Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lilu

Nigdy nie dogadam się z mężem. Czas na rozwód?

Polecane posty

Gość Lilu

Jesteśmy malenstwem dopiero 4 lata. I właściwie niedługo po ślubie zaczął się strasznie zmieniać. Generalnie jest dobrym czlowiekiem - uczciwym, uczynnym, kocha nasza 2letnia Córeczke. Niestety my się kompletnie nie dogadujemy. Mimo, że jestem atrakcyjna i wysportowana kobieta, seksu jest jak na lekarstwo i właściwie od tego się zaczęły problemy i moja niepewność w związku. Teraz już zupełnie nie potrafimy że sobą rozmawiac. On nigdy nie mówi mi co myśli, często oszukuje, kręci, kłamie (różne ma intencje). Ja jestem zbyt wybuchowa i zbyt szybko mówię rzeczy, których później żałuję. Przy nikim nie jestem taką "cholera". Z reguły jestem uśmiechnięta i pozytywną osoba. Przy moim mężu zmieniam się już w ponuraka, wiecznie zestresowanego i wkurzonego. Wszystko mnie w nim drazni. On ciągle jest na mnie o coś zły, zupełnie nie pomaga w obowiazkach domowych, o wszystko muszę się prosić. Dużo mogłabym wymieniac.. Czy jesli wkurza mnie już tak, że ciężko wytrzymać mi z nim w jednym pomieszczeniu to czas na rozwód czy to tylko kryzys, ktory czasem się zdarza? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może jest DDA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Lilu napisał:

Jesteśmy malenstwem dopiero 4 lata. I właściwie niedługo po ślubie zaczął się strasznie zmieniać. Generalnie jest dobrym czlowiekiem - uczciwym, uczynnym, kocha nasza 2letnia Córeczke. Niestety my się kompletnie nie dogadujemy. Mimo, że jestem atrakcyjna i wysportowana kobieta, seksu jest jak na lekarstwo i właściwie od tego się zaczęły problemy i moja niepewność w związku. Teraz już zupełnie nie potrafimy że sobą rozmawiac. On nigdy nie mówi mi co myśli, często oszukuje, kręci, kłamie (różne ma intencje). Ja jestem zbyt wybuchowa i zbyt szybko mówię rzeczy, których później żałuję. Przy nikim nie jestem taką "cholera". Z reguły jestem uśmiechnięta i pozytywną osoba. Przy moim mężu zmieniam się już w ponuraka, wiecznie zestresowanego i wkurzonego. Wszystko mnie w nim drazni. On ciągle jest na mnie o coś zły, zupełnie nie pomaga w obowiazkach domowych, o wszystko muszę się prosić. Dużo mogłabym wymieniac.. Czy jesli wkurza mnie już tak, że ciężko wytrzymać mi z nim w jednym pomieszczeniu to czas na rozwód czy to tylko kryzys, ktory czasem się zdarza? 

Może ma jakieś problemy i się na Tobie wyładowuje ? Może pogadaj szczerze z nim a jak nic nie da to szkoda życia i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilu

Nie, to zdecydowanie nie to. Strasznie duży wpływ na niego ma towarzystwo. Kiedy miał pracę w której spotykał się tylko z poważnymi ludźmi, którzy dbali o swoje rodziny był cudowny. Wychodził na piwko, czasem wyjeżdżał, ale między nami było cudownie. Teraz znowu jest w swoim starym towarzystwie starych kawalerii, którzy po pracy tylko piją, nie mają żadnych pasji, zainteresowań, i mimo, że ojcem jest dobrym to widocznie też by tak chcial. Coś go do tego towarzystwa ciagnie.. Poza tym facet jest ode mnie 7 lat starszy, a kompletnie o siebie nie dba. Aż się boję co będzie za 10 lat. Za nic nie mogę mu przetłumaczyć, żeby choć trochę zmienił dietę, zaczął się ruszać albo to co wkurza mnie najbardziej - mył się na noc! U niego wszyscy w rodzinie myją się rano. Wieczorem tylko ząbki, paszki i koniec. No to nawet jak chciałabym zachęcić do seksu to myśl o tym, że mam wziąć do buzi przepoconego po całym dniu wacka mnie zniechęca.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilu
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Może ma jakieś problemy i się na Tobie wyładowuje ? Może pogadaj szczerze z nim a jak nic nie da to szkoda życia i dziecka.

A problemy ma.. Ale to odkąd się znamy. Zamiast pójść do normalnej pracy to ciągle jakieś biznesy wymyśla. Akurat teraz pierwszy raz mu coś wychodzi, więc chyba mógłby trochę wyluzowac.. Naprawdę dużo przetrwała jego stresów i tego, że w ogóle go w domu nie było, bo co chwilę zaczynał coś nowego. 

Kochałam, wspierałam.. Ale już mam dość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo w życiu przeszłam...

Daj Mu jeszcze ze 2 lata na ogarnięcie się...proś,tłumacz,przekonuj,namawiaj na terapię,wspieraj a jak po tych 2 latach nic się nie zmieni nie marnuj sobie życia...nikt nie urodził się po to żeby cierpieć do końca życia i walczyć z wiatrakami..tylko uważaj żebyś nie zaszła w ciążę nawet jeśli chwilowo się zmieni na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedajsię

Jeśli mąż cię wkurza i trwa to już jakiś czas, to nie ma co na siłę wlec tego dalej. Ja jeszcze za czasów narzeczeństwa miałam dość. mój wybranek robił się nudny, czasem obciachowy, interesował się pierdołami (playstation) zamiast np. skosić trawę a ja głupia to tolerowałam, na siłę szukałam wytłumaczenia "bo może zmęczony, bo może za dużo wymagam, bo taki jest... itd." Aż w końcu to on oznajmił że ma dość, bo nie czuje się przeze mnie doceniany. Tyle lat się mordowałam, aby to jakoś uciągnąć a on i tak nie dostrzegł ani cienia mojego poświęcenia. Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym za niego nie wychodziła albo byłam bym dużo bardziej stanowcza i bardziej samolubna, tak, samolubna. Bo zawsze ustępowałam aby mu nie było przykro, jak dziecku. Niestety nic mi nie wróci minionych lat (6 lat żałosnego małżeństwa...) ... Na szczęście to już się skończyło i teraz wiem że żyje! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hula la

Najpierw napisałaś, że generalnie jest dobrym cZłowiekiem - uczciwym itd

Niżej już, że często kłamie, kręci, oszukuje.

To w końcu jest uczciwy czy nie? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×