane, to on wtedy milczy, nie psize do mnie itd 😞

Jeśli spotkanie sie uda, to czesto sie odzywa.

Doszło do tego, ze obsesyjnie chce mu sie przypodobac, chodze przed randka do kosmetyczki, musze diealnie wygladac bo inaczej boje sie ,ze mnie odrzuci

Mial ktos podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wszystkie randki są takie same. Nudne sztywne i na siłę. Ludzi powinno się poznawać spontaniczne i jak się dobrze gada itp.to wtedy kontynuować. Dlatego też ich nie cierpię i nie zamierzam chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMS
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Wszystkie randki są takie same. Nudne sztywne i na siłę. Ludzi powinno się poznawać spontaniczne i jak się dobrze gada itp.to wtedy kontynuować. Dlatego też ich nie cierpię i nie zamierzam chodzić.

Zgadzam się z tobą. Jeżeli od razu dobrze się z sobą czujemy i fajnie nam się rozmawia to kontynuujemy i rozwijamy znajomość. Jeżeli jest drętwo i nie ma chemii dajemy na luz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Za bardzo sie przejmujesz. Poza tym nigdy nie lubilam randek w restauracji. Tam zawsze jest nudno, bo ilez mozna siedziec, zrec i nic sie nie dzieje w sumie. Zawsze wybieralam randki "aktywne" - spacer, rower, wspinaczka, lyzwy, wycieczka, cokolwiek... Nawet taki spacer moze byc super, mam kilka fajnych ulubionych miejsc w miescie, typu punkt widokowy, wiec zawsze bylo "chodz, pokaze ci fajne miejsce". Jak sie razem cos robi to i tematów wiecej. Poza tym mozna ubrac sie mniej oficjalnie, nie stresujesz ani siebie, ani kolegi, ze odrazu musi wydac miliony na randke, latwiej przelamac bariere, bo mozesz np zlapac kogos za rękę itp. Po spotkaniu zawsze pisalam sms, czy dotarl do domu i oczywiscie dziekowalam za milo spedzony czas. No i mowilam wprost, gdy nie zaiskrzylo, bo takie nieodzywanie sie jest najgorsze. Wiecej luzu, kazdy sie stresuje przed randka, chce wypasc najlepiej, ale po co? Wiecznie chcesz udawac "najlepsza wersje siebie"? Swoje randki wspominam milo, a teraz "randkuje" tylko z mężem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×