Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NiesprawnaBella

Niepełnosprawna żona. Czy to ma sens?

Polecane posty

Hej. Rocznikowo mam 24 lata, od roku mam   pierwszego chłopaka który tydzień temu mi się oświadczył, przyjęłam oświadczyny, ale chyba za szybko się zgodziłam. Od urodzenia jestem niepełnosprawna. Chodzę sama, ale powoli, specyficznie z mocno ograniczonym zakresem ruchu nóg. Wymagam rehabilitacji do końca życia. Mój facet jest zdrowy. Wymaga bym po ślubie  gotowała mu codziennie dwudaniowy obiad, a fizycznie nie jestem w stanie tego zrobić,czego on nie rozumie pomimo tłumaczenia Teraz mieszkam z rodzicami, a jak są w pracy to zamawiam obiady z caterningu. Marek chce bym po ślubie zrezygnowała z rehabilitacji bo i tak już przecież chodzę. Owszem, chodzę, ale jak nie będę ćwiczyć, to wszystko co wypracowałam pójdzie w las 😕 Zresztą za rehabilitację płacę z własnych pieniędzy - Renty oraz tego co zbieram z 1 % więc nie biorę nic od niego. Marek mówi, że rehabilitacja w moim wieku to wstyd i wydawanie niepotrzebnie kasy i że jak będę dużo chodzić po domu to nic się nie cofnie.

On też chce bym sama wychodziła na miasto po zakupy., nigdy nigdzie nie byłam bez asysty, za duże jest ryzyko upadku. Nigdy na tych zakupach ama nie byłam, Marek mówi że nie będzie się bawił w uczenie mnie tego i muszę sama wszystkiego się nauczyć.

On też pewnie zechce mieć dzieci, ja nie chcę, nie mam instynktu macierzyńskiego, nawet z siostrzenicami nie chce mi się bawić, on mówi że mi się ze mi się zmieni. A ja nawet nie mam cierpliwości do opieki nad kotem..

Ślub chcę tylko cywilny, on też nie bierze tego pod uwagę.

Jestem chłodna z natury, zamiast tulania, mazjgajenia i pocieszania wolę dać konkretną radę, no ale on woli się mazać, to jego sprawa i zawsze mu mówię że jeśli nie chce rady to niech mi nawet nie mówi o swoich problemach. Ja mu o moich nie opowiadam i jest dobrze.

Ja nie mam potrzeb seksualnych, seks uprawiam tylko ze względu ma niego, dla mnie to uczucie nudy. Nikt ani nic mnie nie podnieca, więc nie ma możliwości bym go zdradziła. Nawet nie czuję potrzeby masturbacji.
 

Co mnie trzyma przy Marku? Mamy te same pasje, w niektórych sprawach ten sam światopogląd, i naprawdę świetnie mi się z nim gada  dlatego z nim jestem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

-10/10!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To znaczy prowokacja 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esox
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

To znaczy prowokacja 

To oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałaMi
45 minut temu, NiesprawnaBella napisał:

Hej. Rocznikowo mam 24 lata, od roku mam   pierwszego chłopaka który tydzień temu mi się oświadczył, przyjęłam oświadczyny, ale chyba za szybko się zgodziłam. Od urodzenia jestem niepełnosprawna. Chodzę sama, ale powoli, specyficznie z mocno ograniczonym zakresem ruchu nóg. Wymagam rehabilitacji do końca życia. Mój facet jest zdrowy. Wymaga bym po ślubie  gotowała mu codziennie dwudaniowy obiad, a fizycznie nie jestem w stanie tego zrobić,czego on nie rozumie pomimo tłumaczenia Teraz mieszkam z rodzicami, a jak są w pracy to zamawiam obiady z caterningu. Marek chce bym po ślubie zrezygnowała z rehabilitacji bo i tak już przecież chodzę. Owszem, chodzę, ale jak nie będę ćwiczyć, to wszystko co wypracowałam pójdzie w las 😕 Zresztą za rehabilitację płacę z własnych pieniędzy - Renty oraz tego co zbieram z 1 % więc nie biorę nic od niego. Marek mówi, że rehabilitacja w moim wieku to wstyd i wydawanie niepotrzebnie kasy i że jak będę dużo chodzić po domu to nic się nie cofnie.

On też chce bym sama wychodziła na miasto po zakupy., nigdy nigdzie nie byłam bez asysty, za duże jest ryzyko upadku. Nigdy na tych zakupach ama nie byłam, Marek mówi że nie będzie się bawił w uczenie mnie tego i muszę sama wszystkiego się nauczyć.

On też pewnie zechce mieć dzieci, ja nie chcę, nie mam instynktu macierzyńskiego, nawet z siostrzenicami nie chce mi się bawić, on mówi że mi się ze mi się zmieni. A ja nawet nie mam cierpliwości do opieki nad kotem..

Ślub chcę tylko cywilny, on też nie bierze tego pod uwagę.

Jestem chłodna z natury, zamiast tulania, mazjgajenia i pocieszania wolę dać konkretną radę, no ale on woli się mazać, to jego sprawa i zawsze mu mówię że jeśli nie chce rady to niech mi nawet nie mówi o swoich problemach. Ja mu o moich nie opowiadam i jest dobrze.

Ja nie mam potrzeb seksualnych, seks uprawiam tylko ze względu ma niego, dla mnie to uczucie nudy. Nikt ani nic mnie nie podnieca, więc nie ma możliwości bym go zdradziła. Nawet nie czuję potrzeby masturbacji.
 

Co mnie trzyma przy Marku? Mamy te same pasje, w niektórych sprawach ten sam światopogląd, i naprawdę świetnie mi się z nim gada  dlatego z nim jestem.

 

Nie użalaj się nad sobą dziewczyno. Masakra, jesteś beznadziejna. To nie, tamto nie, to źle, to jeszcze gorzej. Może najlepiej pożegnaj się z tym światem? Niech ucieka od Ciebie gdzie pieprz rośnie, żadnego życia z Tobą mieć nie będzie, chłopak się zmarnuje żyjąc z taką beznadziejną i użalającą się nad sobą marudą. Powinnaś być sama, nie pchaj się w związki. ŻADNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×